piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 37

#Alex#
Louise przygotowywała chłopców, a ja i Kaja zajmowałyśmy się Lux.
-Alex! -krzyknęła 3-latka i wskoczyła mi na ręce. -baw się ze mną! -rozkazała i pociągnęła mnie w kierunku sofy, na której były rozrzucone zabawki dziewczynki. Lekko się uśmiechnęłam i wzięłam do ręki małego dinozaura bez głowy oraz łap.
-To ja będę tym. -zaśmiałam się.
-Nie! Ty będziesz tą! -zaprotestowała i podała mi lalkę bez włosów. Dziwnie się poczułam. Spojrzałam na Kaję, która przyglądała się nam uważnie. Reszta nie zwracała na nas uwagi.
-Dlaczego akurat tą? -spytałam.
-Bo tak byłoby Ci ładnie.
-Jakbym była łysa? -zdziwiłam się patrząc dziewczynce w oczy. Ona tylko wzruszyła ramionami i zaczęła się bawić. Podniosłam się i podeszłam do siostry.
-Idź do niej. -rzuciłam i poszłam do toalety. Stanęłam przed lustrem i dokładnie analizowałam każdy szczegół z mojego wyglądu. Chciałam zapamiętać siebie jako zdrową, piękną i radosną dziewczynę. "Zaraz wchodzicie" - usłyszałam na zewnątrz. Wyszłam z toalety i przelotnie popatrzyłam na wszystkich. Dłużej zatrzymałam się na Niallu, który uśmiechnął się do mnie. Wywróciłam oczami, całkowicie go olewając, i dołączyłam do Kai i Lou z Lux na rękach. Wszyscy poszliśmy za kulisy, gdzie operatorzy przypięli 1D nasłuchy i podali mikrofony.
-Chłopaki macie 5 minut. -oznajmił Paul i wraz z Lou poszedł za scenę.
-Wiecie co macie mówić? -upewnił się Paynea. Wszyscy kiwnęli głowami. Trochę pogadaliśmy i zespół musiał iść. Kaja pocałowała Harrego i przytuliła każdego z chłopców. Ja natomiast usiadłam sobie na sofie i wpatrywałam się w ekran, na którym zaraz miała się pojawić piątka przyjaciół. Gdy wyszli na scenę rozległ się pisk fanów i błyski fleszy. Cała piątka usiadła na wyznaczonych miejscach.
-Dobry wieczór państwu. Zaczynamy konferencję prasową. Poproszę pierwsze pytanie.
~*~
Konferencja trwała już około godziny, a praktycznie wszystkie pytania dotyczyły trasy chłopaków.
-Niall możesz nam zdradzić, dlaczego Twoja dziewczyna, Alex Shugar, ostatnio dość długo leżała w szpitalu? -padło pytanie, a ja jak na zawołanie spojrzałam na blondyna.
-Alex jest chora na białaczkę i dlatego
 też musiała zostać w szpitalu. -wyjaśnił Nialler. Po jego minie można było zauważyć, że to trudny dla niego temat.
-Czy jej stan jest poważny? -spytał kolejny reporter.
-Białaczka jest poważną chorobą i każdy stan w niej jest poważny. Alex walczy i się nie podda, a ja razem z nią. Zrobię wszystko co się da, żeby ją wyleczyć. -odpowiedział i delikatnie się uśmiechnął.
-Czy planujesz coś poważniejszego w związku z nią?
-To moja słodka tajemnica. -zaśmiał się chłopak, a chłopcy razem z nim. -Na pewno traktuję ten związek bardzo poważnie i bardzo mi zależy na Alex. Jest wspaniałą dziewczyną i mam ogromne szczęście, że jest ze mną. -wyjaśnił i spojrzał prosto w kamerę.
-Harry powiedz jak to jest z zaręczynami Twoimi i Kai? Czy to prawda?  -spytała jedna z fanek.
-Tak, to prawda. Oświadczyłem się Kai jakiś czas temu i planujemy już ślub. -odparł loczek z szerokim uśmiechem.
-Prawdą jest, że Twoja dziewczyna jest w ciąży? -kolejne pytanie.
-Tak. Za kilka miesięcy będę tatusiem. -zaśmiał się Hazz.
-A my wujkami! -zauważył Louis na co wszyscy zareagowali śmiechem. Paul chciał już kończyć wywiad.
-Widzieliśmy, że przyjechaliście tutaj z dziewczynami. Czy moglibyście zaprosić na scenę Alex i Kaję? -poprosił jeden z dziennikarzy. Chłopcy popatrzyli po sobie i kiwnęli głowami na zgodę. Zerknęłam zdziwiona na Kaję. Ona też nie była na to przygotowana.
-Idziemy? -spytała z uśmiechem. Chwilę się wahałam, ale w końcu podniosłam się z miejsca. Przy wyjściu na scenę czekali na nas Niall i Harry. Styles złapał Kaję za rękę i poprowadził na scenę. Irlandczyk nie wiedział jak się zachować. Był zestresowany i zmieszany. Nie chciałam robić scen, więc splotłam nasze dłonie i przysunęłam się do niego bliżej. Sala na ekranie wydawała się mała, a w rzeczywistości była ogromna. Przysunęłam się jeszcze bliżej chłopaka czując jak ściska mnie w żołądku. Bardzo się stresowałam i dodatkowo robiło mi się słabo.
-Spokojnie. -wyszeptał blondyn i wskazał, żebym usiadła na krześle obok niego. Tak też zrobiłam i spojrzałam na tych wszystkich ludzi. To było wspaniałe uczucie, jednak stres wszystko psuł.
-Kaja jak się czujesz w roli przyszłej mamy i pani Styles? -zapytał dziennikarz. Dziewczyna całkiem na luzie wzięła mikrofon od narzeczonego i odpowiedziała.
-Wspaniale. Nigdy nie sądziłam, że tak szybko wyjdę za mąż i zostanę mamą, ale wcale mi to nie przeszkadza. Ciąża trochę komplikuje moje plany na przyszłość, ale studia zawsze mogę zdać później. -zaśmiała się i puściła oczko do bruneta.
-Alex -zaczął ten sam mężczyzna, a ja spojrzałam mu w oczy. -Jak się czujesz z myślą, że umierasz? -spytał cały czas patrząc mi w oczy. Nie spodziewałam się takiego pytania. Poczułam jak Niall się spina i delikatnie poklepałam go po nodze. Nabrałam odwagi i wzięłam od blondyna mikrofon.
-Spokojnie, tak szybko się mnie nie pozbędziecie. -uśmiechnęłam się, a sala zareagowała śmiechem. -Mam się bardzo dobrze i nie czuję, żebym umierała. -dodałam, a mężczyźnie rzuciłam wymowne spojrzenie.
-Dobrze, dziękujemy za przybycie. Na koniec One Direction zaśpiewa "Story of my life". -zakończył Paul i zszedł ze sceny zaraz za mną i Kają.
-Nieźle wybrnęłaś. -pochwaliła mnie siostra. Uśmiechnęłam się do niej i mocno przytuliłam. Po skończonej piosence chłopcy wrócili za kulisy, oddali sprzęt i opuściliśmy studio.

#Następnego dnia #
Obudziły mnie ogromne mdłości. Jak najszybciej zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować krwią i nie tylko. Bałam się.. wcześniej tak nie było. Gdy przestałam wymiotować oprałam się o ścianę i schowałam twarz w dłoniach. Miałam tego dość. Co ja zrobię przez te 3 miesiące bez Nialla? Potrzebuję kogoś kto cały czas będzie i będzie w stanie mi pomóc. Kaja jest w ciąży i musi na siebie uważać.. A może.. Nie! Alex, o czym Ty myślisz!! Nie pamiętasz już co Ci zrobił?! Ale z drugiej strony przeprosił i chce to naprawić..
-Alex gdzie jesteś? -usłyszałam głos Kai z pokoju. Odepchnęłam od siebie wszystkie myśli i podniosłam się z miejsca. -O, tu jesteś! Chodź na śniadanie. -uśmiechnęła się i miała już iść, ale wróciła się. -Wszystko dobrze? -spytała dokładnie mi się przyglądając.
-Tak, zaraz przyjdę tylko się ubiorę. -wymusiłam uśmiech. Dziewczyna pokiwała głową i opuściła moją sypialnię. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 9:36. Westchnęłam sama do siebie i wykręciłam numer chłopaka.
Hej. Myślałam o Twojej propozycji i.. chcę się z Tobą spotkać. Może popełniam błąd, ale spróbuję. Powiedz kiedy i gdzie. xX Alex. 
Wysłałam i narzuciłam na siebie bluzę, telefon schowałam w kieszeni  i powędrowałam na śniadanie. Byłam przekonana, że w domu jestem tylko ja i Kaja, bo Austin jest w szkole. Myliłam się.. W kuchni siedział Collins, blondynka  ze swoim chłopakiem i.. Niallem. Po co on tu przyszedł?! Nie chcę z nim teraz gadać, czy to tak trudno zrozumieć?! Fuknęłam pod nosem kilka przekleństw i usiadłam na kuchennym blacie. Kaja podała mi moją kawę, a ja zatopiłam usta w ciepłym napoju.
-O której dzisiaj jedziecie? -zapytałam zerkając na parkę.
-W południe. -oznajmiła
dziewczyna i uśmiechnęła się do mnie.
-Znalazłem sobie mieszkanie. Za kilka dni będę mógł już się wyprowadzić. -powiedział Aus, a ja spojrzałam na niego badawczo.
-Dlaczego? Źle Ci tutaj z nami? -zdziwiła się Kaja.
-Oj przestań. -zaśmiał się przyjaciel. -nie chcę wam siedzieć na głowie. Wy macie swoje życie. Niedługo będzie maleństwo i potrzeba wam spokoju. Nie chcę wam zawadzać. -wyjaśnił, a ja trzepnęłam go gazetą, którą miałam pod ręką.
-Nie gadaj głupot! Dobrze wiesz, że nie robisz nam kłopotu, a dziecko nie potrzebuje całego domu tylko jeden pokój. Sam przyznasz, że pokoi tu mamy wystarczająco. -zaśmiałam się. - I Ty jesteś w naszym życiu. Jesteś jego częścią. -powiedziałam i poklepałam go po plecach. -A jeśli czujesz, że musisz się nam odwdzięczyć to zrobisz dzisiaj kolację. -dodałam i wybuchłam śmiechem, a reszta mi zawtórowała. Zjadłam szybko śniadanie i już miałam wracać do siebie, gdy zadzwonił mój telefon. Wyszłam na taras i odebrałam.
-Możemy się spotkać dzisiaj? -usłyszałam tak dobrze znany mi męski głos.
-Tak, ale gdzie i o której? -zapytałam sprawdzając, czy nikt nie słyszy.
-Może w naszej restauracji o 18? -zaproponował.
-Mam lepszy pomysł. Przyjedź do mnie, ale napiszę Ci kiedy dokładnie, bo w południe Kaja wyjeżdża z Harrym, więc będziemy mogli na spokojnie porozmawiać. -zarządziłam. Chłopak oczywiście się zgodził. -Powiedz mi skąd ta zmiana? -zapytałam podejrzliwie.
-Długa historia. Opowiem Ci wieczorem. Do zobaczenia mała. -powiedział i się rozłączył.
-Do zobaczenia. -odparłam i schowałam telefon. Dobrze robię? -pomyślałam. Bez większego zwlekania wróciłam do swojego pokoju i wzięłam długą, relaksującą kąpiel.

#Kaja#
-Hazz przestań! -zaśmiałam się i rzuciłam w chłopaka koszulką.- Muszę się spakować potem jeszcze zrobić coś do jedzenia, a Ty wcale mi w tym nie pomagasz! -zaśmiałam się  i zapakowałam kolejne koszulki. Niby to tylko weekend, ale Harry jest zdolny do wszystkiego. Raz spokojny, a zaraz może biec do basenu ze mną na rękach. Po prostu dzieciak.
-Zaraz się spakujesz, ale teraz zajmij się mną! -wymruczał mi brunet do ucha i odwrócił w swoją stronę.
-Kochanie proszę.. Chcę jeszcze pójść pogadać z Alex. Coś jest nie tak, pomijając fakt, że pokłóciła się z Niallem. Martwię się o nią. Widziałam, że dzisiaj na tym wywiadzie.. to ją dotknęło. -mówiłam patrząc loczkowi w oczy. Chłopak westchnął cicho.
-Alex coś ruszyło? Nie wierzę! -zaśmiał się, a ja zmroziłam go wzrokiem.
-Nie rób z niej takiego potwora. Ona też ma uczucia i dobrze wiesz, że nie jest taka silna, na jaką wygląda. Może i na zewnątrz tego nie pokazuje, ale przejmuje się tym wszystkim. Dlatego muszę z nią pogadać. -wyjaśniłam, zapięłam torbę i wzięłam telefon do ręki. Cmoknęłam bruneta w policzek i wyszłam z sypialni. Skierowałam się do pokoju Alex, ale przyszłam nie w porę.
-Ups.. nie przerywajcie, przyjdę potem. -wycofałam się widząc moją siostrę rozmawiającą z Niallem.
-Nie, zostań. On już wychodzi. -odezwała się blondynka. To nie wróżyło za dobrze.
-Jasne.. -burknął Horan i zdenerwowany wyminął mnie w progu. Zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam wymownie na bliźniaczkę.
-Kaja błagam, nie teraz. -jęknęła, ale ja zrobiłam proszącą minę. Wiedziała, że nie odpuszczę. -Ugh.. Jesteś irytująca! -rzuciła się na łóżko.
-No dobra, powiesz mi potem. -uśmiechnęłam się i położyłam obok niej. Chwilę leżałyśmy w ciszy.
-Alex.. -zwróciłam na siebie jej uwagę. -tylko się nie złość. -dodałam, a ona się skrzywiła. -Proszę, idź na tą chemię. -jęknęłam żałośnie i popatrzyłam jej w oczy.
-Nie ma mowy! Już o tym rozmawiałyśmy! -zdenerwowała się i wstała. Podeszła do okna i wpatrywała się w krajobraz za nim. -Nie pozwolę żeby to cholerstwo tak mnie wyniszczyło. Może wyleczyłaby białaczkę, ale byłabym wrakiem człowieka po niej. -rzuciła oschle.
-Ale chociaż będziesz żyła! -dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem.
-To ja wolę już umrzeć. -syknęła ze złością.
-Nie mów tak, proszę. -wydukałam czując jak do oczu napływają mi łzy.
 Nie wytrzymałam. Na samą myśl, o jej śmierci, łzy zbierały mi się pod powiekami. Siostra podeszła do mnie i mocno przytuliła, a ja całkowicie się rozkleiłam. -Nie dopuszczam do siebie nawet myśli, że Ciebie by nie było. -jęknęłam cicho. Alex tego nie skomentowała tylko otarła moje policzki i uśmiechnęła się delikatnie.
-Nie płacz już i chodź coś zjemy. -powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Razem poszłyśmy do kuchni, gdzie siedział Austin i rozmawiał przez skype z Effy. Przywitałyśmy się z kuzynką, trochę porozmawiałyśmy jednocześnie robiąc popcorn i z gotowym jedzeniem poszłyśmy przed telewizor gdzie włączyłyśmy jakąś komedię.
#Południe, tego samego dnia #
#Alex#
-Mamy wszystko? -mówiła Kaja, raczej sama do siebie, rozglądając się w około.
-Kochanie.. To tylko weekend. I na pewno wszystko wzięłaś. -powiedział Harry ciągnąc dziewczynę za rękę. -Trzymajcie się. -rzucił do mnie i Ausa.
-No wy też i Kaja napisz jak dojedziecie! -powiedziałam i zamknęłam za nimi drzwi. Wyjęłam telefon i napisałam krótką wiadomość.
Możesz przyjechać. ^^ xx Alex
Wysłałam i poszłam do kuchni czegoś się napić.
-Alex wychodzę! Idę do kolegi, wrócę jutro! -krzyknął Collins i opuścił mieszkanie. Westchnęłam ciężko. Liczyłam, że chociaż on będzie w domu, bo co jeśli to jest jakiś plan Asha? Co jeśli jemu wciąż nie przeszło i chce mi coś zrobić? Dobra, Alex ogarnij! Masz bujną wyobraźnię! Mój wewnętrzny monolog przerwał dźwięk dzwonka oznaczający gościa. Odstawiłam szklankę na blat i powoli podeszłam do drzwi. Poprawiłam jeszcze włosy i otworzyłam. W drzwiach stał zabójczo przystojny Ashton z winem w ręku.
-Hej. -uśmiechnął się uroczo. Bez słowa zrobiłam mu miejsce, aby wszedł do środka i gdy to zrobił zamknęłam drzwi. Chłopak od razu się rozgościł i powędrował do salonu,a tam rozsiadł się na sofie. -Dasz kieliszki? -spytał wskazując na alkohol.
-Jasne, ale ja nie piję. -powiedziałam i poszłam po szkoło. Postawiłam przed chłopakiem upragniony przedmiot oraz korkociąg, a sama zanurzyłam usta w soku.
-Zmieniłaś się. Schudłaś i zmizerniałaś. -ocenił chłopak dokładnie mi się przyglądając. -Choroba Cię niszczy.- dodał smutniejszym głosem. Nie skomentowałam jego wypowiedzi. -Jak się czujesz? -zapytał popijając czerwone wino.
-Przyszedłeś tutaj pytać mnie o mój stan zdrowia czy może jednak chciałeś wyjaśnić mi dlaczego zachowywałeś się jak dupek? -wypaliłam dość ostro. Nie chciałam być niemiła, ale irytował mnie jego spokój i to zachowanie jakby nic się nie stało.
-Alex spokojnie. Oczywiście zaraz o tym pogadamy, ale najpierw chciałbym wiedzieć jak się trzymasz? -mówił wciąż opanowany.
-Nie, najpierw mi to wyjaśnij. -upierałam się. -Po co było to wszystko? Wybita szyba, zastraszanie, śledzenie mnie. Po co?
-Wiem, że zachowałem się jak jakiś psychopata, ale nie mogłem się pogodzić z faktem, że już nie jesteś moja. To wszystko działo się tak szybko. Najpierw jesteśmy blisko i się całujemy, a tu nagle mówisz mi, że nie wyjedziesz ze mną, że chcesz być z Niallem. To był dla mnie szok. Oczywiście nic mnie nie usprawiedliwia, ale jak dowiedziałem się o chorobie to dotarło do mnie, że naprawdę mogę Cię stracić. Dopiero wtedy zrozumiałem jaki byłem głupi. -mówiąc to przesiadł się na sofę obok mnie i złapał mnie za rękę. Wzdrygnęłam się lekko na ten gest, ale po spojrzeniu w te jego niebieskie oczy, uspokoiłam się.- Nie liczę na nic więcej po za wybaczeniem i przyjaźnią. -zakończył i patrzył na mnie wyczekująco.
-Nie wiem czy mogę Ci zaufać.. -wyznałam. -Skąd mam mieć pewność, że to co mówisz jest prawdą? Skąd mogę wiedzieć, że to nie jest jakaś pułapka?
 Kolejny Twój chory pomysł?
-Znasz mnie jak nikt inny..
-Zmieniłeś się. -zauważyłam.
-Ale w głębi jestem tym samym chłopakiem. -wziął moją dłoń i przyłożył do swojej klatki piersiowej. -Bije we mnie to samo serce. To, które tak bardzo Cię kocha. -nie wiem dlaczego, ale chciałam mu wierzyć. Chciałam, żeby to wszystko było prawdą.
-Powiedzmy, że Ci wierzę. I co dalej? Jakie miałyby być nasze relację? -powiedziałam już milszym głosem. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
-Przyjaciele.. Wiem, że kochasz tego gościa i nie będę psuł Twojego szczęścia. Po prostu chcę być blisko i Ci pomóc w tym trudnym momencie. -wyjaśnił i pogłaskał mnie po policzku. -Pozwolisz, że się Tobą zaopiekuję? -spytał, a ja dość niepewnie kiwnęłam głową na zgodę. Brunet uśmiechnął się i mocno mnie przytulił. To było dość dziwne uczucie. Tak jakbym odzyskała kogoś bardzo ważnego, kogo straciłam dawno temu. Gdy chłopak odsunął się ode mnie dokładnie zaczął mi się przyglądać.
-Dobrze się czujesz? -spytał zatroskany, a ja zdążyłam tylko powiedzieć "słabo mi" i opadłam w jego ramiona.
~*~
Obudziłam się w swoim łóżku. Obok mnie siedział Ashton i czytał jakąś książkę. Próbowałam się podnieść choć trochę, ale nie miałam na to siły.
-Leż mała, musisz odpoczywać. -powiedział troskliwie, odłożył książkę na bok i pogłaskał mnie po głowie. Przymrużyłam lekko oczy i potarłam czoło. -Boli Cię głowa?
-Jak cholera. -wydukałam i zaczęłam masować skronie.
 Chłopak zaśmiał się na moje słowa i wstał.
-Przyniosę Ci coś od bólu. -powiedział i zniknął za drzwiami. Wzięłam do ręki mój telefon. Miałam kilka połączeń od Kai i od Nialla. Spałam zaledwie 3 godziny i tyle połączeń. Napisałam siostrze, że spałam i miałam wyciszoną komórkę. Do Horana nie miałam zamiaru pisać. Jak się trochę pomartwi to nic mu się nie stanie. Do pokoju wrócił Ash z tacką, na której była lasagne, kubek z piciem i tabletka od bólu.
-Pomyślałam, że pewnie jesteś głodna. -powiedział i postawił tacę na szafce.
-Czytasz w moich myślach. -zaśmiałam się. Chwilę pomyślałam po czym pocałowałam bruneta w policzek. -dziękuję. -wyszeptałam i wróciłam na swoje miejsce. Wzięłam talerz i zaczęłam jeść. Chłopak dokładnie mi się przyglądał. Gdy zjadłam kazał mi się położyć, a sam poszedł pozmywać. Opatuliłam się kołdrą i zamykałam oczy, gdy znów zrobiło mi się niedobrze. Szybko pobiegłam do ubikacji i zwróciłam cały posiłek, który przed chwilą zjadłam. Nagle poczułam jak przyjaciel odgarnia mi włosy do tyłu i delikatnie masuje moje plecy. Gdy całkowicie mnie wyczyściło przemyłam usta wodą i znów zasłabłam. Ashton wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Nie miałam na nic siły i po chwili zasnęłam.
#Następnego dnia#
Obudziłam się dość wcześnie, bo o 8:30. Odwróciłam się na drugi bok i lekko przestraszyłam. Obok mnie leżał Ashton i spał. Uśmiechnęłam się delikatnie i okryłam go kołdrą. Chciałam wstawać z łóżka, ale...

______________________________
Jesteśmy okropne! Każemy wam tyle czekać..
Koniec semestru, bal gimnazjalny.. To trzeba było jakoś ogarnąć i nie było czasu na bloga.
Ale jest! :) Teraz ferie, więc może nadgonimy zaległości. ;*

Co się wydarzy między Alex i Ashtonem?
Jak rodzice Harrego zareagowali na Kaję?
Czy Kaja przekona Alex do chemii?
Jak będzie z Nialex?

Wszystko w kolejnym rozdziale ;*

Zapraszamy na stronkę na facebooku:
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl  <-- Tutaj będziemy dodawać informacje o nowym rozdziale, więc zachęcamy polajkować. ;)

Wszelkie pytania o blogu, bohaterach, fabule, o autorkach i wszystkie inne kierujcie tutaj:
http://ask.fm/ehe36 <-- Kaja <3
http://ask.fm/Daruuuuuu#_=_ <-- Alex <3

10 komentarzy =next <33
See you ;* /Alex&Kaja

11 komentarzy:

  1. Ja nie mogę świetne!!! <3 Czekam na next <3 Mam nadzieję, że On Jej nie zgwałcił, jak napisałyście: "Chciałam wstać z łóżka, ale..." Bo przecież obok spał Ash. Mam nadzieję, że Jej nie zgwałcił..
    1. Nie mam pojęcia..
    2. Mam nadzieję, że tak ...
    3. Myślę, że wszystko się ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooohuu!! Trochę boję się o Alex.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam do mnie :)
    http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieje że ALex nie zdradzi Nialla!!!! rozdział superowy

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział! Mi pasuje wątek z ciążą. Nie wiem czego innym nie. Nie przejmujcie się =3. Pewnie macie na to jakiś plan ;)
    Ten rozdział jest świetny! Może trochę krótki, ale wspaniały! Czekam na następny i weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. WOOOOOOW!!!!!!!!!!!!
    Niesamowity rozdział!!!!!!! Nie mogę doczekać się następnego
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję się niezmiernie zaszczycona że to ja dodaje ten 10 komentarz xd Niestety dopiero dziś włączyli mi net :c Widzę że w jednym terminie mamy ferie :D Życzę weny! Udanych ferii! Udanego balu! I Wszystkiego co najlepsze! :*

    1.Moim zdaniem on jest do wszystkiego zdolny więc mógł jej coś dosypać do napoju, jedzenia czy nawet ta tabletka od bólu mogła być tabletką gwałtu.
    2. Moim skromnym zdaniem to mogą jej na początku nie zaakceptować ale otem będzie happy end! :D
    3. No oczywiście że tak choć będzie to dla obu bolesne :c
    4. Będą razem na zawsze! :))
    Pozdrawiam xoxo :3

    OdpowiedzUsuń
  9. WOW! IDEAŁ! DAJ NEXTA! :D

    OdpowiedzUsuń