środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 43

#Tydzień później#
~30 września 2014 rok, wtorek~
*Tydzień do powrotu chłopaków *
#Kaja#
Od wyjazdu chłopaków minął tydzień i jest ogromne zamieszanie spowodowane ślubem. Alex biega, załatwia wszystko. Wczoraj wróciłyśmy z Holmes Chapel. Podpisywałam potrzebne papiery w sprawie wynajmu sali i kościoła. Duuużo rzeczy do załatwienia, a tak mało czasu. Do tego jeszcze maluch zaczął wariować. Jestem już w połowie 4 miesiąca i dzidziuś daje o sobie znać. Opadłam zmęczona na sofę i cicho westchnęłam.
-Zmęczona? -zaśmiała się Alex siadając koło mnie.
-Nogi mi odpadają. Mam dość zakupów na najbliższe dwa lata. -zaśmiałam się i położyłam rękę na czole. Siostra oparła głowę o moje ramię i przymknęła oczy. -Alex źle się czujesz? -spytałam dokładnie jej się przyglądając. -Jesteś strasznie blada i -dotknęłam jej czoła. -masz gorączkę!
-Spokojnie, nic mi nie jest. Po prostu jestem zmęczona. Chyba pójdę się położyć. -powiedziała jednak to mnie wcale nie uspokoiło. Blondynka poszła do swojego pokoju, a ja wzięłam telefon i zadzwoniłam do Henrego.
-Hej masz chwilę? -spytałam, gdy mężczyzna odebrał.
-Jasne, coś się stało?
-Martwię się o Alex. Organizuje ślub i jest strasznie przemęczona. Mam wrażenie, że coś jest nie tak, a ona nie chce mi nic powiedzieć. -wyjaśniłam.
-A jakieś objawy? Coś szczególnego zauważyłaś.
-Chyba miała gorączkę i zauważyłam, że na brzuchu ma dziwne, czerwone plamy. -wyznałam. Po głosie można było zauważyć, że go to zaniepokoiło.- Henry mógłbyś przyjechać i ją zbadać? Bo jestem pewna, że do szpitala jej nie zaciągnę. -jęknęłam.
-Oczywiście. Będę u was za jakąś godzinę. Postaraj się ją o coś jeszcze wypytać. -powiedział i się rozłączył. Odłożyłam telefon uprzednio zerkając na zegarek. Była 15:43. Miałam już dość.. Bezradność była najgorsza.Wiedziałam, że jej stan się pogarsza, a nie mogłam nic zrobić. Podniosłam się z miejsca i ruszyłam do jej pokoju. Dziewczyna leżała na łóżku i patrzyła w sufit. Gdy weszłam zerknęła w moim kierunku i znów odwróciła wzrok do góry.

-Za godzinę będzie tu Henry i Cię zbada. -oznajmiłam.
-Co? Kaja... Po co do niego dzwoniłaś. -burknęła niezadowolona.
-Widzę, że coś jest nie tak.. Alex powiedz mi co się dzieje! -powiedziałam siadając na wprost niej. Blondynka też się podniosła i patrzyła mi prosto w oczy.
-Już mówiłam, nic. -mruknęła spuszczając wzrok.
-Dlaczego Ty nie pozwalasz sobie pomóc?! -rzuciłam wstając gwałtownie z miejsca. -Nie musisz przez to wszystko przechodzić sama! Alex daj sobie pomóc! -krzyknęłam i już po kilku sekundach tego pożałowałam. Zrobiło mi się słabo i miałam skurcz w brzuchu. Powoli próbowałam usiąść.
-Co Ci jest? -pytała przerażona dziewczyna. -Rodzisz już?! -panikowała. Spojrzałam na nią jak na idiotkę.
-W 4 miesiącu? Jakoś mi się nie śpieszy. -odparłam i położyłam się na plecach. -Zrobiło mi się słabo i tyle. Ale nie zmieniaj tematu. -spojrzała na mnie z pod byka po czym westchnęła zrezygnowana.
-Mam jakieś plamy na brzuchu, nogach. Nie mam pojęcia co to jest. No i miałaś rację, mam gorączkę. Już od kilku dni mnie męczy,ale nie ma co się tym martwić. -mówiła jednak jej głos nie był przekonujący. -Dość często mam krwawienie z nosa i słabnę, czuję jak z dnia na dzień mam mniej siły. -mówiła dalej, a w jej oczach pojawiały się łzy. Mocno ją do siebie przytuliłam i siedziałyśmy tak aż do przyjazdu Wanata. Zbadał ją, powiedziałam o wszystkich objawach i Henry polecił aby pojechała do szpitala. Wypisał jej skierowanie na oddział, ale Alex oczywiście się nie zgodziła.. Musiałam długo ją namawiać i gdy zagroziłam, że zadzwonię do Nialla to się poddała. Uśmiechnęłam sie tryumfalnie i pomogłam jej się spakować. Z racji, że Henry ma teraz dyżur powiedział, że jak będzie jechał na swoją zmianę to ją zabierze i przyjmie na oddział. Siedziałam u siebie w pokoju i pisałam pracę semestralną, którą muszę oddać do szkoły, żeby zaliczyli mi rok. Gdyby nie wyrozumiałość nauczycieli musiałybyśmy  z Alex znów powtarzać rok, a tak tylko zaliczymy poszczególne przedmioty. Gdy skończyłam położyłam komputer na łóżku i sama się położyłam. Wyłączyłam całkowicie umysł i przysnęłam.

#Alex#
W sumie.. to nawet dobrze, że Kaja coś zauważyła. Sama na pewno bym nie zadzwoniła do Henrego, a mój stan drastycznie się pogarsza. Może powinnam jednak zdecydować się na chemię? Nie! Alex, nie łam się! Coś się wymyśli. Wzięłam do ręki ramkę ze zdjęciem moim i Nialla i uśmiechnęłam się delikatnie. Przejechałam palcami po ustach chłopaka i odłożyłam fotografię na miejsce. Brakowało mi go, ale nie mogłam go teraz niczym martwić. Powinien skupić się na muzyce, a nie na moim pobycie w szpitalu. Gdy wrócą za tydzień wszystko mu powiem. Wiem, że nie będzie zadowolony z faktu, że ukrywałam przed nim tą całą sytuację, ale mam nadzieję, że uda mi się go przekonać do słuszności moich czynów. Doktor miał być u nas koło 18, a aktualnie była 17:40. Sprawdziłam, po raz kolejny, czy wszystko mam spakowane i dopięłam torbę. Poszłam zobaczyć co u Kai. Gdy weszłam dziewczyna spała, więc po cichu się wycofałam. Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Chwilę potem również przysnęłam. Obudził mnie dopiero dzwonek do drzwi. Wstałam, przetarłam oczy i poszłam otworzyć.
-Hej. -powiedziałam cicho i wpuściłam mężczyznę do środka.
-Gotowa jesteś? -spytał biorąc ode mnie torbę.
-Tak, tylko powiem jeszcze Kai, że jedziemy. -wyjaśniłam i udałam się do pokoju siostry. Delikatnie pogładziłam jej ramię w skutek czego ona się obudziła. -Jadę już. -wyszeptałam.
-Jadę z Tobą. -odparła i chciała wstać.
-Nie Kaja, zostań. Austin jak wróci to nie będzie wiedział o co chodzi, a zostawił telefon w domu. Jutro wpadniesz. -pocałowałam ją w policzek i podeszłam do drzwi. -Dobranoc. -dodałam i wyszłam. Ubrałam buty, kurtkę, szalik, zabrałam wszystko co trzeba i w towarzystwie Henrego wyszłam z domu.
#50 minut później#
Wanat poszedł po potrzebne papiery aby przyjąć mnie na oddział, a ja usiadłam na jednym  z krzeseł. Po prawej stronie była kawiarenka, a po lewej recepcja. Na wprost była sala chorych. W łóżku siedziała mała dziewczynka, z chustką na główce, i patrzyła wprost na mnie. Uśmiechnęła się do mnie nieśmiało, co ja odwzajemniłam. Nagle zeskoczyła z posłania i powoli podeszła do mnie po czym usiadła obok.
-Cześć malutka. -powiedziałam pogodnym głosem.
-Cześć Alex. -odpowiedziała. Miała wysoki, cieniutki głosik. -Co tu robisz?
-Czekam na lekarza. -odparłam.
-Będziesz leżeć w szpitalu? -pytała dalej. Chwilę się zawahałam. Spuściłam wzrok i spojrzałam na bransoletkę od fanki.
-Tak. Muszę się położyć na kilka dni. Badania kontrolne, nic poważnego. -wyjaśniłam i znów spojrzałam na dziecko. Chwilę milczała, a jej mina wskazywała na to, że nad czymś gorączkowo myśli.
-Wiesz.. leżę w szpitalu od 4 miesięcy. Raz słyszałam jak mamusia rozmawiała z lekarzem. Powiedział, że jestem zbyt chora, żeby wrócić do domu. -mówiła smutnym głosem. -Myślisz, że wyzdrowieję? -spytała nagle. Patrzyła mi prosto
 w oczy, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Była taka śliczna. Duże, brązowe oczy, śliczny uśmiech.
-Oczywiście, że wyzdrowiejesz maleńka. -ocknęłam się i uśmiechnęłam. -Musisz myśleć pozytywnie. Jesteś silną dziewczyną i dasz radę. -kątem oka zauważyłam,że Henry idzie w naszą stronę. -A powiesz mi jak się nazywasz?
-Gracy. -wyznała.
-Słuchaj Gracy, teraz muszę iść na badania, ale obiecuję, że jutro Cię odwiedzę, okej? -spytałam kucając na wprost niej.
-Dobrze. -uśmiechnęła się szeroko. Potem jeszcze mnie przytuliła i uciekła do swojej sali. Pielęgniarka zaprowadziła mnie na badania. Do sali wróciłam koło 20:30. Przebrałam się w piżamę i położyłam spać.

#Następnego dnia#
~1 października, 2014 rok. środa~
*6 dni do powrotu chłopaków*
 #Alex#
Obudziła mnie pielęgniarka, która zabrała mnie na kolejny szereg badań. Gdy wróciłam do sali na moim łóżku siedziała Kaja, na krześle obok Austin i Effy.  Podeszłam do kuzynki i mocno ją przytuliłam.
-Dobrze, że już jesteście-powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
-Jak się czujesz-zapytał zaniepokojony Austin.
-Już dobrze-próbowałam żeby zabrzmiało to w miarę prawdziwie, ale chłopak widział, że nie jest tak jak mówię.
-Martwimy się Alex..-popatrzył mi w oczy. Spuściłam wzrok i usiadłam obok Kai. Zapadła niezręczna cisza.
-Jak przygotowania do ślubu-zapytała nagle Eff.
-Wszystko zmierza w dobrym kierunku-zaśmiała się blondynka.
-Pomożemy w przygotowaniach-powiedział chłopak patrząc na mnie-Alex musi odpocząć, a Tobie trzeba pomóc. No wiesz kobieta w ciąży-zaśmiał się-Możemy przygotować plany.
-Plany są już w miarę ogarnię..-zaczęła Kaja
-Przestańcie!-krzyknęłam-Nie traktujcie mnie tak! Ja organizuje ślub, a nie wy! To, że jestem chora to nie znaczy, że nie dam rady!-zerwałam się z łóżka.
-Alex my chcemy tylko pom...
-Nie! Dam sobie radę! I nie chce żebyście się wtrącali w to co robię!-krzyknęłam i opuściłam salę. Byłam wściekła. Nie miałam ochoty tu być. Usiadłam na krześle i przetarłam twarz.

-Smucisz się?-usłyszałam znajomy mi już głos. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam Gracy.
-Nie malutka-powiedziałam mimowolnie się uśmiechając.
-To dobrze, bo nie lubię gdy komuś jest smutno-mówiła łapiąc mnie za ręce-Masz gości?
-Tak. Odwiedziła mnie siostra, kuzynka i przyjaciel-popatrzyłam dziewczynce w oczy.
-A czemu wyszłaś z sali-dopytywała.
-Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza-zaśmiałam się.
-To chyba nie wybrałaś dobrego miejsca-mówiła szeroko się uśmiechając.
-Gracy gdzie jesteś?-dziewczynka odwróciła się i popatrzyła w stronę brunetki wychodzącej z pokoju lekarza.
-To moja mama-powiedziała-potem do Ciebie przyjdę jeśli chcesz.
-Dobrze. Będę czekała-uśmiechnęłam się-Teraz biegnij. Dziewczynka wykonała polecenie i ruszyła w stronę mamy. Wstałam i wróciłam do sali.
-Przepraszam-rzuciłam i zajęłam poprzednie miejsce.
-To moja wina-powiedział chłopak.
-Nie ważne-uśmiechnęłam się.
Czas mijał szybko. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Ustaliliśmy trochę spraw ze ślubem. Nie wszystko tak jak chciałam, ale poszłam na kompromis. O 9 Ausitin, Ef i Kaja poszli, a ja położyłam się spać..
#Godzinę później#
Poczułam jakby coś chodziło po...

______________________________________________________________
No i mamy następny rozdział;) Przepraszamy, że musieliście tak długo czekać. Następny będzie już szybciej niż ten xd Mamy nadzieję, że się podoba;)

Czy ślub się uda?
Czy Gracy i Alex wyzdrowieją?
Macie jakieś pomysły na następny rozdział?;D
Jak myślicie co się wydarzy?

 Aski:
http://ask.fm/ehe36 <-- Kaja <3
http://ask.fm/Daruuuuuu#_=_ <-- Alex <3

15=NEXT
Buziaki! /Alex&Kaja