piątek, 18 października 2013

Rozdział 26

Klikajcie na zdjęcie po prawej stronie z napisem "People for people" !! <333 
_____________________________________________________
Gdy byłyśmy w połowie drogi Alex dostała sms'a. Zatrzymałyśmy się na chwilę i ona sprawdziła wiadomość. Dziewczyna coś długo czytała tą wiadomość. Spojrzałam na nią. Była cała blada i rękę trzymała na ustach.
-Alex? Alex co się dzieje? -powiedziałam łapiąc ją za ramię. Blondynka bez słowa dała mi swój telefon. Szybko go wzięłam. Było zdjęcie Austina z naszego domu. Nie byłoby nic dziwnego gdyby nie to, że zdjęcie robione od środka. Pod spodem podpis. "Radzę ładnie powiedzieć na policji, że nie wiecie kto wybił wasze okienko. Chyba nie zaryzykujecie życia przyjaciela? " Byłam w szoku.
-Chodź.. musimy zobaczyć czy nic mu nie jest!-powiedziałam i zaczęłam biec. W międzyczasie zadzwoniłam do Ausa... Pierwszy sygnał, drugi, czwarty i sekretarka." Hej tu przystojniak. Jeśli nie odbieram to znaczy, że właśnie wygłupiam się z Alex i Kają. Zostaw wiadomość jeśli to ważne. Buźka! ". Cholera! Pomyślałam i jeszcze szybciej  zaczęłam biec. Po niecałych 15 min. byłyśmy już w domu. Wbiegłyśmy do środka gdzie była ekipa naprawiająca okna. W kuchni siedział cały i zdrowy Austin i pilnował roboty. Spojrzałam na Alex, odetchnęłam z ulgą i szybko poszłam do chłopaka. Mocno go przytuliłam.
-Odbieraj ten cholerny telefon.. -wyszeptałam przez łzy i schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.
-Przepraszam.. Jejku.. Kaja, co się stało? -mówił przejęty oplatając ręce wokół mojej talii. Podniósł mnie, posadził sobie na kolanach i jeszcze mocniej przytulił. Jak się uspokoiłam otarłam policzki i odsunęłam się od niego. Spojrzałam mu w oczy. Był bardzo zmartwiony.
-To nie istotne.. Ważne, że nic Ci nie jest. -powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Zeszłam z jego kolan i podeszłam do lodówki. Chłopak wstał i patrzył na nas zdezorientowany. Alex pokazała mu sms'a.
-Boże... Co się z nimi do cholery stało?! Oni nigdy tacy nie byli..- mówił przejęty. - Ale chyba nie skłamiesz na policji.. -zaczął nagle z poważną miną.
-Austin nie pozwolę, żeby coś Ci się stało z naszego powodu. Powiem im, że nie wiem kto to mógł zrobić i że to na pewno nie oni.. -rzuciłam bawiąc się słomką z soku.
-Nie! Nie zgadzam się, rozumiesz?! Masz im powiedzieć prawdę! -mówił przeczesując ręka włosy. -A co na to chłopcy? -wypalił nagle. Spojrzałyśmy z Alex po sobie.- nie mówcie, że oni o niczym nie wiedzą. -dodał z kpiną. -oszalałyście do reszty! Dziewczyny nie zachowujcie się ja pięciolatki co nabroiły.. Musicie im o wszystkim powiedzieć.. -jednak to nas nie przekonało. -a co jeśli Ashton i Jacob nie poprzestaną na mnie, ale będą chcieli też zemścić się na nich? Przecież to przez nich nie zgodziłyście się na wyjazd..
-On ma rację.. -wyszeptała Alex. Spojrzałam na nią, a potem na chłopaka.
-Nie chcę ich narażać.. Ciebie też nie chciałam.. Przepraszam Aus.. -dodała po chwili, a po jej policzkach pociekły łzy.
-Alex przestań.. To nie Twoja wina. Dobrze zrobiłaś, że się nie zgodziłaś, a oni sami mnie w to wplątali, nie wy. I przyjaciele zawsze trzymają się razem. -powiedział i wtedy do kuchni wszedł jeden z robotników.
-Przepraszam, ale my już skończyliśmy. -powiedział z uśmiechem. Aus wyszedł dał mu jakieś pieniądze, uścisnął rękę i robotnicy zabrali swoje rzeczy i wyszli z domu.
-Dobra, teraz trzeba tam posprzątać, bo chłopcy chcą dzisiaj tutaj przyjść. -przypomniałam i wyjęłam z szafki zmiotkę. Poszłam do salonu i zaczęłam zamiatać podłogi. Bałam się być w tym domu. Miałam wrażenie,że cały czas ktoś mnie obserwuje..

# 3 godziny później #
#Alex#
Właśnie wróciliśmy do domu  z Nandos. Kaja była już na komisariacie i powiedziała prawdę. I dobrze, że tak zrobiła. Nie możemy im pozwolić, żeby nas zastraszali!
-Okeeej.. To pozwolicie, że się przebiorę i możemy jechać po Twoje rzeczy. -powiedziała Kaja gdy byliśmy prawie przy domu.
-Dobra łajzo. -powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Staliśmy już przed drzwiami i Kaja otwierała gdy usłyszałam ten cudowny śmiech. Odwróciłam się, a za nami stała cała piątka. Uśmiechnęłam się do blondyna, a on podszedł i delikatnie mnie pocałował.
Czułam stado bizonów paradujących w moim brzuchu.. To było mega przyjemne uczucie.  Kiedy oderwał się od moich ust spojrzał mi w oczy i przesłodko się uśmiechnął.
-Cześć kochanie. -wyszeptał. Położyłam dłoń na jego policzku i delikatnie przejechałam kciukiem po jego twarzy.
-Hej skarbie. -odpowiedziałam równie cicho i mocno przytuliłam chłopaka. Weszliśmy do środka.
-Co tu tak śmierdzi? Jakby pianka izolacyjna? -powiedział Louis marszcząc brwi.
-Wydaje Ci się.. -powiedział Austin. -może chcecie coś do picia? -sprytnie zmienił temat. Było paru ochotników, więc Aus i Louis poszli przygotowywać napoje, a reszta poszła do salonu. Ja z Niallem natomiast poszliśmy do mojego pokoju.
-Kotku po co mnie tu ciągniesz? -zapytałam, gdy zamykał za nami drzwi.
-Alex, bo.. muszę z Tobą porozmawiać. -powiedział lekko zestresowany. -Znaczy.. to nie jest nic strasznego, ale no wolałbym, żebyś o tym wiedziała. -zaczął się jąkać.
-Niall.. spokojnie, chodź tutaj i mów o co chodzi? -powiedziałam łagodnie i pociągnęłam go na łóżko. Blondyn wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
-Bo wiesz.. Wczoraj, jak byłaś z Ashton'em na tym skate parku to.. no bo ja do Ciebie zadzwoniłem, a że nie mogłem znaleźć telefonu to zadzwoniłem od Josha, naszego perkusisty. I.. no bo.. bo ja słyszałem Twoją i Asha rozmowę. -powiedział i spojrzał mi  w oczy. -nie żebym podsłuchiwał, ale..
-em. Czyli to byłeś Ty. -powiedziałam i wbiłam wzrok w pościel, ale potem spojrzałam na niego. -może to i lepiej, że to słyszałeś.. Wiesz chociaż,że naprawdę Cię kocham, a nie na pokaz. -powiedziałam i pogłaskałam go po policzku.
-Ja to wiedziałam już wcześniej. -powiedział i delikatnie musnął moje usta. Szczerze mi ulżyło, że to był on, a nie nikt inny.
-Wracamy do reszty? -powiedział z uśmiechem. Zgodziłam się i razem poszliśmy do salonu.
-O dobrze,że już wszyscy jesteście. Muszę wam coś powiedzieć. -zaczął poważnie Austin Spojrzałam na Kaję. Jej mina mówiła wszystko. Też nie miała pojęcia o co mu chodzi. Miałam tylko nadzieję, żeby nie wspomniał o oknie.
-To tak.. zacznę od tego,że.. no wywalili mnie z domu. Właściciel wypowiedział mi umowę i jak na razie będę mieszkał tutaj z dziewczynami. -powiedział i patrzył na reakcję chłopaków. Po wyrazie ich twarzy można było wywnioskować, że nie mają nic przeciwko. -No i jeszcze jedno.. -zaczął i spojrzał na nas znacząco. Zmroziłam go wzrokiem i dałam dyskretnie do zrozumienia, że ma tego nie robić. -przepraszam dziewczyny, ale muszę..
-Austin.!! Możemy Cię na chwile prosić? -powiedziała Kaja. W jej głosie było słychać zdenerwowanie.
-Nie dziewczyny.. Na serio tak będzie lepiej. -zaczął i spojrzał na nas przepraszająco.
-Powie nam ktoś w końcu o co chodzi? -zaczął się niepokoić Liam.
-Już wyjaśniam. -powiedział Austin.
-Dobra.. skoro ktoś ma to powiedzieć to lepiej, żebyśmy my to zrobiły. -wtrąciła Kaja i spojrzała na mnie. Wiedziałam, że to ja mam im powiedzieć...
-Uhh.. To tak.. Ogólnie chodzi o Ashtona i Jacoba.. Pamiętacie tą wczorajszą słodziutką kłótnię. -powiedziałam, a wszyscy kiwnęli głowami- właśnie.. nie skończyło się na groźbach.. Wczoraj w nocy ktoś wybił u nas okno kamieniem. I nie myliłeś się Lou.. Śmierdzi tu pianką izolacyjną, bo dzisiaj wymieniali okna. Do kamienia przyklejona była kartka z napisem, że za błędne decyzje trzeba płacić.. No nie muszę wam chyba mówić kto to zrobił.. -skwitowałam. Widziałam, że Niall był wściekły, a o Harrym już nie wspomnę.
-Dlaczego do nas nie zadzwoniłyście?! -powiedział zmartwiony Styles. -przecież od razu byśmy do was przyjechali.. -dodał.
-Tak, ale nie chciałyśmy was martwić. -powiedziała Kaja.
-Jakie martwić?! Teraz to nas dopiero zmartwiłyście.. -rzucił Malik.
-Zawiadomiłyście chociaż policję? -spytał Liam.
-Tak.. Wczoraj przyjechali wszystko zabezpieczyli i dzisiaj Kaja jeszcze składała zeznania. -mówiłam. -Ale to nie wszystko.. Oni cały czas nam grożą i nie wiem jak, ale mają tu jakieś kamery. Dzisiaj dostałam zdjęcie Austina. Ewidentnie było zrobione z wnętrza domu. Tylko pytanie.. jak? -chłopcy chcieli zobaczyć zdjęcie, więc im je pokazałam.
-To jest jakaś marna komedia.. -skomentował Louis z kpiną.
-Niestety nie Tommo.. Tym razem to nie żart.. -powiedziała Kaja smutnym głosem.
-Wielka szkoda. -skomentowałam cicho. Niall spojrzał na mnie i
 przyciągnął do siebie, żeby przytulić. Spojrzałam na niego i chciałam coś powiedzieć, ale odpuściłam i po prostu się w niego wtuliłam.Trwała niezręczna cisza.. Albo nikt nie wiedział co powiedzieć albo bał się, że to będzie nie na miejscu..
-Tyle dobrego, że Austin teraz będzie z wami. -rzucił Zayn patrząc raz na mnie, raz na Kaję.
-Tak, spadł nam jak z nieba.. -powiedziałam i przypomniałam sobie co on powiedział, gdy dowiedział sie, że może u nas zamieszkać. Zaczęłam się cicho śmiać i z tego co widziałam to Kaja też się uśmiechała.
-Ej dobra.. nie zamulajmy jak na pogrzebie.. -powiedziała nagle dziewczyna. -Jak na razie wszystko jest dobrze i nie wychodźmy myślami w to, co może się stać. Co będzie to będzie.. nie zawracajmy sobie tym
głowy. Teraz lepiej chodźmy po rzeczy Asutina, bo bidula nie ma żadnych ciuchów ani książek na jutro. -powiedziała i wstała z miejsca. Byłam jej wdzięczna, że wybrnęła z tej trudnej sytuacji..
-To może się podzielimy i ktoś pójdzie z Austinem po jego rzeczy, a my pojedziemy z kimś, znając życie to będzie Harry i Niall, po nasze rzeczy. -powiedziałam z uśmiechem.
-Dobry pomysł! Alex w końcu mówisz z sensem! -zaśmiał się Louis, a reszta mu zawtórowała.
-Hahaha.. bardzo śmieszne.. Uśmiałam się Tomlinson. -rzuciłam sarkastycznie i sama się zaczęłam śmiać. W końcu wyszło na to, że ja, Kaja i naszych dwóch przystojniaków pojechaliśmy do nich po nasze rzeczy. Z Austinem pojechał Zayn i Liam, a Louis stwierdził, ze zostanie na posterunku.. Prawdę mówiąc nie chciało
mu się ruszać dupska, ale rozumiem go.. Mi też się nie chciało.. xdd Ale poświęcę się, żeby nie było...xdd

#przed domem chłopaków#
Wysiedliśmy z samochodu i od razu weszłyśmy do środka.. Jejku dawno tu byłam.. Rozejrzałam się po domu i weszłam na górę do pokoju teraz już tylko Nialla. Zaczęłam pakować do walizki moje ciuchy.
-Wiesz.. wolałem jak spałaś tu ze mną. -powiedział blondyn stojąc w drzwiach. Popatrzyłam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Kocham Cię Alex-powiedział i dał mi całusa w policzek-Chodzimy ze sobą prawda?
-Tak kochanie-odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę-Niall?
-Tak?
-Jesteś na mnie zły za to, że nie zadzwoniłam wczoraj?-pytałam patrząc mu w oczy.
-Prawdę  mówiąc..Jak się o tym dowiedziałem to byłem zły, ale wiesz, że ja mam do ciebie słabość i nie umiem się długo gniewać-powiedział i słodko się uśmiechnął.
-Dobra. Bierzemy jeszcze tylko to-mówiłam chowając bluzę i zapinając walizkę-I możemy jechać!
Chłopak pomógł mi znieść rzeczy i włożyć je do samochodu. Kaja z Harrym przyszli od razu po nas, schowali walizkę i wsiedli do samochodu.
-Może wstąpimy jeszcze do sklepu, bo niewiele mamy w lodówce. -powiedziała nagle Kaja.
-W takim razie kierunek TESCO. -zarządził Niall i zjechał na odpowiedni pas. Chwilę później byliśmy już na parkingu przed sklepem.
-Dobra to wy idźcie do sklepu, a my tutaj zostaniemy. -powiedziałam z uśmiechem. Dwójka z tyłu przystała na moją propozycję i razem poszli do sklepu. Horan włączył radio i zaczął śmiesznie tańczyć. Ja zaczęłam się z niego śmiać. Kiedy się w końcu uspokoił przybliżyłam się do niego
i delikatnie pocałowałam. Chłopak zaśmiał się i odwzajemnił pocałunek.
-Mówiłem Ci już, że Cię kocham? -wyszeptał i spojrzał mi w oczy z ogromną miłością.
-Mówiłeś, ale nie zaszkodzi jak powtórzysz jeszcze kilka... dziesiąt razy. -zaśmiałam się i przytuliłam do niego. Nagle w radiu zaczęła lecieć piosenka One Direction."Little things" chłopak odwrócił się w moją stronę i zaczął śpiewać. Kiedy była jego solówka zakryłam mu ręką usta i sama zaczęłam śpiewać.
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
-Ej.. zepsułaś klimacik! -powiedział z grymasem i zaczął mnie łaskotać. Żeby od niego uciec wysiadłam z samochodu i zaczęłam uciekać. On niestety był szybszy i mnie złapał. Owinął ręce wokół mojej talii i mocno do siebie przytulił. Potem pocałował w szyję i podniósł po czym zaczął się  kręcić w koło.
-Niall przestań, bo się zrzygam! -mówiłam przez śmiech. Blondyn również zaśmiał się słodko, postawił mnie i odwrócił w swoją stronę. Spojrzał mi głęboko w oczy. Chciał mnie pocałował i zrobiłby to gdyby nie fanki, które otoczyły nas. Spojrzałam zdezorientowana na Horana i jeszcze mocniej go do siebie przyciągnęłam.
-Niall! Niall! Dasz mi autograf?
-A mi zdjęcie?
-Kocham Cię Niall! -krzyczały dziewczyny. Spojrzałam blondynowi w oczy.
-Chodź, zaprowadzę Cię do samochodu. -wyszeptał mi na ucho, położył dłonie na moich biodrach i prowadził mnie przez tłum w stronę auta.Kiedy byliśmy już przed samochodem wyciągnął rękę do klamki, ale ktoś go zatrzymał.
-Poczekaj.. mogę zdjęcie z Alex?- zapytała jakaś dziewczyna patrząc my prosto w oczy. Chłopak nie wiedział co powiedzieć. Zerknął na mnie, a ja po chwili zastanowienia się zgodziłam. Blondyn odsunął się ode mnie robiąc tym samym miejsce dla brunetki. Zrobił nam zdjęcie, a fanka przytuliła się do mnie.
-Nie rób tego więcej. -wyszeptała i delikatnie dotknęła mojego lewego nadgarstka. -jesteś wyjątkowa i masz wyjątkowego chłopaka, który Cię kocha.! Jesteś ważna dla nas tak samo jak dla niego! Alex jesteś moim idolem.Mam nadzieję, że nie zrobisz więcej takiego głupstwa. -powiedziała na koniec. Spojrzałam na nią oczami pełnymi łez.
-Dziękuję. -wyszeptałam i znów mocno ją przytuliłam. Byłam cała zapłakana, ale to nie były łzy smutku tylko radości, że jednak są fanki, które mnie akceptują, które nie są przeciwne naszemu związkowi. Dziewczyna złapała mnie za dłoń i dała mi coś. Jak się potem okazało była to branzoletka z napisem "Niallex " Uśmiechnęła się i zniknęła w tłumie. Spojrzałam na podarunek i od razu założyłam ją na rękę. Otarłam dłonią łzy spływające po moim policzku i wsiadłam do samochodu. Siedziałam tam już dobre 15 min. i ani Niall ani Kaja z Harrym nie wracali. Zaczęłam się nudzić, więc włączyłam radio. Leciała piosenka Seana Paula "Other side of love". Lubiłam tą piosenkę, dlatego zaczęłam ją podśpiewywać pod nosem. Nagle dostałam sms'a.
Hejka Alex! <3 Jejku.. stęskniłam się za wami! Mam sprawę.. znacz y tak w ogóle to z tej strony Effy. Za dwa dni przylatuję do Londynu..Moja mama sobie wymyśliła, że mam spędzić dwa tygodnie w innym miejscu i wpadła na Londyn. Niby wszystko dogadała z waszymi rodzicami, ale chciałam się upewnić, że Ty i Kaja nie macie nic przeciwko. ;-) Jejku.. Strasznie tęsknie!! Do zobaczenia niedługo! ;**   Effy <3
Kiedy przeczytałam tą wiadomość uśmiech sam wkradł się na moje usta.
-Effy! -powiedziałam radośnie. Miałam ochotę wybiec z tego samochodu wskoczyć Niallowi na ręce i dać mu słodkiego buziaka, ale niestety nie mogłam tego zrobić przy fankach.. Żałowałam, że właśnie teraz musiały nas znaleźć.. No ale co poradzę.. Wtedy przypomniałam sobie o tamtej dziewczynie.. Kurcze nawet nie spytałam jej o imię. -pomyślałam i zaczęłam się zastanawiać nad jej słowami. Niestety dłuższa refleksja nie była mi dana, ponieważ pisk dziewczyn się nasilił gdy ze sklepu wyszła moja siostra i Styles. Połowa dziewczyn pobiegła do loczka, a Kaja zwinnie wyminęła dziewczyny i zaniosła zakupy do samochodu. Kiedy wsiadła na tylne siedzenia powiedziałam jej o przyjeździe naszej kuzynki. Ucieszyła się równie mocno jak ja.
-Ale fajnie.. Kurcze.. nie widziałyśmy jej dobre 5 lat. -powiedziała z wielkim smilem na twarzy.
-A może zamieszka u nas na czas pobytu tutaj? -powiedziałam nagle.
-Wiesz.. Louis miał racje.. Ty jednak czasem myślisz.- powiedziała i zaczęła się śmiać. Zmroziłam ją wzrokiem,ale po chwili sama wybuchłam śmiechem.
-Wiesz.. Ty jednak jesteś wredna.. -powiedziałam przez śmiech. Poprawiłam grzywkę, a Kaja uważne patrzyła na moją rękę.
-Skąd to masz? -spytała dotykając delikatnie bransoletki.
-Aaa.. Jakaś fanka mi ją dała.-powiedziałam.
-Ale słodko. -dodała po krótkim Aww. Po 15 min. wrócili chłopcy i pojechaliśmy do domu. Reszta dnia minęła nam szybko. Oglądaliśmy TV ,a około 22 chłopcy pojechali do siebie. Ja Kaja i Austin położyliśmy się spać.

#Następnego dnia
Obudziłam się i delikatnie przeciągnęłam. Zerknęłam na zegarek, a potem na telefon. Miałam wiadomość.
Kochanie miłego dnia ;* Ślicznie wyglądasz po przebudzeniu, Kocie! <3  A.
Przestraszyłam się i zaczęłam nerwowo rozglądać po pokoju. Odpisałam:
Dlaczego mi to robisz? Czego ode mnie chcesz?! ...
Na odpowiedź nie czekałam długo.
 Kotku.. Ja zawsze mam to, co chcę. I tak się składa, że chcę Ciebie maleńka. Żaden gwiazdorek nie odbije mi dziewczyny. Poza tym.. Ostrzegałem, żeby Kaja nic nie mówiła psom... ;* Miłego dnia  A.
Szczerze bałam się, strasznie się bałam, ale nie mogłam tego po sobie pokazać.. Przecież on mnie obserwował, cały czas mnie obserwował..
Jesteś chory.. powinieneś się leczyć! Nie jestem Twoją własnością Ashton. Nie sądziłam, że aż tak się zmieniłeś.. Gdzie jest mój słodki i delikatny Ash..? ;c Nie pisz do mnie!!
Dzień nie zapowiadał się dobrze.. Na dworze padało i było zimno, a na dodatek  Ashton.. Czy on da mi kiedyś spokój?! Wygramoliłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i ruszyłam do kuchni. W salonie stał Austin w samych bokserkach. Spojrzał na mnie zaspany, przeczesując ręką włosy.
-Sorki, zaraz się ubiorę. -mówił z delikatnym uśmiechem.
-Spokojnie, nie krępuj się. -rozczochrałam mu włosy i poszłam do kuchni. Włączyłam ekspres do kawy i przygotowałam 3 kubki. Gdy kawa była gotowa wlałam ją do kubków i dolałam mleka. Potem przyszedł Aus i zaczął robić śniadanie. Niedługo potem Kaja. Spojrzałam na nią i cicho się zaśmiałam.
-Ej.. dlaczego masz dwie inne skarpetki i bluzkę na opak? -spytałam z uśmiechem. Dziewczyna spojrzała po sobie i również się uśmiechnęła.
Byłam zmęczona i przebierałam się po ciemku. -wyjaśniła i usiadła przy stole.

# godz. 7:40#
Przestało padać, więc jechaliśmy do szkoły na deskach. Kilka minut później byliśmy przed budynkiem. Na parkingu stał samochód Louisa. Weszliśmy do środka. Aus poszedł do kolegów, a my z Kają do swoich szafek. Wzięłyśmy matematykę i poszłyśmy do sali. Chłopcy siedzieli w ławkach i rozmawiali.
-Hejka. -powiedziałam i przywitałam się z Lou, Liamem, Zaynem i Dylanem. -Niallera gdzie wcięło? -spytałam siadając do ławki.
-Tu kochanie. -powiedział. Spojrzałam w jego kierunku
i delikatnie się uśmiechnęłam. Podszedł do mnie, przytulił i pocałował. Moja siostra chciała usiąść obok mnie, ale Hazz ją objął w talii i zatrzymał. Spojrzała na niego zdezorientowana.
-Siedzisz ze mną. -powiedział i wskazał ławkę przede mną.
-Nie, ja siedzę z siostrą. -powiedziała, cmoknęła go w policzek i oswobodziła się z jego objęć.
-No cóż.. Właśnie dostałeś kosza. -rzucił Loui i się zaśmiał.
-Tommo.. z Alex to ja nie mam szans. -wyjaśnił loczek i puścił mi oczko. Spojrzałam na niego z kpiną i pogardą. Od razu przestał się uśmiechać. Liam zobaczył co się dzieje i od razu zmienił temat.
-Odrobiły dzieci lekcje? -powiedział.
-Kiedy to mieliśmy zrobić, skoro do wieczora u dziewczyn siedzieliśmy? -zaśmiał się Zayn. Atmosfera między mną a Harrym robiła się napięta. Patrzyliśmy sobie w oczy i toczyła się między nami zawzięta walka lub rozmowa?
-Alex możemy pogadać na osobności? -spytał nagle Styles. Kiwnęłam głową i wstałam. Ruszyłam do szatni, a chłopak za mną. Gdy byliśmy na miejscu zatrzymałam się i odwróciłam do niego. Patrzył na mnie bez słowa, coś zawzięcie analizując.
-Odpuścisz mi czy ciągle będziesz się złościć? -spytał łagodnym tonem. Spojrzałam w jego zielone tęczówki bez wzruszenia.
-Myślisz, że od tak o tym zapomnę?! Dla ciebie może to było nic takiego, ale nie dla mnie! Przegiąłeś Styles i to, że jesteś z Kają wcale Cię nie usprawiedliwia. -mówiłam ostrym głosem.
-Alex, ale ja serio żałuję.. Po prostu.. zrozum, że Niall jest dla mnie jak brat. Martwię się o niego. A dodatkowo wtedy pozwoliłaś mu wyjść.. Bałem się, że coś mu się stało. -tłumaczył . Podszedł bliżej mnie, ale ja się cofnęłam.
-Rozumiem, ale co Ty myślisz, że mi na nim nie zależy?! Ja go kocham i nie chcę, zeby cokolwiek mu się stało. Tylko, że ja nie mogłam nic zrobić.. Prosiłam go, ale mnie nie słuchał. Nie chciałam się z nim kłócić. -tłumaczyłam spokojniej. Chłopak spuścił głowę i zawzięcie patrzył na swoje buty.
-Wybaczysz mi/ -spytał z nadzieją. Spojrzałam mu w oczy.
-Powiem tak.. niech będzie jak kiedyś, bo widzę, jakie to dla Kai ważne, ale ja o tym nie zapomniałam. -wyjaśniłam, a dopełnieniem moich słów był dzwonek na lekcje. Loczek kiwnął głową i delikatnie się uśmiechnął.
-Chodźmy na lekcję. -powiedziałam i wskazałam na wyjście. Wróciliśmy do sali, gdzie wszyscy siedzieli w ławkach, ale nauczycielki nie było. Moje rzeczy leżały koło ławki Nialla, a Harrego koło Kai.
-Zdrajca.. -rzuciłam w kierunki siostry i siadłam do Horana.
-W sumie.. to ona niewiele mogła zrobić, kocie. -powiedział i delikatnie mnie pocałował. Uśmiechnęłam się do niego i pogłaskałam po policzku. Do sali weszła nauczycielka i zaczęło się piekło..

#Lunch#
Mieliśmy 45 min przerwy więc zdecydowaliśmy iść do Nandos. Szliśmy w kierunku wyjść, gdy dostałam sms'a. Zatrzymałam się na chwilę i go przeczytałam.
Kotku.. Czekam na Ciebie w parku koło szkoły. Bądź tam za 5 min, bo nie chciałbym zrobić czegoś Kai.. ;*  A
Przestraszyłam się.. On był zdolny do wszystkiego. Patrzyłam tępo w telefon z nadzieją, że może zaraz dostanę kolejnego sms'a z napisem "to był joke". Niestety..
-Alex idziesz? -spytał Niall patrząc na mnie uważnie. Myślałam co zrobić. Spojrzałam na Kaję i podjęłam decyzję....


____________________________________________________
To tak.. ;) Jest i 26 *_*
Więc.. mamy nadzieję, że się wam podoba. ;)
Czytajcie, komentujcie i podawajcie dalej ;)

Zapraszamy na naszego aska.
http://ask.fm/AlexKaja
Oraz kilka stronek na fb
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl

Czy Alex pójdzie na spotkanie z Ashtonem?
Jakie plany ma Ash?
Czy Alex wybaczy w pełni Harremu?
To wszystko w kolejnym  rozdziale ;*** /Alex&Kaja

12 komentarzy:

  1. zajebisty rozdział dlaczego przerwałaś w takim momencie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. przeraza mnie aston i wkurza!!! mam nadzzieje że Alex nic sie nie stanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny. Naprawdę mega. Mam nadzieję że Alex pójdzie ale z którymś z chłopców

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Tylko przeraża mnie Asthon i Joke i jednocześnie wkurzają. Jak oni mogą im tak robić? Ale wracając superrrrrrr rozdział ;) Zapraszam do mnie:
    http://Love-in-paris-story.blogspot.com http://Imaginy-o-one-direction-story.blogspot.com przepraszam za spam Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa! KoChAm!!♥♥♥ Czekam NN! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu Kaja nic nie opowiadała ? ;c
    Ale to tam trudno i tak genialny <3 To jak piszecie jest świetne i ciesze się że znalazłam waszego bloga ;) Nexttt.....<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Swieeetny <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny rozdział ?? Miał być w weekend ;)
    Ten jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie dodawałyśmy w piątki, ale wczoraj cały dzień poza domem. ;) Weekend trwa od piątku do niedzieli ;) Mamy jeszcze trochę czasu, ale najprawdopodobniej pojawi się jeszcze dzisiaj ;) /Alex&Kaja

      Usuń
    2. Spokojnie wiem że trwa od piątku do niedzieli.. Tylko sie pytam nic wam nie zarzucam ;)

      Usuń
    3. Rozumiem ;) Przepraszam jeśli zabrzmiało to jak wyrzut . ;) Miało być neutralnie, ale chyba źle dobrałam słowa ;) /Kaja

      Usuń
    4. Dobrze rozumiem ;*

      Usuń