-Kaja.. Nie skreślaj nas na starcie. Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale proszę.. przypomnij sobie wspólnie spędzone chwile. Jacy byliśmy razem szczęśliwi.. Chcesz to wszystko zakończyć? -powiedział smutnym głosem. Spojrzałam na niego. Był ogromnie smutny.
-Dobra.. Pomyślę nad tym, ale teraz muszę iść. -powiedziałam i poszłam szybko na górę.
#Alex#
Czułam się dziwnie. Ledwo co widziałam. Krew spływała mi po ręku. Popatrzyłam na ziemię i ujrzałam kałużę krwi. Usłyszałam szarpanie za klamkę, a potem pukanie do drzwi.
-Alex?! To ja Kaja otwórz-mówiła siostra. Nie miałam już siły. Zsunęłam się po ścianie. Czułam, że umieram.
#Kaja#
Weszłam do pokoju Alex. Nikogo tam nie było. Pociągnęłam za drzwi do łazienki. Zamknięte. Nikt nie odpowiadał. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Zbiegłam na dół, wzięłam łyżeczkę i wróciłam na górę. Próbowałam otworzyć te drzwi, ale niestety mi się to nie udawało.
-Alex proszę Cię, otwórz! -mówiłam zaniepokojona, jednak nie było żadnej reakcji. Zastanawiałam się co mogę zrobić. Nagle poczułam coś mokrego na stopach. Spojrzałam w dół, a spod drzwi łazienki wypływała krew. Ten widok mnie sparaliżował. Szybko się ocknęłam i zbiegłam na dół wbiegłam do salonu.
-Harry musisz mi pomóc. -ledwo wydukałam. Byłam cała zapłakana.
-Kaja co się stało? -chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Bez słowa splotłam nasze dłonie i pociągnęłam go na górę. Gdy byliśmy już przed drzwiami łazienki zrozumiał o co chodzi.
-Poczekaj kochanie, zaraz to otworzę. -powiedział i szybko poszedł na dół. Strasznie się bałam o Alex. Całkiem nie wiedziałam co się z nią dzieje. Po chwili chłopak wrócił z łomem. Podważył zawiasy w drzwiach i dostaliśmy się do środka. Na środku łazienki leżała Alex cała zakrwawiona. Z jej ręki wypływało mnóstwo krwi..
-Alex idiotko! -krzyknęłam i podbiegłam do siostry. Chłopak od razu zadzwonił po karetkę. Po chwili do łazienki wbiegł Niall. Gdy zobaczył całą sytuację łzy poleciały mu po policzkach. Podszedł do nas i klęknął tuż przy dziewczynie.
-Alex, kochanie... -wyszeptał. Jedną ręką podtrzymywał jej głowę, a drugą ściskał zakrwawioną rękę.
Po chwili wyjęłam z apteczki bandaż i zrobiłam ucisk na jej ręku. Po 10 min przyjechała karetka.
-Proszę się odsunąć!-krzykną jeden z pięciu ratowników. Wszyscy momentalnie zeszli im z drogi. Przynieśli nosze i przenieśli na nie Alex. Potem okryli ją specjalną folią i dali tlen. Zabrali ją na dół i do karetki.
-Mogę jechać z wami? -spytałam gdy zamykali już drzwi karetki.
-A kim jesteś dla pacjentki? -spytał młody mężczyzna.
-Siostrą. -wydukałam. Spojrzał na mnie i ruchem ręki wskazał abym wsiadła do pojazdu. Szybko weszłam i napisałam do Niall'a sms'a żeby jechali do szpitala. Po niedługim czasie dotarliśmy. Wyszłam z karetki i ujrzałam tłumy paparazzi. "Co oni tu robią do cholery?!" pomyślałam.
-Proszę zrobić miejsce! -krzyczeli ratownicy przepychając się przez tłum ludzi. W końcu dopchaliśmy się do szpitala. Od razu zabrali Alex na salę. Chciałam tam być z nią, ale mnie nie wpuścili. Usiadłam załamana pod ścianą i czekałam.. Na co? Sama nie wiem na co czekałam. Moje życie właśnie po raz kolejny się waliło.. Wiem jaki to ból, wiem co ona przeżywa. Przechodziłam przez to samo kilka miesięcy temu. Tylko dlaczego?! Z zamyślenia wyrwał mnie Niall.
-Co z nią?!
-Nie wiadomo jeszcze..-odpowiedziałam nawet na niego nie spoglądając.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze. -powiedział Harry siadając koło mnie. Ja już nie mogłam powstrzymać łez. Pozwoliłam aby swobodnie spływały po mojej twarzy.
#Harry#
Nie mogłem patrzeć na łzy Kai. Chciałem ją pocieszyć, ale nie wiedziałem jak. Alex straciła dużo krwi. Nie miałem pewności, że z tego wyjdzie. A Kaja musiała być na to przygotowana. Siedzieliśmy w ciszy. Bałem się cokolwiek powiedzieć, żeby jej nie denerwować.
-To moja wina!-krzyknął Niall. Obydwoje na niego spojrzeliśmy.
-Niall o czym Ty mówisz? Nie obwiniaj się...
-Ale to przeze mnie! -przerwał mi. -pokłóciliśmy się i powiedziałem o kilka słów za dużo. Nie chciałem żeby tak wyszło, ale to wszystko mnie przerosło. -powiedział załamany. Usiadł na jednym z krzeseł i schował twarz w dłonie.
-Niall..-Zacząłem , ale nie zdążyłem dokończyć, bo z sali wyszedł lekarz.
-Kaja mogę Cię prosić na chwilę? -spytał.
#Kaja#
-Oczywiście. -powiedziałam i poszłam za doktorem.
-Nie będę owijał w bawełnę. Z Twoją siostrą nie jest za dobrze. Straciła bardzo dużo krwi. Musieliśmy zszywać jej rękę. Uważam jednak, że nie będzie musiała być w szpitalu. Jutro będziemy mogli ją wypisać.-mówił lekarz cały czas patrząc mi w oczy.
-Dobrze, rozumiem. A jest teraz przytomna? -spytałam resztkami sił.
-Tak i możesz do niej wejść, ale znajomi niech nie siedzą tam długo. -powiedział i blado się uśmiechnął.
-Dziękuję doktorze. -powiedziałam i już miałam iść, ale mnie zatrzymał.
-Kaja.. bardzo mi przykro.. -powiedział i położył dłoń na moim ramieniu. Nic nie powiedziałam tylko spuściłam wzrok. -idź do niej, ona na Ciebie czeka. -dodał i poszedł. Jak najszybciej poszłam do sali. Weszłam tam sama. Widząc ją na tym łóżku ugięły mi się nogi.
-Alex... -wyszeptałam i podeszłam do jej łóżka. Odwróciła głowę w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła. Złapałam ją za rękę i delikatnie ścisnęłam po czym mocno ją przytuliłam.- coś Ty głupia zrobiła.. -powiedziałam przez łzy.
-Nie płacz, proszę. Ja nie chciałam, żeby tak się stało. To miała być tylko odskocznia. Ja tylko chciałam uciszyć swój ból psychiczny. To miały być małe cięcia, ale trochę ręka mi poleciała i za mocno poszło. -tłumaczyła słabym głosem.
-Czy Ty słyszysz sama siebie?! Dziewczyno Ty mogłaś umrzeć! -powiedziałam załamana.
-Przepraszam.. -wyszeptała, a po jej policzku poleciały łzy.
-Nie.. nie mnie powinnaś przepraszać. -powiedziałam łagodniejszym tonem. -on jest na korytarzu. -dodałam po chwili. -martwi się o Ciebie i obwinia o całą tą sytuację.
-I co mam zrobić? Ja nie chcę go teraz widzieć.. -powiedziała lekko zdenerwowana.
-Daj mu się chociaż zobaczyć. On na serio cierpi.. -dziewczyna nie reagowała na te słowa. -Alex on na prawdę Cię kocha i martwi się o Ciebie. Myślisz, że łatwo mu było patrzeć na Ciebie jak leżałaś w kałuży krwi?!
-Nie kazałam mu na siebie patrzeć! I nie chcę go widzieć.. -powiedziała zdenerwowana.
-Okej.. jak wolisz, nie będę Cię zmuszać. Odpocznij, a ja idę do nich na chwilę. -powiedziałam i wyszłam na korytarz. Powiedziałam chłopakom to co mówił mi lekarz. Dodałam także, że nie pozwolił aby ktokolwiek ze znajomych wchodził do środka. Oni oczywiście uwierzyli i pojechali do domu, a ja zostałam z siostrą do samego wieczora.
## Dwa dni później
Alex została już wypisana i była w domu. Oczywiście prasa cały czas trąbi o całym zdarzeniu.
-Wróciłam! -krzyknęłam wchodząc do domu. W salonie siedział Niall, Zayn i Louis. -Heej, a gdzie Alex? -spytałam witając się z każdym z nich.
-Siedzi na górze z Harrym i Liamem. -odpowiedział mi blondyn.
-Okej, dzięki. -powiedziałam i poszłam w kierunku schodów. Gdy miałam już wchodzić na górę usłyszałam krzyki chłopaków. Dokładniej krzyczeli "Gooool". Zaśmiałam się i weszłam na górę. Zostawiłam w pokoju torbę i poszłam do pokoju Alex i Nialla. Oczywiście zastałam tam poszukiwaną trójkę.
-Ooo Kaja! -powiedziała radośnie
dziewczyna na mój widok. -Jak było w szkole? -pytała przytulając mnie na powitanie. Przywitałam się z pozostałą dwójką i usiadłam na przeciwko siostry.
-W sumie to dobrze. -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. -A wy nie powinniście być teraz na próbie? -skierowałam pytanie do chłopaków. Obydwoje spojrzeli na zegarki i od razu się zerwali.
-O cholera. -powiedział loczek. -musimy iść, bo Paul nas zabije. -szybko wziął telefon i razem z Payne'em zbiegli na dół. Potem było słyszeć tylko trzask drzwi.
-Jak ręka? -spytałam siostrę patrząc na jej nadgarstek.
-W miarę.. Trochę mnie bolała, ale teraz jest już okej. Chcę już żeby mi zdjęli te głupie szwy i opatrunki. -mówiła poprawiając bandaże.
-Nie marudź..-zaśmiałam się i dodałam po chwili- co dzisiaj robimy?
-Nie wiem.. może idziemy coś obejrzeć? -zaproponowała.
-To chodź. -zeszłyśmy na dół i Alex poszła wybierać film, a ja zrobiłam popcorn. Gdy miałyśmy wybrany film i jedzenie zasiadłyśmy przed telewizorem.
*Dwie godziny później*
Film już się kończył i dochodziła 18. Spojrzałam na telefon i miałam nieodebrane połączenie od mamy. Od razu do niej oddzwoniłam i włączyłam głośnomówiący.
-Hej mamo, dzwoniłaś do mnie. -powiedziałam zerkając na siostrę.
-Tak, bo ostatnio zastanawialiśmy się z tatą jak uczcić wasze 18 urodziny i chcemy zrobić przyjęcie urodzinowe dla rodziny. Oczywiście możecie przyjść z Harrym i Niallem. Austin i koledzy chłopców też są mile widziani. -mówiła podekscytowana kobieta.
-No w sumie.. to dobry pomysł. A kiedy ma być impreza? -spytała Alex.
-Jutro, zaczniemy o 17. -powiedziała.
-A tato? Przecież nie możemy zrobić urodzin bez niego. -stwierdziłam.
-Jutro rano zabieram go do domu. Lekarz mi powiedział, że wszystko jest jak powinno.
-To bardzo dobrze. Może chcesz, żebyśmy Ci pomogły z odebraniem go? -zaproponowała moja siostra.
-Nie, spokojnie. Dam sobie radę. Wy musicie być gotowe na 17. Wszystkim się zajmę. -powiedziała i wtedy do domu wrócili chłopcy. -dobra dziewczynki ja muszę kończyć. Do jutra. Kocham was.
-Do jutra. My Ciebie też, mamo. -powiedziałyśmy razem z siostrą przez co potem wybuchłyśmy śmiechem. Zakończyłam rozmowę i położyłam telefon na szafce.
-Ej dziewczyny zbierajcie się. Idziemy na imprezę do Ausa. -powiedział Zayn siadając koło nas na łóżku.
-Szczerze.. nie mam ochoty nigdzie iść. -powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Niestety, ale Austin kazał was przyprowadzić. Podobno ma dla was jakąś niespodziankę i obowiązkowo musicie być. -dodał po chwili Liam. Spojrzałam na Alex i głośno westchnęłam.
-Dobra siostra, chodź idziemy się zbierać. Gdy król Austin woła, nie można odmówić. -zaśmiała się i pociągnęła mnie na górę. Niechętnie poszłam do siebie i wybrałam odpowiedni strój. Gdy byłam gotowa poszłam do pokoju siostry, która siedziała przed szafą i nie wiedziała w co się ubrać.
-Serio?.. masz pełną szafę i nie wiesz co wybrać? -powiedziałam z kpiną.
-Oj cicho bądź i weź mi pomóż. -powiedziała i usiadła zrezygnowana na łóżku. Podeszłam do jej szafy i wybrałam odpowiednie ciuchy.
Rzuciłam w siostrę. Ona radosna poszła do łazienki i szybko się przebrała. Potem delikatnie ją pomalowałam, a ona mnie. Zajęło to nam około 30 min. i gotowe zeszłyśmy na dół. Gdy dojechaliśmy pod dom naszego przyjaciela była 19.00. Wysiedliśmy z samochodu i, jak to my, bez pukania weszliśmy do jego mieszkania. Gdy chłopak nas zobaczył od razu do nasz podszedł.
-To mów co to za niespodzianka... -zaśmiałam się przytulając go.
-Alex idź pod bar, a Ty Kaja idź na taras. Tam ktoś na was czeka. -powiedział, puścił nam oczko i poszedł. Spojrzałam na siostrę i obydwie poszłyśmy tam, gdzie kazał przyjaciel. Próbowałam zgadnąć o co mu chodziło, ale nawet nie miałam pomysłu. Przecisnęłam się w końcu przez tłum i doszłam do drzwi tarasowych. Na dworze był dość ciemno więc nie mogłam zobaczyć dokładnie kto stoi koło basenu, jednak jak podeszłam kawałek dalej od razu rozpoznałam tą sylwetkę...
__________________________________
Po dłuższej przerwie jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że wam się podoba.
Zaczyna się robić coraz ciekawiej.. ;)
Komentujcie i zadawajcie nam pytania na asku
http://ask.fm/alexkaja
Czekamy na nurtujące was pytania ;** Do kolejnego rozdziału.
czytasz -> komentuj ;)) Buuuźka ;* /Alex&Kaja
Czułam się dziwnie. Ledwo co widziałam. Krew spływała mi po ręku. Popatrzyłam na ziemię i ujrzałam kałużę krwi. Usłyszałam szarpanie za klamkę, a potem pukanie do drzwi.
-Alex?! To ja Kaja otwórz-mówiła siostra. Nie miałam już siły. Zsunęłam się po ścianie. Czułam, że umieram.
#Kaja#
Weszłam do pokoju Alex. Nikogo tam nie było. Pociągnęłam za drzwi do łazienki. Zamknięte. Nikt nie odpowiadał. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Zbiegłam na dół, wzięłam łyżeczkę i wróciłam na górę. Próbowałam otworzyć te drzwi, ale niestety mi się to nie udawało.
-Alex proszę Cię, otwórz! -mówiłam zaniepokojona, jednak nie było żadnej reakcji. Zastanawiałam się co mogę zrobić. Nagle poczułam coś mokrego na stopach. Spojrzałam w dół, a spod drzwi łazienki wypływała krew. Ten widok mnie sparaliżował. Szybko się ocknęłam i zbiegłam na dół wbiegłam do salonu.
-Harry musisz mi pomóc. -ledwo wydukałam. Byłam cała zapłakana.
-Kaja co się stało? -chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Bez słowa splotłam nasze dłonie i pociągnęłam go na górę. Gdy byliśmy już przed drzwiami łazienki zrozumiał o co chodzi.
-Poczekaj kochanie, zaraz to otworzę. -powiedział i szybko poszedł na dół. Strasznie się bałam o Alex. Całkiem nie wiedziałam co się z nią dzieje. Po chwili chłopak wrócił z łomem. Podważył zawiasy w drzwiach i dostaliśmy się do środka. Na środku łazienki leżała Alex cała zakrwawiona. Z jej ręki wypływało mnóstwo krwi..
-Alex idiotko! -krzyknęłam i podbiegłam do siostry. Chłopak od razu zadzwonił po karetkę. Po chwili do łazienki wbiegł Niall. Gdy zobaczył całą sytuację łzy poleciały mu po policzkach. Podszedł do nas i klęknął tuż przy dziewczynie.
-Alex, kochanie... -wyszeptał. Jedną ręką podtrzymywał jej głowę, a drugą ściskał zakrwawioną rękę.
Po chwili wyjęłam z apteczki bandaż i zrobiłam ucisk na jej ręku. Po 10 min przyjechała karetka.
-Proszę się odsunąć!-krzykną jeden z pięciu ratowników. Wszyscy momentalnie zeszli im z drogi. Przynieśli nosze i przenieśli na nie Alex. Potem okryli ją specjalną folią i dali tlen. Zabrali ją na dół i do karetki.
-Mogę jechać z wami? -spytałam gdy zamykali już drzwi karetki.
-A kim jesteś dla pacjentki? -spytał młody mężczyzna.
-Siostrą. -wydukałam. Spojrzał na mnie i ruchem ręki wskazał abym wsiadła do pojazdu. Szybko weszłam i napisałam do Niall'a sms'a żeby jechali do szpitala. Po niedługim czasie dotarliśmy. Wyszłam z karetki i ujrzałam tłumy paparazzi. "Co oni tu robią do cholery?!" pomyślałam.
-Proszę zrobić miejsce! -krzyczeli ratownicy przepychając się przez tłum ludzi. W końcu dopchaliśmy się do szpitala. Od razu zabrali Alex na salę. Chciałam tam być z nią, ale mnie nie wpuścili. Usiadłam załamana pod ścianą i czekałam.. Na co? Sama nie wiem na co czekałam. Moje życie właśnie po raz kolejny się waliło.. Wiem jaki to ból, wiem co ona przeżywa. Przechodziłam przez to samo kilka miesięcy temu. Tylko dlaczego?! Z zamyślenia wyrwał mnie Niall.
-Co z nią?!
-Nie wiadomo jeszcze..-odpowiedziałam nawet na niego nie spoglądając.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze. -powiedział Harry siadając koło mnie. Ja już nie mogłam powstrzymać łez. Pozwoliłam aby swobodnie spływały po mojej twarzy.
#Harry#
Nie mogłem patrzeć na łzy Kai. Chciałem ją pocieszyć, ale nie wiedziałem jak. Alex straciła dużo krwi. Nie miałem pewności, że z tego wyjdzie. A Kaja musiała być na to przygotowana. Siedzieliśmy w ciszy. Bałem się cokolwiek powiedzieć, żeby jej nie denerwować.
-To moja wina!-krzyknął Niall. Obydwoje na niego spojrzeliśmy.
-Niall o czym Ty mówisz? Nie obwiniaj się...
-Ale to przeze mnie! -przerwał mi. -pokłóciliśmy się i powiedziałem o kilka słów za dużo. Nie chciałem żeby tak wyszło, ale to wszystko mnie przerosło. -powiedział załamany. Usiadł na jednym z krzeseł i schował twarz w dłonie.
-Niall..-Zacząłem , ale nie zdążyłem dokończyć, bo z sali wyszedł lekarz.
-Kaja mogę Cię prosić na chwilę? -spytał.
#Kaja#
-Oczywiście. -powiedziałam i poszłam za doktorem.
-Nie będę owijał w bawełnę. Z Twoją siostrą nie jest za dobrze. Straciła bardzo dużo krwi. Musieliśmy zszywać jej rękę. Uważam jednak, że nie będzie musiała być w szpitalu. Jutro będziemy mogli ją wypisać.-mówił lekarz cały czas patrząc mi w oczy.
-Dobrze, rozumiem. A jest teraz przytomna? -spytałam resztkami sił.
-Tak i możesz do niej wejść, ale znajomi niech nie siedzą tam długo. -powiedział i blado się uśmiechnął.
-Dziękuję doktorze. -powiedziałam i już miałam iść, ale mnie zatrzymał.
-Kaja.. bardzo mi przykro.. -powiedział i położył dłoń na moim ramieniu. Nic nie powiedziałam tylko spuściłam wzrok. -idź do niej, ona na Ciebie czeka. -dodał i poszedł. Jak najszybciej poszłam do sali. Weszłam tam sama. Widząc ją na tym łóżku ugięły mi się nogi.
-Alex... -wyszeptałam i podeszłam do jej łóżka. Odwróciła głowę w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła. Złapałam ją za rękę i delikatnie ścisnęłam po czym mocno ją przytuliłam.- coś Ty głupia zrobiła.. -powiedziałam przez łzy.
-Nie płacz, proszę. Ja nie chciałam, żeby tak się stało. To miała być tylko odskocznia. Ja tylko chciałam uciszyć swój ból psychiczny. To miały być małe cięcia, ale trochę ręka mi poleciała i za mocno poszło. -tłumaczyła słabym głosem.
-Czy Ty słyszysz sama siebie?! Dziewczyno Ty mogłaś umrzeć! -powiedziałam załamana.
-Przepraszam.. -wyszeptała, a po jej policzku poleciały łzy.
-Nie.. nie mnie powinnaś przepraszać. -powiedziałam łagodniejszym tonem. -on jest na korytarzu. -dodałam po chwili. -martwi się o Ciebie i obwinia o całą tą sytuację.
-I co mam zrobić? Ja nie chcę go teraz widzieć.. -powiedziała lekko zdenerwowana.
-Daj mu się chociaż zobaczyć. On na serio cierpi.. -dziewczyna nie reagowała na te słowa. -Alex on na prawdę Cię kocha i martwi się o Ciebie. Myślisz, że łatwo mu było patrzeć na Ciebie jak leżałaś w kałuży krwi?!
-Nie kazałam mu na siebie patrzeć! I nie chcę go widzieć.. -powiedziała zdenerwowana.
-Okej.. jak wolisz, nie będę Cię zmuszać. Odpocznij, a ja idę do nich na chwilę. -powiedziałam i wyszłam na korytarz. Powiedziałam chłopakom to co mówił mi lekarz. Dodałam także, że nie pozwolił aby ktokolwiek ze znajomych wchodził do środka. Oni oczywiście uwierzyli i pojechali do domu, a ja zostałam z siostrą do samego wieczora.
## Dwa dni później
Alex została już wypisana i była w domu. Oczywiście prasa cały czas trąbi o całym zdarzeniu.
-Wróciłam! -krzyknęłam wchodząc do domu. W salonie siedział Niall, Zayn i Louis. -Heej, a gdzie Alex? -spytałam witając się z każdym z nich.
-Siedzi na górze z Harrym i Liamem. -odpowiedział mi blondyn.
-Okej, dzięki. -powiedziałam i poszłam w kierunku schodów. Gdy miałam już wchodzić na górę usłyszałam krzyki chłopaków. Dokładniej krzyczeli "Gooool". Zaśmiałam się i weszłam na górę. Zostawiłam w pokoju torbę i poszłam do pokoju Alex i Nialla. Oczywiście zastałam tam poszukiwaną trójkę.
-Ooo Kaja! -powiedziała radośnie
dziewczyna na mój widok. -Jak było w szkole? -pytała przytulając mnie na powitanie. Przywitałam się z pozostałą dwójką i usiadłam na przeciwko siostry.
-W sumie to dobrze. -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. -A wy nie powinniście być teraz na próbie? -skierowałam pytanie do chłopaków. Obydwoje spojrzeli na zegarki i od razu się zerwali.
-O cholera. -powiedział loczek. -musimy iść, bo Paul nas zabije. -szybko wziął telefon i razem z Payne'em zbiegli na dół. Potem było słyszeć tylko trzask drzwi.
-Jak ręka? -spytałam siostrę patrząc na jej nadgarstek.
-W miarę.. Trochę mnie bolała, ale teraz jest już okej. Chcę już żeby mi zdjęli te głupie szwy i opatrunki. -mówiła poprawiając bandaże.
-Nie marudź..-zaśmiałam się i dodałam po chwili- co dzisiaj robimy?
-Nie wiem.. może idziemy coś obejrzeć? -zaproponowała.
-To chodź. -zeszłyśmy na dół i Alex poszła wybierać film, a ja zrobiłam popcorn. Gdy miałyśmy wybrany film i jedzenie zasiadłyśmy przed telewizorem.
*Dwie godziny później*
Film już się kończył i dochodziła 18. Spojrzałam na telefon i miałam nieodebrane połączenie od mamy. Od razu do niej oddzwoniłam i włączyłam głośnomówiący.
-Hej mamo, dzwoniłaś do mnie. -powiedziałam zerkając na siostrę.
-Tak, bo ostatnio zastanawialiśmy się z tatą jak uczcić wasze 18 urodziny i chcemy zrobić przyjęcie urodzinowe dla rodziny. Oczywiście możecie przyjść z Harrym i Niallem. Austin i koledzy chłopców też są mile widziani. -mówiła podekscytowana kobieta.
-No w sumie.. to dobry pomysł. A kiedy ma być impreza? -spytała Alex.
-Jutro, zaczniemy o 17. -powiedziała.
-A tato? Przecież nie możemy zrobić urodzin bez niego. -stwierdziłam.
-Jutro rano zabieram go do domu. Lekarz mi powiedział, że wszystko jest jak powinno.
-To bardzo dobrze. Może chcesz, żebyśmy Ci pomogły z odebraniem go? -zaproponowała moja siostra.
-Nie, spokojnie. Dam sobie radę. Wy musicie być gotowe na 17. Wszystkim się zajmę. -powiedziała i wtedy do domu wrócili chłopcy. -dobra dziewczynki ja muszę kończyć. Do jutra. Kocham was.
-Do jutra. My Ciebie też, mamo. -powiedziałyśmy razem z siostrą przez co potem wybuchłyśmy śmiechem. Zakończyłam rozmowę i położyłam telefon na szafce.
-Ej dziewczyny zbierajcie się. Idziemy na imprezę do Ausa. -powiedział Zayn siadając koło nas na łóżku.
-Szczerze.. nie mam ochoty nigdzie iść. -powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Niestety, ale Austin kazał was przyprowadzić. Podobno ma dla was jakąś niespodziankę i obowiązkowo musicie być. -dodał po chwili Liam. Spojrzałam na Alex i głośno westchnęłam.
-Dobra siostra, chodź idziemy się zbierać. Gdy król Austin woła, nie można odmówić. -zaśmiała się i pociągnęła mnie na górę. Niechętnie poszłam do siebie i wybrałam odpowiedni strój. Gdy byłam gotowa poszłam do pokoju siostry, która siedziała przed szafą i nie wiedziała w co się ubrać.
-Serio?.. masz pełną szafę i nie wiesz co wybrać? -powiedziałam z kpiną.
-Oj cicho bądź i weź mi pomóż. -powiedziała i usiadła zrezygnowana na łóżku. Podeszłam do jej szafy i wybrałam odpowiednie ciuchy.
Rzuciłam w siostrę. Ona radosna poszła do łazienki i szybko się przebrała. Potem delikatnie ją pomalowałam, a ona mnie. Zajęło to nam około 30 min. i gotowe zeszłyśmy na dół. Gdy dojechaliśmy pod dom naszego przyjaciela była 19.00. Wysiedliśmy z samochodu i, jak to my, bez pukania weszliśmy do jego mieszkania. Gdy chłopak nas zobaczył od razu do nasz podszedł.
-To mów co to za niespodzianka... -zaśmiałam się przytulając go.
-Alex idź pod bar, a Ty Kaja idź na taras. Tam ktoś na was czeka. -powiedział, puścił nam oczko i poszedł. Spojrzałam na siostrę i obydwie poszłyśmy tam, gdzie kazał przyjaciel. Próbowałam zgadnąć o co mu chodziło, ale nawet nie miałam pomysłu. Przecisnęłam się w końcu przez tłum i doszłam do drzwi tarasowych. Na dworze był dość ciemno więc nie mogłam zobaczyć dokładnie kto stoi koło basenu, jednak jak podeszłam kawałek dalej od razu rozpoznałam tą sylwetkę...
__________________________________
Po dłuższej przerwie jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że wam się podoba.
Zaczyna się robić coraz ciekawiej.. ;)
Komentujcie i zadawajcie nam pytania na asku
http://ask.fm/alexkaja
Czekamy na nurtujące was pytania ;** Do kolejnego rozdziału.
czytasz -> komentuj ;)) Buuuźka ;* /Alex&Kaja
WSPANIAŁY ROZDZIAŁ !!!
OdpowiedzUsuńNadal nie rozumiem, co pokierowało Alex, żeby podciąć sobie żyły? Z niecierpliwością czekam na następny i mam nadzieję, że ukaże się szybciej niż obecny ;)
Pozdrawiam i weny życzę :D
Super !!! Nie mogę się doczekać nexta!!! :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak każdy, życzę powodzenia przy kolejnym i żeby ukazał się jak najszybciej! ;*
OdpowiedzUsuńAaaaa! Genialny rozdział.
OdpowiedzUsuńTaks strasznie bałam się o Alex!
Masakra. Już myślałam, że coś się stanie. ;_;
Dobra to ja bawię się w jasnowidza....
Alex poszła do Nialla, a Kaja poszła do Harry'ego, bo strasznie mądry Austin (przyjmij chłopie moje szczere gratulacje, uwielbiam Cię!) postanowił ich pogodzić.
Tak, to genialny pomysł.
Czekam na następny i życzę weny. ;3
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa <3 <3 KOCHAM WASSS <3 Uwielbiam wasze teksy ;*** Nie mogę sie doczekać następnego rozdziału *o*
OdpowiedzUsuńuwielbaim czakam nn
OdpowiedzUsuńRaczej szybko się nie pojawi ponieważ nie ma praktycznie komentarzy i też mało odwiedzeń.. coś się stało z naszymi czytelnikami czy taki słaby rozdział? ;c /Kaja
UsuńGenialnie *...* Dawajcie kolejne szybko
OdpowiedzUsuńczekam na następny... <3
OdpowiedzUsuń