poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 34

-Wymyśliłam, że pojadę do jakiejś kliniki, na jakiś czas. Może jak będzie wiedział, że jestem pod dobrą opieką, to nie będzie się tak zamartwiał. -powiedziałam patrząc niepewnie na siostrę.
-Wiesz, że nie puszczę Cię tam samej. -oznajmiła poważnym głosem. Już otwierałam usta, żeby zaprotestować, ale dziewczyna mi przerwała. -Ani słowa! Albo jedziemy we dwie, albo nie pojedziesz wcale! -zagroziła, a ja zamilkłam. Blondynka uśmiechnęła się do mnie i ułożyła wygodnie w łóżku. -idźmy lepiej spać. Jutro zabiorę Cię na duże zakupy. -puściła mi oczko i poszła spać. Ja również ułożyłam się do snu, ale nie mogłam zasnąć. Cały czas miałam w głowie mojego Horanka. Postanowiłam do niego napisać.
Śpisz kochanie? ;* Wiesz.. tak się zastanawiam nad tym i chyba podjęłam jedną ważną decyzję, ale wyjaśnię Ci wszystko jutro. Teraz śpij spokojnie. Kocham Cię<3
Wysłałam i zamknęłam oczy. Chłopak mi nie odpisał, więc podejrzewam, że spał. To dobrze, że chociaż on się wysypia.. Moje rozmyślenia o tym wszystkim skończyły się około 3 w nocy, gdy odpłynęłam do krainy Morfeusza.

#Następnego dnia #

Obudziła mnie pielęgniarka, która o dziwo, przyszła po Kaję, a nie po mnie. Patrzyłam zdziwiona na siostrę.
-Później Ci wyjaśnię. -powiedziała i ruszyła za kobietą. Zerknęłam na zegarek wiszący nad drzwiami, który wskazywał godzinę 6:30. Po kilkunastu minutach wróciła moja siostra i trzymała wacik przy zgięciu lewej ręki. Spojrzałam na nią, a ona powiedziała.
-Harry prosił mnie, żebym zrobiła badania, więc je zrobiłam. Nic takiego. -uśmiechnęła się i znów położyła do łóżka. -A i Henry powiedział, że wypis dostaniesz koło 9, więc możemy jeszcze iść spać. -dodała i ułożyła się na łóżku. Ja jednak nie mogłam zasnąć, więc zaczęłam przeglądać internet. Było dużo zdjęć Kai i Harrego z pytaniem czy się zaręczyli, ale były też artykuły takie jak: "Dlaczego Alex Shugar, dziewczyna Nialla Horana  z One Direction, od kilku dni przebywa w szpitalu? Co jej jest?". Jęknęłam cicho czytając te wszystkie komentarze i chamskie sugestie. Co oni mogą wiedzieć?! -mówiłam sobie w myślach. Sięgnęłam do szuflady i wyjęłam słuchawki. Włączyłam moją ulubioną playlistę i słuchałam każdej piosenki po kolei. Tak zleciał mi czas do 8: 30, gdy do sali wparowali chłopcy.
-Matko.. oni są nieznośni. -jęknął Malik.
-Cicho, one jeszcze śpią. -uciszył Mulata Niall. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do blondyna. -Hej kotku. -powiedział i czule mnie pocałował.
-Hej. -powiedziałam i odwzajemniłam buziaka. Hazz chciał tylko przykryć Kaję kołdrą, ale dziewczyna się wtedy obudziła.
-Przepraszam, nie chciałem Cię budzić. -powiedział i pocałował ją w czoło.
-Która godzina? -spytała przeciągając się na łóżku.
-8:35 -odpowiedział Liam.
-Ooo to obudziłeś mnie w samą porę. -uśmiechnęła się i wstała z łóżka. Momentalnie zbladła i pobiegła do łazienki. Potem było tylko słychać jak wymiotuje.
-Co jej jest? -zmartwił się Louis patrząc na Harrego.
-Nie mam zielonego pojęcia. -jęknął chłopak i chciał iść za nią.
-Harry nie, nie idź tam. -powiedziałam i wstałam. -zobaczę co z nią. -uśmiechnęłam się delikatnie i zniknęłam w łazience. Spojrzałam na siostrę pochyloną nad toaletą.
-Idź stąd proszę, nie patrz na to. -wydukała ocierając papierem usta.
-Oj nie przesadzaj.. Widziałam Cię już w gorszym stanie. -zaśmiałam się i położyłam rękę na jej plecach po czym delikatnie zaczęłam masować. Blondynka zwymiotowała jeszcze z dwa razy i przemyła usta wodą.
-Cholerne mdłości. -syknęła krzywiąc się na ohydny smak w ustach.
-Ale dlaczego je masz? -zapytałam - może coś Ci zaszkodziło? -zgadywałam.
-Możliwe, nie wiem.. Miejmy nadzieję, że jeśli to coś złego, to dzisiejsze badania to wykażą. -powiedziała i uśmiechnęła się do mnie niemrawo. Odwzajemniłam uśmiech i pomogłam jej wstać z ziemi. Wróciłyśmy do sali, gdzie Styles chodził nerwowo.
-Wszystko okej? -zapytał zatroskany obejmując ją w talii.
-Tak, już dobrze. -uśmiechnęła się, wzięła swoją kosmetyczkę i znów zniknęła w łazience. Ja też zabrałam potrzebne rzeczy i poszłam za siostrą. Około 9 byłyśmy już gotowe i czekałyśmy tylko na mój wypis. Gdy doktor go przygotował szybko wyszliśmy ze szpitala. Oczywiście nie obyło się bez nachalnych paparazzi, ale co poradzić..Przepychaliśmy się przez tłum. Reporterzy cały czas zadawali pytania, robili zdjęcia i zagradzali nam drogę z każdej strony.
-Proszę państwa! Nie odpowiemy teraz na żadne pytanie! Jutro odbędzie się konferencja prasowa, na której udzielimy odpowiedzi na wszystkie pytania. Teraz proszę nas przepuścić! -powiedział Liam, jednak to nie podziałało na tłum. Jakimś cudem przecisnęliśmy się do samochodu, do którego szybko wsiedliśmy. Niall jak najszybciej odjechał ze szpitalnego parkingu.
~*~
Siedziałam w salonie z Kają i Effy i oglądałyśmy film. Chłopcy byli na próbie, a Austin u siebie. Nagle z góry zszedł Drake i skierował się do nas.
-No dziewczyny.. skończyliśmy. -uśmiechnął się, a ja poklepałam miejsce koło siebie. -tak jak obiecałem, wyrobiliśmy się około tygodnia. -dodał i usiadł na sofie.
-To genialnie, a tej pokój pierwszy po lewej? -pytałam.
-Tak jak ustaliliśmy, ściana wolna. -uśmiechnął się.
-Idealnie. -Kaja klasnęła w dłonie z radości. -Oczywiście jutro przelejemy Ci na konto resztę pieniędzy. -dodała i puściła oczko brunetowi. On uśmiechnął się uroczo.
-Nie ma pośpiechu. Jakbyście chciały jeszcze dorabiać trzecie piętro to znacie mój numer. -zaśmiał się, a my razem z nim. -Będę leciał. Muszę dopilnować jeszcze jednego remontu. -wstał i pomachał nam po czym opuścił dom. Effy zadzwonił telefon, więc wyszła z salonu. Spojrzałam na siostrę, a ona położyła się i głowę oparła na moich nogach. Zaczęłam głaskać ją po włosach.
-W końcu dom wykończony.. Patrz jak to się fajnie ułożyło. Mamy własny dom, wspaniałych chłopaków i nawet dobry kontakt z rodzicami. Straciłyśmy pięciu  wrogów, a zyskałyśmy piątkę przyjaciół. Jest idealnie! Jeszcze tylko Ty się wykurujesz i już w ogóle będzie fantastycznie. -mówiła podekscytowana. Zaśmiałam się cicho, schyliłam i delikatnie pocałowałam w głowę. Pooglądałyśmy jeszcze trochę po czym poszłyśmy po raz kolejny dzisiaj obejrzeć pokoje na górze. Są takie śliczne! Przechodziłyśmy przez wszystkie pokoje i zachwycałyśmy się nimi aż doszłyśmy do mojego ulubionego -pokoju muzycznego.
-Zaśpiewajmy coś! -poprosiłam. Pokój ten to było mini studio nagraniowe. Był cały potrzebny sprzęt i kilka instrumentów.
-Dobra, właź tam. -powiedziała blondynka i włączyła wszystko co trzeba. Ja wzięłam swoją gitarę i podłączyłam do wzmacniacza. Zaraz dołączyła do mnie siostra i wzięła swój instrument po czym również dodała mu mocy. Zaczęłyśmy grać jedną z piosenek Demi Lovato "Heart by heart". To śliczna piosenka. Idealnie się w nią wczułyśmy i wyśpiewywałyśmy kolejne dźwięki. Gdy zaśpiewałyśmy całą piosenkę, ktoś zaczął nam bić brawa. Spojrzałyśmy w kierunku szyby, za którą stali rodzice, Niall i Harry. Uśmiechnęłam się do blondyna.

#Kaja#
Odłożyłyśmy gitary i wyszłyśmy z pomieszczenia.
-Ślicznie dziewczyny! A ten dom.. Jest po prostu przepiękny! -zachwycała się mama. Zaśmiałam się cicho i puściłam oczko do loczka.
-Tylko tam w jednym pokoju nie dokończyli ścian. -zauważył tato.
-Tak ma być. Na tą ścianę zaplanowałyśmy coś specjalnego. -wyjaśniła Alex i spojrzała na mnie radośnie.
-Widzieliście już wszystkie pokoje? -zapytałam nagle.
-Tak, widzieliśmy i są wspaniałe! A to studio.. w pełni profesjonalne.- skomentował tato z uznaniem.
-To może się czegoś napijecie? -zaproponowałam, na co rodzice się zgodzili. Wyszli jako pierwsi i zeszli na dół. A my przywitałyśmy się z chłopakami. Delikatnie pocałowałam Harrego w usta.
 Jednak Alex z Niallem potrzebowali trochę więcej czasu, więc dyskretnie się wycofaliśmy. Wyszliśmy na korytarz i chłopak splótł nasze dłonie.
-Powiemy im dzisiaj? -zapytał podnosząc nasze dłonie i wskazując na pierścionek. Przygryzłam dolną wargę i zastanawiałam się czy to dobry pomysł.
-Nie wiem czy jestem gotowa im to powiedzieć. -jęknęłam zatrzymując się. Chłopak uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie w czoło.
-Możemy poczekać. -wyszeptał i przejechał delikatnie kciukiem po moim policzku. Uwielbiałam jak tak robił, jak dotykał mnie tak delikatnie. Przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Chodźmy na dół. -wyszeptał i ucałował mnie w policzek. Zeszliśmy do rodziców. Effy właśnie podawała im kubki z ciepłymi napojami. Usiadłam na wprost mamy, a Harry stanął za mną i położył dłonie na moich ramionach.
-Kaja a jak ze szkołą? Bo rozumiem, że Alex teraz nie będzie chodziła. Bynajmniej przez jakiś czas, prawda? -zapytał tato popijając ciepłą herbatę.
-Ustaliłyśmy z nauczycielami, że będziemy zaliczać wszystko po kolei. Mają nam dać karty z rozpisanymi tematami. -wyjaśniłam.
-Wam? To Ty też masz zamiar nie chodzić do szkoły? -zdziwiła się Nicole.
-Mamo nie zostawię Alex samej. Effy jutro wyjeżdża, Austin chodzi do szkoły tak samo jak chłopcy. Oni dodatkowo mają jeszcze próby i rożne inne rzeczy związane z karierą. A nie pozwolę, żeby została sama w domu. -mówiłam stanowczym tonem, żeby zrozumieli, że zdania nie zmienię.
-Ale to można jakoś załatwić. Znajdziemy kogoś kto się nią zajmie i.. - nie dałam jej skończyć.
-Mamo. -powiedziałam spokojnie. -Nie zostawię jej. Dobrze wiesz, że mnie nie przekonasz. -uśmiechnęłam się niemrawo, a tato zaczął się śmiać. Wszyscy spojrzeli na niego zdezorientowani.
-Ona zawsze była uparta i tak się zastanawiam po kim to ma skoro ja jestem uległy. -wyjaśnił i znów zaczął się chichrać. Kobieta lekko walnęła tatę w ramię i sama też się zaśmiała.
-Ale dobrze je wychowaliśmy. Trzymają się razem mimo wszystko. -przyznała i upiła łyk kawy. -Ale gdzie ta nasza druga córką? -zapytała wyglądając zza ściany w kierunku schodów.
-Zaraz pewnie przyjdą. -powiedziałam i położyłam swoją dłoń na dłoni Hazzy. Delikatnie spletliśmy swoje palce. Mama uśmiechnęła się do mnie.
-W końcu jesteście ! -powiedział Billy z uśmiechem widząc wchodzącą do kuchni parę. Moja siostra usiadła na blacie, a Nialler stanął koło niej. Wyglądali przeuroczo, gdy po kryjomu trzymali się za ręce. Trochę porozmawialiśmy z rodzicami. Mama ponarzekała, że za rzadko ich odwiedzamy i że nie chodzimy do szkoły. Ale na koniec przyznali, że są z nas dumni i się pożegnali. Cicho odetchnęłam, gdy wyszli i rozwaliłam się w salonie. Zamknęłam oczy i delektowałam ciszą, gdy poczułam mokre pocałunki na moim brzuchu. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam chłopaka po włosach. Nie musiałam otwierać oczy, żeby wiedzieć, że to on. Brunet przeniósł się na moje usta. Czule mnie całował, a dłońmi jeździł po moim ciele.
-Ej, ej.. Tylko nie tutaj! -zaprotestowała Alex rzucając w nas poduszką.
-Jesteś okropna. -skomentowałam, a Styles odsunął się ode mnie i pomógł mi usiąść.
-Ja okropna?! Ja?!.. No dobra, może czasem. -zaśmiała się, a my razem z nią. Loczek co chwilę smyrał mnie po ręku, szyi i brzuchu. Czasem gryzł mnie delikatnie lub całował. Jednak ja byłam nieugięta i nie reagowałam na jego zaczepki. Zielonooki zaczął się już denerwować i łaskotał mnie.
-Przestań. -śmiałam się, odciągając jego ręce od mojego brzucha.
-To chodź ze mną na spacer. -wymruczał mi do ucha.
-Nie chce mi się. -jęknęłam i spojrzałam mu w oczy. Brunet zrobił smutną minkę i znów zaczął mnie łaskotać.
-Harry! Przestań! -powiedziałam stanowczo, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu. -Możemy iść wieczorem na spacer, ale teraz mi się nie chcę. -tłumaczyłam. Haroldowie nie spodobał się ten pomysł. Wziął mnie na ręce i zaniósł do przedpokoju. Posadził na szafce i zaczął nakładać mi buty.
-Jesteś chory.. -stwierdziłam patrząc na niego z politowaniem.
-Nie dałaś mi innego wyboru. -powiedział pełen spokoju. Zerknęłam na siostrę, która tarzała się ze śmiechu,a razem z nią Niall, Austin i Effy.
-Tak was to śmiesz?! -poirytowałam się, oczywiście na żarty.
-Tak! -krzyknęli jednocześnie, a mi mimowolnie podniosły się kąciki ust. Gdy brunet ubrał już mnie, zabrał się za ubieranie siebie. Gdy był gotowy zdjął mnie z szafki i za rękę wyprowadził z domu. Nic się nie odezwałam, nie zaprotestowałam, ale szczerze mówiąc nie miałam ochoty na spacer. Byłam zmęczona i sama nie wiem czym. Spacerowaliśmy cały czas w ciszy. Usiedliśmy w parku na ławce i wtuleni w siebie oglądaliśmy biegające dzieci.
-Dzwoniła do mnie wczoraj moja mama. -zaczął chłopak. Zerknęłam na niego, a loczek uśmiechnął się delikatnie. -dowiedziała się z gazet, że mam dziewczynę i troszkę mi się oberwało, że nic jej nie powiedziałam. -wyjaśnił, a ja delikatnie się zaśmiałam i znów oparłam głowę o tors chłopaka. -Moi rodzice zaprosili nas do siebie w ten weekend. -dodał. Nawet się nie ruszyłam. Wiedziałam, że kiedyś będę musiała ich poznać. Tym bardziej, że planujemy z Harrym ślub.
-Chcesz jechać? -zapytałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Zależy mi żebyś poznała moich rodziców. -przyznał, a ja pogłaskałam go po policzku.
-W takim razie w ten weekend jedziemy do Holmes Chapel. -powiedziałam  i złączyłam nasze usta. Widać było, że chłopak bardzo się ucieszył na ten wyjazd. Posiedzieliśmy jeszcze trochę po czym wróciliśmy powolnym krokiem do domu.

#Tego samego dnia, wieczorem około godz. 22#

Leżałam na łóżku w swoim pokoju i czytałam książkę. Alex z Niallem już spali, a Effy i Austin oglądali coś w salonie. On bardzo przeżywał wyjazd naszej kuzynki. To urocze, że mimo tak długiej znajomości, dopiero teraz się w sobie zakochali. Nie mogłam się skupić na czytanym tekście, więc odłożyłam książkę i leżąc na brzuchu myślałam jak zatrzymać Demz tutaj w Londynie. Mogłybyśmy zapisać ją tutaj do szkoły, a mieszkać może u nas. W końcu niedługo będzie pełnoletnia i sama będzie o sobie decydować. Albo pojedziemy z nią do Polski i przekonamy jej rodziców, żeby się zgodzili i pozwolili jej zamieszkać z nami. To jest nawet dobry pomysł.  - miałam w głowie kilka scenariuszy. Rozmyślenia przerwał mi Hazz, który przyniósł dwa kubki z czymś gorącym.
-Proszę. -wyciągnął do mnie rękę z jednym kubkiem. Jak się okazało było w nim kakałko.
-Dziękuje kochanie. -pocałowałam chłopaka w policzek i upiłam łyk napoju.
-Dziś mamy środę, więc do piątku jeszcze troszkę czasu. -mówił brunet. -bardzo się cieszę, że jedziesz ze mną. Bałem się, że się nie zgodzisz. -wyznał przytulając mnie do siebie.
-Wiem, że to dla Ciebie ważne. I w sumie.. i tak bym tego nie uniknęła. A Twoi rodzice muszą być genialnymi ludźmi skoro mają takiego wspaniałego syna.- wyszeptałam mu prosto do ucha. Harry zaśmiał się i odstawił kubek. Potem to samo zrobił z moim i powoli się do mnie zbliżył. Złączył nasze usta w czułym pocałunku. Nasze języki walczyły ze sobą, a ciała były coraz bliżej. Wplotłam palce w jego loki i lekko pociągnęłam za nie na co chłopak syknął w moje usta. Zdecydowanie lubił, gdy robiłam się niedelikatna. Loczek odsunął się ode mnie na kilka centymetrów i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Nie mogę uwierzyć, że jesteś całkowicie moja.. Że niedługo zostaniesz moją żoną. -wyszeptał i delikatnie mnie pocałował. Jednak nie na długo, bo po kilku sekundach wstał z łóżka. Patrzyłam na niego zaciekawiona co ma zamiar zrobić. Brunet zdjął koszulkę i podszedł do szafy. Ze swojej półki wziął czystą parę bokserek i skierował się do łazienki.
-Aha. -zaśmiałam się i wstałam z łóżka. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Padał deszcz.. W sumie to jak zawsze, w końcu to Londyn!
-Kotku, wiesz gdzie jest mój ręcznik? -zapytał rozglądając się po pokoju.
-Ty zawsze czegoś szukasz. -zaśmiałam się i wzięłam materiał do ręki. -masz. -powiedziałam i rzuciłam nim w chłopaka. On zarzucił sobie ręcznik na ramiona i podszedł do mnie.
-Dzięki, słońce. -powiedział, po czym przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował. Poszedł się myć, a ja położyłam się na łóżku i po niedługiej chwili zasnęłam.

#Następnego dnia#
Obudził mnie telefon. Zerknęłam kto dzwoni i nieco się zdziwiłam.
-Hej, a coś się stało, że dzwonisz tak wcześnie? -powiedziałam zaspanym głosem.
-Obudziłem Cię? Przepraszam. -rzekł ...
________________________________________
Jest nowy rozdzialik! ;)
To tak.. Przy ostatnim rozdziale nie popisaliście się z komentarzami.. I zdajemy sobie sprawę z tego, że to może być nasza wina, bo miałyśmy dwutygodniowy postój, ale mamy nadzieję, że się poprawicie.
Teraz święta, więc troszkę nadrobimy zaległości. ;)

Kto dzwoni do Kai?
Czy Alex zgodzi się na chemię?
Co zrobią w sprawie Effy, czy ona wyjedzie?

Stronka na Facebooku:
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/One-Directions-girls/672774506078862

Pytania -->
Kaja: http://ask.fm/ehe36
Alex: http://ask.fm/Daruuuuuu   /Alex&Kaja 

7 komentarzy:

  1. świetny rozdział <3
    Pewnie zadzwoni Henry z wynikami badań,nie mogę się doczekac ;)
    Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  2. czyżby Kaja była w ciąży?!!!!! byłoby ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity!! Ciekawe co jest z Kają... Świetnie było by gdyby była w ciąźy!! Życzę Wesołych Świąt!! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Odp. Na Pyt.:
    1. Nie wiem
    2. I Don't Know
    3. Nie wiem...
    Wesołych Świąt I Spełnienia marzeń♥♥♥ Świetny Rozdział ;* Mam nadzieję, że dzwoni to henry, z wynikami badań, w których okazuje się, ze Kaya, jest w Ciąży ♥ ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki wspaniały rozdział .. ciesze sie ze Hazza i Kaja sie pobiorą . A propo czyżby Kaja była w ciąży przez te mdłości ?? Jak tak to awww *___* super. Pewnie dzwoni Henry z wynikami badań . A Alex pewnie sie nie zgodzi bo przez to strac iwłosy i wsój piękny wygląd a Nialler bedzie ją przekonywał razem z Kają żę nawet wtedy bedzie najpiekniejsza na całej kuli ziemskiej .. wiem jak to jest bo mam taką koleżanke ^^ o ile Alex bedzie na tyle rozsądna ze sie od razu zgodzi .
    Wesołych świąt .. Weny ,szczęscia, dużó komentarzy , czytelników i czego tylko życzysz !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDO !!!!!
    Świetny rozdział! Wydaje mi się, żę do Kai dzwonił Henry z wynikami badań. Mam też dziwne wrażenie, że te mdłości Kai są wywołane tym, że chyba zaszła w ciążę. ;) W każdym razie z niecierpliwością czekam na następny!!! :)
    MERRY CHRISTMAS AND THE HAPPY NEW YEAR !!!!

    PS: i weny oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń