#Kaja#
W pierwszym pokoju leżał słoiczek i kartka z napisem "Przepraszam, ale nie zdążyłem urządzić pokoi. Zostawiam dla was karty kredytowe z kasą na dokończenie." Spojrzałam na Alex i wyciągnęłam karty ze środka słoika. Podałam jedną siostrze, a drugą schowałam do kieszeni.
-To będzie sporo zabawy. -powiedziałam gdy weszłyśmy na drugie piętro. Jak się okazało dom ma 19 pokoi O.o.
-I co my zrobimy z takim ogromnym domem? -powiedziała dziewczyna siadając na środku korytarza. Cicho się zaśmiałam i zajęłam miejsce na przeciw niej.
-Spokojnie.. będziemy często kogoś gościć. -powiedziałam i puściłam jej oczko. -chłopcy macie ochotę dzisiaj u nas nocować? -zapytałam nagle, odwracając się do nich.
-No ba.. -powiedział za wszystkich Zayn.
-A może coś zjemy? -powiedział nagle Niall.
-To idziemy na dół sprawdzić czy coś jest. -zarządziła Alex i wszyscy zeszliśmy na dół. W lodówce niestety nie było nic do jedzenia..
-To teraz kto na ochotnika idzie do sklepu? -powiedziałam z uśmiechem mając nadzieję, że ktoś się zgłosi. -widzę las rąk. Okeej.. W takim razie Alex idziesz z kimś. -zaśmiałam się i usiadłam na blacie.
-Niby dlaczego ja?! Może Ty z kim pójdziesz? -powiedziała oburzona.
-Mogłabym, ale jestem zbyt leniwa, a Ty tak bardzo mnie kochasz, że pójdziesz i nie będziesz robić problemów. -powiedziałam i wysłałam jej całusa.
-Uhh jak ja Ciebie nie mogę.. -powiedziała zrezygnowana i podniosła się z krzesła.
-To niech mnie ktoś chociaż zawiezie. -powiedziała błagalnym tonem. Nikomu się nie chciało, ale w końcu jeden się wyrwał.
-Chodź, bo ja z głodu umieram, a tu same lenie. -powiedział poważnie Niall i wziął klucze od samochodu z blatu. Oni wyszli z domu, a ja z resztą poszliśmy do salonu i włączyliśmy telewizor.
#Alex#
Wiem, że Kaja jest leniem, ale kocham ją tak bardzo, że się nad nią ulituję.. Mam za dobre serce jak dla niej.. xd
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.
-To gdzie jedziemy? -spytał odpalając samochód.
-No zastanów się Horanek.. Gdzie zawsze robimy zakupy? -zaśmiałam się, a on razem ze mną. Do sklepu mieliśmy kilkanaście minut drogi. Na miejscu szybko weszliśmy do środka.
-Dobra.. żeby było szybciej idź po pieczywo, wędlinę i co tam jeszcze chcesz na kanapki, a ja będę na warzywach. -powiedziałam do chłopaka. On kiwnął głową i zniknął za jednym z zakrętów. Przechodziłam między kolejnymi regałami aż w końcu znalazłam warzywa. Brałam to co było mi potrzebne. Gdy miałam wszystko chciałam iść na nabiał, ale poczułam jak ktoś mnie łapie za rękę i ciągnie kawałek dalej.
-Niall co Ty robisz? -pytałam zdezorientowana.
-Chodź.. musimy stąd iść. -powiedział poważnie nakładając kaptur.
-Ale dlaczego? -dziwiłam się jeszcze bardziej. Jednak kilka sekund później dostałam odpowiedź. Zobaczyłam tłum dziewczyn rozglądających się po sklepie. Ewidentnie kogoś szukały.
-Hahaha.. rozumiem. Idź do samochodu, ja zapłacę i zaraz przyjdę. -powiedziałam z uśmiechem.
-Nie zostawię Cię tutaj.. -powiedział poważnie, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę kasy.
-Ale ja jeszcze miałam wziąć kilka rzeczy. -mówiłam wskazując na mleko itp.
-Pojedziemy gdzie indziej. -powiedział. Wziął ode mnie koszyk i szybko wypakował wszystko na taśmę. Kasjerka skasowała nasze zakupy. On oczywiście nie pozwolił mi zapłacić. Jak mieliśmy już wszystko zapakowane Niall złapał siatki i szybkim krokiem wyszedł ze sklepu. Nie rozumiałam co w niego wstąpiło. Przecież to tylko fanki..Poszłam za nim. Auto chłopaka było otoczone. Z trudem przedostał się do niego i schował zakupy. Spojrzał na mnie i dał znak ręką, żebym wsiadała. Niestety to nie było możliwe.
-Kim jesteś dla Nialla? -zapytała jedna z nich.
-Przyjaciółką.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
-Jesteś idiotką.. Jak mogłaś z nim zerwać?! -usłyszałam z lewej strony. Udałam, że tego nie słyszałam i poszłam dalej.
-Wrócisz do niego? -kolejne pytanie.
-Możliwe.. Ale możecie teraz mnie przepuścić? Śpieszymy się. -powiedziałam i nacisnęłam na klamkę.
-Nie rozumiem Twojego i Kai zachowania.. Jak mogłyście zostawić takich chłopaków! Przecież oni są idealni! -krzyczała zdenerwowana niska szatynka. Spojrzałam na nią i wzięłam głęboki oddech.
-Skoro tak uważasz to się z nim umów.. Przecież Ci nie bronię. -powiedziałam, a chłopak spiorunował mnie wzrokiem.
-Alex wsiadaj już. -powiedział stanowczym tonem. Otworzyłam drzwi i ...
-A jak zareagowałaś na to, że Niall spotyka się z tą modelką? -powiedziała jedna dziewczyna. Te słowa wybiły mnie z rytmu." Jaka modelka?! I od kiedy Niall się z kimś spotyka?! Ja bym nic nie wiedziała..?!"-pomyślałam.
Spojrzałam na Horana. Był wyraźnie przestraszony.. Dziwnie się poczułam, ale nie mogłam okazać, że to mnie dotknęło.
-Przecież jest wolny.. Robi co chce. -powiedziałam z wymuszonym uśmiechem i wsiadłam do auta. Chłopak szybko ruszył. Cały czas patrzyłam przez okno.. Minęło około 10 minut, a ja dalej nie mogłam wyrzucić z głowy słów tej fanki. Jak to on się z kimś spotyka?.. Dlaczego nic mi nie powiedział? A jeszcze niedawno mówił, że mnie kocha! W głowie miałam mętlik..
-Alex.. chcę Ci to wyjaśnić. -zaczął mówić, jednak ja na to nie zareagowałam. -Alex to nie do końca tak jak one mówiły. Ja spotkałem się Sam tylko raz i to wcale nie była randka.. Po prostu to moja znajoma z dzieciństwa. -mówił patrząc na coraz na mnie. Próbowałam jakoś powstrzymać łzy i opanować swój głos.
-Nie musisz się tłumaczyć. Tak jak powiedziałam.. Jesteś wolny, robisz co chcesz.- powiedziałam i sztucznie się do niego uśmiechnęłam. Zajechaliśmy pod dom. Niall zgasił samochód i popatrzył na mnie.
-W sumie.. to nigdy ze mną nie zerwałaś. -powiedział niepewnie.
-Ale to chyba oczywiste.. -powiedziałam.
-Ja nadal mam nadzieję. -mówił pewnym głosem.
-Na co? Na co Niall? Mówisz, że masz nadzieję, a umawiasz się z kim innym?! Śmieszny jesteś.. -rzuciłam zirytowana.
-Alex, ale ty nic nie rozum..-próbował się tłumaczyć, ale nie dałam mu skończyć.
-Niall przestań!-krzyknęłam-Nie chcę tego słuchać rozumiesz?! Już mnie to nie obchodzi..nie jesteśmy razem tak?! Wiec odpuść, daj mi w końcu spokój.
-Alex kocham Cię i nie odpuszczę szybko.
-Rób co chcesz..Mam to w dupie-krzyknęłam, wysiadłam z auta i mocno kłapnęłam drzwiami. Miałam go dosyć.
#Kaja#
Oglądaliśmy w spokoju telewizję (Jak to dobrze, że wujek zdążył wykończyć dół domu) , gdy nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Wstałam i przeciągnęłam się. Alex Przebiegła przez salon i wyszła na taras. Poszłam za nią.
-Co się stało?-zapytałam podchodząc do siostry.
-Zostaw mnie!-krzyknęła zdenerwowana.
-Alex, przestań krzyczeć. Porozmawiajmy-próbowałam ją przekonać jednak nie odpowiedziała-Ja wiem, że..
-Nie mam ochoty rozmawiać rozumiesz?!-krzyknęła jeszcze głośniej.
-Dobrze. Posiedzę tu z Tobą i razem sobie pomilczymy-uśmiechnęłam się do niej. Podeszła, wtuliła się we mnie i wyszeptała:
-Przepraszam..
-Nie szkodzi-odpowiedziałam.
#Alex#
Głupio mi było, że nakrzyczałam tak na Kaję. Wróciłyśmy do środka i ruszyłyśmy w stronę kuchni. Siostra chyba zrozumiała, że teraz nie mam ochoty rozmawiać o tym co zaszło. Zrobiłyśmy jedzenie i zawołałyśmy chłopaków. Usiedliśmy do stołu w naszej ogromnej jadalni. Cały czas siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał Liam.
-Niall, dlaczego nie jesz?
-Nie mam apetytu. -rzucił nie odrywając wzroku od talerza.
-Dobrze się czujesz? Może masz gorączkę. -powiedział troskliwie Daddy.
-Tak, wszystko dobrze. -prawie krzyknął blondyn, wstał od stołu i wyszedł z domu. Nikt nie wiedział o co chodzi. Ja nawet się nie odezwałam. Jak wszyscy już zjedli zebra łam talerze ze stołu i załadowałam do zmywarki. Ta cała kłótnia z Niallem cały czas siedziała mi w głowie. I myśląc o tym przypomniałam sobie o tej modelce. Nie będę ukrywać. Byłam zazdrosna i to bardzo, ale co mogłam zrobić? Przecież to ja go rzuciłam. Jest wolny, a ja powinnam sobie odpuścić. I w sumie.. tak właśnie zrobię! Weszłam do salonu gdzie wszyscy siedzieli i prawie zasypiali.
-Ej.. przydałoby się położyć spać. -powiedział Austin ziewając. Wszyscy oczywiście przytaknęli. Zaczęliśmy rozkminiać jak będziemy spać. Wyszło na to, że musimy spać po 3 osoby i jedna pod schodami.
-To ja śpię pod schodami! -krzyknął Aus i pobiegł szybko w to miejsce.
-Nie chcesz spać z nami? -powiedziała Kaja mrugając do niego. Chłopak chwilę myślał i na koniec wybrał schodu tłumacząc, że z nami już spał, a tam jeszcze nie. Poddałyśmy się i wybierałyśmy między Zaynem, Liamem lub Louisem.
-To kto z nami śpi? -powiedziałam już na maksa zmęczona.
-Harry. -odpowiedział z uśmiechem Zayn. Spojrzałam na Kaję. W jej oczach było widać zakłopotanie, a na twarzy malował się delikatny grymas.
-No dobra, to chodź Styles. -powiedziałam z uśmiechem i pociągnęłam chłopaka i siostrę do naszego pokoju. Nie wiedzieliśmy jak mamy się położyć.
-Okeeej. To ja idę się myć, a wy ustalcie jak śpimy. -powiedziałam do nich i szybko zniknęłam w łazience. Stałam pod prysznicem, a ciepła woda delikatnie spływała po moim ciele. Zastanawiałam się, co się teraz dzieje z Niallem. Gdzie jest? Co robi? Jest sam, a może znowu spotkał się z tą Sam? Tyle bym dała, żeby dostać odpowiedzi na te pytania.
-Alex sprężaj się! -mówiła Kaja waląc w drzwi. Zrezygnowana wyłączyłam wodę i wyszłam z kabiny. Szybko wytarłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
-Proszę już się nie denerwuj. -rzuciłam z uśmiechem i dałam jej buziaka w policzek. W pokoju nie było loczka.Kaja poszłam do łazienki, a ja zdjęłam biżuterię jaką na sobie miałam i rzuciłam się na łóżko.
-Zarąbiste, prawda? -usłyszałam zachrypnięty głos za sobą. Spojrzałam do tyłu gdzie stał Hazz opierając się o framugę drzwi.
-Jest genialne. -powiedziałam z uśmiechem opierając się na łokciach. Chłopak położył się tak jak ja, ale po drugiej stronie łóżka.
-I co ustaliliście? -spytałam po chwili.
-W sumie.. to, że ja będę spał o tam na tej sofie, a wy tutaj. -powiedział wskazując na niewielki mebel stojący tuż przy oknie. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
-No nie żartuj sobie.. Nie będziesz tam spał! Nic się nie stanie jak raz będziesz spał z nami w jednym łóżku. A może przez to zbliżycie się do siebie z Kają. -powiedziałam z uśmiechem i puściłam mu oczko. Chłopakowi zdecydowanie podobał się mój pomysł.
-Okej, ale Ty to jej powiesz.. -rzucił i podniósł się. Zaśmiałam się cicho i zamknęłam oczy.
-Dobra, ale Ty musisz coś dla mnie zrobić.. -powiedziałam niepewnie.
-A co dokładniej?
-Zadzwoń do tego debila i zapytaj czy jest cały.. -powiedziałam niepewnie unikając jego wzroku.
-To ja idę dzwonić, a Ty ją poinformuj. -powiedział i wyszedł z pokoju. Wzięłam do ręki telefon, słuchawki i wgramoliłam się do łóżka. i już miałam włączać muzykę gdy z łazienki wyszła Kaja.
-Ej.. Hazz śpi z nami, a nie tam. -powiedziałam stanowczym tonem. Ona spojrzała na mnie zła.
-W takim razie śpi koło Ciebie. -rzuciła obojętnie i zaczęła rozczesywać włosy.
-Nie kochana siostrzyczko.. To Twój były i Ty będziesz spać koło niego, bo to Ty go kochasz. -powiedziałam z uśmiechem. Nie podobało jej się to na maksa, ale się zgodziła. Po prostu nie chciała teraz zaczynać kłótni, ale jutro pewnie nie będzie ze mną gadać.. jakoś ją przekonam. Wiem! Kupię jej żelki i nie będzie zła! Pomyślałam i spokojnie ułożyłam się spać. Do pokoju wrócił brunet. Nie miał za ciekawej miny. Od razu wiedziałam, że chodzi o Nialla.
-I co? -zapytałam po chwili.
-Em.. Nic takiego, ale gdzie macie apteczkę? -spytał zakłopotany drapiąc się po głowie.Patrzyłam na niego jak na debila.
-Po co Ci apteczka? -spytała zdezorientowana blondynka.
-No bo...
________________________________________
No to jest tak jak obiecałyśmy przed końcem tygodnia. ;)
Może umówmy się tak. Będziemy dodawać w każdy weekend, a o dłuższych zaległościach będziemy informować. ;D
Jak sądzicie, o co chodzi Harremy?
Co się dzieje z Niallem?
I co się zdarzy tej nocy między bohaterami?
To wszystko w kolejnym rozdziale!
Zapraszamy na naszego aska.
http://ask.fm/AlexKaja
Oraz kilka stronek na fb
https://www.facebook.com/beliebersidirectionerslaczmysie?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl
Mamy nadzieję, że się podoba ;**
Czytasz = komentujesz! <3 /Alex&Kaja
sobota, 28 września 2013
poniedziałek, 16 września 2013
Rozdział 22
Nowe twarze ;D
Ashton i Jacob. Byli chłopcy dziewczyn. Mają po 20 lat i mieszkają w Hiszpanii. Obydwoje słodcy, mili i zabójczo przystojni.. ;*
__________________________________________________________
-Jacob! -krzyknęłam i podbiegłam do chłopaka. Wtuliłam się w niego z całych sił.
-Jak.. kiedy.. skąd Ty się tu wziąłeś? -zaczęłam się jąkać. Nie mogłam uwierzyć, że on tu jest, że stoi na przeciwko mnie.
-Przyjechałem dzisiaj z Ashton'em. Cieszysz się? -powiedział z szerokim uśmiechem.
-Oczywiście, że tak. -powiedziałam i znowu go przytuliłam. -jejku.. nie widzieliśmy się dwa lata. -powiedziałam cały czas się uśmiechając.
-No jakoś tak.. Opowiadaj co u Ciebie. -powiedział. Usiedliśmy na huśtawce i zaczęliśmy rozmawiać.
#Alex#
Niepewnie poszłam w kierunku baru. Co chwilę pokój był w innym kolorze. Raz zielony, raz czerwony lub niebieski. W zależności od świateł jakie padały. Gdy byłam na miejscu zobaczyłam znajomą posturę chłopaka. Podeszłam bliżej i już wiedziałam kto tam stoi. Jakby nigdy nic podeszłam do niego i zamówiłam drinka.
-Dzień dobry. -powiedziałam normalnym tonem co było dla mnie dość trudne. Miałam ochotę rzucić się mu w ramiona i mocno przytulić.
-Witam piękną panią Alex. Jak pani mija impreza? -zapytał równie opanowanym głosem.
-Dobrze, ale byłaby lepsza gdyby pan Ashton mnie przytulił. -odpowiedziałam poważnie po czym obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Chłopak rozłożył ramiona, a ja mocno się w niego wtuliłam.
-Jak dobrze Cię widzieć. -powiedziałam po chwili gdy już się od niego odsunęłam.
-Ciebie również.. Z każdym spotkaniem jesteś piękniejsza. -dodał po chwili i dał mi buziaka w policzek. Uśmiechnęłam się delikatnie i jeszcze raz przytuliłam chłopaka. Barman dał mi zamówionego drinka i razem z Ashton'em poszłam na taras pogadać. Jak się później okazało siedzieli już tam Kaja i Jake. Spojrzałam na siostrę i szeroko się uśmiechnęłam. Przytuliłam Jacob'a, a moja siostra Ashton'a. Potem usiedliśmy wszyscy razem na huśtawce i zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim i o niczym. Jakiś czas później zerknęłam na zegarek. O dziwo była już 1:37.
-Wow.. ale ten czas szybko leci. -powiedziałam do nich pokazując na zegarku, która jest godzina. Blondynka zareagowała tak samo jak ja.
-To nieźle.. A macie jak wrócić? -spytał Jake patrząc raz na mnie, a raz na Kaję.
-Tak, przyjechałyśmy z Niallem i Harrym. -chłopcy patrzyli na mnie pytająco. -mieszkamy z nimi. -uśmiechnęłam się.
-Aha no okej. My pewnie będziemy się zmywać do hotelu. -powiedział Ash. Wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku drzwi wyjściowych. Przecisnęliśmy się przez tłum. Wymieniliśmy się numerami, a na pożegnanie mocno się do nich przytuliłyśmy. Ashton na koniec jeszcze pocałował mnie w kącik ust. Spojrzałam mu w oczy i ledwo co się powstrzymałam, żeby nie pocałować go w usta. Odsunęłam się od niego i speszona spojrzałam w kierunku mojej siostry.
-To jutro się jakoś zgadamy. Do jutra. -powiedzieli i wyszli. Odwróciłyśmy się i poszłyśmy pod bar. Trochę jeszcze potańczyłyśmy i wypiłyśmy. W rezultacie wyszliśmy z imprezy około 4.14. Wróciliśmy do domu i już nawet nie miałyśmy z Kają siły iść na górę. Położyłyśmy się w salonie.
##Następnego dnia (dzień imprezy!! )
#Kaja#
Obudziłam się z przeraźliwym bólem głowy. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 13. Zerwałam się szybko z łóżka i momentalnie tego pożałowałam.
-Fuck! -powiedziałam i złapałam się za głowę. Spojrzałam na Alex, ale ona dalej spała.- Alex wstawaj.. jest już 13 i mamy 4 godziny na ogarnięcie. -powiedziałam i lekko ją szturchnęłam. Wstałam leniwie z łóżka i poszłam do kuchni.
-Hejka. -powiedziałam do Liama, Zayna i Nialla.
-No cześć. -opowiedzieli chórkiem. Uśmiechnęłam się i wzięłam tabletki od bólu.
-A gdzie reszta? -spytałam siadając na blacie.
-Louis poszedł do dziewczyny. -powiedział Liam.
-A Harry? -spytałam.
-Umówił się z kimś. -odpowiedział Zayn za co oberwał od Liama.
-Znaczy to nic takiego.. po prostu wyszedł na chwilę i zaraz powinien wrócić. -zaczął go tłumaczyć Niall.
-Spokojnie, przecież nic nie mówię. Ma prawo się umawiać z kim chce. -
uśmiechnęłam się i wyszłam z kuchni. Alex dalej spała więc znowu zaczęłam ją budzić. Jak się w końcu przebudziła dałam jej proszki i już miałam iść na górę, gdy ktoś wszedł do domu.
-Hahahaha brawo, Harry. -mówiła jakaś dziewczyna przez śmiech. Patrzyłam raz na nią, a raz na Hazzę. Chłopak przytulił dziewczynę i gdy mnie zobaczył od razu się od niej odsunął. Ja próbując nie pokazać niczego po sobie rzuciłam krótkie 'hej' i poszłam szybko na górę. Od razu weszłam pod prysznic. Próbowałam wmówić sama sobie, że mnie to nie rusza, że ma prawo się umawiać z kim chce.
#Alex#
Kaja dała mi tabletki i szybko uciekła na górę. Nie rozumiałam o co jej chodziło. Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam Harrego z jakąś dziewczyną. Podeszłam do nich bliżej.
-Hej, jestem Alex. -wyciągnęłam rękę do dziewczyny.
-Alex, dziewczyna Nialla, tak? -spojrzałam na loczka i znowu na dziewczynę. -Ja jestem Gemma, siostra Harrego. -powiedziała z szerokim uśmiechem. I od razu sobie skojarzyłam dlaczego Kaja tak szybko uciekła. Spojrzałam na Hazzę i on chyba myślał o tym samym co ja.
-Gemma idź do kuchni, tam są chłopcy ja zaraz przyjdę. -powiedział brunet. Dziewczyna zrobiła jak prosił. -Alex czy mogłabyś z nią pogadać? -spytał lekko zakłopotany.
-Jasne.. Ciekawa jestem co ona sobie już ubzdurała. -zaśmiałam się i już miałam iść na górę. -A i Hazz powiedz chłopakom i Austin'owi , że dzisiaj rodzice robią imprezę urodzinową dla nas i wszyscy jesteście zaproszeni. -on chciał coś powiedzieć, ale szybko dodałam -Gemma też może przyjść. -brunet się uśmiechnął i kiwnął głową na zgodę. Ja weszłam na górę uważając na każdy mój ruch aby nie był z byt gwałtowny. Jak dotarłam w końcu na drugie piętro weszłam do pokoju Kai. Dziewczyna właśnie wyszła spod prysznica.
-Ej.. Kaja słuchaj, jeśli chodzi o Harrego i tą dziewczynę to..
-Alex proszę Cię.. Nie tłumacz go. Przecież ma prawo umawiać się z kim tylko chce. -rzuciła do mnie jednak ja wiedziałam, że ona tak nie myśli.
-No okej, ale chciałam Ci tylko powiedzieć, że ta dziewczyna to jego siostra. -uśmiechnęłam się pokrzepiająco i do niej podeszłam. Było widać, że kamień spadł jej z serca. -Kaja nie musisz ukrywać co do niego czujesz.. I nie próbuj wmawiać mi, że wszystko jest dobrze, jeśli to ściema. -powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
-Czasem mnie wkurza to, że tak dobrze mnie znasz.-zaśmiała się i również mnie przytuliła. Dziewczyna dalej się malowała, a ja poszłam do siebie i zaczęłam przygotowania do imprezy.
# 2 godziny później.
Byłam już gotowa. Po raz pierwszy zebrałam się szybciej od Kai! Poszłam do jej pokoju, żeby zobaczyć na jakim jest etapie.
-Jak Ci idzie? -spytałam wchodząc do wnętrza pomieszczenia. Stała na środku pokoju zebrana i przeglądała się w lustrze. Spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
-Ślicznie wyglądasz. -powiedziała lustrując mnie wzrokiem.
-Ty również.Idę jeszcze się napić i idziemy, co nie? -powiedziałam. Siostra mi przytaknęła i zeszłyśmy na dół. W salonie siedziała Gemma z Niallem. Spojrzałam na nich i uśmiechnęłam się do dziewczyny. Pociągnęłam blondynkę w stronę salonu.
-Gemma to jest Kaja, moja siostra. -powiedziałam do dziewczyny.
-Hej, czyli to Ty jesteś dziewczyną Harrego. -powiedziała z szerokim uśmiechem. Dziewczyna uśmiechnęła się do niej i przytaknęła. -jejku.. Hazz mówił, że jesteś bardzo ładna, ale nie wiedziałam, że aż tak. -mówiła z podziwem. -Jesteście tak do siebie podobne.. Nie wiem jak oni was rozróżniają. -zaśmiała się, a my razem z nią.
-Jesteście już gotowi? -spytałam Nialla i Gem.
-Tak. -odpowiedział blondyn z uśmiechem.
-Ja niestety nie mogę iść. Zaraz przyjedzie po mnie kolega i muszę jechać. Obiecałam , że mu pomogę. -powiedziała brunetka.
-To chodź może teraz z nami do kuchni. Pogadamy trochę, zapoznamy się lepiej. -zaproponowała moja siostra.
-Jasne, chodźmy. -powiedziała i we trzy poszłyśmy do kuchni. Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy rozmawiać. Gemma jest na prawdę bardzo fajną dziewczyną i widać było, że polubiły się z Kają. Kilka minut później na dół zszedł Harry. Wymienił kilka zdań z Horanem i wszedł do kuchni. Jak zobaczył, że jego siostra i Kaja się dogadują, szeroko się uśmiechnął.
-Widzę, że już się poznałyście. -powiedział z uśmiechem, zabierając Kai sok. Dziewczyna zaśmiała się i lekko walnęła go w ramię.
-Jesteś wredny. -powiedziała z uśmiechem.
-Oj dziękuję, dziękuję. -oddał jej szklankę i pocałował w policzek. Wtedy usłyszeliśmy samochód na podjeździe.
-Ooo to pewnie po mnie. -powiedziała Gemma. Pożegnała się z każdym i wyszła. My również się zebraliśmy i pojechaliśmy pod dom. Wstąpiłyśmy po Ausa gdzie czekała reszta 1D. Wszyscy razem poszliśmy pod nasz dom. Weszliśmy do środka, a zgromadzeni krzyknęli "Wszystkiego najlepszego!".
Potem śpiewali happy birthday i składali życzenia. Jak się już od wszystkich uwolniłyśmy to poszłyśmy do Austina, który stał z Harrym, Niallem i naszymi rodzicami.
-Nasze dorosłe córeczki. -mówiła dumna mama przytulając nas obydwie. Chłopcy cicho się zaśmiali.
-Oj mamo, nie przesadzaj. -zaśmiała się Kaja.
-Mam pomysł! -powiedział nagle tato. -zrobimy wam zdjęcie. Stańcie razem ładnie, a ja idę po aparat. -poszedł do głębi salonu. Stanęłam koło Kai. Dalej był Austin, Harry i Niall.
-Nie.. źle stoicie. -powiedziała mama. Przestawiła nas i staliśmy tak: Niall, Ja, Aus, Kaja i Harry.
-Chłopcy obejmijcie dziewczyny. -zaproponowała Nicole. Spojrzałam na Horana. Uśmiechnął się delikatnie i przytulił mnie do siebie. Billy zrobił kilka zdjęć i razem z Nicole poszli do gości. Ja automatycznie odsunęłam się od blondyna.
-Oni o niczym nie wiedzą, prawda?- powiedział Austin.
-Nie miałyśmy kiedy im powiedzieć. -tłumaczyła Kaja.
-W sumie.. to ja nie miałam zamiaru im o tym mówić. -powiedziałam cicho. Wszyscy od razu na mnie spojrzeli. Ja tylko popatrzyłam chwilę Niallowi w oczy i spuściłam wzrok.
~*~
Dochodziła 20. Mama wyszła na małą scenkę zrobioną z kilku drewnianych pudeł.
-Słuchajcie! Teraz w planie mamy występ Alex i Kai. -powiedziała, a ja spojrzałam zdziwiona na siostrę.
-Wiedziałaś o tym? -spytałyśmy jednocześnie Odpowiedź była taka sama.
-Nie..
-Dziewczyny chodźcie do nas. -powiedział tato. Niepewnie poszłyśmy na scenkę. Stały tam 2 gitary akustyczne i bas. Po nas na scenę wszedł Niall, Austin i Zayn. Blondyn i brunet wzięli akustyki, a Mulat bas. Mama dała nam mikrofony. Patrzyłam na nich zdziwiona.
-Ej.. co mamy zaśpiewać? -pytała Kaja chłopaków.
-Waszą ulubioną piosenkę. -zaśmiał się Malik. Wtedy Horan zaczął grac "Little things". Uśmiechnęłam się delikatnie.
Kaja
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.
Alex
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.
Alex&Kaja
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Alex
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.
Kaja
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
Alex&Kaja
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Alex
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Kaja
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
Alex&Kaja
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.
Wszyscy oczywiście bili brawa. Zeszliśmy ze sceny i wtedy podszedł do nas wujek Kris. To był nasz ulubiony wujek, bo był chrzestnym i moim i Kai.
-To było niesamowite!- powiedział.
-Dziękujemy. -powiedziałam z uśmiechem.
-Słuchajcie.. Moje kochane chrześniaczki. -mówił podekscytowany- mam dla was specjalny prezent, bo wiecie.. Osiemnaście lat to nie są przelewki. -zaśmiał się, a my razem z nim. - a więc to jest dla was. -powiedział i wręczył nam większe czerwone pudełeczka. Otworzyłyśmy,a w środku był klucz.
-To są klucze do WASZEGO nowego domu! -powiedział szczęśliwy. Byłam w ogromnym szoku. Spojrzałam na siostrę i razem rzuciłyśmy się wujkowi na szyję.
-Jejku, Dzięki, dzięki, dzięki! -mówiłyśmy równo. Byłam na maksa szczęśliwa. Nie mogłam uwierzyć w to co się tu dzieje!
-Teraz możecie jechać i obejrzeć dom. -powiedział dając nam kartkę z adresem.
-Pojedziesz z nami? -spytałam patrząc na niego.
-Niestety nie mogę. Muszę wracać do Paryża, ale załatwiłem wam kierowców. -powiedział i wskazał na chłopaków. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dziękujemy jeszcze raz. -powiedziałam żegnając się z Krisem. Gdy poszedł spojrzałyśmy z siostrą po sobie i mocno się przytuliłyśmy.
-Jejku! Nie mogę się doczekać, jedźmy już! -powiedziała dziewczyna ciągnąc mnie w stronę rodziców. Powiedziałyśmy im, że idziemy obejrzeć dom i razem z chłopakami pojechałyśmy pod wskazany adres.
~*~
#Kaja#
Po 30 min. byliśmy na miejscu. Ulica z kartki nie jest daleko od domu rodziców, ale delikatnie zabłądziliśmy. Jednak w końcu zaparkowaliśmy przed odpowiednim domem.
-7/39 ... to tutaj. -powiedziałam patrząc na ogromny dom. Wujek Kris ma baaardzo dużo kasy i po nim można się wszystkiego spodziewać.. Dosłownie! -idziemy? -powiedziałam do reszty. Od razy wysiedliśmy z samochodu. Podeszliśmy do drzwi. Do otworzenia były dwa zamki. Ja otwierałam górny, a Alex dolny. Gdy uporałyśmy się z drzwiami weszłyśmy do środka. Na początku w oczy rzucał się piękny, ogromny salon, połączony z kuchnią. Dominowały w nim jasne kolory. Kremowy, biały, jasny brąz.. Nie mogłam powstrzymać radości..
-Jejku.. ale ślicznie. -powiedziała Alex rozglądając się po salonie.
-No, no, no.. Już wiemy gdzie będzie najbliższa impreza. -zaśmiał się Zayn i lekko dźgnął blondynkę w brzuch. Cicho się zaśmiałam i dalej rozglądałam po domu. Pod schodami było genialne łóżko, które od reszty pokoju było oddzielone szklanymi drzwiami.
Wyglądało świetnie.
-Idziemy na górę? -powiedziałam radośnie do wszystkich. Tylko kiwnęli głowami i powoli wszyscy weszliśmy na kolejne piętro. Na początku w oczy rzucał się długi korytarz ze zdjęciami naszej rodziny... Po prawej i po lewej stronie było po 4 pary drzwi. Spojrzałam na siostrę i wskazałam na prawe drzwi. Weszliśmy do środka. Pokój był nie urządzony. Jak się później okazało wszystkie pokoje były do urządzenia. W pierwszym pokoju na podłodze leżał słoiczek i kartka z...
________________________________________________
Jest kolejny rozdział.. I tak..
Słuchajcie bardzo przepraszamy, że nie dodawałyśmy. Może i macie rację z tym, że tracimy czytelników przez rzadkie dodawanie rozdziałów, ale to na serio nie jest takie łatwe. Chciałybyśmy dodawać rozdziały częściej, ale nie mamy możliwości. Mamy nadzieję, że nam wybaczycie, a my się poprawimy i będziemy dodawać częściej. ;* /Alex&Kaja
Ashton i Jacob. Byli chłopcy dziewczyn. Mają po 20 lat i mieszkają w Hiszpanii. Obydwoje słodcy, mili i zabójczo przystojni.. ;*
__________________________________________________________
-Jacob! -krzyknęłam i podbiegłam do chłopaka. Wtuliłam się w niego z całych sił.
-Jak.. kiedy.. skąd Ty się tu wziąłeś? -zaczęłam się jąkać. Nie mogłam uwierzyć, że on tu jest, że stoi na przeciwko mnie.
-Przyjechałem dzisiaj z Ashton'em. Cieszysz się? -powiedział z szerokim uśmiechem.
-Oczywiście, że tak. -powiedziałam i znowu go przytuliłam. -jejku.. nie widzieliśmy się dwa lata. -powiedziałam cały czas się uśmiechając.
-No jakoś tak.. Opowiadaj co u Ciebie. -powiedział. Usiedliśmy na huśtawce i zaczęliśmy rozmawiać.
#Alex#
Niepewnie poszłam w kierunku baru. Co chwilę pokój był w innym kolorze. Raz zielony, raz czerwony lub niebieski. W zależności od świateł jakie padały. Gdy byłam na miejscu zobaczyłam znajomą posturę chłopaka. Podeszłam bliżej i już wiedziałam kto tam stoi. Jakby nigdy nic podeszłam do niego i zamówiłam drinka.
-Dzień dobry. -powiedziałam normalnym tonem co było dla mnie dość trudne. Miałam ochotę rzucić się mu w ramiona i mocno przytulić.
-Witam piękną panią Alex. Jak pani mija impreza? -zapytał równie opanowanym głosem.
-Dobrze, ale byłaby lepsza gdyby pan Ashton mnie przytulił. -odpowiedziałam poważnie po czym obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Chłopak rozłożył ramiona, a ja mocno się w niego wtuliłam.
-Jak dobrze Cię widzieć. -powiedziałam po chwili gdy już się od niego odsunęłam.
-Ciebie również.. Z każdym spotkaniem jesteś piękniejsza. -dodał po chwili i dał mi buziaka w policzek. Uśmiechnęłam się delikatnie i jeszcze raz przytuliłam chłopaka. Barman dał mi zamówionego drinka i razem z Ashton'em poszłam na taras pogadać. Jak się później okazało siedzieli już tam Kaja i Jake. Spojrzałam na siostrę i szeroko się uśmiechnęłam. Przytuliłam Jacob'a, a moja siostra Ashton'a. Potem usiedliśmy wszyscy razem na huśtawce i zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim i o niczym. Jakiś czas później zerknęłam na zegarek. O dziwo była już 1:37.
-Wow.. ale ten czas szybko leci. -powiedziałam do nich pokazując na zegarku, która jest godzina. Blondynka zareagowała tak samo jak ja.
-To nieźle.. A macie jak wrócić? -spytał Jake patrząc raz na mnie, a raz na Kaję.
-Tak, przyjechałyśmy z Niallem i Harrym. -chłopcy patrzyli na mnie pytająco. -mieszkamy z nimi. -uśmiechnęłam się.
-Aha no okej. My pewnie będziemy się zmywać do hotelu. -powiedział Ash. Wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku drzwi wyjściowych. Przecisnęliśmy się przez tłum. Wymieniliśmy się numerami, a na pożegnanie mocno się do nich przytuliłyśmy. Ashton na koniec jeszcze pocałował mnie w kącik ust. Spojrzałam mu w oczy i ledwo co się powstrzymałam, żeby nie pocałować go w usta. Odsunęłam się od niego i speszona spojrzałam w kierunku mojej siostry.
-To jutro się jakoś zgadamy. Do jutra. -powiedzieli i wyszli. Odwróciłyśmy się i poszłyśmy pod bar. Trochę jeszcze potańczyłyśmy i wypiłyśmy. W rezultacie wyszliśmy z imprezy około 4.14. Wróciliśmy do domu i już nawet nie miałyśmy z Kają siły iść na górę. Położyłyśmy się w salonie.
##Następnego dnia (dzień imprezy!! )
#Kaja#
Obudziłam się z przeraźliwym bólem głowy. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 13. Zerwałam się szybko z łóżka i momentalnie tego pożałowałam.
-Fuck! -powiedziałam i złapałam się za głowę. Spojrzałam na Alex, ale ona dalej spała.- Alex wstawaj.. jest już 13 i mamy 4 godziny na ogarnięcie. -powiedziałam i lekko ją szturchnęłam. Wstałam leniwie z łóżka i poszłam do kuchni.
-Hejka. -powiedziałam do Liama, Zayna i Nialla.
-No cześć. -opowiedzieli chórkiem. Uśmiechnęłam się i wzięłam tabletki od bólu.
-A gdzie reszta? -spytałam siadając na blacie.
-Louis poszedł do dziewczyny. -powiedział Liam.
-A Harry? -spytałam.
-Umówił się z kimś. -odpowiedział Zayn za co oberwał od Liama.
-Znaczy to nic takiego.. po prostu wyszedł na chwilę i zaraz powinien wrócić. -zaczął go tłumaczyć Niall.
-Spokojnie, przecież nic nie mówię. Ma prawo się umawiać z kim chce. -
uśmiechnęłam się i wyszłam z kuchni. Alex dalej spała więc znowu zaczęłam ją budzić. Jak się w końcu przebudziła dałam jej proszki i już miałam iść na górę, gdy ktoś wszedł do domu.
-Hahahaha brawo, Harry. -mówiła jakaś dziewczyna przez śmiech. Patrzyłam raz na nią, a raz na Hazzę. Chłopak przytulił dziewczynę i gdy mnie zobaczył od razu się od niej odsunął. Ja próbując nie pokazać niczego po sobie rzuciłam krótkie 'hej' i poszłam szybko na górę. Od razu weszłam pod prysznic. Próbowałam wmówić sama sobie, że mnie to nie rusza, że ma prawo się umawiać z kim chce.
#Alex#
Kaja dała mi tabletki i szybko uciekła na górę. Nie rozumiałam o co jej chodziło. Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam Harrego z jakąś dziewczyną. Podeszłam do nich bliżej.
-Hej, jestem Alex. -wyciągnęłam rękę do dziewczyny.
-Alex, dziewczyna Nialla, tak? -spojrzałam na loczka i znowu na dziewczynę. -Ja jestem Gemma, siostra Harrego. -powiedziała z szerokim uśmiechem. I od razu sobie skojarzyłam dlaczego Kaja tak szybko uciekła. Spojrzałam na Hazzę i on chyba myślał o tym samym co ja.
-Gemma idź do kuchni, tam są chłopcy ja zaraz przyjdę. -powiedział brunet. Dziewczyna zrobiła jak prosił. -Alex czy mogłabyś z nią pogadać? -spytał lekko zakłopotany.
-Jasne.. Ciekawa jestem co ona sobie już ubzdurała. -zaśmiałam się i już miałam iść na górę. -A i Hazz powiedz chłopakom i Austin'owi , że dzisiaj rodzice robią imprezę urodzinową dla nas i wszyscy jesteście zaproszeni. -on chciał coś powiedzieć, ale szybko dodałam -Gemma też może przyjść. -brunet się uśmiechnął i kiwnął głową na zgodę. Ja weszłam na górę uważając na każdy mój ruch aby nie był z byt gwałtowny. Jak dotarłam w końcu na drugie piętro weszłam do pokoju Kai. Dziewczyna właśnie wyszła spod prysznica.
-Ej.. Kaja słuchaj, jeśli chodzi o Harrego i tą dziewczynę to..
-Alex proszę Cię.. Nie tłumacz go. Przecież ma prawo umawiać się z kim tylko chce. -rzuciła do mnie jednak ja wiedziałam, że ona tak nie myśli.
-No okej, ale chciałam Ci tylko powiedzieć, że ta dziewczyna to jego siostra. -uśmiechnęłam się pokrzepiająco i do niej podeszłam. Było widać, że kamień spadł jej z serca. -Kaja nie musisz ukrywać co do niego czujesz.. I nie próbuj wmawiać mi, że wszystko jest dobrze, jeśli to ściema. -powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
-Czasem mnie wkurza to, że tak dobrze mnie znasz.-zaśmiała się i również mnie przytuliła. Dziewczyna dalej się malowała, a ja poszłam do siebie i zaczęłam przygotowania do imprezy.
# 2 godziny później.
Byłam już gotowa. Po raz pierwszy zebrałam się szybciej od Kai! Poszłam do jej pokoju, żeby zobaczyć na jakim jest etapie.
-Jak Ci idzie? -spytałam wchodząc do wnętrza pomieszczenia. Stała na środku pokoju zebrana i przeglądała się w lustrze. Spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
-Ślicznie wyglądasz. -powiedziała lustrując mnie wzrokiem.
-Ty również.Idę jeszcze się napić i idziemy, co nie? -powiedziałam. Siostra mi przytaknęła i zeszłyśmy na dół. W salonie siedziała Gemma z Niallem. Spojrzałam na nich i uśmiechnęłam się do dziewczyny. Pociągnęłam blondynkę w stronę salonu.
-Gemma to jest Kaja, moja siostra. -powiedziałam do dziewczyny.
-Hej, czyli to Ty jesteś dziewczyną Harrego. -powiedziała z szerokim uśmiechem. Dziewczyna uśmiechnęła się do niej i przytaknęła. -jejku.. Hazz mówił, że jesteś bardzo ładna, ale nie wiedziałam, że aż tak. -mówiła z podziwem. -Jesteście tak do siebie podobne.. Nie wiem jak oni was rozróżniają. -zaśmiała się, a my razem z nią.
-Jesteście już gotowi? -spytałam Nialla i Gem.
-Tak. -odpowiedział blondyn z uśmiechem.
-Ja niestety nie mogę iść. Zaraz przyjedzie po mnie kolega i muszę jechać. Obiecałam , że mu pomogę. -powiedziała brunetka.
-To chodź może teraz z nami do kuchni. Pogadamy trochę, zapoznamy się lepiej. -zaproponowała moja siostra.
-Jasne, chodźmy. -powiedziała i we trzy poszłyśmy do kuchni. Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy rozmawiać. Gemma jest na prawdę bardzo fajną dziewczyną i widać było, że polubiły się z Kają. Kilka minut później na dół zszedł Harry. Wymienił kilka zdań z Horanem i wszedł do kuchni. Jak zobaczył, że jego siostra i Kaja się dogadują, szeroko się uśmiechnął.
-Widzę, że już się poznałyście. -powiedział z uśmiechem, zabierając Kai sok. Dziewczyna zaśmiała się i lekko walnęła go w ramię.
-Jesteś wredny. -powiedziała z uśmiechem.
-Oj dziękuję, dziękuję. -oddał jej szklankę i pocałował w policzek. Wtedy usłyszeliśmy samochód na podjeździe.
-Ooo to pewnie po mnie. -powiedziała Gemma. Pożegnała się z każdym i wyszła. My również się zebraliśmy i pojechaliśmy pod dom. Wstąpiłyśmy po Ausa gdzie czekała reszta 1D. Wszyscy razem poszliśmy pod nasz dom. Weszliśmy do środka, a zgromadzeni krzyknęli "Wszystkiego najlepszego!".
Potem śpiewali happy birthday i składali życzenia. Jak się już od wszystkich uwolniłyśmy to poszłyśmy do Austina, który stał z Harrym, Niallem i naszymi rodzicami.
-Nasze dorosłe córeczki. -mówiła dumna mama przytulając nas obydwie. Chłopcy cicho się zaśmiali.
-Oj mamo, nie przesadzaj. -zaśmiała się Kaja.
-Mam pomysł! -powiedział nagle tato. -zrobimy wam zdjęcie. Stańcie razem ładnie, a ja idę po aparat. -poszedł do głębi salonu. Stanęłam koło Kai. Dalej był Austin, Harry i Niall.
-Nie.. źle stoicie. -powiedziała mama. Przestawiła nas i staliśmy tak: Niall, Ja, Aus, Kaja i Harry.
-Chłopcy obejmijcie dziewczyny. -zaproponowała Nicole. Spojrzałam na Horana. Uśmiechnął się delikatnie i przytulił mnie do siebie. Billy zrobił kilka zdjęć i razem z Nicole poszli do gości. Ja automatycznie odsunęłam się od blondyna.
-Oni o niczym nie wiedzą, prawda?- powiedział Austin.
-Nie miałyśmy kiedy im powiedzieć. -tłumaczyła Kaja.
-W sumie.. to ja nie miałam zamiaru im o tym mówić. -powiedziałam cicho. Wszyscy od razu na mnie spojrzeli. Ja tylko popatrzyłam chwilę Niallowi w oczy i spuściłam wzrok.
~*~
Dochodziła 20. Mama wyszła na małą scenkę zrobioną z kilku drewnianych pudeł.
-Słuchajcie! Teraz w planie mamy występ Alex i Kai. -powiedziała, a ja spojrzałam zdziwiona na siostrę.
-Wiedziałaś o tym? -spytałyśmy jednocześnie Odpowiedź była taka sama.
-Nie..
-Dziewczyny chodźcie do nas. -powiedział tato. Niepewnie poszłyśmy na scenkę. Stały tam 2 gitary akustyczne i bas. Po nas na scenę wszedł Niall, Austin i Zayn. Blondyn i brunet wzięli akustyki, a Mulat bas. Mama dała nam mikrofony. Patrzyłam na nich zdziwiona.
-Ej.. co mamy zaśpiewać? -pytała Kaja chłopaków.
-Waszą ulubioną piosenkę. -zaśmiał się Malik. Wtedy Horan zaczął grac "Little things". Uśmiechnęłam się delikatnie.
Kaja
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.
Alex
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.
Alex&Kaja
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Alex
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.
Kaja
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
Alex&Kaja
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Alex
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Kaja
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
Alex&Kaja
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.
-To było niesamowite!- powiedział.
-Dziękujemy. -powiedziałam z uśmiechem.
-Słuchajcie.. Moje kochane chrześniaczki. -mówił podekscytowany- mam dla was specjalny prezent, bo wiecie.. Osiemnaście lat to nie są przelewki. -zaśmiał się, a my razem z nim. - a więc to jest dla was. -powiedział i wręczył nam większe czerwone pudełeczka. Otworzyłyśmy,a w środku był klucz.
-To są klucze do WASZEGO nowego domu! -powiedział szczęśliwy. Byłam w ogromnym szoku. Spojrzałam na siostrę i razem rzuciłyśmy się wujkowi na szyję.
-Jejku, Dzięki, dzięki, dzięki! -mówiłyśmy równo. Byłam na maksa szczęśliwa. Nie mogłam uwierzyć w to co się tu dzieje!
-Teraz możecie jechać i obejrzeć dom. -powiedział dając nam kartkę z adresem.
-Pojedziesz z nami? -spytałam patrząc na niego.
-Niestety nie mogę. Muszę wracać do Paryża, ale załatwiłem wam kierowców. -powiedział i wskazał na chłopaków. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dziękujemy jeszcze raz. -powiedziałam żegnając się z Krisem. Gdy poszedł spojrzałyśmy z siostrą po sobie i mocno się przytuliłyśmy.
-Jejku! Nie mogę się doczekać, jedźmy już! -powiedziała dziewczyna ciągnąc mnie w stronę rodziców. Powiedziałyśmy im, że idziemy obejrzeć dom i razem z chłopakami pojechałyśmy pod wskazany adres.
~*~
#Kaja#
Po 30 min. byliśmy na miejscu. Ulica z kartki nie jest daleko od domu rodziców, ale delikatnie zabłądziliśmy. Jednak w końcu zaparkowaliśmy przed odpowiednim domem.
-7/39 ... to tutaj. -powiedziałam patrząc na ogromny dom. Wujek Kris ma baaardzo dużo kasy i po nim można się wszystkiego spodziewać.. Dosłownie! -idziemy? -powiedziałam do reszty. Od razy wysiedliśmy z samochodu. Podeszliśmy do drzwi. Do otworzenia były dwa zamki. Ja otwierałam górny, a Alex dolny. Gdy uporałyśmy się z drzwiami weszłyśmy do środka. Na początku w oczy rzucał się piękny, ogromny salon, połączony z kuchnią. Dominowały w nim jasne kolory. Kremowy, biały, jasny brąz.. Nie mogłam powstrzymać radości..
-Jejku.. ale ślicznie. -powiedziała Alex rozglądając się po salonie.
-No, no, no.. Już wiemy gdzie będzie najbliższa impreza. -zaśmiał się Zayn i lekko dźgnął blondynkę w brzuch. Cicho się zaśmiałam i dalej rozglądałam po domu. Pod schodami było genialne łóżko, które od reszty pokoju było oddzielone szklanymi drzwiami.
Wyglądało świetnie.
-Idziemy na górę? -powiedziałam radośnie do wszystkich. Tylko kiwnęli głowami i powoli wszyscy weszliśmy na kolejne piętro. Na początku w oczy rzucał się długi korytarz ze zdjęciami naszej rodziny... Po prawej i po lewej stronie było po 4 pary drzwi. Spojrzałam na siostrę i wskazałam na prawe drzwi. Weszliśmy do środka. Pokój był nie urządzony. Jak się później okazało wszystkie pokoje były do urządzenia. W pierwszym pokoju na podłodze leżał słoiczek i kartka z...
________________________________________________
Jest kolejny rozdział.. I tak..
Słuchajcie bardzo przepraszamy, że nie dodawałyśmy. Może i macie rację z tym, że tracimy czytelników przez rzadkie dodawanie rozdziałów, ale to na serio nie jest takie łatwe. Chciałybyśmy dodawać rozdziały częściej, ale nie mamy możliwości. Mamy nadzieję, że nam wybaczycie, a my się poprawimy i będziemy dodawać częściej. ;* /Alex&Kaja
środa, 11 września 2013
Cześć Wam;*
Zauważyłyśmy, że strasznie spadła nam oglądalność;<
Nie wiemy z jakiego powodu;(
Może coś się stało?
Napiszcie w komentarzach.
Zastanawiamy się czy nie usunąć bloga;(
Czekamy na komentarze..
I jeszcze jedna prośba. Nasza stronka "Czy Niall nie jest przypadkiem przystojny?" została usunięta;( Miała ponad 4.000 like. ;( Mamy nową ---> https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl . Jak możecie polubcie ją. Bardzo się starałyśmy o te 4.000like i niestety..Pozdrawiam osobę która to zrobiła..
/Alex&Kaja
Zauważyłyśmy, że strasznie spadła nam oglądalność;<
Nie wiemy z jakiego powodu;(
Może coś się stało?
Napiszcie w komentarzach.
Zastanawiamy się czy nie usunąć bloga;(
Czekamy na komentarze..
I jeszcze jedna prośba. Nasza stronka "Czy Niall nie jest przypadkiem przystojny?" została usunięta;( Miała ponad 4.000 like. ;( Mamy nową ---> https://www.facebook.com/OneTwoTreeOneDirection?ref=hl . Jak możecie polubcie ją. Bardzo się starałyśmy o te 4.000like i niestety..Pozdrawiam osobę która to zrobiła..
/Alex&Kaja
wtorek, 3 września 2013
Rozdział 21
...i odwróciłam się od niego.
-Kaja.. Nie skreślaj nas na starcie. Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale proszę.. przypomnij sobie wspólnie spędzone chwile. Jacy byliśmy razem szczęśliwi.. Chcesz to wszystko zakończyć? -powiedział smutnym głosem. Spojrzałam na niego. Był ogromnie smutny.
-Dobra.. Pomyślę nad tym, ale teraz muszę iść. -powiedziałam i poszłam szybko na górę.
#Alex#
Czułam się dziwnie. Ledwo co widziałam. Krew spływała mi po ręku. Popatrzyłam na ziemię i ujrzałam kałużę krwi. Usłyszałam szarpanie za klamkę, a potem pukanie do drzwi.
-Alex?! To ja Kaja otwórz-mówiła siostra. Nie miałam już siły. Zsunęłam się po ścianie. Czułam, że umieram.
#Kaja#
Weszłam do pokoju Alex. Nikogo tam nie było. Pociągnęłam za drzwi do łazienki. Zamknięte. Nikt nie odpowiadał. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Zbiegłam na dół, wzięłam łyżeczkę i wróciłam na górę. Próbowałam otworzyć te drzwi, ale niestety mi się to nie udawało.
-Alex proszę Cię, otwórz! -mówiłam zaniepokojona, jednak nie było żadnej reakcji. Zastanawiałam się co mogę zrobić. Nagle poczułam coś mokrego na stopach. Spojrzałam w dół, a spod drzwi łazienki wypływała krew. Ten widok mnie sparaliżował. Szybko się ocknęłam i zbiegłam na dół wbiegłam do salonu.
-Harry musisz mi pomóc. -ledwo wydukałam. Byłam cała zapłakana.
-Kaja co się stało? -chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Bez słowa splotłam nasze dłonie i pociągnęłam go na górę. Gdy byliśmy już przed drzwiami łazienki zrozumiał o co chodzi.
-Poczekaj kochanie, zaraz to otworzę. -powiedział i szybko poszedł na dół. Strasznie się bałam o Alex. Całkiem nie wiedziałam co się z nią dzieje. Po chwili chłopak wrócił z łomem. Podważył zawiasy w drzwiach i dostaliśmy się do środka. Na środku łazienki leżała Alex cała zakrwawiona. Z jej ręki wypływało mnóstwo krwi..
-Alex idiotko! -krzyknęłam i podbiegłam do siostry. Chłopak od razu zadzwonił po karetkę. Po chwili do łazienki wbiegł Niall. Gdy zobaczył całą sytuację łzy poleciały mu po policzkach. Podszedł do nas i klęknął tuż przy dziewczynie.
-Alex, kochanie... -wyszeptał. Jedną ręką podtrzymywał jej głowę, a drugą ściskał zakrwawioną rękę.
Po chwili wyjęłam z apteczki bandaż i zrobiłam ucisk na jej ręku. Po 10 min przyjechała karetka.
-Proszę się odsunąć!-krzykną jeden z pięciu ratowników. Wszyscy momentalnie zeszli im z drogi. Przynieśli nosze i przenieśli na nie Alex. Potem okryli ją specjalną folią i dali tlen. Zabrali ją na dół i do karetki.
-Mogę jechać z wami? -spytałam gdy zamykali już drzwi karetki.
-A kim jesteś dla pacjentki? -spytał młody mężczyzna.
-Siostrą. -wydukałam. Spojrzał na mnie i ruchem ręki wskazał abym wsiadła do pojazdu. Szybko weszłam i napisałam do Niall'a sms'a żeby jechali do szpitala. Po niedługim czasie dotarliśmy. Wyszłam z karetki i ujrzałam tłumy paparazzi. "Co oni tu robią do cholery?!" pomyślałam.
-Proszę zrobić miejsce! -krzyczeli ratownicy przepychając się przez tłum ludzi. W końcu dopchaliśmy się do szpitala. Od razu zabrali Alex na salę. Chciałam tam być z nią, ale mnie nie wpuścili. Usiadłam załamana pod ścianą i czekałam.. Na co? Sama nie wiem na co czekałam. Moje życie właśnie po raz kolejny się waliło.. Wiem jaki to ból, wiem co ona przeżywa. Przechodziłam przez to samo kilka miesięcy temu. Tylko dlaczego?! Z zamyślenia wyrwał mnie Niall.
-Co z nią?!
-Nie wiadomo jeszcze..-odpowiedziałam nawet na niego nie spoglądając.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze. -powiedział Harry siadając koło mnie. Ja już nie mogłam powstrzymać łez. Pozwoliłam aby swobodnie spływały po mojej twarzy.
#Harry#
Nie mogłem patrzeć na łzy Kai. Chciałem ją pocieszyć, ale nie wiedziałem jak. Alex straciła dużo krwi. Nie miałem pewności, że z tego wyjdzie. A Kaja musiała być na to przygotowana. Siedzieliśmy w ciszy. Bałem się cokolwiek powiedzieć, żeby jej nie denerwować.
-To moja wina!-krzyknął Niall. Obydwoje na niego spojrzeliśmy.
-Niall o czym Ty mówisz? Nie obwiniaj się...
-Ale to przeze mnie! -przerwał mi. -pokłóciliśmy się i powiedziałem o kilka słów za dużo. Nie chciałem żeby tak wyszło, ale to wszystko mnie przerosło. -powiedział załamany. Usiadł na jednym z krzeseł i schował twarz w dłonie.
-Niall..-Zacząłem , ale nie zdążyłem dokończyć, bo z sali wyszedł lekarz.
-Kaja mogę Cię prosić na chwilę? -spytał.
#Kaja#
-Oczywiście. -powiedziałam i poszłam za doktorem.
-Nie będę owijał w bawełnę. Z Twoją siostrą nie jest za dobrze. Straciła bardzo dużo krwi. Musieliśmy zszywać jej rękę. Uważam jednak, że nie będzie musiała być w szpitalu. Jutro będziemy mogli ją wypisać.-mówił lekarz cały czas patrząc mi w oczy.
-Dobrze, rozumiem. A jest teraz przytomna? -spytałam resztkami sił.
-Tak i możesz do niej wejść, ale znajomi niech nie siedzą tam długo. -powiedział i blado się uśmiechnął.
-Dziękuję doktorze. -powiedziałam i już miałam iść, ale mnie zatrzymał.
-Kaja.. bardzo mi przykro.. -powiedział i położył dłoń na moim ramieniu. Nic nie powiedziałam tylko spuściłam wzrok. -idź do niej, ona na Ciebie czeka. -dodał i poszedł. Jak najszybciej poszłam do sali. Weszłam tam sama. Widząc ją na tym łóżku ugięły mi się nogi.
-Alex... -wyszeptałam i podeszłam do jej łóżka. Odwróciła głowę w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła. Złapałam ją za rękę i delikatnie ścisnęłam po czym mocno ją przytuliłam.- coś Ty głupia zrobiła.. -powiedziałam przez łzy.
-Nie płacz, proszę. Ja nie chciałam, żeby tak się stało. To miała być tylko odskocznia. Ja tylko chciałam uciszyć swój ból psychiczny. To miały być małe cięcia, ale trochę ręka mi poleciała i za mocno poszło. -tłumaczyła słabym głosem.
-Czy Ty słyszysz sama siebie?! Dziewczyno Ty mogłaś umrzeć! -powiedziałam załamana.
-Przepraszam.. -wyszeptała, a po jej policzku poleciały łzy.
-Nie.. nie mnie powinnaś przepraszać. -powiedziałam łagodniejszym tonem. -on jest na korytarzu. -dodałam po chwili. -martwi się o Ciebie i obwinia o całą tą sytuację.
-I co mam zrobić? Ja nie chcę go teraz widzieć.. -powiedziała lekko zdenerwowana.
-Daj mu się chociaż zobaczyć. On na serio cierpi.. -dziewczyna nie reagowała na te słowa. -Alex on na prawdę Cię kocha i martwi się o Ciebie. Myślisz, że łatwo mu było patrzeć na Ciebie jak leżałaś w kałuży krwi?!
-Nie kazałam mu na siebie patrzeć! I nie chcę go widzieć.. -powiedziała zdenerwowana.
-Okej.. jak wolisz, nie będę Cię zmuszać. Odpocznij, a ja idę do nich na chwilę. -powiedziałam i wyszłam na korytarz. Powiedziałam chłopakom to co mówił mi lekarz. Dodałam także, że nie pozwolił aby ktokolwiek ze znajomych wchodził do środka. Oni oczywiście uwierzyli i pojechali do domu, a ja zostałam z siostrą do samego wieczora.
## Dwa dni później
Alex została już wypisana i była w domu. Oczywiście prasa cały czas trąbi o całym zdarzeniu.
-Wróciłam! -krzyknęłam wchodząc do domu. W salonie siedział Niall, Zayn i Louis. -Heej, a gdzie Alex? -spytałam witając się z każdym z nich.
-Siedzi na górze z Harrym i Liamem. -odpowiedział mi blondyn.
-Okej, dzięki. -powiedziałam i poszłam w kierunku schodów. Gdy miałam już wchodzić na górę usłyszałam krzyki chłopaków. Dokładniej krzyczeli "Gooool". Zaśmiałam się i weszłam na górę. Zostawiłam w pokoju torbę i poszłam do pokoju Alex i Nialla. Oczywiście zastałam tam poszukiwaną trójkę.
-Ooo Kaja! -powiedziała radośnie
dziewczyna na mój widok. -Jak było w szkole? -pytała przytulając mnie na powitanie. Przywitałam się z pozostałą dwójką i usiadłam na przeciwko siostry.
-W sumie to dobrze. -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. -A wy nie powinniście być teraz na próbie? -skierowałam pytanie do chłopaków. Obydwoje spojrzeli na zegarki i od razu się zerwali.
-O cholera. -powiedział loczek. -musimy iść, bo Paul nas zabije. -szybko wziął telefon i razem z Payne'em zbiegli na dół. Potem było słyszeć tylko trzask drzwi.
-Jak ręka? -spytałam siostrę patrząc na jej nadgarstek.
-W miarę.. Trochę mnie bolała, ale teraz jest już okej. Chcę już żeby mi zdjęli te głupie szwy i opatrunki. -mówiła poprawiając bandaże.
-Nie marudź..-zaśmiałam się i dodałam po chwili- co dzisiaj robimy?
-Nie wiem.. może idziemy coś obejrzeć? -zaproponowała.
-To chodź. -zeszłyśmy na dół i Alex poszła wybierać film, a ja zrobiłam popcorn. Gdy miałyśmy wybrany film i jedzenie zasiadłyśmy przed telewizorem.
*Dwie godziny później*
Film już się kończył i dochodziła 18. Spojrzałam na telefon i miałam nieodebrane połączenie od mamy. Od razu do niej oddzwoniłam i włączyłam głośnomówiący.
-Hej mamo, dzwoniłaś do mnie. -powiedziałam zerkając na siostrę.
-Tak, bo ostatnio zastanawialiśmy się z tatą jak uczcić wasze 18 urodziny i chcemy zrobić przyjęcie urodzinowe dla rodziny. Oczywiście możecie przyjść z Harrym i Niallem. Austin i koledzy chłopców też są mile widziani. -mówiła podekscytowana kobieta.
-No w sumie.. to dobry pomysł. A kiedy ma być impreza? -spytała Alex.
-Jutro, zaczniemy o 17. -powiedziała.
-A tato? Przecież nie możemy zrobić urodzin bez niego. -stwierdziłam.
-Jutro rano zabieram go do domu. Lekarz mi powiedział, że wszystko jest jak powinno.
-To bardzo dobrze. Może chcesz, żebyśmy Ci pomogły z odebraniem go? -zaproponowała moja siostra.
-Nie, spokojnie. Dam sobie radę. Wy musicie być gotowe na 17. Wszystkim się zajmę. -powiedziała i wtedy do domu wrócili chłopcy. -dobra dziewczynki ja muszę kończyć. Do jutra. Kocham was.
-Do jutra. My Ciebie też, mamo. -powiedziałyśmy razem z siostrą przez co potem wybuchłyśmy śmiechem. Zakończyłam rozmowę i położyłam telefon na szafce.
-Ej dziewczyny zbierajcie się. Idziemy na imprezę do Ausa. -powiedział Zayn siadając koło nas na łóżku.
-Szczerze.. nie mam ochoty nigdzie iść. -powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Niestety, ale Austin kazał was przyprowadzić. Podobno ma dla was jakąś niespodziankę i obowiązkowo musicie być. -dodał po chwili Liam. Spojrzałam na Alex i głośno westchnęłam.
-Dobra siostra, chodź idziemy się zbierać. Gdy król Austin woła, nie można odmówić. -zaśmiała się i pociągnęła mnie na górę. Niechętnie poszłam do siebie i wybrałam odpowiedni strój. Gdy byłam gotowa poszłam do pokoju siostry, która siedziała przed szafą i nie wiedziała w co się ubrać.
-Serio?.. masz pełną szafę i nie wiesz co wybrać? -powiedziałam z kpiną.
-Oj cicho bądź i weź mi pomóż. -powiedziała i usiadła zrezygnowana na łóżku. Podeszłam do jej szafy i wybrałam odpowiednie ciuchy.
Rzuciłam w siostrę. Ona radosna poszła do łazienki i szybko się przebrała. Potem delikatnie ją pomalowałam, a ona mnie. Zajęło to nam około 30 min. i gotowe zeszłyśmy na dół. Gdy dojechaliśmy pod dom naszego przyjaciela była 19.00. Wysiedliśmy z samochodu i, jak to my, bez pukania weszliśmy do jego mieszkania. Gdy chłopak nas zobaczył od razu do nasz podszedł.
-To mów co to za niespodzianka... -zaśmiałam się przytulając go.
-Alex idź pod bar, a Ty Kaja idź na taras. Tam ktoś na was czeka. -powiedział, puścił nam oczko i poszedł. Spojrzałam na siostrę i obydwie poszłyśmy tam, gdzie kazał przyjaciel. Próbowałam zgadnąć o co mu chodziło, ale nawet nie miałam pomysłu. Przecisnęłam się w końcu przez tłum i doszłam do drzwi tarasowych. Na dworze był dość ciemno więc nie mogłam zobaczyć dokładnie kto stoi koło basenu, jednak jak podeszłam kawałek dalej od razu rozpoznałam tą sylwetkę...
__________________________________
Po dłuższej przerwie jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że wam się podoba.
Zaczyna się robić coraz ciekawiej.. ;)
Komentujcie i zadawajcie nam pytania na asku
http://ask.fm/alexkaja
Czekamy na nurtujące was pytania ;** Do kolejnego rozdziału.
czytasz -> komentuj ;)) Buuuźka ;* /Alex&Kaja
Czułam się dziwnie. Ledwo co widziałam. Krew spływała mi po ręku. Popatrzyłam na ziemię i ujrzałam kałużę krwi. Usłyszałam szarpanie za klamkę, a potem pukanie do drzwi.
-Alex?! To ja Kaja otwórz-mówiła siostra. Nie miałam już siły. Zsunęłam się po ścianie. Czułam, że umieram.
#Kaja#
Weszłam do pokoju Alex. Nikogo tam nie było. Pociągnęłam za drzwi do łazienki. Zamknięte. Nikt nie odpowiadał. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Zbiegłam na dół, wzięłam łyżeczkę i wróciłam na górę. Próbowałam otworzyć te drzwi, ale niestety mi się to nie udawało.
-Alex proszę Cię, otwórz! -mówiłam zaniepokojona, jednak nie było żadnej reakcji. Zastanawiałam się co mogę zrobić. Nagle poczułam coś mokrego na stopach. Spojrzałam w dół, a spod drzwi łazienki wypływała krew. Ten widok mnie sparaliżował. Szybko się ocknęłam i zbiegłam na dół wbiegłam do salonu.
-Harry musisz mi pomóc. -ledwo wydukałam. Byłam cała zapłakana.
-Kaja co się stało? -chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Bez słowa splotłam nasze dłonie i pociągnęłam go na górę. Gdy byliśmy już przed drzwiami łazienki zrozumiał o co chodzi.
-Poczekaj kochanie, zaraz to otworzę. -powiedział i szybko poszedł na dół. Strasznie się bałam o Alex. Całkiem nie wiedziałam co się z nią dzieje. Po chwili chłopak wrócił z łomem. Podważył zawiasy w drzwiach i dostaliśmy się do środka. Na środku łazienki leżała Alex cała zakrwawiona. Z jej ręki wypływało mnóstwo krwi..
-Alex idiotko! -krzyknęłam i podbiegłam do siostry. Chłopak od razu zadzwonił po karetkę. Po chwili do łazienki wbiegł Niall. Gdy zobaczył całą sytuację łzy poleciały mu po policzkach. Podszedł do nas i klęknął tuż przy dziewczynie.
-Alex, kochanie... -wyszeptał. Jedną ręką podtrzymywał jej głowę, a drugą ściskał zakrwawioną rękę.
Po chwili wyjęłam z apteczki bandaż i zrobiłam ucisk na jej ręku. Po 10 min przyjechała karetka.
-Proszę się odsunąć!-krzykną jeden z pięciu ratowników. Wszyscy momentalnie zeszli im z drogi. Przynieśli nosze i przenieśli na nie Alex. Potem okryli ją specjalną folią i dali tlen. Zabrali ją na dół i do karetki.
-Mogę jechać z wami? -spytałam gdy zamykali już drzwi karetki.
-A kim jesteś dla pacjentki? -spytał młody mężczyzna.
-Siostrą. -wydukałam. Spojrzał na mnie i ruchem ręki wskazał abym wsiadła do pojazdu. Szybko weszłam i napisałam do Niall'a sms'a żeby jechali do szpitala. Po niedługim czasie dotarliśmy. Wyszłam z karetki i ujrzałam tłumy paparazzi. "Co oni tu robią do cholery?!" pomyślałam.
-Proszę zrobić miejsce! -krzyczeli ratownicy przepychając się przez tłum ludzi. W końcu dopchaliśmy się do szpitala. Od razu zabrali Alex na salę. Chciałam tam być z nią, ale mnie nie wpuścili. Usiadłam załamana pod ścianą i czekałam.. Na co? Sama nie wiem na co czekałam. Moje życie właśnie po raz kolejny się waliło.. Wiem jaki to ból, wiem co ona przeżywa. Przechodziłam przez to samo kilka miesięcy temu. Tylko dlaczego?! Z zamyślenia wyrwał mnie Niall.
-Co z nią?!
-Nie wiadomo jeszcze..-odpowiedziałam nawet na niego nie spoglądając.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze. -powiedział Harry siadając koło mnie. Ja już nie mogłam powstrzymać łez. Pozwoliłam aby swobodnie spływały po mojej twarzy.
#Harry#
Nie mogłem patrzeć na łzy Kai. Chciałem ją pocieszyć, ale nie wiedziałem jak. Alex straciła dużo krwi. Nie miałem pewności, że z tego wyjdzie. A Kaja musiała być na to przygotowana. Siedzieliśmy w ciszy. Bałem się cokolwiek powiedzieć, żeby jej nie denerwować.
-To moja wina!-krzyknął Niall. Obydwoje na niego spojrzeliśmy.
-Niall o czym Ty mówisz? Nie obwiniaj się...
-Ale to przeze mnie! -przerwał mi. -pokłóciliśmy się i powiedziałem o kilka słów za dużo. Nie chciałem żeby tak wyszło, ale to wszystko mnie przerosło. -powiedział załamany. Usiadł na jednym z krzeseł i schował twarz w dłonie.
-Niall..-Zacząłem , ale nie zdążyłem dokończyć, bo z sali wyszedł lekarz.
-Kaja mogę Cię prosić na chwilę? -spytał.
#Kaja#
-Oczywiście. -powiedziałam i poszłam za doktorem.
-Nie będę owijał w bawełnę. Z Twoją siostrą nie jest za dobrze. Straciła bardzo dużo krwi. Musieliśmy zszywać jej rękę. Uważam jednak, że nie będzie musiała być w szpitalu. Jutro będziemy mogli ją wypisać.-mówił lekarz cały czas patrząc mi w oczy.
-Dobrze, rozumiem. A jest teraz przytomna? -spytałam resztkami sił.
-Tak i możesz do niej wejść, ale znajomi niech nie siedzą tam długo. -powiedział i blado się uśmiechnął.
-Dziękuję doktorze. -powiedziałam i już miałam iść, ale mnie zatrzymał.
-Kaja.. bardzo mi przykro.. -powiedział i położył dłoń na moim ramieniu. Nic nie powiedziałam tylko spuściłam wzrok. -idź do niej, ona na Ciebie czeka. -dodał i poszedł. Jak najszybciej poszłam do sali. Weszłam tam sama. Widząc ją na tym łóżku ugięły mi się nogi.
-Alex... -wyszeptałam i podeszłam do jej łóżka. Odwróciła głowę w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła. Złapałam ją za rękę i delikatnie ścisnęłam po czym mocno ją przytuliłam.- coś Ty głupia zrobiła.. -powiedziałam przez łzy.
-Nie płacz, proszę. Ja nie chciałam, żeby tak się stało. To miała być tylko odskocznia. Ja tylko chciałam uciszyć swój ból psychiczny. To miały być małe cięcia, ale trochę ręka mi poleciała i za mocno poszło. -tłumaczyła słabym głosem.
-Czy Ty słyszysz sama siebie?! Dziewczyno Ty mogłaś umrzeć! -powiedziałam załamana.
-Przepraszam.. -wyszeptała, a po jej policzku poleciały łzy.
-Nie.. nie mnie powinnaś przepraszać. -powiedziałam łagodniejszym tonem. -on jest na korytarzu. -dodałam po chwili. -martwi się o Ciebie i obwinia o całą tą sytuację.
-I co mam zrobić? Ja nie chcę go teraz widzieć.. -powiedziała lekko zdenerwowana.
-Daj mu się chociaż zobaczyć. On na serio cierpi.. -dziewczyna nie reagowała na te słowa. -Alex on na prawdę Cię kocha i martwi się o Ciebie. Myślisz, że łatwo mu było patrzeć na Ciebie jak leżałaś w kałuży krwi?!
-Nie kazałam mu na siebie patrzeć! I nie chcę go widzieć.. -powiedziała zdenerwowana.
-Okej.. jak wolisz, nie będę Cię zmuszać. Odpocznij, a ja idę do nich na chwilę. -powiedziałam i wyszłam na korytarz. Powiedziałam chłopakom to co mówił mi lekarz. Dodałam także, że nie pozwolił aby ktokolwiek ze znajomych wchodził do środka. Oni oczywiście uwierzyli i pojechali do domu, a ja zostałam z siostrą do samego wieczora.
## Dwa dni później
Alex została już wypisana i była w domu. Oczywiście prasa cały czas trąbi o całym zdarzeniu.
-Wróciłam! -krzyknęłam wchodząc do domu. W salonie siedział Niall, Zayn i Louis. -Heej, a gdzie Alex? -spytałam witając się z każdym z nich.
-Siedzi na górze z Harrym i Liamem. -odpowiedział mi blondyn.
-Okej, dzięki. -powiedziałam i poszłam w kierunku schodów. Gdy miałam już wchodzić na górę usłyszałam krzyki chłopaków. Dokładniej krzyczeli "Gooool". Zaśmiałam się i weszłam na górę. Zostawiłam w pokoju torbę i poszłam do pokoju Alex i Nialla. Oczywiście zastałam tam poszukiwaną trójkę.
-Ooo Kaja! -powiedziała radośnie
dziewczyna na mój widok. -Jak było w szkole? -pytała przytulając mnie na powitanie. Przywitałam się z pozostałą dwójką i usiadłam na przeciwko siostry.
-W sumie to dobrze. -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. -A wy nie powinniście być teraz na próbie? -skierowałam pytanie do chłopaków. Obydwoje spojrzeli na zegarki i od razu się zerwali.
-O cholera. -powiedział loczek. -musimy iść, bo Paul nas zabije. -szybko wziął telefon i razem z Payne'em zbiegli na dół. Potem było słyszeć tylko trzask drzwi.
-Jak ręka? -spytałam siostrę patrząc na jej nadgarstek.
-W miarę.. Trochę mnie bolała, ale teraz jest już okej. Chcę już żeby mi zdjęli te głupie szwy i opatrunki. -mówiła poprawiając bandaże.
-Nie marudź..-zaśmiałam się i dodałam po chwili- co dzisiaj robimy?
-Nie wiem.. może idziemy coś obejrzeć? -zaproponowała.
-To chodź. -zeszłyśmy na dół i Alex poszła wybierać film, a ja zrobiłam popcorn. Gdy miałyśmy wybrany film i jedzenie zasiadłyśmy przed telewizorem.
*Dwie godziny później*
Film już się kończył i dochodziła 18. Spojrzałam na telefon i miałam nieodebrane połączenie od mamy. Od razu do niej oddzwoniłam i włączyłam głośnomówiący.
-Hej mamo, dzwoniłaś do mnie. -powiedziałam zerkając na siostrę.
-Tak, bo ostatnio zastanawialiśmy się z tatą jak uczcić wasze 18 urodziny i chcemy zrobić przyjęcie urodzinowe dla rodziny. Oczywiście możecie przyjść z Harrym i Niallem. Austin i koledzy chłopców też są mile widziani. -mówiła podekscytowana kobieta.
-No w sumie.. to dobry pomysł. A kiedy ma być impreza? -spytała Alex.
-Jutro, zaczniemy o 17. -powiedziała.
-A tato? Przecież nie możemy zrobić urodzin bez niego. -stwierdziłam.
-Jutro rano zabieram go do domu. Lekarz mi powiedział, że wszystko jest jak powinno.
-To bardzo dobrze. Może chcesz, żebyśmy Ci pomogły z odebraniem go? -zaproponowała moja siostra.
-Nie, spokojnie. Dam sobie radę. Wy musicie być gotowe na 17. Wszystkim się zajmę. -powiedziała i wtedy do domu wrócili chłopcy. -dobra dziewczynki ja muszę kończyć. Do jutra. Kocham was.
-Do jutra. My Ciebie też, mamo. -powiedziałyśmy razem z siostrą przez co potem wybuchłyśmy śmiechem. Zakończyłam rozmowę i położyłam telefon na szafce.
-Ej dziewczyny zbierajcie się. Idziemy na imprezę do Ausa. -powiedział Zayn siadając koło nas na łóżku.
-Szczerze.. nie mam ochoty nigdzie iść. -powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Niestety, ale Austin kazał was przyprowadzić. Podobno ma dla was jakąś niespodziankę i obowiązkowo musicie być. -dodał po chwili Liam. Spojrzałam na Alex i głośno westchnęłam.
-Dobra siostra, chodź idziemy się zbierać. Gdy król Austin woła, nie można odmówić. -zaśmiała się i pociągnęła mnie na górę. Niechętnie poszłam do siebie i wybrałam odpowiedni strój. Gdy byłam gotowa poszłam do pokoju siostry, która siedziała przed szafą i nie wiedziała w co się ubrać.
-Serio?.. masz pełną szafę i nie wiesz co wybrać? -powiedziałam z kpiną.
-Oj cicho bądź i weź mi pomóż. -powiedziała i usiadła zrezygnowana na łóżku. Podeszłam do jej szafy i wybrałam odpowiednie ciuchy.
Rzuciłam w siostrę. Ona radosna poszła do łazienki i szybko się przebrała. Potem delikatnie ją pomalowałam, a ona mnie. Zajęło to nam około 30 min. i gotowe zeszłyśmy na dół. Gdy dojechaliśmy pod dom naszego przyjaciela była 19.00. Wysiedliśmy z samochodu i, jak to my, bez pukania weszliśmy do jego mieszkania. Gdy chłopak nas zobaczył od razu do nasz podszedł.
-To mów co to za niespodzianka... -zaśmiałam się przytulając go.
-Alex idź pod bar, a Ty Kaja idź na taras. Tam ktoś na was czeka. -powiedział, puścił nam oczko i poszedł. Spojrzałam na siostrę i obydwie poszłyśmy tam, gdzie kazał przyjaciel. Próbowałam zgadnąć o co mu chodziło, ale nawet nie miałam pomysłu. Przecisnęłam się w końcu przez tłum i doszłam do drzwi tarasowych. Na dworze był dość ciemno więc nie mogłam zobaczyć dokładnie kto stoi koło basenu, jednak jak podeszłam kawałek dalej od razu rozpoznałam tą sylwetkę...
__________________________________
Po dłuższej przerwie jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że wam się podoba.
Zaczyna się robić coraz ciekawiej.. ;)
Komentujcie i zadawajcie nam pytania na asku
http://ask.fm/alexkaja
Czekamy na nurtujące was pytania ;** Do kolejnego rozdziału.
czytasz -> komentuj ;)) Buuuźka ;* /Alex&Kaja
Subskrybuj:
Posty (Atom)