piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 4

# Kaja #

Następnego dnia wstałam około 9. Wcześnie jak na mnie, nawet bardzo wcześnie. Poszłam do kuchni zrobić sobie kawę.
-A Ty nie w szkole? -mówiła zdziwiona mama.
-Nie, trochę zabalowaliśmy wczoraj i zaspaliśmy. -mówiłam zaparzając kawę.
-Kaja znowu zaczynacie. -mówiła kobieta.
-Dobra mamo.. Przepraszam okej? Jutro mamy wycieczkę więc i tak nic nie zadadzą. Jakoś nadrobimy. -powiedziałam, pocałowałam ją w policzek i z kawą poszłam z powrotem do pokoju. Alex i Austin dalej spali   więc chciałam ich obudzić. Zastanawiałam się jak to zrobić, ale potem zdecydowałam się na zwykły skok na nich. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Rzuciłam się na nich.
-Wstawać.! Wiecie, że spóźniliśmy się do szkoły.
-Kaja uduszę Cię wiesz?! Złaź ze mnie w tej chwili.! -wrzasnęła moja siostra rzucając we mnie poduszką.
-Też Cię kocham, a teraz wstawać.! -zeszłam z nich i poszłam do siebie. Ubrałam się i wróciłam do przyjaciół. Austin stał a środku pokoju w samych bokserkach.

-Teraz powinnam się zawstydzić, prawda? -zaśmiałam się i weszłam do środka.
-Ogólnie dziewczyny właśnie tak by zrobiły, ale nie Ty mała. -mówiła z uśmiechem wkładając spodnie.
-No a co mam się Ciebie wstydzić? Jak my już razem spaliśmy, całowaliśmy się, widziałeś mnie w bikini.. Otwarty związek. -śmiałam się dopijając kawę.-Dokładnie. No a powiedz mi.. Czy Ty i Harry.. No wiesz. -mówił lekko speszony.
-Nie i nie mam zamiaru..No ale gdzie dzisiaj idziemy? Deska tak jak wczoraj? -mówiłam gdy Alex była już w pokoju.
-Pewnie tak, ale Austin tego Twojego sińca muszę przypudrować. -mówiła podchodząc do niego z kosmetyczką. Przez chwilę się bronił, ale potem odpuścił. Gdy wszyscy byli gotowi wyszliśmy z domu w stronę skate parku. Całą drogę się śmieliśmy. Na miejscu jednak uśmiech z mojej twarzy znikł.
-Jezu.. Znowu on?! -wysyczałam przez zęby na widok Harrego. Wjechałam na rampy jakby nigdy nic. On zaczął rozmawiać z Austinem. Z tego co widziałam to się pogodzili. :Loczek szedł w moją stronę. Nie wiedziałam jak się zachować. Przywalić mu czy najprościej olać?
-Kaja możemy.. -spojrzałam na niego
 i poszłam do siostry.
-Kaja zaczekaj.! -podbiegł i złapał mnie za rękę.
-Odczep się ode mnie.! Wczoraj pokazałeś jaki jesteś.! Nie mamy o czym rozmawiać. -rzuciłam ostro i poszłam. Chłopak spuścił wzrok i wyszedł ze skeyta.

# Alex #

Może to się nie spodobało Kai, ale pobiegłam za Stylesem. Ciekawiło mnie dlaczego tak mu zależy na Kai.
-Harry poczekaj. -zawołałam go. Od razu się zatrzymał.
-Słuchaj, dlaczego wtedy uderzyłeś Austina?
-Nie chcę o tym gadać.
-Chcesz, żebym pomogła Ci z Kają, a nie chcesz mi powiedzieć?
-Uh.. Kurwa no domyśl się.! -powiedział i poszedł. Patrzyłam jak jego sylwetka się oddala po czym wróciłam na skate park. Dzień minął nam szybko. Cały czas na desce, ale Kaja była jakaś nieswoja. Nie wiedziałam o co chodzi i za nic nie chciała mi powiedzieć. Dobra potem to z niej wyciągnę.  pomyślałam.
Wieczorem zebraliśmy się i pojechaliśmy do domu. Każdy musiał się spakować. Wyjazd mieliśmy o 6 rano więc około 21 poszłyśmy spać.

## Następnego dnia.

Wszyscy siedzieli już w autobusie i czekaliśmy na odjazd. Mama oczywiście przywiozła nas i pojechała do pracy. Dobra nevermind. Siedziałam z Kają na przedostatnich siedzeniach. Koło nas Austin z Niallem. Za nimi Zayn i Harry, a za nami Liam i Louis. Siedziałam przy oknie.
-Dziewczyny z kim będziecie w pokoju? -pytał Austin.
-Mam nadzieję, że we dwie. A jak nie to życzę powodzenia tej co będzie z nami. -zaśmiała się Kaja.
-A może dołączycie do nas? -mówił zadziornie Zayn. Szczerze mówiąc nawet go polubiłam.
-No oczywiście. Może jeszcze będziemy razem spać? -zaśmiałam się.
-Jeśli chcesz to okej. -powiedział i śmiesznie poruszał brwiami.
-Alex mam do Ciebie sprawę. -mówił Malik poważnie.
-No to  mów.
-Kaja zamień się ze mną na chwilę miejscem.

# Kaja #

Spojrzałam z kim siedzi Zayn. Niestety był to Harry. Z lekką złością przesiadłam się do niego. Chłopakowi najwyraźniej to się podobało. Chciał coś powiedzieć, ale od razu mu przerwałam.
-Nic nie mów.. Nie mamy o czym rozmawiać. -syknęłam w jego stronę. Uśmiech z jego twarzy od razu zniknął. Siedział ponury co chwilę na mnie zerkając. Włożyłam słuchawki w uszy i po chwili zasnęłam.

# Alex #

Kaja zasnęła koło Hazzy więc siedziałam z Zaynem. Ona mnie zabije jak się obudzi, ale cóż.. Słodko razem wyglądają. Zayn jest spoko. Nie wiedziałam, że tak dobrze mogę się z nim dogadywać.
-Wiesz.. Bo nie najlepiej zaczęliśmy. -mówił Zayn, uśmiechnęłam się do niego. -Może zacznijmy od nowa?
-Okej, Alex jestem. -podałam mu rękę, a on złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie. Mocno przytulił i pocałował w policzek.
-Zayn, miło Cię poznać. -zaśmiał się.- To może teraz obejdzie się bez wylanego soku i fontanny?
-Mam taką nadzieję.
-Słuchaj.. Wiesz może czego Kaja tak nie lubi Harrego? Bo z tego co widzę to on coś do niej ma. -mówił zerkając do tyłu.
-Uh.. Wybrał sobie trudną partię. -zaśmiałam się. -no po prostu go nie lubi. A ją nie łatwo przekonać do zmiany zdania. Wiem coś o tym.
-A masz ochotę na swatkę? -mówił z zadziornym uśmiechem. Chwilę nad tym myślałam. Przecież ona jak się dowie to obrazi się na mnie do końca życia. Kaja nie trawi Harolda. No ale co mi szkodzi spróbować.
-Okej, ale ona nie może się dowiedzieć. -powiedziałam do niego. Uśmiechnął się szeroko.

# Kaja #

Obudziłam się wtulona w Hazzę. On coś szeptał dlatego udawałam dalej, że śpię.
-Kaja.. czego Ty mnie tak nie lubisz? Uch.. co mam jeszcze dla Ciebie zrobić? -mówił cicho głaszcząc mnie po głowie. Udawałam, że powoli się wybudzam. Otworzyłam oczy, a on patrzył prosto w nie.
-Wygodnie się spało?-mówił z uśmiechem.
-Yyy.. Tak.. Dzięki.. -powiedziałam niby zdezorientowana. -Mogłeś mnie obudzić jak się na Ciebie położyłam. -mówiłam poprawiając włosy.
-Ale nie chciałem. -powiedział i podał mi mój telefon. Do końca drogi myślałam o jego słowach. Wszyscy mieli już odpały przez długą drogę. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z autobusu i wzięłam swoją walizkę. Na szczęście okazało się, że będę w pokoju tylko z Alex. Na przeciwko nas ma być Austin z 1D.
-To będzie zabawa. -mówił Austin wchodząc do swojego pokoju. Zajęłyśmy swoje łóżka, przebrałyśmy i poszłyśmy do pokoju na przeciwko. Jechaliśmy praktycznie cały dzień więc teraz mieliśmy mieć kolację i podchody. Niedaleko był las, dlatego po kolacji pani podzieliła nas na składy. Byłam z Niallem, Zaynem, Liamem,Louisem,Alex, Harrym, Austinem i Amandą. Nie cierpię tej laski, ale dam radę. Chociaż zajmie sobą Stylesa.
Dostaliśmy mapy i wyszliśmy w las.
 -Wiecie co.. Boję się. -mówiła Amanda piskliwym głosem. Austin ją przytulił co widocznie jej się podobało.
-Ciebie też przytulić? -pytał loczek obejmując mnie w talii.
-No chyba Cię powaliło. -rzuciłam i strzepnęłam jego rękę.
-Dobra.. Skupcie się, gdzie my jesteśmy? -mówiłam rozglądając się dookoła.
-W lesie na pewno i teraz mamy iść tam. -wskazał Li. Uśmiechnęłam się do niego i poszliśmy we wskazanym kierunku. Jak to ja prawie się wywaliłam i gdyby nie loczek to leżałabym na ziemi.
-Ostatnio często lecisz w moje ramiona. -mówił z uśmiechem pochylając się nade mną.
-Wydaje Ci się. Po prostu zawsze jesteś blisko. -powiedziałam próbując uciec od niego.
-A może to coś znaczy? -powiedział patrząc mi głęboko w oczy. Tonęłam w jego zielonych tęczówkach. Po chwili tkwiliśmy w namiętnym pocałunku. Byłam zła na siebie, że do niego dopuściłam, ale nie potrafiłam mu
się oprzeć. Powoli się w nim zakochiwałam co  niespecjalnie mi się podobało. Gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzał z uśmiechem mi w oczy.
-Taki powinien być nasz pierwszy pocałunek. -wyszeptał nie odwracając wzroku. Wymusiłam lekki uśmiech i ruszyłam dalej. Chłopak złapał mnie za rękę. Nie wiedziałam jak się zachować. To było dla mnie dziwne. Jeszcze kilka dni temu się nienawidziliśmy, a teraz on mnie całuje i trzyma ze rękę? To jest chore. Szliśmy dalej lasem gdy...




5 komentarzy:

  1. No rozdział jak zwykle jest świetny. Ale mam kilka uwag. Między innymi trochę denerwujące są te kropki przed wykrzyknikami. Co prawda jest to trochę mało zauważalne, ale komentarze powinny być szczere, i szczerze przyznam że mnie to denerwuję. Kolejną moją uwagą jest to że akcja toczy się zbyt szybko. Dopiero się nienawidzili, a już po kilku rozdziałach miłość. Wolałabym żeby nienawidzili się przez kilkanaście rozdziałów jeśli nie więcej. Wtedy oznaczało by to, że tych rozdziałów będzie więcej, a tak to będzie ich znacznie mniej, i być może nie dacie rady dociągnąć po 20. No chyba że macie plan że ich "związek" będzie pełen przygód, zdrad, kłamstw etc. to chyba że tak. No ale nie wnikam. To tyle ode mnie. Kolejny plus za gify, to świetny pomysł :) ~ @ronsexybeast

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! Zresztą jak zawsze. Czekam na next <3
    Zapraszam do siebie: http://little-things-opowiadanie-o-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuję cię do Liebster Awards ! Więcej dowiesz się pod tym linkiem : http://jednoserce-jednobicie-onedirection.blogspot.com/2013/02/nominacja-liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń