piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 29

#Alex#
Stałam i przeglądałam się w lustrze jednego ze sklepów, gdy zobaczyłam za sobą postać. Była to wysoka blondynka.  Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że stała i patrzyła wprost na mnie.  Gdy odwróciłam się w jej stronę
 uśmiechnęła się do mnie i zniknęła w tłumie. Jeszcze przez kilka minut stałam i patrzyłam w miejsce gdzie stała dziewczyna. Nie rozumiałam tego..
-Alex.. na co Ty tak patrzysz? -spytała moja siostra próbując zidentyfikować to samo co ja.
-Em.. Nic, możemy już wracać? -spytałam, gdy wybudziłam się z zamyśleń.
-Na pewno wszystko dobrze? -upewniała się Demz, kładąc rękę na moim ramieniu.
-Tak, wszystko gra. Przewidział mi się ktoś znajomy, ale to tylko moja wyobraźnia. -wymusiłam w miarę naturalny uśmiech. -wracajmy do domu.. jestem zmęczona. -dodałam patrząc na obie dziewczyny.
-Zamawiamy taksówkę? -zapytała nagle Kaja. Spojrzałam na nią zdziwiona, bo ona nigdy nie lubiła wyrzucać kasy na taksówkę czy autobus skoro mogła pójść piechotą. Dziewczyna zaśmiała się i wyjęła telefon co znów mnie zdziwiło, bo postój taksówek był dwa kroki stąd. Patrzyłam na blondynkę i dokładnie analizowałam każdy jej ruch. Odblokowała swojego smartfona i wybrała jakiś numer po czym przyłożyła aparat do twarzy. Chwilę czekała, gdy ktoś po drugiej stronie się odezwał.
-Kotku gdzie jesteś? -zapytała uśmiechając się przy tym. -Mm... Kusząca propozycja, ale może innym razem. -...- Masz ochotę po nas przyjechać? Jesteśmy koło Nanods w centrum.-...- Tak, tam. -...- Okej, to czekamy. -...- Ja Ciebie też. Pa. -po czym schowała telefon i spojrzała na mnie i Effy radosna. -taxi zaraz będzie. -powiedziała radośnie.
-Wiedziałam, że coś tu nie gra.. Ty nigdy nie jesteś rozrzutna. -zaśmiałam się i usiadłam na pobliskiej ławeczce.
-Kaja.. A co on Ci proponował, że mówiłaś "Kusząca propozycja, ale może  innym razem"? -spytała kolorowo włosa cytując wypowiedź blondynki.
-Em.. nic takiego. -wymruczała i delikatnie się zaczerwieniła na co zareagowałam śmiechem.
-Wiesz. ten niecenzuralny Harry. -powiedziałam i znów wybuchłam śmiechem. Ludzie przechodzący obok nas patrzyli na mnie jak idiotkę.
-Ej.. czego oni patrzą jakbym była jakaś nienormalna? -powiedziałam nagle całkiem poważnie.
-A nie jesteś? -zaśmiała się Kaja.
-Nie jestem.. -spojrzała na mnie
 znacząco. -No dobra, może trochę... -znów to spojrzenie. - Okeej, trochę bardzo.. -i znów jej wzrok. -Dobra, Kaja! Zrozumiałam! Jestem nienormalna! -krzyknęłam i znów wybuchłam niepohamowanym śmiechem. I tak nam zleciał czas do momentu, gdy przyjechał loczuś. Wsiadłyśmy do samochodu i chłopak ruszył z piskiem opon.

#50 minut później#
#Kaja#
Londyn o tej godzinie był zatłoczony.. Nic dziwnego, godziny szczytu. Powrót do domu zajął nam około 45 min. Gdy weszliśmy do środka o dziwo drzwi były otwarte czyli Austin był w domu.
-O proszę kto powrócił. -zaśmiałam się witając z przyjacielem. Chłopak nie miał zbyt szczęśliwej miny. Jednak próbował wymusić w miarę naturalny uśmiech. Spojrzałam na siostrę porozumiewawczo i ona włączyła telewizor, a ja pociągnęłam Ausa na taras. Jestem pewna, że on zdawał sobie sprawę z tego, że widzę co się z nim dzieje.
-Chcesz o tym pogadać? -spytałam patrząc mu w oczy. Chłopak bez słowa wtulił się we mnie bardzo mocno. Chwilę trwaliśmy w uścisku. Czekałam aż będzie w stanie mówić.
-Miley.. Pokłóciliśmy się tak ostro. -wydukał po chwili i odsunął się ode mnie.
-A mogę wiedzieć o co? -zapytałam spokojnym głosem. Po chwili milczenia chłopak powiedział.
-Mniej więcej chodziło jej o to, że z wami mieszkam. Po internecie krążą ostatnio zdjęcia z naszego pocałunku. Widziała je i nie wierzy mi, że to są stare zdjęcia. -mówił cały czas patrząc na swoje dłonie. Odszukałam w pamięci o jaki pocałunek mu chodzi i przypomniała mi się sytuacja ze skate parku, gdy Harry uderzył Austina.
-Może powinnam z nią porozmawiać, wyjaśnić jej wszystko? -zaproponowałam. Chłopak uniósł wzrok i uśmiechnął się delikatnie.
-Dzięki, ale to w ostateczności. Na razie postaram się to sam załatwić. -powiedział i wstał. -chodźmy do środka. -uśmiechnął się i pomógł mi wstać. Ruszyliśmy do środka, gdy chłopak jeszcze zatrzymał mnie, pocałował w policzek i powiedział. -Dziękuję za rozmowę. Dobrze mieć taką przyjaciółkę. -uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Nie ma sprawy, tyle razy ile Ty nam pomogłeś. -powiedziałam. Chłopak pociągnął mnie do środka domu gdzie w salonie siedziała Alex z Liamem, Louisem i Zaynem przed TV. W kuchni był Niall i Harry, a po Effy ani śladu. Ja skierowałam się do kuchni, a mój dotychczasowy rozmówca usiadł przed telewizorem z resztą. Weszłam do pomieszczenia, gdzie był mój chłopak i rozmowa jaka trwała między chłopakami od razu ucichła. Spojrzałam na nich podejrzliwie i wzięłam jedno jabłko z koszyka.
-O czym rozmawialiście? -spytałam gryząc owoc. Chłopcy spojrzeli po sobie i obydwaj się do mnie uśmiechnęli.
-A o czym rozmawiałaś z Austinem? -zmienił nagle temat loczek.
-Pokłócił się z dziewczyną. -odpowiedziałam i znów wgryzłam się w jabłko.- a powiecie o czym wy tak dyskutowaliście? -znów spytałam. Wtedy Horan wyszedł z kuchni, a brunet podszedł do mnie,
objął w talii, podniósł i pocałował. Oplotłam ręce wokół jego szyi i odwzajemniałam pocałunki.
-To może zrealizujemy moją wcześniejszą propozycje. -wyszeptał chłopak odsuwając się ode mnie na kilka milimetrów. Spojrzałam mu w oczy. Po jego spojrzeniu można było wywnioskować, że nie żartuję. Powoli pokiwałam przecząco głową, a on znów mnie pocałował, ale jeszcze namiętniej niż przedtem.
-A teraz? -spytał delikatnie przesuwając ręką po moich plecach. On dokładnie wiedział co robi, a ja ledwo mu odmawiałam. Był cholernie pociągający.. Jednak znów odmówiłam. Brunet się zaśmiał, posadził mnie na blacie i znów mnie pocałował. W pocałunku było czuć ogromne pożądanie, które udzieliło się również mi. Znów zrobił jak wcześniej. Odsunął się ode mnie na kilka milimetrów i spytał.
-A teraz masz ochotę? -wyszeptał dotykając delikatnie moich ust. Dłuższą chwilę błądziłam wzrokiem po jego twarzy.
-Yhym.. -wymruczałam. Hazz uśmiechnął się szeroko i złączył nasze usta. -Ale nie możemy tutaj.. -powiedziałam, odsuwając go od siebie. Brunet chwilę myślał nad rozwiązaniem po czym uśmiechnął się tryumfalnie.
-Ja to załatwię.. Resztę wieczoru spędzimy we dwoje. -wyszeptał z uśmiechem. Cmoknęłam go w usta i przytuliłam.

#Alex#
Od mojego omdlenia nie rozmawiałam z Niallem. Znaczy rozmawialiśmy gdy musieliśmy, ale nie wiem jak jest między nami. Siedział na wprost mnie i tępo patrzył w przestrzeń. Nie mogłam od niego odwrócić wzroku. Te śliczne oczy, pełne malinowe, usta, genialnie ułożone blond włosy. Delikatny uśmiech dodawał mu uroku. Miałam ochotę do niego podejść i od tak go przytulić. Bez słowa tłumaczenia i kiedyś właśnie tak bym zrobiła, ale teraz nie mogłam.Chłopak chyba poczuł na sobie mój wzrok, bo spojrzał mi w oczy. Jego spojrzenie było jak laser.. Patrzył jakby chciał zajrzeć do wnętrza mojej duszy i zobaczyć co tam tak na prawdę się dzieje. W pewnym momencie zrozumiałam, że na prawdę mogę go stracić.. Popełniłam największy błąd mojego życia całując wtedy Ashtona. Niall nie zasłużył na to. Jest przecież dla mnie taki dobry.  Na samą myśl, że on mógłby teraz ode mnie odejść, do oczu napłynęły mi łzy. Odwróciłam wzrok, aby nie zobaczył, że płaczę. Nie chcę wywierać na nim poczucia wina ani nic z tych rzeczy. Chcę tylko żeby mi wybaczył, ale nie będę go łapać na litość. Kocham go i ważne dla mnie jest aby to wiedział. Przymknęłam oczy aby się trochę uspokoić, a gdy je otworzyłam Horan kucał na wprost mnie. Spojrzałam na niego i starałam się delikatnie uśmiechnąć i nawet wyszedł mi w miarę naturalny uśmiech, ale chłopak widział jak płakałam. Złapał mnie delikatnie za rękę i pociągnął do mojego pokoju. To było dość dziwne, bo nie wyglądał na złego.. Bardziej na zmartwionego. Usiedliśmy na łóżku. Siedzieliśmy w ciszy, a między nami był spory kawałek. Cały czas patrzyłam na moje dłonie, które teraz wydały mi się takie ciekawe..
-Alex.. dlaczego płaczesz? -spytał cichym i spokojnym głosem.
-Przepraszam Niall.. Ja na prawdę nie chciałam. Wiem, że możesz teraz być na mnie zły i całkowicie Cię rozumiem, ale chcę żebyś wiedział, że.. -spojrzałam mu w oczy, a on się uśmiechał. Byłam zdezorientowana.
 -Nie tłumacz mi się. -powiedział nagle i w mgnieniu oka zmniejszył dzielącą nas odległość. Patrzyłam na niego całkowicie wybita z rytmu.
-Nie rozumiem... wybaczyłeś mi? -spytałam łamliwym głosem.
-Alex.. To ja powinienem Cię przeprosić.. Widocznie nie dawałem Ci czegoś co odnalazłaś w Ashtonie. Nie jestem na Ciebie zły. Mam tylko nadzieję, że będę mógł...
-Przestań! -przerwałam mu. -co Ty wygadujesz?! -patrzyłam na niego nie dowierzając.-Niall to ja źle zrobiłam. Przestań szukać błędu u siebie! -powiedziałam i ujęłam jego twarz w dłonie. Chłopak spojrzał mi w oczy i delikatnie się uśmiechnął, ale to nie był szczery uśmiech. -Kocham Cię. -wyszeptałam ledwo słyszalnie. Blondyn energicznym ruchem przyciągnął mnie do siebie, pocałował i powalił na łóżko. Byłam w kompletnym szoku. Nie rozumiałam co tu się właśnie wydarzyło. Kiedy Irlandczyk się ode mnie odsunął znów spojrzał mi w oczy i położył dłoń na moim policzku.
-Obiecaj mi, że od teraz będziesz tylko moja, że więcej tego nie zrobisz i  zawsze będziesz mnie kochać. -wyszeptał patrząc mi głęboko w oczy.
-Zawsze byłam Twoja kochanie i zawsze będę. Obiecuję, kocham Cię. -odpowiedziałam, a on pocałował moją dłoń i położył się koło mnie. Owinęłam go rękoma w pasie i przywarłam do niego całym ciałem. W końcu wszystko wróciło do normy.

#Kaja#
Byliśmy w moim pokoju. Harry siedział na wprost mnie i co chwilę zbliżał się do mnie i dawał szybkiego całusa. Bawiło mnie jego zachowanie. Kiedy widziałam, że przymierza się do kolejnego buziaka uprzedziłam go i pocałowałam go jako pierwsza.
Chłopak zaśmiał się i pogłębił pocałunek.  Owinęłam go nogami wokół pasa i przyciągnęłam bliżej siebie. Położył się na mnie i zaczął ściągać bluzkę. Nie byłam pewna czy jestem na to gotowa, jednak nie mogłam się mu oprzeć. Harry był tak cholernie pociągający.. W mgnieniu oka pozbył się mojej koszulki, potem spodni. Ja jednak nie byłam mu dłużna. Równie sprawnie zdjęłam z niego ubrania. Chłopak zatrzymał się na chwilę i spojrzał mi głęboko w oczy po czym słodko się uśmiechnął.
-Hazz drzwi. -wyszeptałam. Brunet zwinnym ruchem zszedł z łóżka, przekręcił kluczyk w drzwiach i wrócił do mnie. Bez chwili zastanowienia znów zaczął mnie całować. Chłopak szukał zapięcia od mojego stanika, ale nie mógł go znaleźć na plecach.
-Kotku, rozpina się z przodu. -zaśmiałam się i wskazałam na biustonosz. Loczek pocałował mnie jeszcze raz i pozbył się , jak dla niego, zbędnej odzieży. To samo stało się z dolną częścią bielizny u mnie jak i u niego. Styles splótł nasze dłonie i powoli zaczął przechodzić do konkretów.

#Alex#
Leżeliśmy na moim łóżku przytuleni do siebie. Niall bawił się naszymi splecionymi dłońmi.
-Kochanie..- zaczął po chwili przerywając tym samym ciszę. Spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem. -pojedziesz ze mną do Irlandii do moich rodziców? -zapytał patrząc mi głęboko w oczy. Szczerze mówiąc wcale się tego nie spodziewałam.
-Chcesz mnie przedstawić rodzicom? -powtórzyłam upewniając się, że dobrze zrozumiałam.
-No wiesz.. ja już Twoich znam, więc może czas żebyś Ty poznała moich. -powiedział i odwrócił mnie w swoją stronę. Widząc moją minę dodał. -Ale jeśli nie chcesz to nie będę Cię zmuszał. Po prostu powiedz.
-To nie tak skarbie, że nie chcę. Po prostu.. wow.. nie spodziewałam się tego. -powiedziałam i się zaśmiałam.
-Czyli się zgadzasz? -upewnił się. Kiwnęłam głową twierdząco. Chłopak pocałował mnie w głowę i przytulił do siebie jeszcze bardziej. -Ciesze się, że Cię mam. -wyszeptał po dłuższej ciszy.
-Żyjemy, żeby być razem. -dodałam i złączyłam nasze usta. -Idziemy oglądać coś? -spytałam ujmując jego twarz w dłonie.
-Tak, możemy pójść. -powiedział, wstał z łóżka i pomógł mi się podnieść. Wyszliśmy z mojego pokoju i usłyszeliśmy śmiech dobiegający z pokoju Kai. Spojrzałam na blondyna.
-Sprawdzimy co robią? -powiedziałam z zadziornym uśmiechem.
-Em..  może lepiej nie. -zmieszał się i pociągnął mnie do salonu. Tam był Austin, Demz i Liam.
-A gdzie reszta? -spytał Horan, gdy siadaliśmy na sofie.
-Lou poszedł do Eleanor, a Zayn do Perri. -odpowiedział Liam. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na Effy. Dziewczyna siedziała wpatrzona w Austina.
-Ale słodko. -pomyślałam.
-Co słodko? -spytał Aus. Spojrzałam na niego pytająco. -powiedziałaś ale słodko, więc? -zaśmiał się.
-Ja to powiedziałam na głos? -zmieszałam się- Ups.. zapomnijcie. -wydukałam, a reszta wybuchła śmiechem. Nialler objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Spojrzałam na niego, był taki szczęśliwy,cały czas uśmiechnięty.  Zastanawiałam się czy beze mnie byłby równie szczęśliwy.
-Alex jak zwykle tak wpatrzona w Nialla, że nawet nas nie słucha. -zaśmiał się Liam i wtedy blondyn na mnie spojrzał. Całkowicie olałam to, że ktoś poza nami jest w pokoju i delikatnie pocałowałam mojego skarba. Potem znów wtuliłam się w chłopaka.
-Wy oraz Stylesowie jesteście najsłodszymi parami jakie znam.- zachichotała Demz.
-Jakie określenie -Stylesowie. -zaśmiał się Liam. -wy macie zamiar wiecznie ze sobą chodzić? -dodał po chwili.
-Nie.. -rzucił od razi Niall, a ja spojrzałam na niego zdziwiona. -ona kiedyś zostanie moją żoną. -wyjaśnił i skradł mi buziaka. Reszta się zaśmiała i zaczęli rozmawiać o sporcie, który Eff wręcz uwielbiała.

#Kaja#
Leżeliśmy z Harrym koło siebie. Oboje mieliśmy na sobie tylko bieliznę.
-To było piękne. -wyszeptał nagle chłopak i uniósł delikatnie mój podbródek.
-Też tak sądzę. -odpowiedziałam i złączyłam nasze usta. Chłopak oderwał się ode mnie i poszedł do łazienki. Ja w tym czasie pozbierałam ciuchy, które  były porozrzucane po całym pokoju. Ubrałam się i usiadłam z powrotem na łóżku. Loczek wrócił do pokoju i ubrał spodnie i koszulkę. Usiadł na wprost mnie i splótł nasze dłonie.
-Kocham Cię. -powiedział z delikatnym uśmiechem. Położyłam dłoń na jego policzku i delikatnie pogładziłam go kciukiem. Brunet wstał żeby od kluczyć drzwi i wtedy zadzwonił mój telefon.
-Możesz mi go podać? -spytałam Stylesa. -leży na komodzie. -dodałam. On wziął moją komórkę i ją podał. Zerknęłam kto dzwoni. Ciocia Gracy.
-Hej ciociu. -powiedziałam odbierając.
-Hej Kaja. Jak tam u was? -spytała radosnym głosem.
-Wszystko dobrze. Jakoś się układa, a u was?- spytałam. Harold patrzył na mnie zdziwiony, bo rozmawiałam po polsku.
-U nas też dobrze, maluchy rosną i wszystko jest okej. -chwila ciszy.- mogłabyś mi dać Effy? Nie odbiera ode mnie telefonu i się martwię. -powiedziała zmartwiona.
-Jasne, poczekaj chwilę. -odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. Weszłam do salonu, gdzie znalazłam 17-latkę. -Demz, Twoja mama. -powiedziałam i dałam jej telefon. Dziewczyna wzięła przedmiot i pobiegła porozmawiać do kuchni. Alex patrzyła na mnie dziwnie.
-Alex.. Zaczynam się bać, o co Ci chodzi? -spytałam robiąc dwa kroki do tyłu.
-Co wy robiliście, że tak się śmiałaś? -zapytała podejrzliwie.
-Harry geniusz mnie łaskotał. -powiedziałam, bo to jako jedyne wpadło mi do głowy. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do swojego pokoju, gdy usłyszałam.
-My i tak wiemy swoje! -zaśmiał się Austin. Zachichotałam i uciekłam do loczka. Zamknęłam za sobą drzwi i wyszłam do chłopaka na balkon. Przytuliłam do od tyłu.
-Kto to był? -spytał odwracając się do mnie.
-Mama Effy. -uśmiechnęłam się.
-Nic nie mówiłaś, że umiesz mówić po polsku. -zauważył z delikatnym uśmiechem.
-Nie pytałeś. -zaśmiałam się.
-Dużo masz jeszcze ukrytych talentów -wymruczał unosząc moją głowę abym na niego spojrzała.
-Kilka jest, ale masz sporo czasu żeby je odkryć. -wyszeptałam. Zielonooki się zaśmiał i znów mnie przytulił. Chwilę postaliśmy po czym wróciliśmy do reszty.

#Następnego dnia#
Obudziłam się o 9:45. Nie szłyśmy dzisiaj do szkoły, bo miała przyjść ekipa od Drake'a. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Szybko się zebrałam i poszłam do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu w salonie siedziała Effy z Alex, a po domu kręciło się kilku nieznanych mężczyzn.
-Dzień dobry. -powiedział jeden z nich i zniknął na schodach za nim zdążyłam mu odpowiedzieć.
-W kuchni masz śniadanie .-uśmiechnęła się do mnie blondynka.
-O której oni tu przyszli? -spytałam przeczesując ręką potargane włosy.
-O 7:30 -zaśmiała się. Uśmiechnęłam się do nich i poszłam zjeść śniadanie.
~*~
Siedziałyśmy we trzy w salonie . Austin był w szkole tak samo jak 1D.
-Effy.. -zaczęła nagle Alex. Obydwie z kolorowo włosą na nią spojrzałyśmy. -podoba Ci się Austin? -zapytała z szerokim uśmiechem.
-A skąd ten pomysł? -zaśmiała się, ale to był bardziej nerwowy śmiech niż szczery.
-Widziałam jak wczoraj na niego patrzyłaś. Nie uwierzę, że jest Ci obojętny. -ciągnęła dalej blondynka.
-Nam możesz powiedzieć. -zachęciłam ja.
-Dobra, dobra.. Zmienił się od naszego ostatniego spotkania. Jest cholernie przystojny i charakter taki genialny.. Mogłabym go słuchać cały czas. I ten jego uśmiech.. Po prostu marzenie. -powiedziała z uśmiechem, ale nagle uśmiech znikł i dodała. - zazdroszczę tej Miley. Ma wspaniałego chłopaka. Oby to doceniła. -zakończyła i po raz pierwszy na nas spojrzała. Wymieniłyśmy z Alex porozumiewawcze spojrzenia i krzyknęłyśmy.
-Zbiorowy hug! -po czym rzuciłyśmy się na kuzynkę.

#Popołudnie#
Austin wrócił już ze szkoły, a robotnicy zrobili sobie przerwę. Zamówiłyśmy z Alex pizzę i wszyscy jedliśmy.
Wśród robotników byli chłopcy od 18 do 25 lat. Jedynie ich szef miał 29 lat. Dość dobrze się z nimi rozmawiało. Po zjedzonym lunchu wrócili do pracy, a my we 4 usiedliśmy na tarasie. Austin znowu był jakiś nieobecny.
-Aus wszystko gra? -spytała Demz troskliwie.
-Tak.. chociaż nie. -powiedział nagle. -Miley ze mną zerwała. Ostatnio dość często się kłóciliśmy i stwierdziła, że to nie ma sensu. -powiedział smutnym głosem. Kiwnęłam do Effy  głową i ta przysunęła się do chłopaka i go przytuliła. Alex złapała mnie za rękę i we dwie wróciłyśmy do domu zostawiając ich samych.

#Effy#
Tak bardzo mi go szkoda.. Nie zasłużył żeby cierpieć. Ta dziewczyna popełniła ogromny błąd. Czułam się idealnie gdy chłopak siedział do mnie przytulony, mimo tego, że dla niego to nic nie znaczyło.
-Dzięki. -uśmiechnął się do mnie i złapał za rękę.
-Zależy Ci na niej? -spytałam.
-Tak, jest dla mnie ważna.
-To walcz o nią. -powiedziałam. W myślach krzyczałam sama na siebie, ale wolałam żeby był szczęśliwy z inną niż nieszczęśliwy sam.
-Tylko co ja mogę? Ona nie chce już rozmawiać na ten temat..
-Spraw, żeby była o Ciebie zazdrosna. To zawsze działa. -zaproponowałam.
-Ale jak?
-Wybiera się gdzieś na imprezę? -chłopak kiwnął głową na zgodę. -no to idź na tą samą imprezę z jakąś dziewczyną. Nie zwracaj uwagi na Miley i staraj się dobrze bawić. Nie próbuj pokazać się jej na siłę, ale przypadkiem. To musi podziałać. -powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Jejku Demz! Jesteś genialna! -powiedział radośnie i pocałował mnie w policzek, a ja poczułam motyle w brzuchu.
-Nie przesadzajmy. -zawstydziłam się.
-Ale zaraz.. Z kim ja pójdę? -znowu się załamał. -Ani Hazz ani Niall nie puszczął dziewczyn, a ja potrzebuję kogoś zaufanego. -myślał głośno po czym olśniony spojrzał na mnie i zabójczo się uśmiechnął.
-Co? -zaśmiałam się widząc jego minę.
-Chodź ze mną. -powiedział, a ja myślałam, że zemdleje ze szczęścia.- proszę, Miley Cię nie zna, ja Ci ufam i do tego jesteś śliczna, więc ona będzie mega zazdrosna. -mówił kucając na wprost mnie.
-No okej. -uśmiechnęłam się, a on rzucił się na mnie i zaczął przytulać.
-Dziewczyno ratujesz mi życie! -powiedział i się zaśmiał. -impreza o 19:30. Bądź gotowa na 18:45. -dodał i zniknął we wnętrzu domu. Jeszcze chwilę siedziałam i myślałam.
-Popełniłam ogromny błąd. -wyszeptałam sama do siebie.

#Alex#
Chwilę czekałyśmy zanim Austin wrócił z tarasu. Był dziwnie szczęśliwy.
-A Ty co taki radosny? -zapytała Kaja patrząc na chłopaka.
-Effy podsunęła mi pomysł jak mogę odzyskać Miley! -mówił radośnie.
-Eff?! -zdziwiłam się.
-Tak, idzie ze mną na imprezę, żeby wzbudzić w Miley zazdrość! -dodał i szybko poszedł do siebie. Zaraz po tym jak zniknął w salonie do domu weszła Effy.
-Wszystko okej? -powiedziałam troskliwie.
-Taak.. Chcę żeby był szczęśliwy. -powiedziała i wymusiła uśmiech.
-Wiem! Trzeba zrobić Cię na bóstwo, żeby on zaczął się za Tobą uganiać, a nie za tamtą! -zaświergotała Kaja i pociągnęła nas do pokoju Demz.

#18:40#
Właśnie kończyłyśmy czesać Eff.
-I jak wyglądam? -spytała kręcąc się w kółko.
-Zabójczo! -powiedziałam i przytuliłam dziewczynę. -On już jest twój. -zaśmiałam się i przybiłam piątkę z Kają. -my idziemy pierwsze. -uprzedziłam i wyszłyśmy z siostrą z pokoju. Kawałek za nami była Effy. Gdy weszłyśmy do salonu zobaczyłyśmy Nialla, Austina i Harrego. Podeszłam do mojego chłopaka i pocałowałam go w policzek. Kaja podeszła do loczka i zrobiła podobnie. Zaraz po nas wyszła Effy.
 Mina chłopaków była bezcenna.
-Wow.. -wydusił z siebie Austin.
-No chłopcy.. jak oceniacie? -zaśmiała się Kaja. Stanęłyśmy koło Demz. Chłopcy patrzyli na nią góra dół i nie mogli oderwać wzroku. Niebieskooka jednak cały czas patrzyła na Austina nie zwracając uwagi na pozostałą dwójkę.
-Demz.. wyglądasz.. cholernie seksownie. -rzucił Hazz i przygryzł dolną wargę. Kaja odchrząknęła, a chłopak od razu się ogarnął i uśmiechnął do blondynki.
-Kotku. -zaczął Horan. -chyba muszę Ci kupić taką sukienkę, bo chętnie bym Cię w czymś takim zobaczył.-zaśmiał się blondyn, a ja razem z nim.
-Nie musisz kupować. Może kiedyś ją założę. -cmoknęłam go w usta. Aus podszedł do dziewczyny i  delikatnie poprawił jej kosmyk włosów. Potem przejechał delikatnie po jej ramieniu i złapał za rękę.
-Idziemy? -zapytał. Dziewczyna kiwnęła głową i wyszli z domu.
-On już jest jej.. Udało się wam. -powiedział z uznaniem Hazz..
-Wiemy.. zaraz.. skąd wiesz o co nam chodziło? -zdziwiła się Kaja patrząc na nas. Chłopcy się zaśmiali i weszli do wnętrza domu. Rozsiedli się na sofie nie przerywając śmiechu.
-Dziewczyny.. Wiem, że wy stwierdzacie, że nie rozumiemy kobiet i nie zważamy na ich uczucia, ale grubo się mylicie. -zaśmiał się Niall ciągnąc mnie na swoje kolana. Posłusznie usiadłam i słuchałam ich dalej.
-Od jakiegoś czasu widzieliśmy, że Demz za często patrzy na Austina, często z nim rozmawia i jest blisko niego. -dodał Harry obejmując Kaję.
-Czyli wy jednak zauważacie takie gesty. -uśmiechnęłam się do blondyna.
-Tak, ale nie zawsze reagujemy. -wyznał Horan i pocałował mnie w policzek. Posiedzieliśmy trochę w salonie po czym rozeszliśmy do pokoi. Leżałam z Niallem na moim łóżku i patrzyliśmy w sufit.
-Mam pomysł.- powiedziałam i energicznie wstałam. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej...

_____________________________________
No i mamy ;)
Troszeczkę Effy perspektywy ;D
Starałyśmy się też równo podzielić perspektywę Alex i Kai ^^

Co Alex wymyśliła?
Co będzie z Effy i Austinem?
Co wydarzy się na imprezie?
Co to była za dziewczyna przed sklepem? (początek rozdziału)
Czy Ashton będzie jeszcze kontaktował się z dziewczynami?

Wszystko w kolejnym rozdziale ;*

Zapraszamy na naszego aska ;)
http://ask.fm/AlexKaja
I na kilka stronek na Fb ;) Dla was kilka like dla nas ważna sprawa ;)
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl

/Alex&Kaja

12 komentarzy:

  1. Suppeeerrrrrrr :) Czekam nn Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Eff i Aus by pasowali do siebie!!! superowy rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział. Ciekawe co z Effy i Ausem. I pomysłem Alex, czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny !! ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwww <3 CUDNY *__* życzę weny na następny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny chce żeby Demz była z austinem oni do diebie na maxa pasują czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwwwww !!!!!! <3 <3 <3 Każdą linijkę czytałam z zapartym tchem! Wydychałam powietrze tylko wtedy, kiedy się śmiałam !!!! :D CUDOWNY !!!! <3
    Pozdrawiem i życzę weny !!! :)
    Mania :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja chce next
    BŁAGAM BO NIE WYTRZYMAM.

    OdpowiedzUsuń
  9. No no.. kaja i harry kolejny krok w związku. Słodko :* liczę że Alex i Niall też będą tak blisko ;) i mam nadzieję że Demzz u Austin będą razem. Ta dziewczyna nie zasługuje na niego a effy wrecz przeciwnie. Czekam na nn szkoda ze dopiero za tydzien. :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejejejejejejej! To jest boskie :3 Osobiście nie jestem fanką 1D i jak weszłam na tego bloga to stwierdziłam, ze przeczytam TYLKO pierwszy rozdział żeby się ponabijać i rozluźnić, całym dniu nauki (przepraszam za szczerość), ale po pierwszej przeczytanej notce, nie umiałam się oderwać! Co tylko ktoś się o coś mnie pytał, mówiłam, że jestem zajęta i nie mam czasu :3 i doszłam NIESTETY do samego końca, teraz niecierpliwie czekam razem z resztą na dalszy ciąg <3
    xoxo
    Zmorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha ;) Miło słyszeć ;) Rozdział pojawi się w przyszły weekend ;* /Alex&Kaja

      Usuń