niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 28

#Kaja#
Odwróciłam się do tyłu, a za nami stali Harry, Niall i Liam. Spojrzałyśmy z Alex po sobie. Dziewczyna dalej trzymała nieprzytomną dziewczynę, a ja podeszłam do chłopaków.
-Co wy tu robicie? -spytałam niepewnie patrząc na nich.
-Mógłbym spytać o to samo... -rzucił Styles. - dlaczego nam nic nie powiedziałyście?! Czy wy zdajecie sobie sprawę z tego, że grozi wam niebezpieczeństwo?! Ashton jest nieobliczalny! Nie możecie przewidzieć czy nagle mu się nie odmieni i nie będzie chciał was porwać czy gorzej zabić! -mówił zdenerwowany. Liam położył mu dłoń na ramieniu.
-Nie tutaj Hazz. - po czym podszedł od dziewczyn, wziął Demz na ręce i wyszedł z pomieszczenia. Loczek złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Z tego co widziałam to Niall zrobił to samo Alex. Bez chwili sprzeciwu wyszłyśmy z nimi na zewnątrz i wsiadłyśmy do samochodu. Tam dopiero się zaczął koszmar..
-Jak możecie być takie nieodpowiedzialne?! -mówił zdenerwowany Niall.
-Mało razy wam groził i zastraszał?! On jest nieobliczalny.. Nie możecie same tak sobie chodzić po klubach. Nie teraz! -dopowiedział Harry. Siedzieliśmy tak, że Liam prowadził i z przodu spała Effy. Ja, Alex i pozostała 2 siedzieliśmy z tyłu.
#10min później#
Dojechaliśmy do naszego domu. Liam wziął Effy na ręce, a my szliśmy od razu za nim. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-Jest późno, więc idźcie spać. Jutro pogadamy i wydaje mi się, że nie będzie to miła rozmowa-powiedział poważnie Niall.
 Alex popatrzyła na mnie i lekko się uśmiechnęła.-Żałosne..-powiedziała pod nosem. Niestety chłopcy to słyszeli.
-Żałosne?-dopytywał z sarkazmem Harry-Wiesz co moim zdaniem jest żałosne? To, że zachowujecie się jak nieodpowiedzialne nastolatki!
-Wiesz co? W dupie mam twoje zdanie!-krzyknęła nagle blondynka.
-Przestań Alex!-powiedział Niall ciągnąc ją za nadgarstek.Wyrwała rękę z jego uścisku i popatrzyła na niego z wyrzutem.
-Ona ma rację-powiedziałam stanowczo-Jesteśmy pełnoletnie i same powinnyśmy decydować o tym co robimy.
Chłopcy nie wytrzymali.
-Nie pozwolimy żeby wam się coś stało!-mówił Hazz.- skoro jesteście takie dorosłe to jeszcze się tak zachowujcie!-dodał po czym zniknął w kuchni. Olałam to i poszłam do swojego pokoju
 Alex zrobiła to samo. Miałam dosc rozmowy z nimi.  Przebralam sie w pizame i poszlam spać.

#Rano#

 #Alex#
Przeciągnęłam się i wzięłam do ręki telefon. Na ekranie była godzina 7.24. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Wszyscy jeszcze spali. Nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego i gdy chciałam wrócić do pokoju dostrzegłam komórkę Nialla. Leżała na fotelu. Wiem, że to nie w porządku, ale wzięłam ją i zaczęłam przeglądać sms. Jeden numer był mi znajomy. Weszłam w wiadomość "Cześć idioto. Wiem gdzie jest mój Skarbek. Już do niej jadę. Radzę ci się odjebać../A." Gdy to przeczytałam ciarki przeszły mi po ciele. Przesunęłam ekran dalej. Było tego o wiele więcej. Ashton mu groził. Dlaczego Niall mi nie powiedział? Były tam też sms do Harrego dotyczące Kai . Nie wiedziałam skąd Ash ma jego numer. Postanowiłam pokazać to siostrze. Weszłam do jej pokoju. Dziewczyna słodko spała zwinięta w kulkę. Podeszłam do niej bliżej i delikatnie zaczęłam ją budzić. Blondynka otworzyła oczy i spojrzała na mnie zaspanym wzrokiem.
-Która godzina?-zapytała.
-Jest gdzieś około 7.40-odpowiedziałam.
-Alex..Czego ty mnie budzisz o tej porze?
-Muszę Ci coś pokazać-powiedziałam i podałam jej do ręki komórkę. Szybko przeczytała wszystko. Spojrzała na mnie z przerażeniem i usiadła na łóżku.
-Dlaczego oni nam nie powiedzieli?-zapytała dość spokojnie.
-Sama się zastanawiam..W sumie to my też im nic nie mówiłyśmy-powiedziałam poważnie.
-Jak wstaną to z nimi pogadamy-mówiła wstając.
-Idę się wykąpać, przebrać i pójdziemy do sklepu, bo nie ma nic w lodówce-powiedziałam biorąc telefon Horana. Poszłam do pokoju, wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam pod prysznic.

*20min Później*

#Kaja#
  Czekałam na Alex w salonie. Chłopaki i Demz dalej spali. Nareszcie dziewczyna przyszła i ruszyłyśmy do TESCO.
-Kaja musimy zacząć kończyć dom. Mamy nieruszone drugie piętro-mówiła sprawdzając godzinę.
-Racja. Przydałoby się wynająć dekoratorów-powiedziałam. Doszłyśmy do sklepu i się rozdzieliłyśmy. Alex poszła po te mało potrzebne rzeczy jak chleb, mleko itp. Ja ruszyłam po ŻELKI!<3 Wzięłam chyba z 10 paczek. Po drodze jedna mi wypadła. Chciałam już się po nią schylać, gdy nagle ujrzałam małą dziewczynkę, która trzymała żelki w rękach.
-Kaja coś ci wypadło!-mówiła cieniutkim głosikiem. Kucnęłam obok niej i
spojrzałam w brązowe oczka sztynki.
-Dziękuję. A skąd znasz moje imię?-uśmiechnęłam się do niej.
-Jesteś dziewczyną Harrego prawda?-spytała zawstydzona.
-Tak to ja. A ty jak się nazywasz-pytałam dalej się uśmiechając.
-Jestem Molly-powiedziała kładąc na moich rękach upuszczone żelki-mogłaby, Cię o coś poprosić-spytała.
-Jasne. A co to takiego?
-Zrobisz sobie ze mną zdjęcie?
-Oczywiście, że tak-zaśmiałam się i odłożyłam żelki. Przytuliłam dziewczynkę i zrobiłam nam zdjęcie-Proszę-powiedziałam oddając jej aparat.
-Jejku! Dziękuję-mówiła radosna patrząc na fotografię.
-Dobrze ja muszę iść. Miłego dnia Molly-powiedziałam , zabrałam żelki i ruszyłam do Alex.Dziewczyna widząc mnie z zakupami zaczęła się śmiać. Wrzuciłam żelusie do koszyka i stanęłam obok siostry. Gdy doszłyśmy do domu, ruszyłyśmy do kuchni i zostawiłyśmy zakupy. Weszłyśmy do salonu gdzie spała Effy. Na tarasie siedzieli chłopcy i nawet nie zauważyli, że wróciłyśmy.
- Trzeba z nimi pogadać... -rzuciła niechętnie Alex, patrząc na 2 na tarasie.
-Chodźmy teraz dopóki Demz śpi. Nie chcę jej zawalać głowy naszymi problemami. -dodałam i pociągnęłam siostrę na taras. Gdy wyszłyśmy na zewnątrz dwie pary oczu były skupione na nas, ale nikt się nie odezwał. Usiadłyśmy w fotelach i patrzyłyśmy na chłopaków.
-Gdzie Liam? -zaczęłam.
-Pojechał do domu. -rzucił obojętnie Niall. -a wy gdzie byłyście? -zapytał po chwili.
-W sklepie. -powiedziała Alex.
-Aha.. mogłyście na nas poczekać. Pomoglibyśmy wam. -powiedział Harry patrząc mi w oczy.
-Obeszło się bez was.. -rzuciłam z odrobiną jadu w głosie. Nastała długa cisza.
-Dobra koniec tej szopki.. Porozmawiajmy normalnie -wybuchła Alex. -ustalmy tak.. Wy odpowiecie szczerze na nasze pytania, a my na wasze. Okej? -spytała patrząc na chłopaków. Chwilę myśleli nad odpowiedzią, ale w  końcu powiedział Hazz.
-Dobra, ale my najpierw.- zaczął Styles. Kiwnęłyśmy głowami na zgodę- Dlaczego nam nic nie powiedziałyście? W ogóle zdajecie sobie sprawę co wam grozi? -mówił w miarę spokojnie.
-Tak wiemy, ale to nie zmienia faktu, że jesteśmy pełnoletnie i nie potrzebujemy opieki. Ashton może gadać,że coś zrobi, ale to tylko gadanie . W rezultacie nas nie skrzywdzi. -mówiłam patrząc mojemu chłopakowi w oczy.
-Dobra teraz my. -powiedziała Alex. -czy kiedykolwiek Ashton lub Jake się z wami kontaktowali? Spotkaliście się kiedyś? Powiedzcie to, czego nie wiemy. -zakończyła patrząc na nich wyczekująco.Chłopcy się zmieszali. Nie wiedzieli co mówić. Po krótkim namyśle..
-No to tak.. -zaczął Harry - pisali do nas i kilka razy się poszarpaliśmy.
-Ale to nic poważnego. -wtrącił nagle Niall.
-Czyli? Co się dokładnie stało? -dopytywałam.
-Teraz my zadajemy pytanie. -uśmiechnął się loczek.
-Czy od momentu jak zaczęliśmy chodzić razem całowałyście się z kimś innym? -pytał blondyn.
-Oczywiście, że nie! -odpowiedziałam szybko. Harry szeroko się uśmiechnął.
-A Ty Alex? -zapytał chłopak.

#Alex#
-No.. ja.. -jąkałam się. Przecież nie mogłam mu powiedzieć "Tak. Pocałowałam Asha jak się pokłóciliśmy." Złamałabym mu serca, ale była umowa. Nie mogłam teraz skłamać.
-Alex?! -mówił zaniepokojony Irlandczyk. Popatrzyłam mu w oczy.
-Niall ja.. -mówiłam łamiącym się głosem. Chłopak złapał się za głowę.
-Jak mogłaś to zrobić?! -pytał patrząc w przestrzeń.
-Przepraszam.. byłam załamana -tłumaczyłam się.
-To nie znaczy, że miałaś mnie zdradzić. -powiedział i popatrzył na mnie oczami pełnymi smutku. Nie wytrzymałam. Łzy pociekły po moich policzkach. Zakryłam twarz rękoma.
-Z kim? -zapytał tonem bez uczuć. Spojrzałam na niego pytająco. -z kim mnie zdradziłaś? -spojrzał mi w oczy. Nie chciałam mu tego mówić..On przestanie mi ufać. -powiesz mi czy nie?! -krzyknął. Wtedy zrobiło mi się słabo. Miałam trudności z oddychaniem. Czułam jak odpływam, nie panuję nad swoim ciałem.
-Alex? Alex wszystko dobrze? Jesteś strasznie blada. -mówiła zmartwiona Kaja.
-Wszystko okej.. -wydukałam i oparłam się o fotel. Miałam czarne plamy przed oczami.
-Alex.. -Niall kucnął na przeciwko mnie i ujął moją twarz w dłonie. Chciałam się odezwać, ale odpłynęłam.

#Niall#

Jak ona mogła?! Cholera.. Nie mogę uwierzyć.. do tego nie chce powiedzieć z kim. Nagle Alex zrobiła się blada. Kucnąłem na wprost niej złapałem jej twarz w dłonie, a ona zemdlała. Zwinnie ją złapałem i przytrzymałem. Gdy zaczęła się wybudzać zaniosłem dziewczynę do pokoju. Poszedłem do kuchni, nalałem wody do szklanki.
-Za mocno naciskałem? -zapytałem Kaję. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie niemrawo.
-Spokojnie.. To nie Twoja wina. Po prostu.. -i zaczęła się jąkać. -ona źle się poczuła i tyle.
-Zawieziemy ją do lekarza. -powiedziałem biorąc szklankę z blatu. Zaniosłem ją dziewczynie. -jak się czujesz? -spytałem siadając na jej łóżku. Mimo tego, że się o nią martwiłem to wciąż nie mogłem zapomnieć o tym, że całowała się z kimś innym.
-Lepiej, dzięki. -wydukała. Ani razu nie spojrzała mi w oczy.
Ciągle odwracała wzrok, jakby się bała.- Niall, posłuchaj.. -zaczęła się tłumaczyć, ale nie dałem jej skończyć.
-Nie Alex. Nie rozmawiajmy o tym teraz.
-Ale Niall.. ja powinnam Ci to wyjaśnić. -mówiła, a po jej policzku poleciały łzy.
-Potem.. Teraz chodź, jedziemy do szpitala. -powiedziałem lekko ją podnosząc.
-Nie, puść mnie. -rzuciła stanowczo. Spojrzałem na nią zdziwiony.
-To może być coś poważnego.Alex musi Cię zbadać lekarz.-tłumaczyłem jej jak dziecku, ale nic nie docierało. -Dobrze, nie pojedziemy, ale jeśli to się powtórzy już nie odpuszczę. -powiedziałem odsuwając się od niej. -Spróbuj zasnąć, a jak się wyśpisz to porozmawiamy. -dodałem i starałem się uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł mi jakiś grymas.. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do salonu.

#Kaja#
Podejrzewałam co jest Alex, jednak postanowiłam na razie nikomu nic nie mówić.
-Co z nią? -pytałam blondyna, który pojawił się w salonie.
-Poszła spać. -odpowiedział i wyszedł na taras. Usiadłam na kanapie obok wybudzającej się Effy.
-Wstawaj śpiochu. -zaśmiałam się.
-O jacie.. Moja głowa.. -mówiła łapiąc się za czerep. Poszłam do kuchni, nalałam do szklanki mleka i zaniosłam go Demz. Nagle otworzyły się drzwi zza których wszedł loczek.
-Jak tam główka, mała? -zaśmiał się Harry patrząc na dziewczynę.
-Mała to może.. -zaczęła, ale szybko jej przerwałam.
-Effy.. nie kończ tego. -powiedziałam stanowczo i puściłam jej oczko. Dziewczyna wykrzywiła usta w grymasie i napiła się mleka. -A co chcieli od Ciebie w studiu?- skierowałam do chłopaka, który nachylił się do mnie i cmoknął w usta.
-Musiałem podpisać kilka dokumentów. -powiedział i usiadł koło mnie. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. -Jak się czujesz? -zapytałam w miarę cicho dziewczynę.
-Masakra.. wszystko mnie boli i.. nic nie pamiętam od momentu tańca na stole. -powiedziała próbując przypomnieć sobie zdarzenia z wczoraj.
-Taniec na stole? -zapytał zaciekawiony Hazz. Zmroziłam niebieskooką wzrokiem i z uśmiechem odwróciłam się do bruneta.
-No była taka sytuacja.. Nic takiego. -uśmiechnęłam się sztucznie i znów popatrzyłam na Demz.
-A tak w ogóle to gdzie jest Alex? -zapytała nagle kolorowo włosa.
-Źle się czuła i poszła spać. -wyjaśniłam. Chwilę jeszcze posiedzieliśmy i Effy poszła na taras zapalić. Miałam wielką ochotę iść z nią, ale niestety nie mogłam. Gdyby Hazzy nie było..
-O czym tak myślisz? -wymruczał mi do ucha chłopak. Trochę się zmieszałam, bo nie mogłam mu powiedzieć, że o fajkach.
-O Alex. -wypaliłam nagle. Brunet objął mnie ramieniem i mocno do siebie przytulił.
-Kotku będzie wszystko dobrze. Alex przecież nic nie będzie. -mówił delikatnie masując moje ramię.
-Yhym.. -mruknęłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w loczka. Spojrzałam na taras, gdzie Niall i Effy stali z papierosami w ręku. Zaraz, co?! Niall?
-Od kiedy Niall pali? -spytałam nie przestając patrzeć na blondyna.
-Jakiś czas. Jak to on tłumaczy, to go odpręża. -powiedział z niesmakiem. -Dobrze, że Ty nie palisz. -dodał po chwili i pocałował mnie w policzek. Ja tego nie skomentowałam.

#Popołudnie#

Siedziałyśmy we trzy w salonie i oglądałyśmy MTV. Nagle zaczęły lecieć wiadomości.
Niall Horan, Harry Styles i Liam Payne byli widziani  wczoraj na imprezie w towarzystwie Alex i Kai Shugar. Była z nimi również kuzynka dziewczyn. Dziś natomiast Niall i Harry ostro się posprzeczali z ukochanymi i nich w domu. Kłótnię słyszało kilka fanek. Podobno Alex zdradziła Nialla. Jak na to zareaguje młody piosenkarz? Czy to będzie koniec ich związku? 
-Cholera.. -powiedziałam i spojrzałam na pozostałą dwójkę. -mogłyśmy o tym pomyśleć. -dodałam.
-Mogłyśmy. -wymruczała Alex - może niedługo o tym zapomną. -uśmiechnęła się i poszła do kuchni. Ja wzięłam laptopa i zaczęłam szukać jakiegoś dobrego i w miarę taniego dekoratora wnętrz. Szukanie poszło dość sprawnie.
-Alex chodź, coś Ci pokażę! -zawołałam siostrę czytając o młodym dekoratorze. Gdy dziewczyna przyszła zaczęłam czytać na głos.
-Drake Evans. Ma 22 lata, dobrą opinię i nie bierze za dużo. Jest nawet dość przystojny.
 Bierzemy go? -zapytałam.
-Dzwoń. -uśmiechnęła się i podała mi telefon. Wykręciłam numer i po 3 sygnałach odezwał się cienki kobiecy głos.
-Biuro Drake'a Evansa, czym mogę służyć? -powiedziała sekretarka.
-Dzień dobry, chciałabym się umówić na spotkanie z panem Evansem. -powiedziałam poważnie.
-Naturalnie. Proszę podać swój adres, imię i nazwisko. -zrobiłam jak prosiła. -Dobrze, w takim razie jutro o godzinie 13 pan Drake stawi się u pań. Miłego dnia życzę. -rzuciła i szybko się rozłączyła.
-I jak? -zapytała zaciekawiona Alex.
-Załatwione. -uśmiechnęłam się i przybiłam z nią piątkę. Reszta dnia i wieczór minęły spokojnie. Około 23 poszłyśmy spać.

#Następnego dnia#

Obudziłam się koło 10, zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Szybki prysznic i zrobiłam śniadanie. Miałam zacząć je jeść gdy do kuchni weszła Effy. Uśmiechnęłam się do niej i nalałam jej kawy.
-Jak się spało? -zapytałam z uśmiechem dzieląc się z dziewczyną kanapkami.
-Dobrze, lepiej niż wczoraj. -powiedziała przez śmiech. Zjadłyśmy śniadanie i Demz poszła się ogarnąć, a ja sprzątnęłam po jedzeniu i przygotowałam śniadanie dla siostry. Gdy było gotowe poszłam ją obudzić, gdyż była już 11:30. Weszłam do jej pokoju, postawiłam tackę ze śniadaniem na szafce i odsłoniłam rolety.
-Wstawaj śpiochu, za półtorej godziny przyjedzie Drake.- mówiłam spokojnie. Blondynka przeciągnęła się i usiadła na łóżku. Widząc jej minę nie mogłam się nie zaśmiać.
-Zbieraj się, zbieraj. -uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Gdy wróciłam do salonu Effy stała na tarasie i paliła. Zastanawiałam się czy iść do niej czy nie.. W rezultacie wyszłam przed dom.
-Mogę jednego? -spytałam stając koło dziewczyny. Spojrzała na mnie zdziwiona, ale uśmiechnięta.
-Jasne, bierz. -powiedziała wyciągając do mnie rękę z paczką. Wzięłam jednego i odpaliłam
po czym zaciągnęłam się dymem. Poczułam... radość? Nie wiem.. po prostu brakowało mi tego.
-Wiesz.. Harry prosił mnie, żebym Ci nie dawała fajek. -zaczęła Demz. Spojrzałam na nią zdziwiona.
-Na serio? -powiedziałam. Kiwnęła głową twierdząco.- w takim razie nic mu nie mówmy. -uśmiechnęłam się i puściłam oczko do kuzynki. -On bardzo nie lubi fajek, a ja wręcz przeciwnie. -zaśmiałam się i znów zaciągnęłam dymem. Spaliłam papierosa, podziękowałam jeszcze raz Effy i wróciłam do salonu. Wtedy Alex przeszła przez pokój i poszła do kuchni gdzie nalała sobie kawy. Około 13 przyszedł Drake. Przywitał się z nami i zaczął się rozglądać po domu. Zaprowadziłyśmy go na górę, żeby mógł ocenić teren i przedstawiłyśmy nasze wymagania. Mężczyzna powiedział, że podejmie się tego zlecenia i na jutro przygotuje wstępny kosztorys oraz jutro przyśle ludzi, aby zaczęli przygotowywać pokoju. Pożegnał się i wyszedł.
-Szybko przyszedł, szybko poszedł. -stwierdziłam, gdy Alex zamknęła drzwi za mężczyzną.
-A szkoda.. był taki przystojny. -rzuciła rozmarzona Eff na co wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.

#Południe#
Strasznie się nam nudziło. Leżałyśmy w basenie na materacach i się opalałyśmy, gdy wpadłam na pomysł.
-Wiem! -krzyknęłam i gwałtownie się ruszyłam. Effy tak się przestraszyła, że spadła z materaca do wody. Zaczęłam się głośno śmiać, a dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem.
-To nie jest śmieszne.. -powiedziała poważnie i znów wdrapała się na ponton.
-Co wiesz? -spytała zaciekawiona Alex.
-Wiem co możemy zrobić.. -dziewczyny spojrzały na mnie pytająco. -chodźmy do kina albo do wesołego miasteczka. -zaproponowałam.
-No racja! Wy tu macie genialne wesołe miasteczko! -powiedziała nagle Demz. Uśmiechnęłam się do niej. Zeszłam z materaca i podpłynęłam do brzegu po czym wyszłam z wody.
-To zbieramy się panienki. -powiedziałam idąc w stronę salonu. Odwróciłam się do dziewczyn- no już! Nie ma co marnować czasu! -po czym znów ruszyłam do domu, ale wpadłam na kogoś. Początkowo się przestraszyłam, ale potem usłyszałam ten cudowny śmiech.
-Jak zwykle wpadasz w moje ramiona. -zaśmiał się Harry i mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, a chłopak przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej.
-A Ty co tu robisz? -spytałam odchylając głowę do tyłu by spojrzeć mu w oczy.
-Przyjechałem zobaczyć najpiękniejszą.. -wtedy dziewczyny odchrząknęły -najpiękniejsze 3 dziewczyny na świecie. -powiedział śmiejąc się. Uśmiechnęłam się delikatnie i oswobodziłam z uścisku chłopaka.
-Idę się ubrać, bo wybieramy się do wesołego miasteczka. -oznajmiłam i ruszyłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic by zmyć z siebie chlor i owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju, w którym siedział Styles i robił coś na laptopie. Gdy mnie zobaczył obejrzał mnie od góry do dołu i przygryzł dolną wargę. Puściłam mu oczko i przeszłam przez pokój do szafy. Chłopak śledził każdy mój ruch i dokładnie oglądał każdy kawałek mojego ciała. Odwinęłam ręcznik, miałam na sobie bieliznę, i ubrałam się. Gdy byłam gotowa podeszłam do chłopaka i usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam go czule całować. Naszą chwilę czułości przerwała Effy, która wpadła do mojego pokoju.
-Jejku! -pisnęła.- przepraszam, nie chciałam! -speszyła się i chciała wycofać.
-Spokojnie.. co tam? -zaśmiałam się schodząc z kolan chłopaka.
-Miałam spytać czy jesteś gotowa, bo my tak. -powiedziała cała czerwona.
-Tak, chwilka. Zaraz przyjdziemy. -uśmiechnęłam się do niej. Dziewczyna kiwnęła głową i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Odwróciłam się do bruneta i ujęłam jego twarz w dłonie.
-Musimy się pożegnać. -wyszeptałam opierając moje czoło o jego. Zielonooki skosił mnie w kolanach, przez co wylądowałam na nim, i zaczął mnie znów całować. -Hazz na serio muszę iść. -wyszeptałam dorywając go od siebie na chwilę.
-Zostań ze mną tutaj. -prosił patrząc mi w oczy. To jego spojrzenie..*.*
-Kochanie obiecałam już dziewczynom, że z nimi pójdę. Innym razem. -powiedziałam i wstałam z jego kolan. Poprawiłam koszulkę i wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka. Wróciliśmy do salonu gdzie czekały już Alex i Effy. Hazz podwiózł nas do wesołego miasteczka i pojechał do domu. Pierwsze gdzie poszłyśmy to... ROLLERCOASTER! Usiadłyśmy w wagoniku i czekałyśmy aż kolejka ruszy. Gdy w końcu się zaczęło zaczęłyśmy krzyczeć, jak wszyscy dookoła.

# 3 godziny później #
#Alex#
Była już 19.30, a my właśnie wyszłyśmy z zamku strachu cały czas się śmiejąc.
-Ale genialnie.. -mówiła ucieszona Demz.
-Ale wracajmy już do domu.. Jestem głodna. -powiedziałam z grymasem na twarzy. Dziewczyny przystały na moją propozycję i powolnym krokiem ruszyłyśmy do domu. Dziewczyny rozmawiały o wszystkich atrakcjach dzisiejszego dnia, a mi nie dawał spokoju fakt, że Niall wie o pocałunku. W sumie nie wie z kim,ale na pewno nie odpuści i będzie chciał się dowiedzieć. Nie chciałam, żeby tak wyszło, ale to było silniejsze ode mnie. Wiem, wiem.. marne wyjaśnienia, bo i tak nie tłumaczą mojej zdrady. Zależy mi na Niallu i nie chcę go stracić. Tym bardziej przez takiego debila jak Ashton..
-Alex słuchasz nas? -powiedziała Demz szturchając mnie w ramię.
-Przepraszam, zamyśliłam się. -powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Demz zaczęła znowu opowiadać, a Kaja spojrzała na mnie i wyszeptała "Potem pogadamy". Uśmiechnęłam się, już prawdziwie i przytaknęłam. Szłyśmy powoli bez pośpiechu. Po drodze dziewczyny wstąpiły do Nandos, a ja zostałam przed sklepem. Nie chciałam się pchać do tego tłumu. Stałam i przeglądałam się w szybie jednego ze sklepów, gdy ...

________________________________________
Trochę opóźniony, ale jest. ;)
Mamy nadzieję, że się podoba rozdział.
Dałyśmy troszkę dłuższy niż zawsze, w rekompensacie za opóźnienie. ;)

Czy Niall zapomni o zdradzie Alex?
Czy Kaja zacznie palić?
Jeśli tak, to co na to Harry?
Co się wydarzyło przed Nandos?

Wszystko w 29 rozdziale ;*

Zapraszamy na naszego aska.
http://ask.fm/AlexKaja
Oraz kilka stronek na fb
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl    /Alex&Kaja


7 komentarzy:

  1. Ciekawe co będzie dalej...? A może to Ashton? O nie! Super rozdział :) Plis wejdźcie na mojego bloga:
    http://thestoryofonedirectionstory.blogspot.com
    Jeśli możecie to zostawcie komentarz :) Przepraszam za spam Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3/Stała czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko!! Genialny! Myślę, że Nialler wybaczy Alex tą zdradę. W końcu to tylko pocałunek. Kaja nie zacznie palić, bo Harry jej nie pozwoli. A przed nandos może będzie Ashton? Jejku uwielbiam was i tego bloga! <3 Piszcie szybko nexta <3:*

    OdpowiedzUsuń
  4. o bosz już nie moge doczekać się następnego te emocje ach kocham tego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Huhu. Ciekawy koniec. Next!!

    OdpowiedzUsuń