piątek, 11 października 2013

Rozdział 25

Dedykacja dla kochanej Effy!! Skarbie jesteś G e n i a l n a ! <333 
________________________________________________
...delikatnie pocałował. Ja, jak głupia, mu na to pozwoliłam.
 Chłopak pogłębiał pocałunek, a ja się mu wcale nie opierałam. Puścił moje ręce, a ja dłonie umieściłam na jego karku.  Niespodziewanie on odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Brakuje mi tego. -powiedział. Po tych słowach znów mnie pocałował. Czułam niedosyt, więc znów się nie opierałam. (a może wcale nie chciałam się bronić?).
-Skarbie, nie żeby coś, ale ten telefon wibruje w niewygodnym miejscu. -wyszeptał. Cicho się zaśmiałam i gdy chłopak na chwilę się podniósł wyjęłam komórkę z kieszeni. Dzwoniła do mnie Kaja, ale odłożyłam telefon na bok i za koszulkę przyciągnęłam do siebie bruneta. Jeszcze przed pocałunkiem wyszeptał:
-Powiedzmy, że to przyjacielski buziak.- po czym wpił się w moje usta. Sposób w jaki całował był dla mnie taki nowy, a zarazem znajomy. Czułam się.. sama nie wiem jak. Ogólnie było mi bardzo dobrze, ale w głębi czułam, że to błąd, że to powinien być Horan, a nie Ashton. Te wątpliwości nie dawały mi spokoju, a chłopak to zauważył.
-Masz wyrzuty sumienia, prawda? -powiedział spokojnym głosem. Pokiwałam głową twierdząco. Brunet uśmiechnął się nieznacznie i skradł mi całusa.
-To tak na zakończenie. - dodał po czym zszedł ze mnie i pomógł wstać. Otrzepałam ubranie oraz wzięłam z ziemi telefo. Znowu dzwonił.  Ash zabrał mi komórkę i gdy zobaczył kto dzwoni, odebrał.
A: Nie Kaja, tu Ashton.. Tak, tak jest ze mną.
K: ... ..
A: Cała i zdrowa. Nie musisz się o nią martwić. -spojrzał na mnie i puścił mi oczko.
K: ... ..
A: Zaraz powinniśmy być z powrotem w domu.
K: ... ..
A: Tak, Kaja. U was w domu. No już, uspokój się.
K: ... ..
A: Rozumiem, do zobaczenia. -powiedział, rozłączył i oddał mi telefon.
-Kto Ci pozwolił odbierać moją komórkę?- rzuciłam zabierając mu przedmiot.
-Młoda panno! Nie pozwalaj sobie! Czego każesz siostrze tak się martwić? -spytał poważnie, gdy szliśmy w kierunku domu.
-No zastanów się.. przecież mówiłam Ci o co poszło.. I więcej nie ruszaj mojego telefonu. -dodałam ze srogą miną.
-Dobra, nie bij! -zaśmiał się unosząc ręce w geście obronnym. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Przed domem stał samochód Jacoba. Weszliśmy do środka. W salonie siedziała Kaja z Jake'm na sofie i rozmawiali. Na mój widok dziewczyna tak jakby odetchnęła z ulgą, ale nie zareagowała.
-Hej wam. -powiedział mój towarzysz i zaczął rozglądać się po domu. Opowiedziałyśmy mu wszystko z domem i tak nam zeszło z 2 godziny. W międzyczasie wpadliśmy na pomysł, że chłopcy pomogą nam urządzić dom. Jeden pokój robię ja z Ashem, a drugi Kaja z Jake'm.
-Będzie meeega. -powiedziałam z uśmiechem. Ktoś zadzwonił do drzwi. Spojrzałam na siostrę.
-Spodziewasz się kogoś? -spytałam gdy szła do drzwi.
-To pewnie chłopcy próbę skończyli. -oznajmiła i poszła otworzyć. Ja na samą myśl o Harrym i Niallu telepałam się ze złości. Ashton też zrobił się niespokojny.
-Co jest? -zapytałam patrząc na niego.
-Nic, a co ma być? -wymusił uśmiech.
-Przecie widzę, człowieku. Mnie nie oszukasz. Mów co się dzieje.
-Nic, na serio. -znów się uśmiechnął, a do salonu weszli chłopcy. Aż dziwne było to, że byli wszyscy.  Przywitałam się z  Zaynem, Liamem i Luoisem. Do Nialla i Harego nawet nie miałam zamiaru podchodzić. Kaja zapoznała chłopców ze sobą. Wszyscy podali sobie ręce oprócz Nialla i Asha. Stanieli na przeciw siebie i bacznie się sobie przyglądali. Kaja popatrzyła na mnie znacząco.
-No to siadajcie. Zaraz zamówimy pizze-powiedziałam i wyjęłam telefon z kieszeni. Wszyscy wykonali polecenie. Włączyliśmy film. Po niecałych 30 min przyszła pizza. Czas mijał szybko. Wszyscy zachowywali się w marę spokojnie. Skończył się film.

 #Kaja#
-Może zrobimy ognisko?-zaproponowałam.
-Okej, ale najpierw chcemy z Jakiem o coś zapytać-powiedział Ash wstając z miejsca. -Dziewczyny, mamy dla was propozycję-Wszyscy popatrzyli na niego-Wracamy za tydzień do Hiszpanii. Może chciałybyście pojechać tam i z nami zamieszkać?
Widziałam, że Harry i Niall czerwienieją ze złości, wiec szybko zaczęłam mówić.
-Przepraszamy chłopcy, ale raczej to zły pomysł. Dostałyśmy właśnie nowy dom, mamy tu chłopaków, więc myślę, że lepiej by było tu zostać.
-Mamy chłopaków powiadasz?-wtrąciła niegrzecznie Alex.
-To Alex jedziesz z nami tak?-zapytał z nadzieją Ahs.
-Nie jedzie-rzucił ostro Niall.
-Nie Ciebie pytałem idioto..
-Jednak ja odpowiadam. Masz jeszcze jakiś problem? Czy tylko ten z twarzą?-zaśmiał się blondyn. Asthon nie wytrzymał podszedł szybko do chłopaka i chciał go uderzyć. Jednak Harry złapał go za brak, obrócił w swoją stronę i z całej siły uderzył w twarz. Jake ruszył w ich stronę, ale Zayn go przytrzymał. Liam odciągną Harrego. Wtedy Niall uderzył Asha w brzuch. To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążyłam zareagować. Ash szybko się podniósł i oddał Niallowi łokciem w nos. Zaczęli się szarpać. Alex wbiegła między nich
-Przestańcie! Pojebało Was?!-krzyknęła na cały pokój. Ash przyciągnął ją do siebie i żeby bardziej wkurzyć Nialla pocałował w usta. Blondyn chciał zareagować, ale Alex była szybsza.
 Odepchnęła Asha i uderzyła go w twarz.
-Wcześniej ci się podobało kochanie-zaśmiał się.
-Zamknij się i wypierdalaj!-krzyknęła jeszcze głośniej.
 Nigdy jej nie widziałam w takim stanie, a przeżyłam z nią całe życie. Ręce jej telepały się ze złości. Chyba płakała. Nie widziałam jej dokładnie.
-Alex..-chciałam ją uspokoić, ale mi przerwała.
-Wypierdalaj Ashton. Nie rozumiesz tego słowa?!-zapytała z sarkazmem. Niall widząc co się z nią dzieje przyciągną ją do siebie i mocno przytulił.

#Alex#
Wtuliłam się w Nialla.
-Przepraszam..-wybełkotałam przez łzy.
-Spokojnie-mówił miłym dla ucha głosem-Wszystko będzie dobrze tak?-powiedział, pocałował mnie w czoło i popatrzył w oczy.
-Tak..-odpowiedziałam wycierając moje mokre od łez policzki.
-Ja jej nie odpuszczę-usłyszałam za sobą głos Asha.
-To nie jest twój wybór-powiedziała moja siostra.
-Ona wybierze prawdziwą miłość. Dlatego pojedzie ze mną-powiedział pewny siebie Ash-kochanie przypomnij sobie ile razem przeżyliśmy.
-Masz rację Ashton..-odpowiedziałam. Kaja popatrzyła na mnie ze zdziwieniem. Chłopak podniósł głowę do góry.
-Wiedziałem kochanie. Zresztą zawsze mam to czego chce.
-Alex kocham Cię. Chcę żebyś była szczęśliwa. Jak będziesz szczęśliwa z nim to idź-powiedział smutny Niall.
-Czekajcie jeszcze nie skończyłam-powiedziałam z uśmiechem-Masz racje Ashton, że wybiorę prawdziwą miłość. Dlatego zostaje z Niallem-powiedziałam i dałam Niallowi całusa.
-To żarty tak?-pytał zdenerwowany Ash.
-Chodź Ash. Idziemy stąd-powiedział zły Jake. Był zazdrosny o Kaję. Nie mógł się pogodzić z tym, że ona kocha teraz kogoś innego.
-Dziwka!-skierował w moją stronę Ash.
-Nie mów tak na nią-krzyknął Niall.
-Pożałujecie tego oboje! Ja na twoim miejscu Alex sam z domu bym nie wychodził!-wrzeszczał Ashton.
-Grozisz mi?-zapytałam.
-A żebyś wiedziała!-krzykną i wyszedł wraz z Jakiem z domu.
-To jak robimy to ognisko?-zapytała Kaja przytulając się do Harrego. Spojrzałam na nią, potem na Horana i kiwnęłam twierdząco głową. Moja siostra i Styles wyszli na taras, a ja stałam dalej przytulona do Nialla. Cała się telepałam,a  serce waliło mi jak młot.
-Ej.. Już, spokojnie. Nie pozwolę, żeby cokolwiek Ci się stało. Ze mną jesteś bezpieczna. -powiedział po czym mocno mnie przytulił. Schowałam twarz w jego bluzie, zamknęłam oczy i mocniej przyciągnęłam chłopaka do siebie. Starałam się uspokoić swoje serce, oddech i ciało, ale marnie mi to szło.
-Niall boję się.. -wyszeptałam cicho.
-Kotku, nie bój się. Jestem przy Tobie i..
-Nie o siebie się boje, ale o Ciebie. -przerwałam mu i spojrzałam w jego błękitne tęczówki. -nie chcę, żeby coś Ci się stało. Tym bardziej przeze mnie. -chłopak tylko się uśmiechnął i słodko i pocałował mnie w głowę. Znów się do niego przytuliłam. Nagle do salonu weszła Kaja.
-Chodźcie już. -powiedziała z uśmiechem. Blondyn uśmiechnął się do mnie, złapał za rękę i razem poszliśmy na taras gdzie już wszyscy byli. Zaczęli rozpalać ognisko i wszystko przygotowywać. Oczywiście nie obyło się bez muzyki. Włączyłam na cały regulator ''Kiss you" i razem z Kają zaczęłyśmy do tego tańczyć i się wygłupiać.
 Nigdy nie umiałyśmy spokojnie wysiedzieć przy tej piosence. Chłopcy patrzyli na nas i ledwo co powstrzymywali śmiech. Jak piosenka się skończyła od razu się uspokoiłyśmy i wróciłyśmy do wcześniejszych czynności.
-No nie powiem.. To było dziwne. -powiedział Zayn po czym zaczęli się śmiać. Spojrzałyśmy z Kają po sobie i wzruszyłyśmy ramionami. Poszłam do kuchni po coś zimnego z lodówki. Gdy wyciągnęłam sok zamknęłam lodówkę. Usłyszałam dźwięk sms'a. Wzięłam telefon z kieszeni i przeczytałam wiadomość.
Ślicznie wyglądasz z tym sokiem w ręku, skarbie. ;* Naciesz się swoją gwiazdeczką, bo długo już razem nie pobędziecie maleńka. Popełniałaś jeden podstawowy błąd.. Nie wybrałaś mnie. Ale spokojnie.. nauczymy Cię pokory. Do zobaczenia, kochanie.  <33  Twój A. 
Gdy przeczytałam tego sms'a aż przeszły mnie ciarki. Zaczęłam się rozglądać dookoła. Nigdzie nie było niczego ani nikogo podejrzanego. Nie powiem, że się nie bałam, bo bałam się cholernie, ale nie mogłam tego po sobie pokazać. Nie chcę sprawiać im problemu. Muszę sobie z tym poradzić sama..Nalałam sobie soku i wróciłam do ogniska. Usiadłam obok Nialla i dałam mu łyka soku. Zastanawiałam się tylko czy nie powiedzieć Kai. To moja siostra zawsze wszytko sobie mówiłyśmy. Z zamyślenia wyrwał mnie głoś Nialla
-Coś się stało?
-Nie. Zamyśliłam się-powiedziałam z uśmiechem. Uwielbiałam ogniska. Jeszcze z takimi ludźmi jak oni to już całkiem. Dobrze się bawiliśmy, więc z czasem zapomniałam o Ashtonie i tym przerażającym sms.
-Dobra czas iść spać, bo oczy mi się same zamykają-powiedział zaspanym głosem Liam.
-Ty już spałeś-zaśmiała się Kaja.
-Dlatego chodźmy już-mówił wyciągając się. Wszyscy wstali i ruszyli w stronę domu.
-A kto zgasi ognisko?-zapytał Zayn.
-Zayn wiesz, że cię uwielbiam?-zapytałam.
-Czyli ja tak?
-Widzisz jak my się rozumiemy-zaśmiałam się.

#Kaja#
Chłopcy zaczęli zbierać swoje rzeczy. Gdy mieli już wychodzić pożegnałyśmy się z każdym. Oczywiście Alex zmroziła Stylesa wzrokiem, gdy chciał do niej podejść. W sumie to nawet ją rozumiałam, ale głęboko w sercu miałam nadzieję, że jednak się pogodzą.. Ale po kimś ona musi mieć ten swój upór..  Tak jak zawsze, na koniec został mi Harry. Mocno go do siebie przytuliłam.
-Uważajcie po drodze i nastawcie budziki, żebyście się nie spóźnili do szkoły. -powiedziałam odsuwając się od niego.
-Oj nie idźmy jutro.. -zaczął Louis.
-Lou.. Nie denerwuj mnie.. Opuściliśmy już za dużo lekcji. Nie możemy zawalić szkoły.. -powiedziała poważnie Alex. Chłopcy głośno westchnęli i odpuścili.
-No to do zobaczenia jutro. -cmoknęłam loczka w usta i odsunęłam od siebie. Spojrzał na mnie zadziornie i namiętnie wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, który niestety przerwał Liam.
-Ej dobra.. Rozumiem, kochacie się, ale JA CHCĘ SPAĆ! Jedziemy do domu! -powiedział śmiertelnie poważnie. Zaśmiałam się i wypuściłam bruneta ze swoich objęć.
-Jedźcie ostrożnie. -powiedziała Alex przytulając Nialla.
-Spokojnie, zadzwonimy jak dojedziemy. -odpowiedział, delikatnie ją ucałował i wyszli z naszego domu. Dziewczyna od razu zamknęła drzwi na wszystkie zamki i poleciła, żebym sprawdziła wszystkie okna, a sama poszła zamknąć drzwi tarasowe. Nie rozumiałam o co jej chodzi, ale stwierdziłam, że nie będę wnikać. Zrobiłam jak prosiła i gdy byłam pewna, że wszystko zamknęłam i Alex też, włączyłam alarm.
-Dobra, ja idę się myć. -powiedziałam do siostry i ruszyłam do swojego pokoju. Jak się okazało wujek zaopatrzył nas też w garderoby pełne ubrań. "Jak ja go kocham" pomyślałam i wzięłam jakąś szeroką koszulkę i bieliznę. Wzięłam szybki prysznic i gdy wyszłam z łazienki myślałam, że dostanę zawału.
-Matko, Alex! Nie strasz mnie.. -powiedziałam kładąc rękę na sercu.. Waliło mi jak oszalałe.
-Przepraszam.. Boję się tam spać sama.- powiedziała z miną małej dziewczynki.
 Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dobra, pakuj się do łóżka. -powiedziałam łagodnie. Dziewczyna wgramoliła się do łóżka. Ja wzięłam telefon i położyłam się obok niej.
-Chłopy dzwonili? -zapytałam patrząc na nią.
-Tak, są już w domu. -odpowiedziała z zamkniętymi oczami.
-W takim razie możemy iść spać. Dobranoc łajzo. -powiedziałam, pocałowałam siostrę w policzek i zamknęłam oczy. Prawie zasypiałam i  w mojej głowie tworzył się sen, ale z tej cudownej krainy wyrwał mnie dźwięk tłuczonego szkła i głośny alarm. Szybko zerwałam się z miejsca i spojrzałam na przestraszoną Alex. Wstałam z łóżka i chciałam iść sprawdzić co to, ale dziewczyna mnie zatrzymała.
-Gdzie Ty idziesz?! -powiedziała ze łzami w oczach. Sama też się bałam, ale ciekawość brała górę.
-Spokojnie, zadzwoń po policję, a ja idę zobaczyć co to było. -powiedziałam szeptem, wzięłam do ręki telefon i na palcach podeszłam do drzwi. Jeszcze raz spojrzałam na siostrę i cichutko wyszłam na korytarz. Szłam w głąb domu. Wszędzie było ciemno i panowała głucha cisza. Gdy byłam już przy salonie szybko zapaliłam światło i weszłam do środka. Nikogo tam nie było, a na ziemi leżało potłuczone szkoło z okna. W rozbitym szkle leżał duży kamień owinięty w papier. Chciałam podejść i go wziąć, ale Alex w porę mnie zatrzymała.
-Nie ruszaj tego! Policja zaraz tutaj będzie. Mamy niczego nie ruszać. -powiedziała drżącym głosem. Strasznie się bałam. Tak bardzo chciałam, żeby Hazz teraz był przy mnie, żeby mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Po niecałych 10 min. przyjechała policja. Zaczęli sprawdzać wszystko. Wzięli kamień i kartkę, na której pisało:
                       Za błędne decyzje trzeba płacić..
 Gdy to przeczytałam ogarnął mnie jeszcze większy strach.
-Wiecie kto to mógł zrobić? -spytał jeden z policjantów. Spojrzałam na Alex. Ja nie byłam w stanie cokolwiek powiedzieć, dlatego ona mówiła.
-Tak.. dzisiaj pokłóciłyśmy się ze znajomymi. Nie zgodziłyśmy się na wyjazd z nimi do Hiszpanii. No nie powiem.. nie byli tym zachwyceni. -mówiła cały czas patrząc na zbitą szybę. Policjant wziął od niej szczegółowe zeznania, a mi kazał jutro pojawić się na komisariacie. Wszystko zabezpieczyli i od tak sobie poszli. Byłam tak przestraszona, że nie mogłam ruszyć się z miejsca. Gdyby nie Alex, to nie wiedziałabym co robić. Zaprowadziła mnie do pokoju i kazała położyć się spać. Zrobiłam jak mówiła,ale mimo wszystko nie mogłam zasnąć.

##Następnego dnia.
Zasnęłam.. Spałam może z godzinę. Jest 6 rano i umieram ze strachu i zmęczenia.. Nie chcę iść do szkoły.. boję się.
-Kaja rusz się, bo nie zdążysz się zebrać. -mówiła Alex zabierając mi kołdrę. Skuliłam się w kłębek i schowałam twarz w poduszkę. Zaczęłam płakać.. Sama nie wiem dlaczego, ale to wszystko mnie przerosło.
-Ejejeje... Nie płacz.. Oddam Ci kołdrę, ale nie płacz. -mówiła przejęta dziewczyna oddając mi kołderkę. Usiadła obok, a ja mocno się do niej przytuliłam. Uspokojenie się zajęło mi dobre 10 min.Potem poszłyśmy się zbierać. Dzień był chłodniejszy więc wybrałyśmy coś ciepłego.
(po lewej Kaja, po prawej Alex)
 Starałam się nie myśleć o sytuacji z nocy. Siedziałyśmy przy stole i jadłyśmy śniadanie.
-Alex.. Proszę, nie mów chłopakom o tym co się stało. -powiedziałam nagle. Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Ale dlaczego? Myślałam, że poprosimy ich, żeby zamieszkali z nami na jakiś czas.. -powiedziała zaskoczona.
-Też o tym myślałam, ale wyobraź sobie.. Mówimy chłopakom o wszystkim. Jak zareagują? -dziewczyna od razu zrozumiała o co mi chodzi.
-Będą chcieli jechać do Ashton'a i Jacob'a... Masz rację, to nienajlepszy pomysł. -skwitowała z grymasem na twarzy.
-Właśnie ... Musimy jakoś inaczej to załatwić.. I oni nie mogą tu przyjść, zanim nie wstawimy nowego okna.-dodałam patrząc na pustą ramę.

#7.20 / środa #
Szłyśmy właśnie do szkoły. Miałyśmy niedaleko, więc spokojnie mogłyśmy się przejść.
-Ej a co jeśli będą chcieli dzisiaj przyjść? -powiedziała nagle dziewczyna.
-Em.. to coś się wymyśli.. Na pewno nie możemy im powiedzieć prawdy. -powiedziałam. Dziewczyna się ze mną zgodziła. Niedługo potem byłyśmy już przed szkołą. Na parkingu nie było samochodu chłopaków. Weszłyśmy do szkoły i skierowałyśmy się do swoich szafek. Szybko wzięłyśmy książki do biologii i poszłyśmy do sali numer 13.
-Dziwnie się czuje.. Wszyscy się na nas patrzą. -powiedziałam do Alex.
-Bo wiesz.. na śliczne dziewczyny zawsze się patrzą. -powiedziała i szeroko się uśmiechnęła,po czym pociągnęła mnie w stronę klasy. Oczywiście gdy weszłyśmy do środka wszyscy byli zwróceni w naszą stronę i patrzyli na nas ze zdziwieniem. Olałyśmy to i usiadłyśmy w jednej z ławek. Po 5 min. przyszedł Austin i usiadł w ławce przed nami.
-Cześć dziewczyny. -powiedział, ale to nie było takie radosne jak on zawsze.. Był dziwnie przygnębiony.
-No heej.. A co się stało? -spytała Alex, łapiąc chłopaka za rękę.
-Nic.. znaczy mam mały problem z mieszkaniem, ale ogólnie to spoko. -powiedział i wymusił delikatny uśmiech.Spojrzałam na siostrę i od razu wstałyśmy z miejsca i podeszłyśmy do niego. Ja usiadłam na krześle obok , a moja siostra na ławce.
-Słuchamy. -powiedziałam z pokrzepiającym uśmiechem. Brunet wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
-Przyszedł do mnie wczoraj właściciel i powiedział, że mam tydzień na znalezienie czegoś nowego. Powiedział, że on wyjeżdża z Anglii do Hin i sprzedaje dom.Próbowałem go jakoś przekonać, żeby nie sprzedawał, ale powiedział, że decyzja podjęta i wszystko załatwione. Mam tydzień na spakowanie wszystkiego i opuszczenie domu.. -powiedział ze smutkiem w oczach. Od razu spojrzałam na siostrę. Ona myślała o tym samym co ja.
-Wprowadź się do nas.- powiedziała. Chłopak spojrzał na nią, potem na mnie. Radość jaka była w jego oczach przyprawiła mnie o motyle w brzuchu.
-Na serio? Ale nie chcę wam.. -nie dałam mu skończyć.
-Cicho.. zastanów się co mówisz, bo za złe słowo  możesz nieźle oberwać. -powiedziałam i cicho się zaśmiałam.
-Jejku dziewczyny.. Spadacie mi z nieba.. Dziękuję wam. -powiedział i przytulił najpierw Alex potem mnie.
-Ejejeje.. Kochanie na chwilę spuścić Cię z oka.. -usłyszałam za sobą. Odwróciłam się, a w drzwiach stali chłopcy. Uśmiechnęłam się szeroko i wstałam z miejsca. Przywitałam się z nimi krótkim hugiem.
-Cześć skarbie. -powiedział Harry mocno mnie do siebie przytulając. Dałam mu szybkiego całusa i wróciłam do ławki ponieważ zadzwonił dzwonek. Na lekcje weszła nauczycielka, pani Curtis.
-Dzień dobry wszystkim. -powiedziała radośnie i usiadła przy biurku. Zaczęła wszystkich wyczytywać. Gdy była kolej na nas.
-Alex Shugar. -powiedziała i od razu chciała czytać dalej.
-Jestem. -powiedziała moja siostra, a nauczycielka spojrzała zdziwiona w naszym kierunku.
-O proszę.. Kto zawitał w naszych skromnych progach.. -powiedziała chamskim tonem.
-Wie pani.. kiedyś trzeba było. -odpowiedziała równie chamsko Alex. Ja cicho się zaśmiałam. Kobieta zmroziła ją wzrokiem.
-Widzę, że Kaja również jest.. -powiedziała z niechęcią i czytała dalej. -Harry Styles.
-Jestem. -powiedział, a pani Curtis słodko się do niego uśmiechnęła.
-To dobrze Haruś.. Cieszę się bardzo. -powiedziała słodziutkim głosem. Spojrzałam z niedowierzaniem najpierw na chłopaka, nauczycielkę i na siostrę.
-Serio? -powiedziałam z kpiną.
-Spokojnie.. chyba nie będziesz zazdrosna o taką staruchę. -uspokajała mnie blondynka.
-Staruchę?! Ona ma może z 26 lat.. Nie jest taka stara! Dopiero co skończyła studia.. -rzuciłam zaciskając ręce w pieści. Hazz spojrzał w moją stronę, uśmiechnął się i wyszeptał "I love u, baby". Odpowiedziałam szeptem "love u too". Niestety zobaczyła to kochana pani Sally.
-Kaja możesz skupić się na lekcji?! -krzyknęła. Spojrzałam na nią nie wzruszona.
-Na czym się miała skupiać. Na sprawdzaniu obecności?! -rzuciła zdenerwowana Alex.
-A Ty się nie wtrącaj! -ruszyła do naszej ławki. - jak zwykle z wami są problemy.. -mówiła zakładając ręce na klatce piersiowej. -To załatwimy to tak.. przez tydzień zostajecie po lekcjach. -powiedziała z wrednym uśmiechem.
-No oczywiście.. Widzi pani jak biegnę? Będę na 100 %. -powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
-A może jakoś inaczej to załatwimy? -zaczął loczek podchodząc do naszej ławki .Stanął za nami i położył dłonie na moich ramionach. -One się już nie odezwą, a pani odpuści im kare. Dobrze? -powiedział, uśmiechnął się do niej i puścił oczko. Brunetka się zarumieniała, a we mnie się aż gotowało.
-No dobrze.. Macie ostatnią szanse.. Dziękujcie Harremu. -powiedziała, uśmiechnęła się do chłopaka i poszła. Kiedy była odwrócona do nas tyłem brunet pocałował mnie i wrócił do ławki. Żeby nie denerwować tej idiotki wyjęłam telefon, zamaskowałam go zeszytem i napisałam do Alex.
K: Coś czuję, że czeka mnie poważna rozmowa ze Styles'em. -dziewczyna spojrzała na mnie i się zaśmiała.
A: Ale dzięki niemu nie mamy kary. Nie złość się na niego. ;)
K: Ty też mogłabyś się już na niego nie gniewać.  -jak przeczytała tego sms'a spojrzała na mnie i nic już nie odpisała. Lekcja dłużyła się okropnie, ale w końcu się skończyła. Wstałam z ławki i z ulgą zamknęłam książkę. Poszłam do swojej szafki i zostawiłam tam swoje książki, gdy poczułam ciepłe dłonie na talii. Potem pocałunki na szyi. Odwróciłam się do chłopaka i delikatnie uśmiechnęłam.
# 15.45 #
Właśnie skończyliśmy lekcje i wyszliśmy ze szkoły.
-Masakra.. -powiedziała Alex siadając na chodniku.
-Podrzucić was do domu? -spytał Zayn.
-Nie, przejdziemy się. -powiedziałam z uśmiechem. Austin zwolnił się z 2 ostatnich lekcji i obiecał, że załatwi ekipę z oknami.
-Wolałbym, żebyście nie wracały same.- powiedział Niall kucając koło mojej siostry.
-Spokojnie, przecież w dzień nic nam nie zrobią, prawda? -uśmiechnęła się do niego i złapała za rękę.
-No właśnie nie mam tej pewności.. -odpowiedział chłopak i pocałował ją w czoło.
-Spokojnie, teraz idziemy do rodziców, a potem poprosimy Austina to nas odwiezie. Nie musicie się martwić. -powiedziałam, chociaż sama w to nie wierzyłam. Sama się bałam, ale nie chcę im robić problemów.
-No nie wiem.. -zaczął Harry.
-Dobra, dajcie im spokój. Skoro nie chcą, to nie. Może mają rację, że w dzień nic im się nie stanie. -powiedział Louis patrząc w telefon. Nagle oderwał wzrok od małego ekranu i spojrzał na mnie -jak coś się będzie działo macie dzwonić, okej? -powiedział poważnie. Kiwnęłam twierdząco głową.
-Dobra, my lecimy, bo mamy dzisiaj próbę. Może wpadniemy do was później? -mówił Zayn.
-Em.. Znaczy.. zadzwońcie wcześniej. Bo nie wiemy czy będziemy w domu. -zaczęła Alex wstając z ziemi.
-Dobra. To do usłyszenia. -powiedział Liam i przytulił dziewczynę, a potem mnie. Tak samo zrobił Zayn, Lou i Niall. Harry oczywiście ominął Alex. W sumie.. to ona jego ominęła. Nadal miałam nadzieję, że w końcu się pogodzą. Chłopcy poszli, a my ruszyłyśmy w kierunku domu. Gdy byłyśmy w połowie drogi...

___________________________________________
Vas heppenin?! :D
Jak wam mija kolejny, październikowy weekend? ;D
Na umilenie go łapcajcie rodzialik ;))
Świeżo napisany (aż w tamtym tygodniu ;d )
A tak seriooo.. mamy nadzieję, że wam się podoba ;)
Jak to stwierdziła Alex, robi się dość niebezpiecznie.
Lubicie takie klimaty? :D
Zapraszamy na naszego aska.
http://ask.fm/AlexKaja
Oraz kilka stronek na fb
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl

Co się stało?
Czy dziewczyny powiedzą chłopcom o szybie?
Do czego posunie się Jake i Ash?
Czy skończy się na wybitym oknie?
To wszystko w kolejnym rozdziale, który pojawi się już za tydzień! <333

Pozderki skarby ;*** /Alex&Kaja

10 komentarzy:

  1. zajebisty <3 już nie moge sie doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  2. o niee matko boje sie ze im cos sie stanie!!! niech ten austin w koncu sie dowali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Austin? ;) Ale Austin to przyjaciel dziewczyn ;)) /Alex&Kaja

      Usuń
  3. Super rozdział! :)
    Zaisty,naprawdę :D
    Czekam na next :)
    Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny. Wreszcie Alex jest z Niall'em!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, Boję Się! Czekam NN! Pisałam Ci, że to jest B-O-S-K-I-E ?♥ *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNY !!!!!!!! Pare tekstów Kai mnie rozwaliło. I nareszcie, Alex pogodziła się Niallem. Telepie mną ze strachu i ze zniecierpliwienia na NN !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. powinni nakręcić na podstawie tego bloga serial :))

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty :DDD Nie mogę doczekać się nexta :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham te wasze opowiadanie <3 NESTTTTT <3

    OdpowiedzUsuń