piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 15

przeraźliwy szmer.
-Niall! Niall! Proszę cię!!-mówiłam panicznie szukając telefonu. Ktoś dotknął delikatnie moich pleców. Odwróciłam się i ujżałam Nialla ze straszną miną. <Pisk>
-Posrało cię?! Chcesz żebym zawału dostała?!-wydarłam się na chłopaka który tarzał się ze śmiechu.
-To nie było zabawne-mówiłam bijąc go. W końcu nie wytrzymałam też zaczęłam się śmiać.
-Jesteś idiotą-mówiłam przez śmiech.
-Chodź idziemy po latarkę-powiedział szturchając mnie w ramię. Oświetlał drogę telefonem. Doszliśmy do szafki i zaczeliśmy poszukiwania.
-Jeju jaki tu syf..-mówiłam odgarniając siatki. Niestety nie było nigdzie latarki. Znaleźliśmy tylko świeczki i zapałki.  Wróciliśmy do salonu i zapaliliśmy cztery świeczki.
-Coraz zimniej się robi-mówiłam siadając na kanapie.
-Nie wiem o co chodzi, ale ta sytuacja jest jak z horroru-śmiał się niebieskooki.
-To nie jest śmieszne.
-Ej to Ty tu czekaj, a ja pójdę na dół zobaczyć czy da się to naprawić.
-No chyba sobie kpisz! Wolę zamarznąć niż zostać tu sama-mówiłam patrząc na niego.
-Boisz się?-pytał z zadziornym uśmieszkiem.
-Tak i nawet nie próbuj mnie straszyć.- Chłopak usiadł na drugim końcu kanapy i przykrył się kocem. Po chwili było mi już strasznie zimno. Na dworze jest chyba cieplej. Nie ogarniam tego domu.
-Niall bądź tak dobry i użycz mi koca-mówiłam robiąc psie oczka.
-Dobrze, ale usiądź obok mnie. Mi też jest zimno jakbyś chciała wiedzieć-mówił z uśmiechem.
-A to spierdalaj..Wsadź go sobie w dupę-odburknęłam i skuliłam się w kłębek. Coś przebiegło po prawej stronie pokoju.
-Ej Niall..Coś tam jest!-krzyknęłam.
-Nic tam nie ma przewidziało Ci się..-odpowiedział obojętnie. Chwilę siedziałam, ale po chwili znowu to zauważyłam.
-Niall proszę cię sprawdź to..-mówiłam przysuwając się do niego.
-Mała tam nic nie ma-mówił spokojnie.
-Mała to jest twoja pała. Idż to sprawdź..
-Sama sprawdź co ja jestem?
-Prawdopodobnie chłopakiem..-odpowiedziałam i wpatrywałam się w ciemny kąt pokoju.
-O nie! Jesteś dla mnie na maksa chamska.
Nie będę z tobą rozmawiał.
-A to nie rozmawiaj..Wisi mi to-odpowiedziałam. Chłopak wstał i ruszył w stronę schodów.
-Gdzie idziesz?-pytałam. Nie otrzymałam odpowiedzi.-Gdzie idziesz?-powtórzyłam głośniej. Znowu to samo. -A to spadaj. Sama sobie dam radę..-syknęłam. Udawałam twardą, ale na prawdę się bałam. Coś chodziło po pokoju. Słyszałam to co chwilę. W mojej głowie rodziły się nowe wymysły. "Co to do cholery jest"-myślałam. Spostrzegłam, że świeczka się wylewa. Wstałam żeby poprawić ją i już chciałam siadać, gdy nagle ujrzałam coś czarnego. Zrobiłam krok do tyłu, potknęłam się o coś na ziemi i wywróciłam.
-Niall!!!-krzyczałam zasłaniając oczy całe we łzach. Chyba nigdy się tak nie przestraszyłam. Siedziałam skulona w kłębek na ziemi. Coś dotknęło mojej ręki. Z całej siły się zamachnęłam i uderzyłam to coś. Gdy już otworzyłam oczy zobaczyłam Nialla trzymającego się za policzek.
-Niall!-krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję.- Co to było?!-mówiłam dławiąc się łzami.
-Ej nie płacz. To tylko kot Harrego-powiedział  troskliwie.
-Jak to kot?
-Zaginął parę miesięcy temu. No i właśnie wrócił-powiedział. Oderwałam się od niego i popatrzyłam mu w oczy. Otarłam łzy i całą roztrzęsiona usiadłam na kanapie. Chłopak podszedł, okrył mnie kocem i usiadł.
-Już lepiej?-zapytał po chwili.
-Można tak powiedzieć-odpowiedziałam. Blondyn powoli objął mnie ramieniem. Poczułam, że się rumienie. Nieśmiało odwróciłam się w jego stronę i oparłam głowę o jego ramię.

#Niall#
Ta cała sytuacja była dziwna, ale zarazem przyjemna. Głaskałem Alex po głowie. Gdy popatrzyłem na nią już słodko spała. Delikatnie oparłem o nią moją głowę i zasnąłem.

#Kaja#

Byliśmy na jakimś horrorze. Cały film siedziałam wtulona w Harrego, którego film śmieszył.
-Z Tobą nie da się oglądać horrorów. -zaśmiałam się gdy wyszliśmy z kina.
-Ha ha ale kochanie to nie moja wina, że ten film był zabawny zamiast straszny.
-Dobra, dobra. Następnym razem ja wybieram film. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
-Może krótki spacer? -zapytał loczek zatrzymując się na chwilę i przytulając mnie do siebie.
-Kusząca propozycja. -dałam mu słodkiego buziaka i znów ruszyliśmy przed siebie. Londyn był śliczny. Było gdzieś po 23 więc ulice były puste. Szliśmy powoli trzymając się za ręce i rozkoszując chwilą samotności. Doszliśmy do parku. Chłopak pociągnął mnie na ławkę. Usiadł na niej, a mnie posadził sobie na kolanach. Spojrzałam mu głęboko w oczy i odpłynęłam. Kocham te tęczówki. Wariuję na ich widok. Zaczęłam wzrokiem błądzić. Usta, oczy, oczy, usta. W końcu nie wytrzymałam i złożyłam na jego wargach delikatny pocałunek. Hazz od razu go odwzajemnił i pogłębiał.
-Kochanie robi się zimno. Wracajmy już do domu. -odciągnęłam go od siebie, a nasze czoła się stykały. Brunet zdjął swoją bluzę i narzucił mi na ramiona po czym mocno mnie do siebie przytulił.
-Zmarzniesz. -chciałam mu oddać ubranie, ale mi na to nie pozwolił.
-Dla mnie ważne, żeby moja księżniczka nie zmarzła. -wyszeptał, pocałował mnie w czoło i wstał ze mną na rękach. Postawił mnie i szliśmy wolnym spacerkiem do domu. Po niecałych 20 min byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i w całym domu panowały egipskie ciemności. Próbowałam zapalić światło, ale się nie dało. Czułam tylko ręce Hazzy na mojej talii przez co czułam się bezpiecznie.
-Znowu korki wywaliło. Poczekaj tutaj, a ja pójdę do garażu. Tam jest skrzynka z korkami i postaram się to naprawić. -wyciągnął telefon z kieszeni i go odblokował przez co widzieliśmy już kawałek podłogi. Pocałował mnie i poszedł. Po ciemku zdjęłam buty i kurtkę. Po niecałych 3 min. zapaliły się wszystkie światła i loczek do mnie wrócił z triumfalnym uśmiechem.
-Moja złota rączka. -zaśmiałam się i złapałam go za rękę. Weszliśmy do salonu i dosłownie doznałam szoku. Na sofie spała Alex wtulona w Nialla. A na stoliku wypalone świece i rozlany z nich wosk.
-No tak.. Alex panicznie boi się ciemności. -powiedziałam szeptem do zielonookiego.
-Budzimy ich czy może lepiej nie? -pytał przytulając mnie od tyłu.
-Może zostawmy tak jak jest. Ciekawa jestem co tu się stało. -mówiłam gdy mijaliśmy słodko śpiącą parkę.
-Nie wiem co, ale ciekaw jestem miny Alex jak się obudzi. -zaśmiał się już trochę głośniej chłopak, gdy byliśmy już w pokoju. Przebrałam się w piżamę i razem z chłopakiem położyliśmy się spać. Wtulona w Harrego zasnęłam.
Następnego dnia.
Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. Harrego już nie było obok mnie. Narzuciłam na siebie pierwszą lepszą bluzę, oczywiście loczka, i zeszłam na dół. Obudziłam Alex i razem szłyśmy do kuchni na śniadanie. Myślałam, że dostanę zawału. Zza futryny w kuchni wyskoczył Harry z Niallem, Louisem, Zaynem, Liamem, Austinem.
-Dziewczyny!! Wszystkiego najlepszego!! -krzyknęli i zaczęli nam śpiewać sto lat. Lou trzymał tort,
a  Malik otwierał szampana. Spojrzałam na Alex i zaczęłyśmy się śmiać. To było miłe z ich strony, że pamiętali. Gdy skończyli śpiewać podszedł do mnie Hazz, a do Alex Zayn. Oczywiście jej zaczęli składać życzenia, a ja zajęłam się loczkiem. Po chwili już się ogarnęliśmy.
-No tak.. Siostra, starzejemy się. -powiedziała Alex z grymasem po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Takie życie. Ale spokojnie, dalej jesteście piękne i młode. -Powiedział Niall z uśmiechem. Uśmiechnęłam się do niego. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść przygotowane przez chłopaków śniadanie. Muszę przyznać, że w życiu nie jadłam tak dobrych naleśników. Były idealne.
-Ojejku.. Kto robił te naleśniki? One są boskie. Muszę mocno przytulić kucharza. -zaśmiała się Alex, a chłopcy skierowali swój wzrok na Nialla.
-Niallerek gotował. -oznajmił uradowany Aus.  Dziewczyna spojrzała na mnie z grymasem. Podeszła do Horana i mocno przytuliła go do tyłu, ponieważ siedział. Widać było, że blondasek jest w szoku. I oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać. A jaki był powód? Jednocześnie z Alex wysmarowałyśmy chłopaków bitą śmietaną. Ja Louisa, a Alex Zayna. Oni zaczęli za nami biegać, a my uciekałyśmy. W końcu nas złapali, ale się pomylili. Bo Malik dorwał mnie zamiast Alex.
-Ha ha chyba się troszkę pomyliłeś. -zaśmiałam się.
-Oj bo wy jesteście tak cholernie podobne. -wziął mnie na ręce i szedł w stronę Tomma. Wymienili się i zaczęli nas łaskotać.
 -Dobra już!!!! Proszę Cię przestań. -śmiałam się. -Louis!! Przestań! -próbowałam mu uciec, ale był ode mnie silniejszy. Moje wołania o pomoc przekrzykiwały wołania Alex.
-Koniec.. Dajcie już im spokój. -uratował nas Liam. Jak paskowaty mnie puścił szybko uciekłam do Paynea i się schowałam w jego ramionach.
-Macie szczęście, że jest tu nasz Daddy. -zaśmiał się Zayn i mijając nas dźgnął mnie w brzuch.
-Dziękuję. -powiedziałam do Liama i razem z siostrą, w tym samym momencie pocałowałyśmy go w policzki. Chłopak się tylko zarumienił.
-To może my tu sprzątniemy. -wskazałam na stół i już chciałam zacząć, ale mój loczek odsunął mnie od stołu
-Nie będziecie nic sprzątać. Teraz idziecie na górę się ubrać,a my posprzątamy. -powiedział wtulając się we mnie. Odwróciłam się do niego i złączyłam nasze usta. Nie obeszło się bez komentarzy chłopców. Oderwałam się od niego i poszłam na górę. Przygotowałam sobie
coś wygodnego i jednocześnie odpowiedniego. Na dworze dzisiaj było zimno, więc to musiało być też coś ciepłego.  Wzięłam przygotowany strój i zaczęłam się ubierać. Byłam już w samej bieliźnie,a do pokoju wparowała Alex.
-Kaja ratuj!! Nie wiem w co się ubrać. -usiadła załamana na moim łóżku. Cicho się zaśmiałam i narzuciłam na siebie bluzę.
-Zaraz Ci pomogę, ale musisz mi coś powiedzieć. -uśmiechnęłam się chytrze. Spojrzała na mnie pytająco. -Co tu się wczoraj stało? Wróciłam z Harrym do domu, a korki wywalone. A Ty z Horanem śpicie wtuleni w siebie. Ja o czymś nie wiem?
-Uh.. nic po prostu.. Oj opowiem Ci to kiedy indziej. Teraz daj mi jakieś cichu.. -powiedziała i usiadła po turecku. Wywróciłam oczami i poszłam do jej pokoju. Szybko znalazłam odpowiednie ciuchy i wróciłam do dziewczyny. Na korytarzy spotkałam Nialla. Chłopak świdrował mnie wzrokiem, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pokoju.
-Ej.. Niall się jakoś dziwnie na mnie patrzył. -powiedziałam rzucając w siostrę ciuchami.
-Dziwisz się? Masz na sobie tylko tą krótką bluzę. -zaśmiała się blondynka. Podeszła do mnie, pocałowała w policzek i szybko uciekła do swojego pokoju się ubrać.

 Ja również dokończyłam ubieranie się. Potem lekko się pomalowałam i zeszłam na dół. Lou, Aus i Zayn siedzieli w kuchni, a w salonie przed TV Harry, Niall i Liam. Usiadłam między Loczkiem,a blondaskiem i wtuliłam się w bruneta.
-Co tam kochanie? -powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w głowę.
-W końcu dzisiaj wszystko się zmieni. -uśmiechnęłam się na samą myśl, że jestem pełnoletnia.
-Masz rację, wszystko się zmieni. -przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie. Siedzieliśmy i oglądaliśmy gdy coś przebiegło mi po nogach. Zaczęłam piszczeć i od razu podciągnęłam nogi do góry.
-Kaja nie krzycz. Co się stało? -śmiał się Styles.
-Coś mi po nogach przebiegło. -powiedziałam i wwaliłam się zielonookiemu na kolana. Oni tylko zaczęli się śmiać,czego nie ogarniałam.
-To tylko kot. Słońce nie bój się. -ledwo co powstrzymał śmiech.
-Jaki kot?
-Harrego kot. -powiedział Liam widząc, że loczek nie jest w stanie.
-Od kiedy Ty masz kota?- złapałam jego twarz w dłonie i nakierowałam na siebie.
-Już trochę go mam.. Ale ostatnio mi gdzieś uciekł i widać już wrócił. -zaśmiał się i mnie pocałował. Już nawet nie schodziłam z jego kolan tylko się w niego wtuliłam.
-Widzę Kaja, że poznałaś już kotka Stylesa. -śmiała się moja siostra schodząc z góry.
-Czyli wszyscy wiedzieli o kocie oprócz mnie.. -skwitowałam.
-Wczoraj się dowiedziałam. -powiedziała i spojrzała ma Nialla. Chłopak cicho się zaśmiał. Usiadła na moim poprzednim miejscu, bo je siedziałam u Harrego na kolanach.
-Co dzisiaj robimy? -pytała blondynka.
-Na pewno musimy oblać wasze urodziny. -powiedział Zayn wchodząc do salonu z 8 kieliszkami szampana. Każdy wziął sobie po jednym.
-Wznoszę toast za dziewczyny. Dzisiaj się wszystko zmieni! W końcu pijecie na legalu! -zaśmiał się Austin. Przybiliśmy toast i wypiliśmy zawartość kieliszków. Potem oczywiście dolewali mi i Alex.
-Dobra, nie zalewajcie ich teraz. Poczekajcie do wieczora. -zaśmiał się Lou.
-Mamy się bać? -zapytałam przez śmiech.
-Nas zawsze. -odpowiedział mi Zayn. Siedzieliśmy u nas gdzieś do 13. Potem poszliśmy na skate park. Nie obyło się bez dzikich fanek chłopaków.. Tsa.. ta ich kariera. No ale co poradzić? Spełniają marzenia. Ale irytowały mnie te dziewczyny. Tym bardziej jak kręciły się wokół Harrego.. Jedna nawet go pocałowała w policzek. Jak się opędzili już od fanek to wrócili do nas na skate'a. Jeździliśmy
 i dobrze się bawiliśmy do wieczora. Około 18 wszyscy rozeszli się do domów.
-Dziewczyny idźcie się ładnie ubrać. -powiedział Hazz gdy weszliśmy do domu.
-Po co? -zapytałam odwracając się do niego.
-Bo wychodzimy. I już bez gadania. -zaśmiał się, pocałował mnie i za rękę poprowadził do pokoju. Poszłam pod prysznic, a Harry wybierał mi ubranie. -A powiesz chociaż gdzie idziemy? -próbowałam po raz setny coś z niego wyciągnąć.
-Nie.. Ubieraj się. -owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Ubrałam w przygotowane ubranie i zeszłam na dół gdzie..

13 komentarzy:

  1. Super! Kiedy next? Nie mogę się doczekać :)
    Olga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super nie moge doczekać się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie.. czekala juz na nia siostra ? :D Czekam na kolejny, a ten jest boski *.*
    Fajnie by bylo jakby Alex byla z Niallem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super . !!


    http://believedreamforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ♥{}♥ Dawaj szybko next ♥_♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski nie mogę się doczekać next

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham, i czekam na nexta. A pro po, skąd bierzecie gify?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z google. Wpisz po prostu to co chcesz znaleźć i na końcu dodaj słowo "gif"

      Usuń
    2. dzięki, genialny blog ! <3

      Usuń
  8. Super *.*
    A przy okazji zapraszam do siebie :)
    they-always-go-in-the-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Dalej ! To jest mój ulubiony blog <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne.!! <3 Szczególnie to z Niallem <3
    Kocham to.! Dalej, dalej, dalej.! ;)

    OdpowiedzUsuń