-A więc tak, Alex.. z badań wynika, że niestety Twoja choroba wróciła. -powiedział i spojrzał na mnie smutny. -przykro mi, ale to jest już pewne. Masz zwiększoną liczbę neutrofilii, MID-ów i nieco zwiększoną liczbę płytek krwi. -wyjaśnił patrząc w dokumenty. Próbowałam powstrzymać płacz, ale to było silniejsze ode mnie. Spojrzałam siostrze w oczy,
wyszeptałam "przepraszam" i spuściłam głowę.
-Dziewczyny wiem, że to nie jest łatwa sytuacja, ale musicie walczyć! Alex, skoro raz pokonałaś białaczkę to i teraz Ci się to uda! Tylko musisz w to uwierzyć. -powiedział i delikatnie złapał mnie za rękę.
-Postaram się.. Henry poprowadzisz moją chorobę, znowu? -spytałam niepewnie. Mężczyzna się uśmiechnął.
-Oczywiście, że tak. Proszę, to są Twoje badanie i umówmy się, że przyjdziesz do mnie za trzy dni na dodatkowe badania. Jak coś to będę dzwonił i oczywiście jeśli się pogorszy to przyjeżdżaj od razu i dzwoń. -powiedział troskliwie po czym wstał, a my razem z nim. Przytulił nas i dodał jeszcze kilka słów otuchy, za co byłam mu ogromnie wdzięczna. Wyszłyśmy z gabinetu, potem z budynku i w ciszy szłyśmy do domu. Jednak Kaja nie wytrzymała, usiadła na pierwszej lepszej ławce i zaczęła płakać. Próbowałam ją jakoś uspokoić, ale w żadne sposób nie dawałam rady.
-Kaja! Uspokój się! Jestem silna i dam radę, mam dla kogo żyć! -podniosłam głos patrząc siostrze w oczy. Ta uroniła kilka łez i wtuliła się we mnie. Zdecydowałyśmy, ze pójdziemy gdzieś coś zjeść i dopiero wtedy wrócimy do domu. Szczerze mówiąc nie chciałam tam wracać. Nie potrafiłabym spojrzeć Niallowi w oczy i od tak go okłamać, że wszystko gra. Doszłyśmy do Nandos, jak zawsze, i zamówiłyśmy posiłek. Odebrałyśmy go i usiadłyśmy w kącie lokalu.
-Alex trzeba będzie powiedzieć i rodzicom i chłopakom. -wydukała blondynka bawiąc się słomką w swojej coli.
-Wiem o tym, ale dzisiaj nie jestem w stanie.. Mam nadzieję, że Niall niczego nie zauważy, a nawet jeśli to że nie będzie nalegał. -powiedziałam.
-Też mam taką nadzieję. -wyszeptała.
-Dobra, koniec zamuły! Jeszcze przecież nie umarłam.-wymusiłam delikatny uśmiech i upiłam łyk coli. Kaja zjadła swój posiłek, a ja nie miałam apetytu. Miałam ochotę walnąć w coś bardzo mocno, ale opanowywałam się tylko i wyłącznie ze względu na Kaję. Muszę być silna dla niej. Pamiętam jak przeżywała moją chorobę za pierwszym razem. Była wrakiem człowieka gdy jechałam na koleje badania. Gdy skończyłyśmy, powoli udałyśmy się do domu. Pierwotnie myślałam żeby iść do rodziców. Oczywiście nie miałam zamiaru im mówić o wynikach, ale nie musiałabym chociaż spotkać Horana. Szłyśmy najwolniej jak się dało i najdłuższą drogą jaka prowadziła do naszego domu. Stojąc przed drzwiami budynku wzięłam głęboki oddech i z wymuszonym uśmiechem weszłam do środka. W kuchni oczywiście był Irlandczyk, natomiast na tarasie reszta chlapała się w basenie. Zwinnie wyminęłam blondyna i uciekłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Weszłam do łazienki i usiadłam na brzegu wanny.
Chciałam pobyć teraz sama. Niestety do pokoju wszedł mój chłopak.
-Kochanie jesteś w łazience? -zapytał pukając do drzwi.
-Tak, jestem. -odpowiedziałam starając się zabrzmieć normalnie. Niebieskooki chyba to kupił, bo nie zapytał o nic więcej. Ogarnęłam swój makijaż i wyszłam z ubikacji do pokoju.
#Kaja#
Gdy wróciłyśmy do domu chciałam tylko wtulić się w Harrego i spokojnie płakać. Zawsze tak było, że w chwilach nerwowych ja płakałam, a to Alex była tą silną i pocieszała wszystkich dookoła. Podziwiałam ją za to! Szukałam wzrokiem loczka i zobaczyłam go w basenie. Poszłam na taras i oparłam się drzwi patrząc na mojego skarba. Chłopak dopiero po chwili się zorientował, że tam stoję.
-Kochanie, wróciłaś. -ucieszył się i słodko do mnie uśmiechnął. -chodź do wody. -mówił odgarniając włosy do tyłu.
-Skarbie chodź ze mną do pokoju. -powiedziałam i starałam się mówić radośnie, ale pod koniec głos mi się załamał. Zmartwiony brunet szybko wyszedł z wody, wytarł się ręcznikiem i podszedł do mnie.
-Coś się stało? -spytał zmartwiony.
-Hazz chodźmy do pokoju. Proszę nie pytaj o nic, po prostu bądź przy mnie. -wyszeptałam i już nie mogłam zatamować łez. Krople spływały po moich policzkach, a chłopak mocno mnie do siebie przytulał.
-Dobrze, chodźmy. -wyszeptał, pocałował mnie w czoło i pociągnął do pokoju. Zamknęliśmy drzwi i ja położyłam się na łóżku, a Harry poszedł się przebrać. Przez cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku jakby bał się, że zaraz zrobię coś głupiego. Gdy miał już suche ubranie, położył się koło mnie i mocno przytulił, a ja.. po prostu płakałam w jego ramię. Styles nic nie mówił.. Wiedział, że teraz słowa nic nie dadzą, że potrzebuję jego obecności, a nie słów pocieszenia. Zdawał sobie sprawę, że nie powiem mu co się dzieje, dlatego nie nalegał. Był przy mnie i pozwalał mi się wypłakać. Kiedy zaczęłam się powoli uspokajać Hazz podał mi paczkę chusteczek i pogładził moje plecy.
-Już lepiej maleńka? -spytał troskliwie, ocierając moje policzki. Kiwnęłam głową na zgodę i pocałowałam go delikatnie w usta. Chłopak uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie.
-Nie powiesz mi co się stało? -spróbował, jednak ja pokręciłam przecząco głową. -Uhh.. no dobrze, ale pamiętaj, jeśli będziesz chciała pogadać to wal śmiało. Po to tu jestem, żeby Ci pomagać, skarbie. -powiedział patrząc mi głęboko w oczy. Ja znów się w niego wtuliłam.
-Kocham Cię mała.- wyszeptał, a ja spojrzałam na niego troszkę zdziwiona. -no i czego tak patrzysz. -zaśmiał się i dotknął palcem mojego nosa.
-Nie po prostu.. dawno to od Ciebie słyszałam. -wyjaśniłam patrząc mu głęboko w oczy.
-Przepraszam, że Cię zaniedbuję. Obiecuję się poprawić. - powiedział i złączył nasze usta.
#Dwa dni później#
Z Alex było coraz gorzej. Nie radziła sobie z tym, że jest chora. Chłopcy nadal nic nie wiedzieli przez co siostra ciągle kłóciła się z Niallem. On martwił się o nią, a ona nic mu nie chciała powiedzieć. Z Harrym było inaczej. Wyjaśniałam mu, że w swoim czasie się dowie i że to nie będą dobre informacje. On spytał tylko czy to dotyczy mnie, na co odpowiedziałam, że w jakimś stopniu tak, ale w szczególności chodzi o Alex. On przyjął to ze spokojem i starał się nie naciskać, za co byłam mu ogromnie wdzięczna. Wiele razy rozmawiałam z Niallem żeby dał jej czasu, ale to było dla niego za trudne.
-Cholera, Niall! Daj mi w końcu spokój! -krzyknęła dziewczyna i wyszła ze swojego pokoju trzaskając przy tym drzwiami. Wszystkie 7 par oczu były skierowane na nią. Ona spojrzała na nas przelotnie i wyszła na taras. Znowu zaczęła palić. Za każdym razem ją upominałam, ale to nic nie dawało. Chciałam iść do niej, ale loczek mnie zatrzymał.
-Daj jej chwilę samotności, to dobrze jej zrobi. - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego tors nie odrywając wzroku od siostry. Myślałam o tym wszystkim i postanowiłam przekonać ją w końcu do wyznania prawdy chłopakom. Tak nie może dłużej być. Mam dość ich kłótni i ukrywania wszystkiego przed Harrym. Przed oczami mignął mi blondyn.
-Znowu się będą kłócić.. -powiedziałam zrezygnowana. Wszyscy spojrzeli na taras, gdzie Horan dość intensywnie gestykulował.
-Niall mam Cię dość! Odpuść w końcu! -mówiła zdenerwowana dziewczyna i chciała pójść do kuchni, ale chłopak złapał ją za rękę.
-Nie rozumiesz, że nie mogą?! Zależy mi na Tobie! Martwię się o Ciebie! Nie dociera to do Ciebie?! -mówił to cały czas patrząc dziewczynie w oczy.
-Wiem to, ale nie mogę nic zrobić. Nie martw się, przecież nic mi nie jest. -rzuciła i spuściła wzrok.
-Nie kłam! Mam dosyć tych kłamstw! Powiedz mi w końcu prawdę! -zaprotestował ostro, jednak ona nie reagowała. -Alex nie dajesz mi wyboru.. -spojrzała na niego zdziwiona. -albo powiesz mi prawdę albo ja wychodzę i ... to będzie koniec. -powiedział puszczając rękę blondynki. Patrzyła na niego nie dowierzając. Widziałam jak się w niej budzi wściekłość.
-Chcesz się tak o tym dowiedzieć?! To proszę bardzo! -rzuciła i zrobiła przerwę na zebranie myśli -Jestem chora! Rozumiesz?! Mam białaczkę! -wykrzyczała mu prosto w twarz. -Chciałam Cię jakoś delikatnie przygotować do tej informacji, ale Ty musiałeś być taki upierdliwy! -krzyknęła i szybko pobiegła do swojej sypialni. Niebieskooki stał i tępo patrzył przed siebie. Był w ogromnym szoku. W sumie nie tylko on. Reszta naszych przyjaciół, którzy siedzieli w salonie, byli w podobnym stanie co Irlandczyk.
-Aaa... ale jak to.. -wydukała Demz ze łzami w oczach. Spojrzałam na nią smutno i podeszłam do kolorowo włosej. Mocno ją do siebie przytuliłam i obydwie zaczęłyśmy płakać. Harry podszedł do Niall i przytulił go do siebie. Blondyn po prostu się rozpłakał. Odsunęłam od siebie 17-latkę i ujęłam jej twarz w dłonie.
-Spokojnie.. Alex jest silna i wyjdzie z tego. Musimy w to wierzyć. -powiedziałam patrząc jej w oczy. Pocałowałam w czoło i wstałam. Poszłam do pokoju siostry. Zapukałam i usłyszałam krzyk "Nie ważne kim jesteś, daj mi spokój i wypierdalaj!" jednak nie patrząc na to weszłam do środka. Od razu zaatakowała mnie blondynka.
-Nie rozumiesz słowa wypierdalaj?! -warknęła i odwróciła się w moją stronę. Kiedy zorientowała się, że to ja, złagodniała.
-Nie! I nigdy nie zrozumiem jeśli chodzi o Ciebie. Nie ważne co się stanie ja nie odejdę i nie zostawię Cię samej! -powiedziałam podchodząc do niej. Mocno się we mnie wtuliła i obydwie zaczęłyśmy płakać. Nic nie mówiłam, nie uspokajałam jej, nie uciszałam, bo wiedziałam, że to nic nie da. To tylko puste słowa nic nie dające. Ona potrzebowała obecności, przytulania, uśmiechu, na który nie było ją stać.
-Zjesz coś? -spytałam patrząc na nią troskliwie. Dziewczyna pokręciła przecząco głowo. -Kochanie.. znikasz w cieniu, jesteś jak przecinek.. prawie niewidoczna. -powiedziałam, a ona cicho się zaśmiała.
-Dziękuję, że jesteś. -powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-No wiem.. -zaśmiałam się. -Dobrze zrobiłaś mówiąc mu to.. Może troszkę ostro, ale mógł nie nalegać. -powiedziałam ciągnąc dziewczynę na łóżko.
-Nie chciałam tak mu o tym mówić. -wydukała patrząc się na swoje dłonie.
-Wiem, skarbie, wiem. Ale widocznie tego potrzebowała. Mocnego trzepnięcia. -powiedziałam i pogładziłam jej ramię. -pójdę zrobić Ci coś do jedzenia. Zjemy razem kanapki. -chciała mi przerwać. -nie chcę nawet słyszeć słowa sprzeciwy. -uśmiechnęłam się pokrzepiająco i ucałowałam jej czoło po czym wstałam i wyszłam z pokoju. Gdy pojawiłam się w salonie wszyscy patrzyli na mnie. Nikt już nie oglądał telewizji i wszyscy siedzieli lub stali nerwowo.
-Słuchajcie ja wiem, że dla was to jest teraz szok.. ale postarajcie się jakoś normalnie zachowywać. -powiedziałam spokojnie idąc w głąb domu.
-Od kiedy o tym wiecie? -zapytał nagle Zayn.
-Od 3 dni podajże. -powiedziałam przypominając sobie wizytę u lekarza. -Teraz ważne żeby ją wspierać. -dodałam patrząc znacząco na Nialla.
-Ja.. ja nie chciałem. -wydukał smutnym głosem patrząc mi w oczy. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. - Ona nie może mnie zostawić. -powiedział blondyn.
-I nie zostawię, zrobię wszystko żeby zostać z Tobą na zawsze. -usłyszeliśmy głos Alex. Chłopak oderwał się ode mnie i spojrzał w miejsce skąd dobiegał głos. Dziewczyna stała w bluzie chłopaka, oparta o filar i bawiła się rękawem.
Chłopak podszedł do niej. Gdy stał na wprost trochę się zawahał, ale po kilku sekundach trzymał już blondynkę w czułym uścisku.
Dałam wszystkim ruchem ręki znać, żeby poszli do kuchni i zostawili ich sami. Sama też tam poszłam. Rozsiedli się po całym pomieszczeniu, a ja zaczęłam robić kanapki dla mnie i siostry.
-To jest jakaś masakra.. -powiedział Austin. Stał i przytulał do siebie zapłakaną Effy.
-Ej.. ale myślcie pozytywnie. Ona z tego wyjdzie. Skoro raz dała radę to da i drugi. -mówiłam próbując wzbudzić w nich optymizm, ale to nie wyszło. Gdy zrobiłam posiłek usiadłam Harremu na kolanach i się w niego wtuliłam. Po niedługiej chwili zasnęłam, jednak byłam jakby w stanie uśpienia. Słyszałam co się dzieje wokół mnie, ale mimo wszystko spałam.
-Kaja? -mówił Liam.
-Ci... ona zasnęła. -powiedział ściszonym głosem loczek i mocniej mnie do siebie przywarł. -ostatnio bardzo źle sypia, cały czas płacze. Nic praktycznie nie je, chyba że proszę ją o to kilkadziesiąt razy. Wtedy zje coś, żeby mnie nie martwić. Ale ja widzę jak ona się męczy. To wszystko ją wykańcza. Dzisiaj nawet nie pozwoliłem jej iść do szkoły jak zobaczyłem w jakim rano była stanie. Wrak człowieka.. Nie wiem jak mogę jej pomóc. - przerwał na chwilę i odgarnął mi włosy z twarzy. - tak bardzo mi na niej zależy. -dodał po czym pocałował mnie w policzek.
-I tak wiele robisz. -powiedziała Alex. -to że jesteś przy niej to na prawdę wiele. Wspieraj ją tak jak dotychczas. Ja postaram się z nią pogadać, żeby się tak nie martwiła, ale wiecie.. to jest Kaja. Ona zawsze się będzie martwić i tego nie zmienimy. Cholernie dobra z niej dziewczyna. -mogę się założyć, że mówiąc to się uśmiechnęła.
-Dobra, zaniosę ją do łóżka, żeby się nie obudziła. -powiedział Styles i wstał ze mną na rękach. Zaniósł mnie do łóżka. Gdy przykrywał mnie kołdrą złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam do siebie po czym wpiłam w jego usta.
-Kocham Cię. -wyszeptałam prosto w jego usta i znów złożyłam na jego wargach czuły pocałunek. Gdy rozdzieliłam nas brunet spojrzał mi w oczy i delikatnie się uśmiechnął. -klapnij sobie koło mnie. -wyszeptałam i poklepałam miejsce obok, a on położył się i mocno do mnie przytulił. Sama nie wiem, kiedy w jego objęciach zasnęłam.
#Kilka godzin później#
Obudził mnie wiercący się na łóżku Harry. Przetarłam delikatnie oczy i odwróciłam się do chłopaka.
-I co się tak wiercisz? -wyszeptałam z uśmiechem i przysunęłam się do niego.
-Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić. -odpowiedział równie cicho i objął mnie ramieniem. Delikatnie gładził ręką po moich plecach, a drugą umieścił na mojej talii. Zjeżdżał coraz niżej poprzez brzuch, biodra, pupę na nogi i z powrotem. Uniosłam wzrok, spojrzałam mu w oczy i już wiedziałam o co chodzi.
-Ale tak teraz? -wyszeptałam przygryzając dolną wargę. W odpowiedzi usłyszałam tylko ''yhym''- ale przecież wszyscy są u nas. -powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
-Nie ma. Chłopcy poszli do siebie, Alex z Niallem na spacer, a Demz z Austinem do kina. Jesteśmy sami na jakieś dwie godziny. -wyjaśnił i słodko się uśmiechnął.
-Skoro tak.. -powiedziałam i złączyłam nasze usta.
Momentalnie nasz pocałunek z delikatnego i subtelnego przerodził się w namiętny i pełen pożądania. Powoli pozbywaliśmy się swoich ubrań nawzajem. Brunet uśmiechnął się do mnie zalotnie i rozpiął mój biustonosz. Zrobił to z taką radością, że ledwo powstrzymałam śmiech. Chłopak znów wpił się w moje usta jednocześnie dobierając się do moich majtek. Bez problemu się ich pozbył, potem swoich i bez wahania zaliczał kolejną bazę naszej "zabawy".
#Alex#
Spacerowaliśmy z Niallem po parku trzymając się za ręce. Nie rozmawialiśmy prawie w ogóle.
-Kochanie -zaczął chłopak zwracając tym samym na siebie moją uwagę. -bo jutro zaczyna się ten długi weekend.
-No tak i co w związku z tym? -uśmiechnęłam się słodko.
-I pomyślałem, że moglibyśmy pojechać do moich rodziców. -dokończył, a ja przełknęłam głośno ślinę.
-No okej. -powiedziałam niepewnie.
-Coś nie tak? -zapytał i popatrzył mi w oczy.
-Wszystko gra, tylko nie sądziłam, że tak szybko ich poznam. -uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Polubisz ich. -mówił przytulając mnie do siebie.
-Ja ich pewnie tak, tylko nie wiem czy oni mnie polubią. -powiedziałam, a on się lekko zaśmiał.
-Maleńka.. Ciebie nie da się nie lubić. -zachichotał i mocniej mnie do siebie przytulił. Spacerowaliśmy jeszcze trochę po czym poszliśmy do kawiarni. Niall złożył zamówienie. Siedziałam i rozglądałam się po skromnym pomieszczeniu, gdy podeszła do nas jedna z fanka.
-Dasz mi autograf? -zapytała patrząc na blondyna.
-Jasne.- wziął od niej kartkę i się podpisał.
-Zaśpiewasz coś? - pytała dalej.
-.. no..-można było zauważyć, że nie jest mu to na rękę. -nie mam gitary, a bez niej nie dam rady, -powiedział i puścił mi oczko.
-Tam stoją dwie. -uśmiechnęła się do nas. -A może Alex Ci pomoże?
-Nie sądzę żeby się..
-Okej. -odpowiedziałam nagle. Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Wstałam od stolika, złapałam Nialla za rękę i pociągnęłam za sobą. Wzięliśmy gitary, ustaliliśmy piosenkę i zaczęliśmy grać. Czułam się idealnie. Zawsze chciałam grać w duecie z moim kochanym Horankiem.
Spojrzałam blondynowi w oczy, a on uśmiechnął się szeroko. Po skończonej piosence ludzie w kawiarni zaczęli bić brawa. Niestety wieść o tym, że Niall Horan gra i śpiewa, szybko się rozeszła. Było mnóstwo fanek. Ukłoniliśmy się i zeszliśmy ze scenki, Niall porobił sobie zdjęcia z dziewczynami i podszedł do kelnera. Wyszeptał mu coś do ucha, na co mężczyzna kiwnął głową.
-Alex, chodź, zaraz stąd wyjdziemy. -wyszeptał mi na ucho i pociągnął w stronę zaplecza.
-Tutaj są drzwi. -powiedział brunet przekręcając klucz w zamku.
-Dzięki. -odpowiedział Niall i uścisnął mężczyźnie rękę. Wyszliśmy i biegiem ruszyliśmy do domu.
#Kilka minut później#
-Dobra skarbie, zwolnij. -mówiłam przez śmiech. Blondyn szybko się zatrzymał, wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić. Nie krzyczałam. Mocno złapałam za szyję chłopaka i odchyliłam głowę do tyłu.
-Przestań już! -powiedziałam po chwili. Niebieskooki posłusznie postawił mnie na ziemi i lekko przytrzymując patrzył mi w oczy. Wtuliłam się w niego. Chciałam z nim być, ale nie chciałam go zranić. (lub.. Nie chciałam z nim być, nie chciałam go zranić.) obojętnie;D wychodzi na to samo ;D Wiem przecież, że jeżeli nie wygram z chorobą to będzie cierpiał. Złapałam go za rękę i wolnym krokiem ruszyliśmy do domu.
#Harry#
Leżałem wpatrując się w Kaję, która słodko spała. Nie miałem serca jej budzić, tym bardziej, że ostatnio nie za dobrze sypia. Całe noce siedzi przy oknie i patrzył na ciemny Londyn. Czasem słyszę jak płaczę, ale gdy pytam, mówi, że wszystko jest w porządku. Kilka razy przyłapałem ją na płaczu, ale to pogarszało sprawę i dziewczyna rozklejała się jeszcze bardziej. Blondynka powoli się poruszyła i wtuliła we mnie. Jej delikatne ciało przyległo do mnie w pełni. Miała na sobie samą bieliznę co mi wcale nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Okryłem ją kołdrą, aby nie zmarzła i przytuliłem do siebie. Delikatnie odgarnąłem jej włosy do tyłu i jeździłem palcami wzdłuż talii. Uśmiechnęła się przez sen, a ja żeby spała spokojnie przestałem ją łaskotać. Zastanawiałem się, jakie jest prawdopodobieństwo, że Kaja też może zachorować na białaczkę. Bo jeśli Alex jest chora, a są bliźniaczkami, to przecież Kai to też może grozić. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Nie chciałem jej stracić. Jest dla mnie, dosłownie, wszystkim. Jeszcze nigdy tak nie oszalałem na punkcie żadnej dziewczyny, ale Kaja jest inna. Jest wyjątkowa i w stu procentach MOJA! Leżałem tak z godzinę po czym dziewczyna zaczęła się przebudzać. Pogładziłem jej plecy ręką.
-Dzień dobry, kotku. -wyszeptałem i pocałowałem ją w czubek głowy. Uśmiechnęła się delikatnie i odchyliła głowę by mnie pocałować. Zagłębialiśmy się w pocałunku coraz bardziej i gdyby nie to, że ktoś wrócił do domu to znowu pewnie doszłoby do zbliżenia.
-Ubierz się, a ja zobaczę kto wrócił i zrobię nam coś do jedzenia. -powiedziałem i pocałowałem ją jeszcze raz. Wstałem i szybko zarzuciłem na siebie koszulę i spodnie. Przeczesałem dłonią włosy i poszedłem do kuchni. W salonie siedziała Alex z Niallem i się całowali. Uśmiechnąłem się delikatnie i zniknąłem w kuchni. Zajrzałem do lodówki i już wiedziałem co zrobię do jedzenia. Zacząłem przygotowywać posiłek cicho sobie podśpiewując. Kiedy wszystko było gotowe postawiłem dwie porcje na stole i udałem się do pokoju dziewczyny. Gdy wszedłem stała ubrana i malowała się.
-I po co się malujesz.. -skomentowałem zagarniając jej włosy do tyłu. -Ślicznie wyglądasz bez makijażu. -dodałem i pocałowałem ją w policzek.
-A z makijażem jest źle? -zapytała patrząc mi w oczy, w odbiciu lustra. Uśmiechnąłem się delikatnie.
-Po co głupio pytasz mała. -powiedziałem i odwróciłem ją do siebie. Już miała mnie pocałować gdy zahamowałem ją i wyszeptałem wprost w jej usta.
-Zastanawia mnie jedna rzecz. -powiedziałem patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się i wpiła w moje usta. Gdy je rozdzieliłem znów zaczęła kończyć swój make up.
-Zastanawiam się czy.. no wiesz.. skoro Alex jest chora to.. -zawahałem się widząc wzrok mojej dziewczyny. -czy jest ryzyko, że Ty też możesz zachorować? -zapytałem niepewnie patrząc w jej oczy. Była w szoku. Nie spodziewała się takiego pytania. Odłożyła kosmetyk na toaletkę i znów na mnie spojrzała.
-Skąd w ogóle taki pomysł? -zapytała ze zdziwieniem, wstając z miejsca.
-Boję się, że to może nas zaskoczyć. -wyszeptałem spuszczając wzrok. Ujęła moją twarz w dłonie i skierowała na siebie.
-Spokojnie Hazz.. Nic mi nie będzie. -uśmiechnęła się, wyminęła mnie i zniknęła za drzwiami. Westchnąłem głośno i ruszyłem w jej ślady. Zastałem ją w kuchni jak robiła sobie herbatę. Usiadłem przy stole i bawiłem się jedzeniem na talerzu. Gdy dziewczyna zrobiła napój dla nas obojga usiadła na wprost mnie i zaczęła jeść. Ja jednak nie miałem apetytu.
-Kochanie .. Dalej o tym myślisz? -zapytała nagle troskliwym głosem. Spojrzałem jej w oczy.
-Tak, nie mogę o tym zapomnieć.. Kaja martwię się. -odpowiedziałem i odłożyłem widelec na talerz. Blondynka też to zrobiła i wstała. Stanęła za mną i położyła dłonie na moich ramionach.
-Harry nie musisz się martwić. Oczywiście jeśli tak bardzo Cię to męczy to zrobię badania, ale na prawdę, jestem zdrowa. -wyszeptała mi prosto do ucha. Złapałem ją za dłoń i delikatnie musnąłem ustami. Niebieskooka pocałowała mnie w policzek i usiadła na wprost mnie dalej jedząc.
#Alex#
Siedzieliśmy na wprost siebie w salonie i rozmawialiśmy. Cieszył mnie fakt, że Niall nie zachowuje się jakoś inaczej tylko dlatego, że jestem chora. Wszystko robi tak jakby tej choroby nie było, jakby była dla mnie szansa.
-Alex! -zaśmiał się chłopak powalając mnie na sofę. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po policzku. -o czym tak myślisz? -wyszeptał patrząc mi prosto w oczy.
-O Tobie. -odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-I co wymyśliłaś? -zapytał z szerokim uśmiechem.-Mniej więcej to, że jesteś ciężki. -zachichotałam i cmoknęłam chłopaka w usta. Chłopak szybko wstał.
-Przyniesiesz mi coś do picia-pytałam patrząc na niego oczami małego pieska.
-Ooo nie nie nie..-powtarzał-sama możesz wstać i sobie wziąć.
-No, ale Niall..-zaczęłam-Rozważając fakt, że ty już stoisz i możesz..
-Dobra już idę-zaśmiał się i pocałował w czoło. Usiadłam na sofie i patrzyłam w telewizor. Nagle poczułam jak coś łaskocze mnie po twarz. Jakby coś mokrego. Otarłam usta i....
_______________________________________________
Aż trudno uwierzyć, że to już 31!! ;D
Mamy nadzieję, że się podoba ;)
Sprostowanie do ostatniej notki.
Rozdziały będą się pojawiać co tydzień pod warunkiem, że będzie określona ilość komentarzy. Wcześniej mogłyśmy się wyrazić niejasno.
Co wydarzy się na badaniach Kai?
Czy ona jest chora?
Jak będzie między Effy i Austinem?
Czy Demz wyjedzie do Polski?
Jak potoczy się choroba Alex?
Czy wyleczy ją?
Wszystko w kolejnym rozdziale!
Odpowiedź do pytania Mani :D
Alex: Odpowiedź na Twoje pytanie pojawi się w kolejnych rozdziałach. ;))
Zapraszamy na naszego aska ;)
http://ask.fm/AlexKaja
I na kilka stronek na Fb ;) Dla was kilka like dla nas ważna sprawa ;)
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl
/Alex&Kaja
ej no ja tu czytam i bum gdzie koniec ja sie pytam .. -.- jestem zła musze czekac na zakończenie tego aż tydzień ;( a to po prostu genialnie, nie samowite , wrecz cięzko mi to opisać jak niezmiernie jest wspaniale czytać tego bloga !!! kocham ♥
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba i powiem że mogę czekać nawet miesiąc bo jest warto!! Bardzo mnie ciekawi co dalej z chorobą Alex.... Mam nadzieję że wszystko potoczy się dobrze.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny xx
Rozdział ciekawy,super... No i kogo ja tak oszukuje? Rozdział Zaisty! Cudowny :* - Przepraszam za spam. Parę razy łzy do oczu mi napłynęły :'( Alex bądź dzielna! Wierzymy w ciebie ! :) Czekam na następny rozdział Niati <3
OdpowiedzUsuńMega poprostu genialny czekam na next .Ciekawi mnie co poczuła Alex na twarzy :D
OdpowiedzUsuńjest cudowny ;** nie moge doczekać sie nexta
OdpowiedzUsuńŚwietny,czekam na next <3
OdpowiedzUsuńSuper! Szkoda że rozdziały będą tylko raz w tygodniu ale dobre i to :p Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńjejcia oby Kaja nie była chora!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńextra! naprawdę super !!!!
OdpowiedzUsuńDalejj błagam to jest cudnee :**** *______*
OdpowiedzUsuńWSPAAAAAAAANIAAAAAAAŁY ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że alex w końcu powiedziała chłopakom o swoich problemach, a w szczególność Niallowi, no bo to jej chłopak. I bardzo dziękuję za odpowidź, nie spodziewałam się jej w takiej formie ;)
Pozdrawiam i weny życzę !!! ;*
rozpłakałam sie na tym rozdziale super ! oby tak dale życze weny
OdpowiedzUsuń