niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 41

Kliknęłam "pokaż" i odczytałam wiadomość.

A ja za Tobą..Przykro mi, że tak się to wszystko musiało skończyć xX Niall..

Przetarłam twarz i wstałam z łóżka. Powoli ruszyłam w stronę wyjścia z pokoju. Gdy chwyciłam za klamkę usłyszałam znajomy głos. Nieśmiało otworzyłam drzwi po czym lekko za nich wyjrzałam. "Niall"-wykrztusiłam niepewnie. Kąciki moich ust mimowolnie uniosły się do góry. Chłopak popatrzył na mnie nie okazując przy tym jakichkolwiek uczuć.
-Hej-powiedziałam ledwo słyszalnie.
-Cześć Alex-odpowiedział odwracając wzrok. Poczułam ucisk w lewej stronie ciała. Tak..Nie byłam przyzwyczajona do takiego przywitania. Miałam ochotę podejść i mocno się w niego wtulić, ale po tym wszystkim..Przecież nie mogę..Z rozmyśleń wyrwał mnie głos siostry.
-Ooo..Wstałaś już-powiedziała wchodząc do salonu. Popatrzyłam na nią niemrawo. Zapanowała niezręczna cisza. Niall beztrosko patrzył w podłogę, a Kaja zerkała raz na mnie raz na niego.
-To może herbaty?-zapytała nagle.
-Nie dziękuję-odpowiedziałam. W myślach błagałam Boga by chłopak też odmówił. Nie chciałam zostać z nim sam na sam.
-Poproszę-powiedział i znacząco popatrzył na dziewczynę. Przeklęłam w myślach po czym małymi krokami ruszyłam w stronę sofy. Kaja wyszła, a ja w ciszy usiadłam na drugim końcu kanapy.
-Nie bój się..Nie gryzę. Nie musisz siadać tak daleko-zaśmiał się, a ja wraz z nim. Lekko przysunęłam się bliżej i popatrzyłam mu w oczy.
-Żałuję..-powiedział cicho. Popatrzyłam na niego pytająco.-Nie wysłuchałem Cię i zachowałem się jak głupek. Czy jest jeszcze jakaś szansa abyśmy..No wiesz..Znowu byli razem?-zapytał, a moje serce przyśpieszyło rytmu.
-Niall ja..-chłopak nie dał mi skończyć.
-Ja wiem, że jest Ci ciężko i powinienem przy Tobie być..-tłumaczył się. Nie mogłam wytrzymać. Przybliżyłam się do niego i delikatnie musnęłam jego wargi. Chłopak przyciągną mnie do siebie i mocno przytulił.
-Kocham Cię..-powiedział i jeszcze raz złączył nasze usta.
-No to widzę, że wszystko wróciło do normy-zaśmiał się Hazz wchodząc do pomieszczenia.
-Jak najlepszej..-odpowiedział mój chłopak i słodko się do mnie uśmiechnął. Wtuliłam się w jego tors i lekko przymknęłam oczy.

#Kaja#
<godzina 16:40>
Siedziałam w sypial i przeglądałam suknie ślubne. Zostało mało czasu i dodatkowo musiałam znaleźć sukienkę, która w miarę zakryje mój, już spory, brzuch. Harry siedział na sofie po drugiej stronie pokoju i robił coś na tablecie.
-Musimy się zbierać. Na 17:45 jest wizyta. -oznajmiłam i położyłam komputer na łóżku po czym poszłam do łazienki. Poprawiłam makijaż, który musiał być dość mocny. Miałam wory pod oczami z przemęczenia. Gdy wróciłam do pokoju Hazz siedział z laptopem na kolanach. Usiadłam obok i spojrzałam co robi.
-Podoba mi się ta. -powiedział pokazując mi sukienkę. Zaśmiałam się cicho i pocałowałam go w policzek.
-Też o niej myślałam.- wyjaśniłam, a brunet szeroko się uśmiechnął.
-Chodź. Nie chcę się spóźnić. -wyszeptałam i musnęłam delikatnie usta chłopaka. Zamknął komputer i razem, trzymając się za ręce wyszliśmy z pokoju. Ubraliśmy się ciepło, bo na dworze padał deszcz i wiał silny wiatr, po czym przeszliśmy do garażu. Tam wsiedliśmy do auta chłopaka i udaliśmy się do kliniki. Dojechaliśmy na miejsce i szybko weszliśmy do środka. Na korytarzu było kilka kobiet czekających na wizytę. Podeszłam do recepcji i spytałam czy doktor jest. Okazało się, że już na mnie czeka. Wraz ze Styles'em weszliśmy do środka.
-Dzień dobry. -powiedziałam i wyciągnęłam rękę do mężczyzny. On uśmiechnął się i odwzajemnił gest.
-Dzień dobry Kaja. Jak się czujesz? -spytał przyjaznym tonem.
-Dobrze. Jakoś ostatnio nie miałam mdłości ani żadnych innych dolegliwości. -wyznałam.
-To świetnie. Zobaczymy jak rozwija się maluszek. Proszę połóż się i podwiń bluzkę. -polecił Keller i przysunął wózek z ultrasonografem. Wykonałam jego polecenie i uśmiechnęłam się do loczka. -Pan jest zapewne ojcem? -spytał Hazzę. Chłopak kiwnął głową. -Może pan stanąć tutaj. -wskazał mu miejsce- będzie pan dobrze widział. -wyjaśnił i nałożył żel na głowicę i przysunął się do mnie. Po chwili poczułam zimną, lepką substancję na brzuchu, a na ekranie pokazał się zarys naszego maluszka. Wlepiałam wzrok w maleństwo a lekarz po kolei pokazywał nam nóżki, główkę, rączki i brzuszek. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy sprawdzać płci. Poczekamy z tym do porodu. Mark Keller zrobił jeszcze kilka badań, mogliśmy posłuchać bicie serduszka dziecka i wydrukował zdjęcie z USG. Umówiliśmy się na kolejną wizytę za dwa tygodnie, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. Pod mieszkanie zajechaliśmy po niecałej godzinie. Szybko wbiegliśmy do domu i od razu poszłam do pokoju Alex, żeby pokazać jej zdjęcie. Siedziała razem z Niallem na łóżku, a chłopak grał na gitarze.
-Hej, jak było? -spytała radośnie. Skoczyłam koło niej na łóżko i wyjęłam z torebki zdjęcie. Podałam dziewczynie, a ona pisnęła i zaczęła się dokładnie przyglądać. Potem dała zdjęcie blondynowi i rzuciła się na
mnie. Zaczęła mnie przytulać  i prosić, żeby mogła zostać chrzestną.
-Dobra, Alex! Pogadam z Harrym i Ci powiem. -zaśmiałam się i zrzuciłam dziewczynę z siebie. Trochę jeszcze z nimi posiedziałam i poszłam do kuchni, gdzie był loczek. Przytuliłam go od tyłu.
-Co robisz? -spytałam cicho.
-Jedzonko dla Ciebie. -odparł. Wspięłam się na palce, pocałowałam go w kark i usiadłam na blacie. Włączyłam radio i zielonooki jak na komendę zaczął tańczyć i się wygłupiać. Śmiałam się przez cały czas. Włączyli wolną piosenkę i chłopak przyciągnął mnie do siebie. Wtuleni w siebie kołysaliśmy się w rytm muzyki.
-Gdzie pojedziemy w podróż poślubną? -spytał szeptem brunet.
-A gdzie byś chciał?
-Może Mauritius? -powiedział.
-Gdzie? -zaśmiałam się. Chłopak razem ze mną.
-Taka wyspa niedaleko Afryki. -wyjaśnił chłopak.
-Zdaję się na Ciebie. -wyszeptałam i złączyłam nasze usta. Zjedliśmy przygotowaną przez Harrego jajecznicę i razem poszliśmy do mojego pokoju. Przykleiłam wydruk z USG na tablicę korkową, przebrałam się w piżamę i położyłam koło mojego chłopaka. Wtuliłam się w jego nagi tors, a on okrył mnie kołdrą i objął ramieniem. Zaczęliśmy rozmawiać o ślubie. Jakbyśmy go sobie wyobrażali.
-Czyli na dużą skalę? -pytał.
-Wolałabym tak kameralnie. Raczej nie chciałabym robić z naszego ślubu wielkiego widowiska. Grono rodziny, przyjaciół chyba wystarczy, nie sądzisz? -spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się słodko i pocałował mnie w czoło.
-Ślub kościelny i cywilny? -pytał dalej.
-No tak, raczej tak. Chyba, że Ty... -nie skończyłam, bo loczek wskazał na krzyż, który nosił na szyi. -Racja.. -zaśmiałam się. -Więc tak, kościelny i cywilny. A gdzie ma być ślub? -tym razem to ja zapytałam.
-Pewnie Londyn. -mruknął, a ja dokładnie przyjrzałam się jego minie.
-A co byś powiedział na Holmes Chapel? -spytałam z uśmiechem. Źrenice mu się powiększyły i patrzył na mnie radosnym wzrokiem.
-Mówisz serio? -upewniał się.
-Jasne słońce! Tam jest śliczny kościółek, wesele możemy zrobić w jednym z hotel. I jeśli poprosimy Annie i Robina to na pewno zgodzą się porozmawiać z kim trzeba. -powiedziałam i dotknęłam lekko jego policzka. Chłopak się uśmiechnął.
-Idziemy spać? -spytał szeptem. Ja tylko kiwnęłam głową i odwróciłam się ba drugi bok. Chłopak przesunął mnie do siebie i objął w talii. Po krótkiej chwili zasnęłam.
#Następnego dnia#
~23 września 2014 rok, środa~
Obudziłam się dość późno, bo po 11. Przyciągnęłam się i spojrzałam w prawo. Harrego nie było obok mnie. Powoli wstałam z łóżka, narzuciłam na siebie bluzę loczka i skierowałam się do kuchni. Tam znalazłam tylko kartkę od chłopaków.  "Jesteśmy na próbie. Wrócimy koło 14. ;* Niall&Harry" Odłożyłam kartkę na miejsce i nalałam sobie soku. Usiadłam na stole i popijając sok patrzyłam na ulice.
-Buu! -krzyknęła Alex wparowując do pomieszczenia. Wzdrygnęłam się lekko. -Gdzie chłopcy? -spytała, a ja wskazałam na kartkę. Blondyna przeczytała szybko wiadomość i zaczęła robić jedzenie.
-Pojedziemy dzisiaj na zakupy? -spytałam przerywając tym samym ciszę.
-Okej. Po coś konkretnego czy tak po prostu? -dopytywała.
-Moje stare ubrania są na mnie za małe.  W spodnie się nie mieszcze, niektóre koszulki też. Ciąża daje mi się weznaki. -wyjaśniłam z grymasem na twarzy. Alex tylko się zaśmiała i dalej robiła jajecznicę. Gdy przygotowała jedzenie  razem zaczęłyśmy jeść.  Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Jak już zjadłyśmy to zaczęłyśmy się zbierać. Szybko się wykąpałam, ubrałam i pomalowałam. Zabrałam klucze i wraz z siostrą wyszłyśmy z domu.
-Rozmawiałam z Demz. -zaczęła dziewczyna.
-I co u niej?
-Wszystko okej. Za kilka dni powinna już być w Londynie. -dodała. Uśmiechnęłam się tylko. Po niecałych 10 min. byłyśmy w centrum handlowym. Od razu Alex zaciągnęła mnie do salonu sukien ślubnych. Zaczęła biegać jak szalona i co raz pokazywała mi kolejne sukienki. Po jakiejś godzinie udało mi się ją uprosić i ruszyłyśmy na konkretne zakupy.  Gdy miałam kupione kilka par spodni, koszulek i dwie sukienki, poszłyśmy do kawiarenki czegoś się napić. Siedziałyśmy i czekałyśmy na zamówienie, gdy zadzwonił mój telefon. Zerknęłam kto dzwoni. Harry.
-Hej skarbie, gdzie jesteś? -spytał loczek.
-W centrum z Alex. Niedługo będziemy wracać.
-To poczekajcie na nas. Zaraz będziemy. -powiedział i się rozłaczył. Powiedziałam siostrze, że chłopcy zaraz będą i kelner przyniósł nasze zamówienie. Zjadłyśmy ciastka i dopijałyśmy sok, gdy przyszli chłopcy.
-Hejka. -przywitali się i loczek pocałował mnie w policzek. Zapłaciłyśmy za zamówienie i wraz z Harrym i Niallem ruszyliśmy w stronę wyjścia, gdy spotkaliśmy..
____________________
Jest kolejny rozdział. Przepraszamy za to opóźnienie. Ten rozdział najlepszy nie jest, ale w większości pisany na telefonie. Mamy nadzieję, że nam wynaczycie.
15 komentarzy = next ;*
See you! <3 /Alex&Kaja

poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 40


Następnego dnia obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Leniwie przetarłam oczy i zwlokłam się z wygodnego posłania. Narzuciłam na siebie bluzę i poczłapałam do do kuchni. Tam zobaczyłam Alex, która niezdarnie próbowała pozbierać stłuczony kubek.
-Przepraszam.. -wydukała. Przykucnęłam koło niej.
-Usiądź, ja to pozbieram. -powiedziałam. Dziewczyna próbowała zaprotestować, ale zmroziłam ją wzrokiem. -Jesteś przemęczona, nie spałaś całą noc. Idź się połóż. -poleciłam wyrzucając potłuczoną porcelanę. Spojrzałam na siostrę. Była wycieńczona. Tak bardzo chciałam jej pomóc, ale nie wiedziałam jak. Ona się nie zgodzi na chemię.. A ja nic więcej zrobić nie mogę.
-Chyba masz rację. -przyznała blondynka i powolnym krokiem poszła do swojego pokoju. Ja zrobiłam sobie śniadanie, a potem wziąć prysznic. Gdy wycierałam się już zauważyłam jakiś dokument leżący koło szafki. Wzięłam go do ręki i doznałam szoku.. Prawo jazdy Ashtona ! Co do cholery robi tu jego prawo jazdy?! Szybko się ubrałam i pobiegłam do pokoju mojej siostry. Spała.. "Niech śpi" -pomyślałam i wróciłam do salonu. Włączyłam telewizor i oglądałam. Jednak cały czas miałam w głowie to co znalazłam. Po co on tu był? Kiedy? Moje rozmyślenia przerwał dzwonek telefonu. Zwlokłam się z sofy i podążałam za dźwiękiem. Dotarłam do mojego pokoju i odszukałam komórkę. Harry.
-Hej słońce.- powiedziałam kładąc się na łóżku.
-Hej, jak tam? -spytał radośnie.
-Okej, a jak próba? Rozmawiałeś z Niallem?
-Próba dobrze, jutro kolejna, a jeśli chodzi o Nialla to nie najlepiej. Jest załamany.
-Wiesz.. Dzisiaj znalazłam w łazience prawo jazdy Ashtona. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Co on mógł tu robić?
-Ashtona? -zdziwił się. -nie wiem skąd się wzięło, ale mam nadzieję, że Alex nie zrobiła nic głupiego. -dodał, a ja zaczęłam myśleć o głębi jego słów. A co jeśli zrobiła? Jeśli właśnie o to się pokłóciła z Niallem? -Kochanie muszę kończyć.
-No dobrze. Namów go, żeby się ze mną spotkał. Chciałabym pogadać, a telefonów nie odbiera ode mnie.-jęknęłam i przymknęłam lekko o czy.
-Dobrze, pogadam z nim. Przyjadę do Ciebie za jakieś półtorej godziny jak skończę próbę. Do zobaczenia. -powiedział i się rozłączył. Odłożyłam komórkę na bok i wpatrywałam się w zdjęcia umieszczone na suficie. Były to zdjęcia moje z Alex, Harrym, Effy, Austinem i wiele, wiele innych. Można było nawet znaleźć moje i Jacoba. Bardzo miłe wspomnienia.. Szkoda, że wiele znajomości tak się posypało. Westchnęłam cicho i wróciłam do oglądania telewizji. Godziny mijały, a Alex wciąż spała. Miałam dość tępego patrzenia w ekran telewizora, więc poszłam do kuchni. Zobaczyłam co mamy w lodówce, szybko zrobiłam listę potrzebnych produktów i ubrałam się aby iść do sklepu. Nałożyłam ciepły sweter, długie spodnie i trampki. Mieliśmy już jesień, więc na dworze było chłodno. Zabrałam potrzebne rzeczy i w rytm muzyki poszłam do TESCO. Gdy byłam na miejscu szybko zapakowałam swój koszyk produktami i skierowałam się do kasy. Zapłaciłam za zakupy i już wolnym krokiem szłam do domu. Przechodziłam koło wystawy ubranek dziecięcych. Zobaczyłam śliczne, małe air maxy.

 Uśmiechnęłam się na myśl, że nasz maluszek niedługo będzie nosił takie małe cudeńka. W dobrym humorze wróciłam do domu. Nie miałam zbyt wiele do roboty, więc postanowiłam ugotować obiad. Włączyłam sobie radio i przygotowywałam posiłek. Ugotowałam krupnik i na drugie lasagne. Zjadłam swoją porcję i poszłam na taras. Mimo tego, że było chłodno to opatulona kocem wpatrywałam się w taflę wody w basenie. Dostałam sms'a. Wzięłam komórkę i odczytałam go.
Hej! Jak się czujesz? I jak Alex? Mam nadzieję, że przekonałaś ją do chemii. To na prawdę bardzo ważne, żeby już ją przyjęła. Pojutrze ma wizytę, więc dopilnuj proszę żeby się pojawiła. ;) I nie zapomnij, że masz dzisiaj wizytę u ginekologa. ;) Miłego dnia! ;* Henry. 
 Skrzywiłam się na samo słowo "chemia.". A co ja mogę?! Ona mnie nie słucha.. Jest cholernie uparta, a ja nawet nie mogę poprosić o pomoc Nialla. Popieprzone to wszystko! Odpisałam mu.
Hejka ;) Czuję się dobrze, Alex chyba też.  Rozmawiałam z nią i się nie zgodziła. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Sam dobrze wiesz, że Alex jest uparta i jak się zaprze to nie ustąpi. Może znajdzie się jakiś inny sposób? Przyprowadzę ja na pewno i dzięki za przypomnienie. ;) Tobie również miłego dnia i do zobaczenia! xX Kaja ;) 
Westchnęłam cicho i zerknęłam na wcześniejsze wiadomości gdzie miałam napisaną godzinę wizyty. Byłam umówiona na 17:45, a była dopiero 13. Wyłożyłam się na huśtawce i przymknęłam oczy. Wiatr delikatnie otulał moją twarz i rozwiewał włosy. Jesień jest przepiękną porą roku. Taka kolorowa.
-Wracaj do domu, bo się przeziębisz. -usłyszałam cichy głos mojej bliźniaczki. Zerknęłam na nią i się uśmiechnęłam po czym poklepałam miejsc obok siebie. Dziewczyna usiadła i okryła się kocem.
-Wyspałaś się? -spytałam opierając głowę o jej ramię.
-Nawet. -mruknęła. Musiałam jakoś delikatnie zacząć temat prawka..
-Alex.. -dziewczyna spojrzała na mnie.- mam do Ciebie pytanie, ale najpierw obiecaj mi, że odpowiesz szczerze, dobrze? -spytałam, a ona patrzyła na mnie podejrzliwie. Dokładnie analizowała moją twarz i po chwili znów przeniosła wzrok na basen.
-Pytaj. -wypaliła w końcu.
-Ale obiecujesz?- upewniłam się. Ona tylko rzuciła ciche "tak", więc zaczęłam. -Kiedy był tu Ashton? -blondynka spojrzała na mnie zdziwiona. Zastanawiała się pewnie skąd o tym wiem. -Znalazłam jego prawo jazdy w łazience. Powiedz mi co on tu robił? -Alex długo milczała, a we mnie rósł niepokój.
-Odezwał się kilka dni temu i poprosił o spotkanie. Na początku nie miałam takiego zamiaru, ale potem się zdecydowałam na to. Przyjechał zaraz po waszym wyjeździe. Zaczęliśmy rozmawiać i w ogóle. Wybaczyłam mu. -szok.. Jak mu wybaczyła?! Patrzyłam na nią ogromnie zdziwiona.- nie patrz tak.. Dobrze wiesz, że zawsze był dla mnie ważny i było widać, że żałuje tego wszystkiego. Potem jakoś źle się poczułam i Ash zaniósł mnie do pokoju. Spałam dość długo, a on cały czas przy mnie był. Jak się wybudziłam to zrobił mi dość do jedzenia i znowu zasnęłam. Zasnął na moim łóżku siedząc przy mnie, a następnego dnia Niall to zobaczył. Nie dał mi się wytłumaczyć tylko ze mną zerwał. Oto cała filozofia. -burknęła smutno i podkuliła nogi pod brodę. Analizowałam jej słowa. Czyli Niall myśli, że ona zdradziła go z Ashtonem ..
-Dobrze, że on się Tobą zajął, ale mimo wszystko uważam, że nie powinnaś z nim utrzymywać kontaktu. -powiedziałam.
-Spoko, nie masz się co martwić. On i tak obwinia się za wszystko i nie chce ze mną gadać. -rzuciła i odwróciła głowę.
-Żałujesz? -wypaliłam.
-Nie wiem. Ja już nic nie wiem. Z jednej strony chciałabym, żeby Niall tu był, a z drugiej wolałabym go nigdy nie poznać. Nie zasłużył na to wszystko przez co przeze mnie przechodził. To na prawdę wspaniały chłopak i zasłużył na dobrą dziewczynę, zdrową.. -dodała i wstała z miejsca. Nie wiedziałam co powiedzieć.-pójdę zadzwonić do Asha z tym prawkiem. Może odbierze. -wyjaśniła i zniknęła we wnętrzu domu. Chwilę jeszcze posiedziałam po czym usłyszałam otwierane drzwi frontowe. Wstałam z miejsca, zabrałam koce i poduszki, bo zbierało się na deszcz, i weszłam do domu. Harry właśnie ściągał buty i szeroko się uśmiechnął na mój widok. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.

 Potem pocałowałam go w usta i poprowadziłam do kuchni. Nałożyłam mu jedzenia,a loczek zaczął zajadać.
-Kotku mam dla Ciebie propozycję. -powiedział, gdy skończył jeść drugie danie. Wzięłam naczynia do zmywarki i usiadłam mu na kolanach.
-Jaką? -spytałam patrząc mu w oczy.
-Rozmawiałem dzisiaj z chłopakami i Paulem. Wpadliśmy na jeden pomysł odnośnie naszego ślubu.
-Robi się ciekawie.. mów dalej.
-Co byś powiedziała na ślub za dwa tygodnie? -powiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy.
-Dwa tygodnie? Kotku wiesz jak to mało czasu na przygotowania i w ogóle? -mówiłam zdziwiona jego propozycją.
-Myślałem o zatrudnieniu organizatorki. Ona by się wszystkim zajęła i tylko niektóre sprawy konsultowała z nami. -wyjaśnił.
-A co z trasą? Przecież za dwa dni wyjeżdżacie. -zauważyłam.
-Za dwa tygodnie będziemy mieć jakieś pięć dni wolnego. -uśmiechnął się słodko.
-Szalony pomysł.. -zaśmiałam się i musnęłam jego usta. -ale się zgadzam. -dodałam,a on prawie podskoczył. Mocno mnie przytulił i zachłannie pocałował.
-Zrobimy listę gości i... zarezerwowałem już termin w urzędzie i kościele. Wiedziałem, że się zgodzisz. -zachichotał i pocałował mnie w policzek. Poszliśmy na taras i usiedliśmy tak jak wcześniej ja z Alex.
-Mam dzisiaj czas po 18? -przerwałam ciszę.
-Tak, a co?
-Mam wizytę u ginekologa. Chcesz pójść ze mną? -spytałam patrząc brunetowi w oczy.
-Jasne. -odparł i jeszcze mocniej mnie przytulił. Dołączyła do nas moja siostra. Powiedzieliśmy jej o ślubie na co Alex zaoferowała się, że zorganizuje nam wesele zamiast organizatorki. Nie byłam tego pewna, bo to spory wysiłek, a ona powinna odpoczywać, ale w końcu się zgodziłam tak samo Harry. Ucieszyła się i poszła do pokoju zadzwonić do Effy, którą koniecznie chciała do nas ściągnąć, żeby jej pomogła. Zaśmiałam się i znów wtuliłam w mojego... narzeczonego..! Jak to słodko brzmi! Ktoś zapukał do drzwi. Styles poszedł otworzyć. Patrzyłam w dal, gdy usłyszałam znajomy głos. Szybko poszłam do salonu. Nie pomyliłam się ..
-Cześć Ash. -powiedziałam do chłopaka.
-Hej.. Ja tylko po prawo jazdy i już mnie nie ma. -powiedział. Był bardzo skrępowany i można było zauważyć, że wciąż się obwinia za kłótnię Alex i Nialla.
-Ach tak.. Chwila. -szybko wzięłam z kuchni dokument i podałam go brunetowi.

-Dzięki. -odparł i spojrzał za mnie. Odwróciłam się i ujrzałam Alex. Patrzyła prosto w oczy Ashtona. -Ja już pójdę. -wydukał i skierował się do wyjścia. Dziewczyna nie zareagowała w żaden sposób tylko opadła na sofę i patrzyła w miejsce gdzie stał wcześniej jej były chłopak. Usiadłam obok niej i wyszeptałam.
-Sądzę, że powinnaś iść z nim pogadać. -blondynka spojrzała na mnie i po chwili zerwała się z miejsca. W pośpiechu ubrała buty i kurtkę po czym wybiegła z domu. Harry patrzył na mnie zdezorientowany.
-Ona wie co robi. -powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się do niego.

#Alex#
Rozglądałam się we wszystkie strony aż w końcu dojrzałam sylwetkę chłopaka. Podbiegłam do niego i chwyciłam go za ramię. On odwrócił się i popatrzył na mnie bez jakichkolwiek uczuć.
-Musimy pogadać. -powiedziałam zasapana. Mimo tego, że biegłam przez chwilę, to czuję jakbym zaraz miała wypluć płuca. Co ta chorobą ze mną robi.. !
-To porozmawiajmy. -odparł i ruszył przed siebie. Dopiero po chwili zareagowałam i dołączyłam do chłopaka. Gdy doszliśmy do parku chłopak usiadł na ławce i poklepał miejsce obok siebie. Nieśmiało wykonałam zadanie.
-Ash ta sytuacja z Niallem.. -wydukałam.
-Nie powinienem się w ogóle pojawiać. Nie chciałem znów "narozwalać" w twoim życiu. -tłumaczył patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się niemrawo.
-Wiem i na prawdę nie winię Cię za nic. Ja z Niallem.. to dość skomplikowany temat. Nie układało nam się od jakiegoś czasu i do tego moja choroba. Może to i lepiej, że jednak zerwał ze mną. Nie będzie musiał patrzeć jak umieram. -ostatnie zdanie niemal wyszeptałam. Ashton objął mnie niepewnie ramieniem, a ja wtuliłam się  w jego tors. Potrzebowałam teraz jego obecności. Możecie tego nie rozumieć, ale..Kiedyś był dla mnie kimś bardzo ważnym. Byliśmy razem dość długo, a ja bardzo go kochałam. Potem on wyjechał i to uczucie zanikło, ale wciąż jest w moim sercu. Traktuję go jak przyjaciela, bo więcej mu zaoferować nie mogę. Pomimo tego co zrobił mi i mojej siostrze, nie potrafię go znienawidzić. Po prostu..
-Chodź, nie możesz się przeziębić. -powiedział i pomógł mi wstać. Powoli wróciliśmy do domu. Zaprosiłam go do środka, ale powiedział, że lepiej pójdzie ze względu na Kaję i Harrego. Rozebrałam się z kurtki i butów i poszłam do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę i z ciepłym napojem poszłam do swojego pokoju. Napisałam sms'a do Nialla.
Tęsknię za Tobą.. xX Alex ;c 
Nie liczyłam, że mi na to odpisze, ale chciałam żeby o tym wiedział. Opatuliłam się ciepłą kołdrą i ułożyłam wygodnie w łóżku. Włączyłam telewizor i oglądając zasnęłam. Obudził mnie dźwięk wiadomości. Z zamkniętymi oczyma zaczęłam szukać telefonu, ale nigdzie go nie było. Uchyliłam prawe oko i odnalazłam urządzenie na podłodze. Wzięłam do ręki i zerknęłam kto napisał. Niall. Kilknęłam "pokaż" i ...

________________________________________
Jest nowy rozdział ;)
Jejku.. aż nie możemy uwierzyć, że to już 40 rozdział! ;D
Pamiętamy jak dodałyśmy pierwszy i piszczałyśmy po dwóch komentarzach =)
Dziękujemy wam wszystkim za to, że jesteście tutaj i czytacie to co tworzymy! <3
Ale koniec przedłużania ;)

Co napisał Niall?
Czy przyjaźń z Ashtonem dobrze wpłynie na Alex?
Co wyjdzie na USG?

10 komentarzy = next ;))

Zapraszamy na stronkę na Facebooku:
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
Oraz na nasze aski:
http://ask.fm/Daruuuuuu#_=_ <-- Alex <3
http://ask.fm/ehe36 <-- Kaja <3

Do kolejnego ! See you /Alex&Kaja

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 39

Zdjęłam buty, kurtkę rzuciłam gdzieś na fotel i wyszłam na taras. Usiadłam na huśtawce i opatuliłam się kocem. Jakie to powalone. Kilka miesięcy temu go nienawidziłam. Nie trawiłam jego obecność. Natomiast teraz cholernie za nim tęsknie. Nie chcę, żeby odchodził. Paranoja! Uniosłam wzrok do góry.
-Ile jeszcze mam wycierpieć, żeby w końcu było dobrze? -wyszeptałam, a z oczu poleciała mi pojedyncza łza. Zrezygnowana i zmęczona tym wszystkim przysnęłam.
Obudził mnie dopiero mój telefon, który dzwonił i dzwonił. Leniwie zwlokłam się z wygodnego miejsca i odnalazłam bluzę. Wzięłam z kieszeni urządzenie i przyłożyłam do ucha.
-Tak? -powiedziałam zaspanym głosem.
-Obudziłam Cię? Przepraszam. Nie odzywałaś się i pomyślałam, że zadzwonię. -wyjaśniła moja siostra. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 16. Ile ja spałam!
-Położyłam się na chwilę i tak zleciało. Powiedz lepiej jak tam w H.Ch? -zmieniłam temat.
-Wszystko dobrze. Mama Harrego to na prawdę wspaniała kobieta. Już wiem po kim Hazz ma charakter i urodę. -zaśmiała się, a ja z nią. -Gemmę znasz, więc wiesz, że jest świetna.
-A jego tato? Poznałaś go? -dopytywałam.
-Tak, byliśmy u niego dzisiaj. Miły facet.
-A gdzie jesteś teraz?
-Wyszłam na spacer. Chciałam z Tobą porozmawiać na spokojnie. -wyjaśniła.
-Aż dziwne, że Harry wypuścił Cię samą z domu. -zachichotałam, a dziewczyna ze mną. Cały czas czułam, że ona chce mnie o coś zapytać. Postanowiłam jej to ułatwić. -Kaja.. chcesz coś wyciągnąć ode mnie?
-Zauważyłaś? -zmieszała się, a ja delikatnie uśmiechnęłam. -Powiesz mi jak jest między Tobą a Niallem? On ode mnie nie odbiera. Z Harrym rozmawiał, ale skutecznie unikał Twojego tematu. -...- Powiedz co się stało po naszym wyjeździe? -westchnęłam głośno i usiadłam po turecku na sofie.
-Zerwał ze mną, wczoraj rano. -mruknęłam i schowałam twarz w rękaw.
-Ale dlaczego?
-Kaja.. wyjaśnię Ci to jak wrócicie.. Teraz nie mam na to siły.
-Okej, ale obiecaj, że na pewno mi to opowiesz.. -upewniała się.
-Obiecuję.
-Dobrze. Muszę kończyć. Potem zadzwonię. Kocham Cię! -potem usłyszałam tylko pikanie oznaczające przerwane połączenie.Rzuciłam telefon na fotel. Oparłam się i włączyłam telewizor. Chciałam się choć trochę odprężyć. Zaczęłam skakać po kanałach aż zatrzymałam się na jednym. Leciała bajka "Pingwiny z madagaskaru". O tak, tego mi trzeba! -pomyślałam i zaczęłam wdrążać się w fabułę.

#Kaja#
Zakończyłam połączenie, ale nie przerywałam mojego spaceru. Szłam dalej podziwiając okolicę.
-Kaja! -usłyszałam krzyk za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego biegnącego w moją stronę. -Gdzie Ty mi uciekłaś. -mówił zasapany, a ja uśmiechnęłam się delikatnie.
-Chciałam się przejść i przy okazji pogadać z Alex. -wyjaśniłam, a loczek splótł nasze dłonie. Powoli pokonywaliśmy kolejne ulice. Oparłam głowę o ramię loczka, a on pocałował mnie w skroń. Doszliśmy do jakiejś polany. Po lewej stronie płynęła mała rzeczka. Na wprost była polana i dalej las.
-Ładnie tu. -powiedziałam cicho, gdy chłopak przytulał mnie od tyłu.
-Zawsze tu przychodziłem, gdy było mi źle. To miejsce ma dla mnie ogromne znaczenie. -objaśnił wpatrując się w dal. Odwróciłam się przodem do niego i ujęłam jego twarz w dłonie. Wpatrywałam się w jego oczy, a on w moje. Mogłabym tak wieki.
-Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszę, że Cię mam. -wyszeptał i przejechał palcem po moich wargach. Uśmiechnęłam się nieznacznie i delikatnie go pocałowałam. Chłopak przemienił to w namiętny pocałunek.
-Wracajmy do domu. Robi się zimno. -wyszeptałam odsuwając się od niego. Brunet chciał zdjąć bluzę, ale dodałam szybko.- Ale nie aż tak zimno. -Styles się zaśmiał i objął mnie ramieniem. Gdy byliśmy już w domu, loczkowi zadzwonił telefon. Zerknął na ekran i poszedł na górę odebrać. Ja usiadłam przy blacie w kuchni i zerknęłam na Annie.
-Może Ci w czymś pomóc? -spytałam. Kobieta uśmiechnęła się do mnie.
-Siedź sobie, ja już kończę. -wyjaśniła i po kilku chwilach usiadła na przeciwko mnie. Wpatrywała się we mnie, tak jakby próbowała czytać mi w myślach. -Kochasz go, prawda? -wypaliła nagle.
-Kocham, bardzo go kocham. -odparłam i uśmiechnęłam się delikatnie.
-To dobrze, bo on świata poza Tobą nie widzi. -mruknęła i ujęła moją dłoń. -Cieszę się, że mój syn trafił właśnie na Ciebie. -dodała, a mi zrobiło się ciepło na sercu. Powoli podeszłam do brunetki i ją przytuliłam. Potem wróciłam na swoje miejsce i rozmawiałyśmy. Jakiś czas później dołączyła do nas Gemma, a Harrego wciąż nie było.
-Kaja, powiedz który miesiąc ciąży? -spytała nagle 23- latka.
-Znaczy.. jeszcze u lekarza nie byłam, ale z tego co liczyłam to 2 się kończy. -wyjawiłam, a kobiety pisnęły z radości. Zaśmiałam się cicho.
-A jak chcecie nazwać maluszka? -dopytywała Annie.
-W sumie to jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Wszystko dzieje się tak szybko.. Chyba jeszcze do nas nie dotarło, że będziemy rodzicami. -odparłam i zaczęłam mieszać herbatę. Wtem z góry zszedł loczek. Schylił się do mnie i ucałował mnie w usta. Położyłam dłoń na jego policzku i delikatnie się uśmiechnęłam.
-Kotku chodź ze mną na chwilę. -wyszeptał i za rękę pociągnął mnie na górę. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Czymś się denerwował.
-Kto dzwonił? -spytałam, gdy byliśmy już u niego w pokoju. Ja usiadłam na łóżku, a Hazz stał w progu.
-Paul.. i powiedział, że jutro o 8 zaczynamy próbę, na której mam być obowiązkowo. -odparł chłopak i spojrzał na mnie. Westchnęłam głośno i spuściłam wzrok. Nie powinnam się na niego złościć. To nie jego wina. Nie ma na to wpływu.
-Czyli dziś musimy już wracać? -upewniłam się, a brunet kiwnął głową. Wstałam i podeszłam do niego. -W takim razie wracamy. -powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
-Nie jesteś na mnie zła? -zdziwił się.
-Nie kochanie. To nie Twoja wina. -przyznałam i dałam mu słodkiego buziaka. -Pójdę nas spakować, a Ty idź powiedz mamie. -poleciłam i oderwałam się od loczka. On cicho westchnął i zszedł na dół aby poinformować swoją rodzicielkę. Zebrałam wszystkie nasze rzeczy i po 30 minutach wsiadaliśmy już do samochodu.
-Jedźcie ostrożnie i zadzwońcie jak będziecie na miejscu! -powiedziała Annie przytulając swojego syna, a potem mnie. Gemma też się pożegnała i oznajmiła, że na tygodniu mnie odwiedzi. Pomachaliśmy na koniec i ruszyliśmy. Napisałam Alex, że wcześniej wracamy i wygodnie usadowiłam się w fotelu. Czekała nas 2,5 godzinna jazda.
#20:30 #
Byliśmy już w Londynie i pokonywaliśmy kolejne korki.
-Jak wrócimy z trasy to zaczniemy planować ślub. -odezwał się Harry.
-Myślałam, że poczekamy z nim do porodu. Nie chcę wyglądać w sukience jak pączek. -powiedziałam, a chłopak się zaśmiał.
-Nawet wtedy będziesz urocza. -odpowiedział i puścił mi oczko.
-Mimo wszystko wolałabym poczekać. -upierałam się.
-Na prawdę chcesz czekać? Miałem taką cichą nadzieję, że jak maluszek się urodzi to w akcie urodzenia będzie już: Rodzice: Kaja i Harry Styles. -powiedział rozmarzonym głosem, a ja wybuchłam śmiechem. -Śmieszne.. bardzo. -rzucił i prawą ręką puścił kierownicę. Zaczął mnie łaskotać, a ja odpychałam jego dłoń jak mogłam, nie przerywając śmiechu.
-Dobra, koniec! -zarządziłam. -A temat ślubu dokończymy kiedy indziej. -dodałam, gdy Styles zaparkował przed moim i Alex domem. Wzięłam swoją torebkę, a Hazz moją torbę z ubraniami. Weszliśmy do środka. W kuchni świeciło się światło, a reszta domu pogrążona była w ciemnościach. Zdjęliśmy buty, kurtki i weszliśmy w głąb domu. W kuchni siedział Austin i zajadał kanapki.
-Hej, smacznego! -przywitałam się z przyjacielem.
-A wy nie mieliście jutro wracać? -zdziwił się.
-Mała zmiana planów. -uśmiechnęłam się i nalałam sobie soku. -Gdzie Alex?
-U siebie, położyła się jakiś czas temu. -wyjaśnił Collins. Odłożyłam szklankę i ruszyłam w kierunku pokoju mojej bliźniaczki. Cicho zapukałam i nie czkając na odpowiedź weszłam do środka. Dziewczyna leżała na łóżku, zwinięta w kłębek. Chyba spała. Mimo wszystko podeszłam do niej, położyłam się i przytuliłam blondynkę. Nagle ona wybuchła głośnym płaczem. Byłam całkiem zdezorientowana tą sytuacją. Odwróciła się do mnie i popatrzyła mi w oczy.
-Alex.. Cii.. Kochanie nie płacz.- mówiłam głaszcząc ją po włosach i przytulając do siebie.
-Straciłam go, rozumiesz? On odszedł. -wydukała i znów zaczęła płakać.
-Niall? Alex czy chodzi Ci o Nialla? -dopytywałam żeby choć trochę zrozumieć sens jej słów. Jednak to nic nie dawało. Poczekałam aż się uspokoi i sama wszystko mi opowie. Minęło 45 minut, a Alex zasnęła. Nie chciałam już jej budzić. Lepiej żeby spała, a jutro jak dojdzie do siebie, to mi wszystko opowie. Po cichu opuściłam jej pokój i wróciłam do salonu. Hazz i Austin oglądali jakiś mecz. Usiadłam koło loczka i przytuliłam się do niego.
-Jak ona się trzyma? -spytał chłopak patrząc mi prosto w oczy.
-Nijak.. Jest w strasznym stanie, ale dzisiaj już jej nie będę męczyć. Niech sobie odpocznie. -wyjaśniłam. -Ja też chyba pójdę się położyć. -dodałam.
-Kotku ja dziś wrócę do siebie. Spakuję się i przy okazji pogadam z Niallem. -oznajmił Harry. Kiwnęłam głową i odprowadziłam chłopaka do drzwi.
Mocno go przytuliłam i czule pocałowałam na pożegnanie.
-Jedź ostrożnie skarbie i napisz jak pogadasz z nim, dobrze? -wyszeptałam trzymając chłopaka za koszulę.
-Dobrze. Jutro do Ciebie przyjadę. Dobranoc kochanie. -jeszcze raz mnie pocałował i wyszedł. Zamknęłam drzwi na klucz i wróciłam do salonu. Uśmiechnęłam się do przyjaciela i usiadłam obok niego. Trochę z nim porozmawiałam. O Effy, szkole, planach na przyszłość. On pytał o pobyt u rodziny Harrego, nasz ślub, dziecko i Alex. Opowiedziałam mu tyle ile wiem. Potem postanowiłam iść spać. Życzyłam Collinsowi dobrej nocy i udałam się do swojej sypialni. Przebrałam się w piżamę i szybko wskoczyłam pod kołdrę. Leżałam na plecach, podciągnęłam trochę wyżej koszulkę (oczywiście Harrego) i dłońmi jeździłam po brzuch.
-Sprawimy, że będziesz najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Obiecuję kochanie. -wyszeptałam, delikatnie się uśmiechnęłam i usnęłam.
#3:30 w nocy #
Obudził mnie krzyk Alex. Zerwałam się z łóżka i jak burza wbiegłam do jej pokoju. Dziewczyna była cała mokra i krzyczała. Wskoczyłam na jej posłanie i zaczęłam nią trząść.
-Alex! Alex, obudź się! -mówiłam. Po kilku, jakże długi dla mnie, minutach blondynka się wybudziła.
-Boże.. -jęknęła i wtuliła się we mnie. Czułam jak wali jej serce, oddech znacznie przyspieszony i do tego cała się telepała.
-Już dobrze, to tylko zły sen. -zapewniałam ją.
-Zostań ze mną. -poprosiła. Uśmiechnęłam się i ucałowałam ją w czoło.
-Jasne. -wyszeptałam i położyłam się koło niej. Przytuliłam ją do siebie i w swoich objęciach zasnęłyśmy. Następnego dnia...

_________________________________________
Wy nas znienawidzicie kiedyś za te opóźnienia.. xd
Ale tym razem się wyrobiłyśmy i  zgodnie z umową jest w weekend! ;)
Jesteście kochanymi aniołkami, wiecie o tym? ;*

Co się śniło Alex?
Jak będzie ze ślubem?
Czy Alex skontaktuje się z Ashtonem?

Zapraszamy na stronkę na Facebooku:
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl

Oraz na nasze aski;
http://ask.fm/Daruuuuuu#_=_  <-- Alex <3
http://ask.fm/ehe36  <-- Kaja <3
10 komentarzy = next <33
See you ;*  /Alex&Kaja