niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 32

Otarłam usta i spojrzałam na rękę na której była krew. "Zaczyna się"-pomyślałam i energicznie wstałam. Musiałam szybko coś z tym zrobić. Wzięłam ze stołu chusteczki i zaczęłam je przykładać do nosa. Niestety nie dawałam rady tego opanować. Podeszłam do drzwi łazienki i gdy próbowałam złapać za klamkę, ktoś je otworzył. Podniosłam lekko głowę do góry i ujrzałam Kaję.
-Boże..-syknęła i bez chwili zastanowienia pomogła mi wejść do pomieszczenia. Garść chusteczek i całe moje ręce były pokryte krwią.
-Zamknij drzwi proszę-powiedziałam cicho. Dziewczyna wykonała polecenie, podała mi ręcznik,a na karku położyła małą mokrą szmatkę. Robiła wszystko co się dało żeby jakoś zatrzymać krwotok jednak nic nie pomagało. Nagle ktoś otworzył drzwi.
-Harry? Pomóż mi-powiedziała łamiącym się głosem Kaja.
 Chłopak wyciągnął telefon i wykręcił numer.
-Alex trzymaj się, zaraz przyjedzie pogotowie-powiedział po chwili. Czułam się coraz gorzej. Usiadłam na ziemi trzymając w ręku ręcznik. Kaja kucneła obok mnie i coś mówiła. Ja jednak nic nie rozumiałam. Czułam, że powoli odpływam.
-Co się dzieję?!-usłyszałam znajomy głos.
-Krwotok..-odpowiedział jednym słowem Harry. Chłopak podbiegł do mnie i złapał za ramiona.
-Trzeba wziąć jej głowę do tyłu-krzyknął i chciał mnie położyć, ale Kaja podtrzymała mi głowę i lekko odepchnęła chłopaka.
-Przestań! Za mocno leci ! Jak weźmiesz jej głowę do tyłu to zadławi się krwią!-próbowała mu wyjaśnić, ale chłopak się uparł. Harry złapał go i przeciągnął do tyłu.
-Niall! Uspokój się! Co się z tobą dzieje?!-mówił w miarę łagodnym tonem.
-Kaja..ja już nie mogę-powiedziałam ledwo słyszalnie.
-Wytrzymaj jeszcze chwilkę-mówiła  patrząc mi w oczy. Migała mi przed oczyma. Osunęłam się w dół i zamknęłam oczy.

#Kaja#
Historia lubi się powtarzać.. Tak jakbym miała deżawi. Krew z nosa, panika jej chłopaka i omdlenie Alex.. Tyle że wtedy to był Ashton, a nie Niall. Blondyn w ostatniej chwili złapał blondynkę. Po kilkunastu minutach przyjechała karetka. My musieliśmy jechać za ambulansem.
-Gdzie są te cholerne kluczyki?! -krzyczał Horan szukając upragnionego przedmiotu. Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie po czym mocno przytuliłam.
-Pojedziemy taksówką. Nie pozwolę wam prowadzić w takich nerwach. -powiedziałam starając się mówić normalnym, spokojnym tonem.

-Nie rozumiem jak Ty możesz zachowywać takie opanowanie. -wydukał przez łzy.
-Niall, ja i Alex już przez to przechodziłyśmy.. Ona kiedyś była chora, ale wyleczyła się z tego i wierzę, że teraz też da radę! -powiedziałam patrząc mu w oczy. Blondyn chciał coś powiedzieć, ale ja, żeby nie pogłębiać tematu, dodałam szybko.- jedźmy lepiej do szpitala. -odsunęłam się od niego i ubrałam bluzę. Wzięłam telefon, klucze od domu i wyszłam. Zakluczyłam drzwi, a Hazz zamówił taksówkę. Czekając na pojazd stałam wtulona w loczka. Niall chodził nerwowo w kółko. Napisałam szybkiego sms'a do Demz, że Alex trafiła do szpitala, ale żeby się nie martwiła. Gdy transport w końcu dojechał szybko udaliśmy się do szpitala św. Tomasza. Gdy dotarliśmy na miejsce szybko pobiegłam do recepcji.
-Dzień dobry, gdzie leży Alex Shugar? -zapytałam szybko. Kobieta przyjrzała się mi i delikatnie uśmiechnęła.
-Kaja! Dawno Cie widziałam. Siostrę znajdziesz w sali 303. -odpowiedziała i wróciła do swoich zajęć. Szybko pobiegłam i w połowie drogi się zorientowałam, że Horan i Styles pobiegli w przeciwnym kierunku.
-Chłopaki! To w tę stronę! -krzyknęłam za nimi. Automatycznie się odwrócili i biegiem ruszyli do mnie. Udaliśmy się na 3 piętro i odnaleźliśmy salę dziewczyny. W pomieszczeniu był wujek Henry i rozmawiał z Alex. Odetchnęłam z ulgą i pokazałam Niallowi, żeby wszedł do środka. Irlandczyk bez wahania pchnął drzwi i znalazł się w białym pomieszczeniu. Podbiegł do łóżka dziewczyny i od tak ją pocałował. Doktor Wanat wyszedł z sali i podszedł do mnie. Przytulił mnie do siebie, na co Harry spiął mięśnie.
-Harry to jest doktor Henry Wanat, nasz wujek. A to mój chłopak Harry Styles. -przedstawiłam sobie obu mężczyzn. Loczek się wyluzował i podał starszemu rękę.
-Henry co z Alex? -zapytałam zatroskana. Hazz objął mnie od tyłu, aby dodać mi trochę otuchy.
-Nie jest źle. -powiedział, ale ton jego głosu wcale mnie nie przekonał. -No dobra.. bywało lepiej.. Niestety choroba jest bardziej rozwinięta niż wtedy. To nie będzie tak prosta sprawa jak wyleczenie Alex kilka lat temu. -wyznał i delikatnie pomasował moje ramię.
-Ale jest dla nie jeszcze nadzieja? -wydukałam przez łzy.
-Nadzieja jest zawsze. Ale Kaja, obiecuję, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby ją wyleczyć. Może będzie kwalifikowała się do operacji. Oczywiście to będzie dość kosztowny zabieg, ale..
-Pieniądze nie grają roli. Zapłacimy tyle ile będzie trzeba. -wtrącił się brunet. Lekarz się uśmiechnął.
-Zrobimy co się da. -powtórzył. -przepraszam, mam jeszcze kilku pacjentów. Potem do was wpadnę. -powiedział i odszedł. Odwróciłam się do chłopaka i próbowałam powstrzymać łzy. Musisz być silna! Zrób to dla Alex!  mówiłam sama sobie w myślach. Uspokojenie się zajęło mi kilka minut.
-Jesteś gotowa? -zapytał zielonooki z troską.
-Tak, chodźmy już do niej. -wyszeptałam i ucałowałam go w policzek. Weszliśmy do sali, gdzie Niall i Alex leżeli razem, przytuleni do siebie. Uśmiechnęłam się delikatnie i podeszłam do łóżka. Usiadłam na krzesełku i bez słowa patrzyłam na moją bliźniaczkę.
-Co powiedział Wanat? -zapytała dziewczyna słabym głosem.
-Nic szczególnego.. Tylko tyle, że na razie wszystko jest dobrze. -powiedziałam i wymusiłam uśmiech. Ona kiwnęła głową,  że zrozumiała, a mnie coś ukuło w sercu. Przecież nie mogę jej okłamywać. Przecież nie jest dobrze! Znowu łzy napłynęły mi do oczu. Spuściłam wzrok, żeby blondynka tego nie zobaczyła.
-Kaja chodź na chwilkę. -wypalił nagle Styles i wyprowadził mnie na korytarz. Gdy tylko drzwi się zamknęły, wybuchłam płaczem. Chłopak posadził mnie sobie na kolanach i do siebie przytulił.
-Nie mogę jej okłamywać. -powiedziałam ocierając mokre policzki.
-Kochanie powiesz jej w odpowiednim momencie. Teraz nie możesz jej martwić. Musi wypoczywać. -przekonywał mnie brunet.
-Ale ona po mnie zobaczy, że coś jest nie tak. -dodałam.
-Jakoś wybrniemy, spokojnie. A teraz uśmiech i wracamy. -powiedział i delikatnie pocałował mnie w usta. Przytuliłam się do niego jeszcze na chwilę i wróciliśmy do sali.

#Alex#
-Coś się stało?-zapytałam patrząc na siostrę.
-Nie. Wszystko w porządku-powiedziała lekko się uśmiechając.
-Płakałaś?-dopytywałam.
-Wszyscy płakaliśmy-wtrącił nagle Harry. Widziałam, że coś jest nie tak. Znam Kaję, bardziej  niż siebie i wiem kiedy udaję. Podniosłam się powoli i usiadłam na boku łóżka.
-Alex połóż się. Musisz odpoczywać-powiedział Niall.
-Spokojnie dam sobie radę-uśmiechnęłam się i nieśmiało ostawiłam nogi na ziemi. Podeszłam do siostry i mocno ja przytuliłam. Dziewczyna wtuliła się we mnie i zaczęła głośno płakać. Po chwili uniosłam jej twarz i popatrzyłam w oczy.
-Wszystko będzie dobrze. Nie martw się-powiedziałam stanowczo.
-Wiem..-odpowiedziała cicho i znowu się we mnie wtuliła.
-Alex! Połóż się-mówiła pielęgniarka wchodząca do pomieszczenia.
-Dobrze..-odpowiedziałam cicho i z pomocą blondyna weszłam na łóżko.Po pewnym czasie przyszedł także Aus z Effy. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, a czas mijał bardzo szybko. O 22 przyszedł nieznany mi do tej pory lekarz.
-Przykro mi, ale czas odwiedzin się skończył-powiedział o popatrzył na grupę.
-Jestem siostrą-mówiła Kaja patrząc na mężczyznę.
-To ty możesz zostać na noc, ale resztę muszę prosić o opuszczenie szpitala. Wszyscy wstali. Harry podszedł do Kai.
-To nie jest dobry pomysł żebyś została. Jesteś zmęczona, a tu się nawet nie wyśpisz-mówił troskliwie.
-Nie martw się. Damo sobie radę-powiedziała i pocałowała go w policzek. Chłopak już nic nie mówił. Wiedział, że nie da rady jej przekonać. Podszedł do mnie i lekko przytulił na pożegnanie. Reszta zrobiła podobnie. Tylko Niall stał wpatrzony w okno.
-Chodźmy-rozkazał loczek.
-Ja zostaję-powiedział blondyn nie odrywając wzroku od okna.
-Ale..Niall..-próbował go przekonać Hazz, ale nie dał mu skończyć.
-Ja zostaję rozumiesz-krzyknął nie odwracając się. Kaja podeszła do niego.
-Niall wiemy, że chcesz zostać. Jednak musisz zrozumieć, że nie możesz. Zaopiekuję się nią-mówiła patrząc na chłopaka. On jednak ani drgnął. Siostra popatrzyła na mnie. Nie wiedziałam co robić. On nigdy się tak nie zachowywał.
-Niall kochanie..Możesz tu podejść-zapytałam łagodnym tonem. Już chciał do mnie podejść, gdy do sali wszedł Henrry.
-Coś się stało?-zapytał patrząc na Kaję.
-Nie nic się nie stało. Wiesz co wujku ja dzisiaj zostanę z Alex w szpitalu-próbowała zmienić temat.
-No okej. To zaraz załatwię ci łóżko. Będzie jak kiedyś-zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia. Podniosłam się z łóżka i powoli podeszłam do blondyna.
-Kochanie wszystko w początku?-zapytałam. Chłopak zakrył rękoma twarz.
-Nic nie jest w porządku..Nie chcę żebyś umarła-powiedział płaczliwym głosem. Zamurowało mnie. Nie spodziewałam się, że powie coś takiego. Popatrzyłam na Kaję, która stała nieruchomo.
-Wszystko będzie dobrze..Rozumiesz?-powiedziałam ujmując jego twarz w ręce. Po chwili mocno go do siebie przytuliłam. Ciężko mi było patrzeć jak mój kochany blondyn płacze. Popatrzyłam mu w oczy.
-Jutro rano przyjdziecie tak?-mówiłam wymuszając uśmiech.
-Tak-powiedział i czule mnie pocałował. Po chwili wszyscy oprócz mojej siostry opuścili salę. Henrry załatwił łóżko. Przysunęłyśmy je do siebie i położyłyśmy się.
-Kaja. Słuchaj..bo mam do ciebie prośbę..-mówiłam spuszczając wzrok. Dziewczyna popatrzyła na mnie pytająco.-Obiecaj mi..

___________________________________________________________
Jest kolejny rozdział. Z opóźnieniem, ale wyrobiłyśmy się przed 00:00 xdd. 

O co Alex poprosi Kaje?
 Co wydarzy się w szpitalu? 
Jak Alex poradzi sobie z myślą, że może umrzeć?
 Chcecie wiedzieć? Przeczytajcie kolejny rozdział! ;*

Pytania?---> 
Kaja: http://ask.fm/ehe36#_=_
Alex: http://ask.fm/Daruuuuuu 

Nasza stronka na fb ;)) Like--> https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
/Alex&Kaja


10 komentarzy:

  1. Pierwsza!!! Błagam niech Alex nie umiera, ona MUSI żyć! A tak po za tym to świetny rozdział. W ogóle całe to opowiadanie jest świetne :*.

    OdpowiedzUsuń
  2. omg omg co dalej szybkoo !!!!!! fantastyczny rozdział oczekiwałąm go cały dzień i w końcu jest ♥ dziekuje ze pojawił sie jeszcze dziń niż jutro bo bym za nic nie przeczytała .. niech wszystko sie poukłada niech bedzie jak wcześniej lepiej a nie gorzej hmmm o co może prosic chyba oto aby kiedy będzie naprawde źle była przy niej a Niall kiedy wrazie czego ona umrze poukłądał sobie życie DO CZEGO MA NIE NASTĄPIĆ BO ONA MA ŻYĆ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko nie to! Proooszę! Niech Alex nie umiera! :'( Proooszę! Z niecierpliwością czekam na next. Wasze opowiadanie jest cudowne :* Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dalej!!! *.* K-kocham Bloga♥♥!♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. wow!!! biedny Niall tak mi go szkoda tu!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. kurde ten blog jest mocny !!! co weekend zaglądam by sprawdzić czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału !!! tak trzymacie w napięciu :D rozdział zajebisty tylko trochę szkoda że taki krótki w porównaniu do niektórych wcześniejszych... ale i tak mocny :D czekam na nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. o boshe rozdział piękny i smutny, płaczę :'(

    OdpowiedzUsuń
  8. RYCZĘ !!!!!!!!
    ROZDZIAŁ DOSKONAŁY !!!!!!!!
    Piękny jest ten rozdział, ale zarazem bardzo smutny. Pokazuje dobitnie jak Niall bardzo kocha Alex. I to jet piękne, poza tym dzieją się tu same smutne rzeczy, o których tak lubię czytać :( Nie chcę być upierdliwa czy coś, ale chciałam się zapytać, jakie są wyniki Kai, bo obiecała Harremu, że zrobi badania. No chyba, że to też będziew następnych rozdziałach. Jeśli tak, to przepraszam. ;)

    POZDRAWIAM I WENY ŻYCZĘ ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam i czekam cały dzień na 33 rozdział i się chyba nie doczekam :(
    32 był genialny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszamy ale usunelysmy jakos polowe rozdziału i kolejny pojawi sie na tygodniu. Przepraszamy ;** /Alex&Kaja

      Usuń