piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 30

Zobaczcie notkę pod rozdziałem i tak żeby nikt się nie zgubił. Nazwisko Austina --> Collins
__________________________________________

#Alex#
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej aparat.
-Wymyśliłaś aparat? -zaśmiał się chłopak siadając na łóżku. Usiadłam na wprost niego i zrobiłam mu zdjęcie po czym to zdjęcie się wydrukowało. -Aaa rozumiem. -zaśmiał się i wziął ode mnie sprzęt.
-Porobimy sobie zdjęcia i porozklejamy je po całym pokoju. -powiedziałam radośnie. Wtedy chłopak uśmiechnął się do mnie i zrobił mi zdjęcie. Potem porobiliśmy kilka fotek jak to się mówi 'z rąsi'. Kiedy mieliśmy już sporą stertę zdjęć zaczęliśmy je rozwieszać na ścianach Kiedy skończyliśmy umieściliśmy jeszcze kilka na suficie i znów wylądowaliśmy na łóżku patrząc się na zdjęcia.
-Genialny pomysł. -powiedział chłopak i położył się na boku patrząc wprost na mnie.-Wiesz.. ostatnio myślałem jakby to było jakbym wtedy się poddał i nie walczył o Ciebie. -wyszeptał. Dopiero po tych słowach na niego spojrzałam, a on kontynuował. -I stwierdziłem, że popełniłbym największy błąd mojego życia. Straciłbym miłość mojego życia. -wymruczał, a uśmiechnęłam się i przybliżyłam do niego. -bez Ciebie sobie nie poradzę. Jesteś moim osobistym światem i bez Ciebie nie istnieję. -wyszeptał i złączył nasze usta, potem mnie przytulił.Sama nie wiem dlaczego, ale się rozpłakałam. Może świadomość tego, że niedługo bardzo go zranię nie dawała mi spokoju.
-Nie płacz głuptasie. -zaśmiał się i otarł słone łzy z mojego policzka po czym pocałował te miejsca. Uśmiechnęłam się niemrawo i wtuliłam w blondyna.
-Kocham Cię Niall i zawsze będę, mimo wszystko. -wyszeptałam i poczułam jak chłopak przytula mnie do siebie jeszcze mocniej.

#Effy#
Przez całą drogę na imprezę Austin się nie odzywał tylko co chwilę zerkał na mnie i się uśmiechał. Ja oczywiście przez jego zachowanie pewnie byłam czerwona jak burak..
-Jesteśmy. -powiedział w końcu wyłączając silnik. Już miałam wysiadać, gdy chłopak złapał mnie za rękę i powiedział. -dziękuję, że to dla mnie robisz. Jestem Ci ogromnie wdzięczny i muszę przyznać, że wyglądasz powalająco.. -dodał i puścił mi oczko. Ja delikatnie się uśmiechnęłam i wysiadłam z auta. Chłopak zamknął pojazd i podszedł do mnie. -gotowa? -zapytał.
-Jak nigdy. -powiedziałam i się uśmiechnęłam. Położył rękę na mojej talii i weszliśmy do klubu. W środku uderzyło w nas gorące powietrze i zapach alkoholu. Było sporo ludzi, ale znaleźliśmy jeden wolny stolik. Usiedliśmy i.. w sumie nie wiedziałam co ma być teraz. Collins rozglądał się dookoła szukając Miley.
-Idź lepiej zamówić to może Cię zobaczy. -doradziłam i oparłam się o fotel.
-Tak, pójdę zamówić. To dobry pomysł. -potwierdził i wstał. -co chcesz? -zapytał po chwili.
-Zdaję się na Ciebie. -powiedziałam i puściłam mu oczko. Chłopak zniknął w tłumie. Rozejrzałam się dookoła i napisałam sms'a do Alex.
Popełniłam błąd, nie powinno mnie tu być. ;c
Schowałam komórkę i czekałam na chłopaka, który po chwili się pojawił. Podał mi napój i usiadł obok mnie. Siedzieliśmy w ciszy co chwilę na siebie zerkając.
-To może zatańczymy? -zapytał w końcu Austin. Kiwnęłam głową na zgodę i ruszyliśmy razem na parkiet. Tańczyliśmy i dobrze się bawiliśmy do momentu gdy włączyli wolną piosenkę. Spojrzałam na bruneta nie wiedząc jak się zachować. Collins złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
-Ostatni taniec? - wyszeptał i uśmiechnął się słodko. Wtuliłam się w niego i powoli kołysaliśmy się wśród innych par. Tak bardzo chciałam, żeby ten moment trwał wiecznie, ale niestety piosenka skończyła się po kilku minutach.
-Dziękuję za wspaniały taniec.- wyszeptał mi do ucha i delikatnie pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się nieśmiało, a chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę stolika. Po drodze zatrzymała nas wysoka, śliczna brunetka. Zmierzyła mnie wzrokiem i spojrzała na nasze splecione dłonie. Chłopak zacisnął zwiększył ucisk i przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Możemy porozmawiać? - próbowała przekrzykiwać muzykę. Chłopak wyszeptał jej coś na ucho. Miley spojrzała na niego smutna i zeszła nam z drogi. Nie wiedziałam co się dzieje.. Wróciliśmy do stolika, a ja patrzyłam na brązowookiego podejrzliwie.
-Coś nie tak? -zaśmiał się widząc moją minę.
-Miałeś idealną okazję żeby z nią porozmawiać, dlaczego tego nie zrobiłeś? -zapytałam podejrzliwie.
-Przyszedłem na tą imprezę z Tobą i czas będę poświęcał Tobie, nikomu innemu mała. -uśmiechnął się i puścił mi oczko. Dalej patrzyłam na niego niepewnie.-no nie patrz tak tylko pij, a ja zaraz zamówię coś lepszego. -zaśmiał się i podał mi szklankę. Wypiłam kolorowy napój cały czas patrząc na bruneta. Collin uśmiechnął się do mnie zalotnie i przysunął bliżej.
-To co.. jeszcze po jednym i znów na parkiet? -zapytał złączając nasze dłonie. Uśmiechnęłam się i chcąc pocałować go w policzek trafiłam w kącik ust. Zarumieniłam się delikatnie, ale chłopak nawet się nie zawstydził. Splótł nasze dłonie i pociągnął mnie w stronę baru. Zamówił nam po setce. Szybko wypiliśmy i znów wariowaliśmy na parkiecie.

#4: 15 przed domem #
Dopiero co doczłapaliśmy się do domu. Chłopak był już nieźle pijany, ale ze mną nie było lepiej. Strasznie kręciło mi się w głowie i chodziłam lekkimi slalomami.
-Poczekaj jeszcze zapalę. -powiedziałam do Ausa. Chłopak wtulił się we mnie, a ja wyjęłam jednego papierosa i go odpaliłam. Spaliłam go już do połowy, gdy brunet wymruczał.
-Nie chcę żebyś paliła.. Dziewczynom nie wypada. -spojrzał mi w oczy i tak słodko się uśmiechnął. Cały wieczór zakochiwałam się w nim coraz bardziej, co niespecjalnie mi się podobało. Tak być nie powinno.. On kocha Miley, a ja niedługo wracam do Polski.. Muszę sobie  dać spokój!
-Przykre. -uśmiechnęłam się i wydostałam z jego uścisku, zgasiłam papierosa i wróciłam do domu. Chłopak trochę zdezorientowany ruszył za mną. Zdjęłam buty i żakiet po czym szybko udałam się do pokoju. Gdy byłam już prawie przy drzwiach brunet mnie zatrzymał. Spojrzał mi w oczy i mocno do siebie przytulił.
-Dziękuję za ten wieczór. -wyszeptał po czym pocałował mnie w szyję. Przygryzłam dolną wargę i po wstrzymywałam się przed pocałowaniem Collinsa w usta.
-Nie ma za co. -rzuciłam i uciekłam do pokoju. Zamknęłam drzwi i zsunęłam  się po nich. Myślałam o tym wszystkim. O imprezie, Austinie, Miley, Alex, Kai, rodzicach. Zmęczona tym wszystkim położyłam się spać. 

#tydzień później#
 #Kaja# 
 Poszłyśmy z Alex i Effy na zakupy. 
-Zobaczcie jakie spodnie!-krzyknęła Demz i pobiegła w stronę stoiska.
-Ona oszalała-zaśmiała się Alex-ciągle biega, krzyczy i co chwile coś kupuje.
-Cała Effy- powiedziałam szukając telefonu-Jest już 16.30. Musimy powoli wracać do domu. Chodzimy już po sklepie jakieś 2 godz-zaśmiałam się cicho.
-Demz?! My wracamy-krzyknęła blondynka.
-Dogonię was!-usłyszałyśmy z przymierzani.
-No jak tam chcesz-powiedziałam i razem z Alex ruszyłam w stronę wyjścia.
-Ej? Czy ta dziewczyna przypadkiem za nami nie chodzi?-zapytałam półszeptem. Siostra popatrzyła za siebie i spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Widziałam ją już kilka razy. Nie tylko dzisiaj-powiedziała poważnie.
-Dziwne..Chodź. Skręćmy tu..Zobaczymy czy też to zrobi-mówiłam robiąc krok w prawo. Sistra posłusznie poszła za mną. Stanęłyśmy za rogiem i bez słowa czekałyśmy na to co się stanie. 
-Popatrz na to-powiedziała cicho Alex.
-Śmietnik?-zapytałam.
-Chodź za niego-powiedziała siostra i weszła za przedmiot.
-Odbiło Ci? Nie będę się chowała za śmietnikiem-mówiłam zdezorientowana.
-Nie marudź tylko chodź-rozkazała. Bez zastanowienia stanęłam za siostrą.
-Kurwa jak tu śmierdzi-powiedziałam lekko wyglądając zza śmietnika.
-Cicho-syknęła siostra zakrywając mi ręką usta. Kobieta minęła nas szybkim krokiem, jednak szybko się zatrzymała, gdy zrozumiała, że weszła w ślepy zaułek. Wyszłyśmy i zagrodziłyśmy jej drogę stając obok siebie.
-Jakiś problem?-zapytała siostra patrząc na dziewczynę.
-Szuka może pani kogoś?-pytałam z sarkazmem w głosie. Brunetka się zmieszała. Stała nieruchomo wpatrując się w ziemię. 
-Wprowadziłam się tutaj niedawno i trochę zabłądziłam-powiedziała nerwowo poprawiając włosy.
-Aaa...No to bardzo dziwne, że akurat błądzisz zawsze tam gdzie jesteśmy my-powiedziała Alex.
-Nie prawda..-rzuciła kobieta i chciała nas wyminąć, ale zagrodziłam jej drogę.
-Czego za nami chodzisz?!-krzyknęłam lekko poprawiając włosy. 
-Nie śledzę Was..-tłumaczyła-Ja po prostu...Chodzę po mieście..I..Akurat na was trafiam...
-No a jak wytłumaczysz to, że jak celowo weszłyśmy w ślepy zaułek weszłaś tam za nami?-pytała blondynka. Kobieta wyciągnęła telefon i nerwowo wybrała numer. 
-Domyśliły się..-powiedziała do słuchawki i po chwili wyciągnęła do Alex rękę z telefonem. Siostra wzięła komórkę i przyłożyła do ucha.
-Słucham?-zapytała.
-.....
-Zostaw mnie w spokoju!!-krzyknęła, oddała kobiecie telefon i szybkim krokiem zaczęłam iść w stronę ulicy. Poszłam za nią. Przez pół drogi do domu nie rozmawiałyśmy. 
-Debil..-powiedziała nagle-Zgadnij kto to..-mówiła patrząc mi w oczy.
-Ash?-zapytała. Ona tylko kiwnęła lekko głową-Kazał nas śledzić?-pytałam.
-Tak..Tą kobietę widziałam zawsze jak gdzieś wychodziłyśmy-tłumaczyła.
-To czego nic nie mówiłaś?
-Nie wiem..-powiedziała i otworzyła drzwi wejściowe-O której będą chłopcy-zmieniła temat.
-A nie ma ich już przypadkiem u nas? -siostra nie zdążyła od powiedzieć, bo usłyszałyśmy głośny hałas w kuchni. Szybko poszłyśmy tam i stanęłyśmy w progu kuchni. 
-Co wy robicie?-zapytałam patrząc na piątkę chłopców. 
-Jedzonko-od powiedział szybko Niall.
-No okej, ale wy to sprzątacie-oznajmiła ich Alex i ruszyła do swojego pokoju. Harry podszedł do mnie i wtopił się w moje usta. 
-Cześć słoneczko-powiedział i lekko się do mnie uśmiechnął-Może zechciałabyś nam pomóc-mówił przez pocałunki. 
-A co jeśli odmówię?-pytałam kładąc ręce na torsie chłopaka. 
-Wtedy będę głodny-mówił przyciągając mnie bliżej siebie.
-Nie nie nie..Wtedy zrobisz sobie sam jedzonko-uśmiechnęłam się do niego.
-Ale jak ty mi pomożesz to będzie smaczniejsze-powiedział i lekko mnie pocałował.
-No niech ci będzie-odwzajemniłam pocałunek i wraz z chłopakiem weszłam do kuchni.

 #Alex#
Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Po chwili zasnęłam. 

#2godz później#
-Wstawaj Aleeeex..-ktoś szepnął mi do ucha. Odwróciłam się i ujrzałam Kaję siedzącą na łóżku.
-Co tam?-zapytałam przecierając zaspane oczy. 
-Idziemy na imprezę-powiedziała i położyła się obok mnie.
-Nidzie nie idę-powiedziałam i ponownie zamknęłam oczy.
-Oj Alex nie wygłupiaj się-mówiła lekko mnie popychając-Wstawaj i się zbieraj.
-Nie mam siły Kaja..Nie mam ochoty..-tłumaczyłam.
-Co się stało?-pytała troskliwie. 
-Nic. Po prostu nie chce iść-powiedziałam i spojrzałam jej w oczy. 
-Co powiesz Niallowi? 
-Nie wiem, ale obiecaj mi, że go przekonasz i wszyscy razem pójdziecie.
-Postaram się..-powiedziała i mocno mnie przytuliła.
-No już. Leć i baw się dobrze-uśmiechnęłam się do niej. Kaja wstała i wyszła z pokoju. Rozumiała, że teraz potrzebuję więcej odpoczynku. Po chwili do pomieszczenia wbiegł blondyn.
-Czemu nie chcesz iść?
-Jestem zmęczona i nie mam ochoty-odpowiedziałam szybko.
-Zostanę z tobą-mówił kładąc się obok mnie. 
-Nie Niall. Masz iść.
-Nie zostawię Cię samej.
-Ale ja chcę zostać sama. Chcę odpocząć.
-Nie pójdę bez Ciebie.
-Kaja chodź tu!-krzyknęłam. Po chwili sistra była już w pokoju. 
-Co tam?
-Zabierz go na imprezę-mówiłam wskazując na chłopaka. 
-No chodź Niall idziemy-powiedziała i złapała go za nadgarstek, jednak niebieskooki ani drgnął-Ej..Zrozum, że ona chce zostać sama. Nie naciskaj-próbowała go przekonać.
-Nie chcę żeby została sama..-mówił łapiąc mnie za rękę. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i pocałowałam w policzek.
-Baw się dobrze. -po czym znów się położyłam. Chłopak chwilę jeszcze siedział i mi się przyglądał, ale w końcu wyszedł. Szczerze mówiąc to mi ulżyło. Nie chcę teraz z nikim rozmawiać, a tym bardziej iść na jakąkolwiek imprezę. Po kilku minutach do pomieszczenia weszła moja siostra już gotowa do wyjścia.
-Jakby się coś działo to dzwoń, postaram się wrócić jak najszybciej. -powiedziała troskliwie, pochyliła się nade mną i ucałowała mój policzek.
-Nie martw się, wszystko jest okej. I pilnuj mi tam Nialla. -wymusiłam uśmiech. Dziewczyna pogłaskała mnie po głowie i wyszła. Ułożyłam się wygodniej na łóżku i patrzyłam tępo przed siebie. Moje myśli cały czas krążyły wokół mojego stanu zdrowia. Zastanawiałam się czy to możliwe, że choroba powróciła, a jeśli tak to jak jest już rozwinięta. Sięgnęłam pod poduszkę po telefon i wybrałam odpowiedni numer. Czekałam chwilę po czym po drugiej stronie odezwał się mężczyzna.
-Witaj Alex, jak się miewasz?- usłyszałam radosny głos doktora Wanata.
-Hej Henry, nie narzekam.. Chociaż ze zdrowiem ostatnio dość kiepsko. Słuchaj mam do Ciebie pytanie.
-Zamieniam się w słuch.
-Czy jest taka możliwość, że choroba powróciła? -zapytałam z niepokojem. Mężczyzna chwilę myślał po czym odpowiedział.
-Znaczy.. to zależy od typu choroby, ale jeśli chodzi o Twój przypadek to tak, jest taka możliwość. -po tych słowach do oczu napłynęły mi łzy. Długo milczałam. -Alex czy wszystko dobrze?- zaniepokoił się Henry.
-Miałbyś chwilkę żeby mnie zbadać? -wydukałam.
-Oczywiście, dla Ciebie zawsze. -zamilkł, a w tle słychać było przewracane kartki -przyjdź do mnie jutro na 10. -oznajmił.
-Dobrze, bardzo Ci dziękuję. -odparłam i wytarłam łzy z policzków.
-Kochana ja muszę kończyć, bo wołają mnie do pacjenta. Trzymaj się mała i do jutra. -powiedział i szybko się rozłączył. Schowałam komórkę w poprzednim miejscu i leżałam patrząc tępo w sufit.
-Pomyślmy.. Mam wspaniałego chłopaka, kochaną siostrę, genialnych przyjaciół i piękny dom.. Jestem młoda, szczęśliwa i... prawdopodobnie chora! Fuck! Dlaczego akurat ja?! Przecież wyleczyłam to cholerstwo! Dlaczego to pierdolone gówno wróciło! -krzyczałam bijąc pięściami w pościel. Byłam wściekła.. z bezsilności. Nie mogłam nic zrobić. Jedynie się leczyć.
-Spokojnie Alex.. Jeszcze nic nie jest przesądzone. To może być przecież pomyłka. -próbowałam pocieszyć sama siebie, ale marnie mi to wychodziło. Usiadłam załamana na ziemi, podkuliłam nogi i cicho płakałam.

#Następnego dnia#
Obudziłam się, o dziwo, w swoim łóżku. Widocznie musiałam zasnąć na ziemi, a Niall pewnie przeniósł mnie jak wrócili z imprezy. Odwróciłam się aby sprawdzić czy chłopak śpi. Spojrzałam na blondyna i delikatnie dotknęłam jego policzka, wtedy niebieskooki otworzył oczy. Uśmiechnęłam się do niego i pogładziłam kciukiem jego policzek.
-Dzień dobry, kochanie. -wyszeptał z uśmiechem i zbliżył się do mnie aby dać mi słodkiego buziaka.
-Dobry, dobry. -powiedziałam i szczerze się uśmiechnęłam.
-Dlaczego wczoraj płakałaś? Coś się stało? -przyciągnął mnie bliżej siebie i delikatnie przytulił nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego. Momentalnie przypomniałam sobie o wczorajszej rozmowie z Wanatem i posmutniałam. -Ej kotku.. -powiedział zmartwiony i uniósł mój podbródek, abym spojrzała mu w oczy. -powiedz mi co się dzieje.
-Niall nie chcę o tym rozmawiać, nie teraz. -wyszeptałam powstrzymując łzy, które w tym momencie ogromnie cisnęły mi się do oczu.
-Alex martwię się o Ciebie. -wyszeptał ujmując moją dłoń. -ostatnio jesteś cały czas zmęczona, nic praktycznie nie jesz, wyglądasz dość mizernie, płaczesz w nocy, krzyczysz  przez sen, izolujesz się od nas i do tego nie chcesz mi powiedzieć co się dzieje. -mówił to z takim zaangażowaniem, że miałam ochotę wszystko mu powiedzieć, ale wiedziałam, że to nie jest odpowiedni moment. -Kochanie możesz mi przecież zaufać. Powiedz co się dzieje. -prosił jednak ja bez słowa pocałowałam go w czoło i wstałam z łóżka. Na zegarze była 8:36. Wyjęłam telefon spod poduszki i narzucając na siebie bluzę chłopaka poszłam do kuchni. W salonie siedział Austin, Louis, Zayn i Liam.
-Hej Alex. -powiedział Mulat z uśmiechem, a reszta powtórzyła po nim. Uśmiechnęłam się do nich delikatnie. Poszłam do kuchni, w której była moja siostra i jej chłopak. Dziewczyna przygotowywała śniadanie rozmawiając z loczkiem.
-Hej. -wymamrotałam ledwo słyszalnie i nalałam sobie soku.
-No cześć. -ujrzałam szczery uśmiech mojej bliźniaczki i bruneta. -Wszystko gra? -spytała po chwili ciszy patrząc na mnie badawczo.
-Naturalnie. -odpowiedziałam i wyszłam na taras. Usłyszałam jeszcze jak blondynka prosi Harrego, żeby przypilnował jajecznicę i biegnie za mną. Pokierowałam się na taras gdzie dołączyła do mnie Kaja.
-No to mów co się dzieje. -zaczęła siadając koło mnie na huśtawce.
-Idę dzisiaj do Henry'ego. Mam zrobić badania, bo jest prawdopodobieństwo, że choroba wróciła. -wymruczałam. Dziewczyna patrzyła na mnie, a do jej oczu napłynęły łzy. Zakryła ręką usta i cicho załkała. -nie płacz idiotko! -rzuciłam i przyciągnęłam ją do siebie. -to nie jest pewne, dlatego idę na badanie. -pocieszałam ją.
-Alex nie możesz mi tego zrobić. -wydukała przez łzy.
-Nie zrobię, obiecuję! Nie chcę tego. -dodałam i zwęziłam uścisk. -Kaja pójdziesz ze mną na te badania? -zapytałam po chwili patrząc na zapłakaną dziewczynę.
-Oczywiście, że tak! Nie zostawię Cię z tym samej, nigdy! -powiedziała i wtuliła się we mnie.
-Tylko błagam, nie mów nic a nic chłopakom. Żadnemu z nich. Nie chcę żeby na razie wiedzieli.
-Dobrze, a o której u Wanata? -zapytała odsuwając się ode mnie.
-Na 10, więc zbierajmy się powoli. Tym bardziej, że musimy tam jechać autobusem. -powiedziałam i wstałam. Złapałam siostrę za rękę i ze splecionymi dłońmi wróciłyśmy do domu. Od razu poszłyśmy do kuchni, gdzie na talerzach było już gotowe śniadanie, a zielonooki zajadał jedną z porcji. Spojrzał na swoją ukochaną i zaniepokoił się widząc, że płakała. Podszedł do niej i ujął jej twarz w dłonie.
-Kotku wszystko w porządku? -zapytał troskliwie.
-Tak, nie martw się. -wymusiła uśmiech i mocno wtuliła się w bruneta. Styles widząc, że niczego od niej nie wyciągnie, odpuścił. Zjedli śniadanie, bo ja przed badaniem nie mogłam nic jeść, i wraz z siostrą poszłyśmy się zbierać. Chłopcy nic nie wiedzieli, więc Horan nieco się zdziwił widząc mnie gotową do wyjścia.
-Wybierasz się gdzieś? -spytał szukając na łóżku czegoś.
-Tak, musimy z Alex coś załatwić na mieście. -wyjaśniłam prostując włosy. Chłopak przeszukiwał pościel, ale nie znalazł pożądanego przedmiotu. -czego szukasz? -zapytałam nagle.
-Telefonu, gdzieś go tu zostawiłem. -mówił dalej rozglądając się po pokoju.
-Kotek na podłodze. -wskazałam miejsce.
-Ooo jest! -powiedział ucieszony i podniósł urządzenie. -dziękuję. -powiedział i pocałował mnie w usta po czym usiadł na łóżku i jeździł palcem po panelu. Dokonałam ostatnich poprawek w swoim wyglądzie i wstałam od toaletki. Podeszłam do blondyna i usiadłam na nim okrakiem. Zabrałam mu z rąk telefon i schowałam za sobą.
-Oddaj. -zaśmiał się chłopak próbując odzyskać przedmiot, jednak ja wykorzystałam sytuację gdy patrzy mi w oczy i złączyłam nasze usta. Irlandczyk od razu zapomniał o komórce i położył ręce na moich biodrach przysuwając mnie bliżej siebie. Zatapialiśmy się w namiętnym i czułym pocałunku, gdy telefon chłopaka zawibrował. Zaśmiałam się cicho, pocałowałam go po raz ostatni i oddałam urządzenie.
-Idę już, pa kotku. -powiedziałam, przytuliłam go i wstałam. Horan złapał mnie za rękę i uśmiechnął się słodko.
-A o której wrócicie? -zapytał i wstał.
-Nie wiem.. za dwie, trzy godziny. Może nawet wcześniej. Jakby coś będę pod telefonem. -odparłam, dałam mu całusa i wyszłam z pokoju. W salonie czekała już na mnie moja siostra. Pożegnałyśmy się z wszystkimi i wyszłyśmy z domu w kierunku przystanku autobusowego.
-Chodź na postój taksówek. -powiedziała dziewczyna i pociągnęła mnie za sobą.

#10:02 Szpital św. Tomasza#
Siedziałyśmy w poczekalni aż Henry nas przyjmie. Byłam bardzo zdenerwowana, ale z tego co zauważyłam, to Kaja denerwowała się jeszcze bardziej. W końcu drzwi od gabinetu się otworzyły i z pomieszczenia wyszedł pacjent, a za nim doktor.
-Alex, Kaja.. zapraszam. -uśmiechnął się do nas, a ja wraz z siostrą niepewnie weszłyśmy do środka. Z racji, że doktora Henry'ego Wanata znamy od dłuższego czasu i mamy z nim bardzo dobry kontakt, na przywitanie go przytuliłyśmy. Był on bardzo dobrym znajomym naszego taty i kilka lat temu prowadził moją chorobę. Usiadłyśmy na krzesłach stojących na wprost biurka mężczyzny.
-A więc.. Powiedz co się dokładnie dzieje. -zapytał otwierając jakieś dokumenty.
-Ostatnio dość często tracę przytomność, jestem strasznie zmęczona i mam częste krwotoki z nosa.-wyjaśniłam. Mężczyzna dokładnie słuchał i zapisał wszystkie objawy.
-No dobrze.. Alex musimy zrobić Ci morfologię i dopiero wtedy ustalimy co robić. -powiedział patrząc mi  w oczy. Kiwnęłam głową. -Chodź ze mną, a Ty Kaja jeśli chcesz możesz tu zostać lub poczekać na korytarzu. -uśmiechnął się do dziewczyny. Ona jednak zdecydowała iść z nami.

#20 minut później#
Byłam po badaniu i czekałam na Henry'ego w jego gabinecie. Kaja siedziała koło mnie i kurczowo trzymała moją rękę.
-Boję się.. -wyszeptałam nagle, a dziewczyna ledwo powstrzymała łzy.
-Damy radę! Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. -powiedziała z wymuszonym uśmiechem i wtedy do sali wszedł lekarz. Spojrzałyśmy z siostrą na mężczyznę i czekałyśmy na wyniki badań. Brunet usiadł na przeciwko nas i otworzył kartę pacjenta.
-A więc tak, Alex... z badań wynika, że...

_________________________________
No i proszę.. ;) Rozdzialik się pojawił xd
Zgodnie z umową dodany w weekend.
Jak wam się podoba? ;)

Wprowadzamy mały szantażyk. ;) Zrobimy tak.. Pod każdym rozdziałem będzie podana minimalna ilość komentarzy ile musi się pojawić pod danym rozdziałem i jeśli będzie tyle ile trzeba, to co tydzień będziemy dodawać. Natomiast jeśli nie będzie wystarczająco kom. rozdział się nie pojawi do momentu gdy komentarze się nie pojawią. I prosimy bądźcie uczciwi i nie dodawajcie kilku komentarzy. ;)  Zaczniemy od
10 komentarzy = next <3

Jakie są wyniki badań Alex?
Czy powie, o wizycie u doktora Wanata, Niallowi?
Co będzie z dziewczyną, która śledziła bliźniczki?
Skoro Alex może być chora to oznacza to, że Kaja też?
Wszystkiego dowiecie się w  kolejnym rozdziale bloga Two people, two hearts, one love!

Zapraszamy na naszego aska ;)
http://ask.fm/AlexKaja
I na kilka stronek na Fb ;) Dla was kilka like dla nas ważna sprawa ;)
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl   /Alex&Kaja


15 komentarzy:

  1. Jej mam nadzieję że wszystko będzie dobrze!! Rozdział jest Świetny tak jak całe Wasze opowiadanie !!
    Życzę dużo weny
    XOXO

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie! Alex nie może być chora! No weźcie dziewczyny. zróbcie żeby była zdrowa i wogóle. A tamta laska niech się odpieprorzy od dziewczyn tak samo jak Ashton.
    Życzę weny i czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wątek z chorobą jest świetny ^^ Jestem ciekawa czy dobrze się skończy ;c oby tak bo baardzo polubiłam postać Alex :3 Czekam na następny <3
    xoxo
    Zmorka

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie! Alex bądź zdrowa! Proszę zróbcie,aby Alex była zdrowa plis :) Niech te h*je Ashton i ten jego braciszek się odpi*rdolą od nich. Z niecierpliwością czekam nn. Życzę weny :) i zapraszam do sb:
    http://oneminute1dstory.blogspot.com
    http://Imaginy-o-one-direction-story.blogspot.com
    http://OneDirectionLove-story.blogspot.com
    Przepraszam za spam Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  5. serioza w takim momencie???? jejka jestem ciekawa co się stanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. genualny rozdział ale na co alex jest chora??czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  7. ale ja chcę już naxta bo nie mam co rb. :(

    OdpowiedzUsuń
  8. WoW . Rozdział jest niesamowity Po prostu idealny ;* Cały imagin taki jest < 33
    Czekam na następną część mam nadzieję , że będzie tak samo świetna jak poprzetnie/L.S. ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, Nie, Nie! Ona musi być zdrowa, MUSI! Musi! Musi! Musi!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeeej! Jestem jedenastym komentarzem <3 Czyli, że kiedy next ^^ Rozdział świetny ^^ Jestem ciekawa co dalej bedzie z Alex i Kają :3 Mam nadzieję, że next niedługo <3/ Tiahia

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim momencie? Aaaaaaa już czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział !!!!!!!!! Mam pytanie do Alex, dlaczego nie powiedziałaś Niallowi o tym, przecież to Twój chłopak, możesz mu zaufać?Tak czy inaczej nie mogę już doczekać się następnego!!!!!
    Weny życzę !!!! ;*

    OdpowiedzUsuń