#Kaja#
Zeszłam na dół gdzie czekał już Harry i Niall. Gdy wychyliłam się zza schodów oczy chłopaków były skierowane prosto na mnie.
-Wow.. Kaja.. jak Ty ślicznie wyglądasz. -powiedział Hazz i podszedł do mnie wręczając mi różę. -Widzisz Nialler, to moja dziewczyna. -powiedział dumnie i się zaśmiał.
-Ja też taką chcę. Podziel się!
-Nie, ale spokojnie jest jeszcze jedna nie taka sama, ale równie piękna i wspaniała. -loczek przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował w policzek. Nie skomentowałam ich rozmowy. Po krótkiej chwili na dół zeszła też Alex. Ja sama byłam w szoku więc już nie mówię o chłopakach. Wyglądała prześlicznie. Nigdy w życiu nie widziałam, żeby się tak wystroiła.
-O w mordkę. *.* -wydukałam. Nialler podszedł do dziewczyny i również dał jej różę, ale ona jej nie przyjęła. Chłopak speszył się i odsunął od blondynki.
-Okeeej, w takim razie idziemy co? -powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Chłopcy wyszli pierwsi, a ja zatrzymałam na chwilę Alex.
-Nie musiałaś tego robić.. -powiedziałam zamykając drzwi.
-Po cholerę mi od niego jakieś zielsko?! -odburknęła oburzona.
-Alex on chciał być miły.. i nic więcej. Postaraj się być dla niego milsza. -poprosiłam i ruszyłam w stronę auta. Wsiadłam do samochodu, a po mnie moja bliźniaczka. Loczek szybko ruszył.
~*~
Po 30 min. dojechaliśmy do klubu. Szofer otworzył nam drzwi i pomógł nam wysiąść. Uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam. Od razu podszedł do mnie Styles, objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Chwilę później stała koło nas już Alex i Nialler. Weszliśmy do klubu omijając kolejkę. Przy jednym ze stolików, umieszczonych w kącie lokalu siedzieli Zayn, Liam, Louis, Dan, Austin i jeszcze 2 chłopaków. Podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się z każdym.
-Alex, Kaja to jest Matthew i Oliver. Nasi koledzy. A to są właśnie solenizantki Alex i Kaja. -przedstawił nas Liam. Podałam rękę nowo poznanym kolegom i zajęłam jedno z wolnych miejsc. Obok mnie usiadł Hazz, a z drugiej strony Alex. Siedzieliśmy i gadaliśmy. Co chwilę polewali nam kolejną kolejkę. Mnie już powoli brało, ale jeszcze sporo dam radę wypić. Moją bliźniaczkę natomiast nic nie ruszyło.. Ona jak zwykle ma mocną głowę.
-Zatańczysz? -usłyszałam za sobą męski głos. Uniosłam głowę i zobaczyłam Mattew. Uśmiechnęłam się i poszłam z nim na parkiet. Akurat włączyli wolną piosenkę. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i objął mnie w talii. Nie wiedziałam czy on wie, że jestem z Harrym. Położyłam dłonie na jego torsie i powoli kołysaliśmy się w rytm muzyki.
#Alex#
Siedziałam i patrzyłam jak Styles czerwienieje ze złości widząc , jak moja siostra tańczy z tym Mattem. To było nawet zabawne, ale wolałam go uspokoić. Usiadłam koło loczka i położyłam mu rękę na ramieniu. Spojrzał na mnie, a ja się delikatnie uśmiechnęłam.
-Spokojnie, to tylko taniec. On Ci jej przecież nie zabierze. -powiedziałam i upiłam kolejny łyk mojego drinka. Odwróciłam głowę w lewo i zobaczyłam Nialla siedzącego z jakąś laską.. Nie powinno mnie to w ogóle ruszyć, ale jednak było inaczej. Nie mogłam patrzeć jak się miziają. Starałam się uspokoić, ale mi to nie wychodziło. Wzięłam torebkę i podeszłam do baru. Zamówiłam drinka i dalej przyglądałam się parze. Horan też zerkał w moją stronę, ale wtedy ja odwracałam wzrok. Nagle ta jego lala przechodząc obok mnie szturchnęła kelnera stojącego przy ladzie i cała zawartość kieliszków na tacy mężczyzny wylądowała na mnie. Rudowłosa spojrzała na mnie z triumfalnym uśmiechem.
-Ojej, nie chciałam.- powiedziała piskliwym głosikiem i chytrze się uśmiechnęła. Nie wytrzymałam i rzuciłam się na nią. Zaczęłam okładać ją pięściami, a ona tylko piszczała i mnie drapała swoimi tipsami.. Gdyby nie to, że Nialler ją ode mnie odciągnął to źle by się skończyło dla tej tapetowanej suki. Mnie natomiast trzymał Oliver.
-Libby co wy robicie?! -powiedział zdenerwowany Irlandczyk.
-To ona! Kochanie tak się bałam..-wydukała słodziutkim głosikiem i się popłakała. Wywróciłam oczami i spojrzałam na Nialla wyczekując jakiejkolwiek reakcji na całą tą sprawę.
-Alex powaliło Cię?! Dlaczego ją pobiłaś?! -wrzasnął chłopak, a ja sama nie mogłam w to uwierzyć.
-Bronisz jej?! -powiedziałam z niedowierzaniem.
-Pomyślmy.. rzuciłaś się na moją dziewczynę bez powodu.. Tak, bronię jej! -cały czas tulił do siebie tą idiotkę.
-Po pierwsze ona zaczęła, a po drugie od kiedy jesteście razem? -mówiłam i wydostałam się z uścisku Olivera. On jednak stał dalej koło mnie, żeby mnie złapać w razie czego.
-Od dzisiaj.. I Libby Ci nic nie zrobiła! Więc daj jej spokój! -powiedział i poszedł wraz z dziewczyną. Spojrzałam na Olivera, potem na moją siostrę przyglądającą się mi. Podeszłam do niej i wyszłyśmy przed klub.
-Co się dzieje? Dlaczego się z nią pobiłaś? -zapytała blondynka.
-Idiotka zrzuciła na mnie tacę i jestem pewna, że zrobiła to specjalnie!
-A skąd masz pewność? -dociekała blondynka.
-Widziałam jej wzrok i jeszcze to jej "Ojej, nie chciałam" .. Idiotka. -powiedziałam zdenerwowana. Obok stał jakiś chłopak i palił. Podeszłam do niego.
-Poczęstujesz mnie fajkami? -spytałam z uśmiechem.
-Jasne, bierz. -również się uśmiechnął, dam mi papierosa i podpalił go. Zaciągnęłam się, podziękowałam i wróciłam do siostry.
-Alex miałaś nie palić!! Tyle razy Cię prosiłam!- powiedziała zdenerwowana.
-Sorry, ale muszę odreagować. Tylko dzisiaj.. -powiedziałam i usiadłam na krawężniku.
-Alex.. Powiedz mi co się dzieje.. -mówiła zatroskana biorąc ode mnie fajkę. Sama się zaciągnęła i mi oddała.
-Wow.. Ty i papierosy? Świat wariuje. -zaśmiałam się wraz z siostrą. - I nic się nie dzieje. Po prostu ta cała Libby mnie wkurwia.
-Przecież widzę, że tu nie chodzi tylko o nią. To coś innego.. Powiedz mi co się dzieje. -nalegała.
-Dobra.. W sumie to sama nie wiem co jest.. Po prostu ta laska mnie irytuje i to bardzo. Nie umiem tego wyjaśnić i powiedzieć dlaczego. Ma w sobie coś co mnie wkurza.. -wyznałam i oparłam się plecami o ścianę budynku. Dziewczyna znów przejęła papierosa i rozmyślała chwilę po czym oddała mi zwitek tytoniu i delikatnie się uśmiechnęła wypuszczając dym z ust.
-Jesteś zazdrosna o Nialla. -uśmiechnęła się.
-No Ciebie chyba pojebało! Kaja, za dużo wypiłaś.. A może to fajki tak na Ciebie podziałały.. Majaczysz już jakieś głupoty.. -mówiłam przez śmiech.
-Nie przesadzaj.. Nie wypiłam wiele.. I mówię całkiem serio. -powiedziała już poważna blondynka.
-Kpisz sobie ze mnie?! Ja miałabym być zazdrosna o tego debila, który zniszczył mi połowę życia?! -mówiłam zdenerwowana.
-Spokojnie.. To jak wytłumaczysz swoją zawiść do Libby? Przecież nawet jej nie znasz.. I nigdy nie oceniałaś od tak po wyglądzie. Alex to musi być to. -była święcie przekonana o tym co mówi.
-Dobra, koniec rozmowy. Pogadamy jutro jak będziesz już trzeźwo myślała. -powiedziałam i wstałam z chodnika. Kaja zrobiła podobnie. Spaliłam do końca papierosa i wróciłyśmy do środka. Przy stoliku siedział Harry, Liam, Zayn, Mattew i Oliver. Lou wywijał na parkiecie, a Niall siedział z tą swoją dziunią. Nie ważne.. Mam go daleko.
-Już wszystko okej? -zapytał troskliwie Paynea.
-Tak, już dobrze. -wymusiłam uśmiech i usiadłam koło chłopaka. Kaja siedziała u Stylesa na kolanach.
-Paliłaś? -zapytał mnie Li.
-Tak. Jeśli przeszkadza Ci zapach fajek to.. -nie dał mi dokończyć.
-Nie to, że przeszkadza, ale nie chcę żebyś paliła. Nie warto. -mówił z uśmiechem.
-On ma rację.. Nie ma co wpadać w nałóg. -dodał Malik obejmując mnie ramieniem. -nie pal mała. -uśmiechnął się.
-Ja bym nie pozwolił, żeby Kaja paliła.. Nie cierpię, gdy dziewczyna pali. -mówił Loczek, a siostra spojrzała na mnie i cicho się zaśmiała. Chłopak chciał ją pocałować, ale szybko sięgnęła po szklankę i napiła się mojego drinka. Potem trochę namoczyła usta w alkoholu i dopiero po tym pocałowała. "Moja szkoła" pomyślałam i szeroko się uśmiechnęłam.
~*~
Po niecałych 4 godzinach wszyscy byli już zalani w cztery dupy.. Jedynie Liam był trzeźwy i wszystkich ogarniał.
-Ej dobra!! Wracamy do domu! -zarządził Daddy i wyciągnął wszystkich z klubu. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do naszego teraźniejszego domu.
#Kaja#
Przez całą drogę Harry prawił mi kazanie, że mam nie palić i że to jest złe..
-Dobra! Styles zamknij się już! -powiedziałam ostro i go pocałowałam. Wszyscy zaczęli się śmiać, a loczek oburzony oderwał się ode mnie i obrażony patrzył przez okno..
-Jejku.. Dzieciak.. -powiedziałam i położyłam rękę na jego kolanie. Spojrzał na moją rękę i znowu odwrócił się do okna. Olałam to.. Miałam za dużo promili we krwi, żeby się tym przejmować. Dojechaliśmy do domu Hazzy i Nialla. Liam zapłacił za przejazd, a my wtoczyliśmy się do domu. Louis i Zayn położyli się w pokoju na parterze. Alex z Liamem u niej, Niall i Libby u niego, a ja z Harrym w jego pokoju. Weszłam do sypialni. Loczek siedział i przeglądał coś w laptopie. Podeszłam bliżej, zabrałam mu sprzęt i usiadłam mu na kolanach owijając nogi wokół jego brzucha. Chłopak odwrócił głowę i nie chciał na mnie spojrzeć. Ujęłam jego twarz w dłonie i nakierowałam na siebie.
-No nie złość się już.. -wyszeptałam patrząc mu prosto w oczy.
-Zejdź ze mnie.. Chcę iść spać. -powiedział oschle i odwrócił głowę.
-Ej no.. Harry to tylko jednorazowa sprawa... Dlaczego tak bardzo się obrażasz za te papierosy.. -powiedziałam schodząc z jego kolan. Usiadłam na łóżku i przyglądałam się ruchom loczka. Przebrał się w piżamę i poszedł spać. Zrobiłam podobnie.
#Następnego dnia
Wstałam z ogromnym bólem głowy. Harry jeszcze spał. Po cichu wygramoliłam się z łóżka i zeszłam na dół. W kuchni siedział Zayn, Alex, Liam i Louis.
-Hej wszystkim. -powiedziałam w miarę cicho.
-No hej. Jak głowa? -zaśmiała się blondynka.
-Weź mi nic nie mów.. -zjadłam jedną kanapkę i wzięłam tabletki od bólu.
-Pamiętasz coś z wczoraj? -pytał Malik.
-Wszystko.. A czego miałabym nie pamiętać? -zaśmiałam się.
-Hej wam. -powiedział Harry wchodząc do kuchni. Ze wszystkimi przybił piątkę, tylko mnie ominął. Wziął leki i wyszedł z kuchni.
-A temu co? -zapytał zdziwiony Tommo.
-Jest na mnie obrażony za wczoraj. Dokładniej za fajki... -powiedziałam opierając się o blat i co chwilę pijąc kawę.
-I tylko o to się tak złości? -zdziwiła się Alex.
-No tak.. -ona patrzyła na mnie jak na idiotkę.- Hazz nie lubi gdy dziewczyna pali. On zniesie wszystko, ale nie jak jego dziewczyna pali. -wytłumaczyłam.
-Pamiętaj, że sama sobie go wybrałaś, więc nie narzekaj. -zaśmiała się dziewczyna.
-Nie narzekam, cieszę się, że go wybrałam. I uważam, że ma dobre nastawienie. Przecież ja nie palę.. Po prostu zaciągnęłam się kilka razy i tyle.. Sama dobrze wiesz, że nigdy nie popierałam palenia. Ale on nie musi się tak na mnie obrażać za to że byłam pijana.- powiedziałam i wtedy do kuchni wszedł Harry. Złapał mnie za rękę i pociągnął do salonu. Przycisnął mnie do ściany, dłonie położył na mojej talii i patrzył mi głęboko w oczy analizując coś.
-Skoro wiedziałaś, że nie lubię jak dziewczyna pali to czego to zrobiłaś? -zapytał szeptem.
-Byłam pijana.. I to tylko jeden raz. -powiedziałam.
-Skąd mam mieć pewność, że teraz nie zaczniesz palić.
-Musisz mi uwierzyć. To jedyny sposób. -położyłam dłoń na jego policzku.
-Chcę wierzyć, ale to nie takie łatwe. Nie chcę całować popielniczki. -rozumiałam jego obawy, ale tym mnie wkurzył..
-To nie całuj! Nie trzymam Ciebie przy sobie na siłę. Chcesz odejść to zrób to, a nie strzelasz fochy! -rzuciłam wkurzona, wyminęłam go i wbiegłam na górę szturchając przez przypadek Horana i Libby.
#Alex#
Kaja i Hazz nieźle się pokłócili, bo ona uciekła na górę, a Harry poszedł wkurzony na taras. No ale ja mam swój problem. A nawet dwa. Mianowicie Niall i ta jego Libby czy jak jej tam.. Nie trawię laski i tyle. I to nie jest zazdrość! Po prostu to jej spojrzenie mnie wkurza. Zwykła tapeciara. Dziwię się w ogóle, że Niall wybrał sobie taką dziewczynę. Moje rozmyślenia przerwał blondyn i rudowłosa.
-Hej wam. -powiedział uśmiechnięty trzymając dziewczynę blisko siebie.
-Cześć. -odpowiedzieli chórkiem. Tylko ja siedziałam cicho i patrzyłam w podłogę. Nie za bardzo miałam ochotę siedzieć w ich towarzystwie. Dopiłam swoją herbatę i poszłam na górę. Przechodząc koło pokoju Harrego usłyszałam ciche dźwięki gitary i śpiew Kai. Powoli podeszłam do drzwi i wsłuchałam się w melodię. To była jedna z piosenek, którą napisałyśmy razem. Mniej więcej o trudnej miłości. Weszłam do pokoju i gdy siostra mnie zobaczyła odłożyła instrument i mocno się we mnie wtuliła.
-Ej.. Co się dzieje? -zapytałam przytulając ją. Ona nic nie powiedziała tylko się rozpłakała. Usiadłyśmy przy ścianie na ziemi i cały czas milczałyśmy.
-Mam już tego dość... Robi jakieś dzikie awantury i tak na prawdę o nic.. -wydukała po chwili.
-Kaja nie przejmuj się tym. Prędzej czy później mu przejdzie. Pamiętasz co kiedyś sobie obiecałyśmy? Że nie będziemy płakać przez facetów. Więc weź się w garść i przestań marnować tusz. -zaśmiałam się, a ona razem ze mną.
-Dzięki za pocieszenie. -zachichotała ocierając mokre od łez policzki. Do pokoju wszedł loczek i gdy zobaczył Kaję od razu koło niej kucną.
-To ja zostawię was samych. -powiedziałam z uśmiechem, pogłaskałam siostrę po ramieniu i zeszłam na dół. W kuchni z całą resztą siedziała jeszcze...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyczekiwany przez was kolejny rozdział! ;-) Przepraszamy, ale na serio nie mamy czasu. Mamy nadzieję, że się spodoba. Jeśli tak to komentujcie i polecajcie innym. <3 Miłego czytania miśki ;-)
Zapraszamy też na naszego aska gdzie można zadawać pytania bohaterom.
http://ask.fm/AlexKaja i stronka na fb
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl /Kaja
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
niedziela, 14 kwietnia 2013
Przekroczyłyśmy 10000!!! ;D
Dziękujemy! Dziękujemy! Dziękujemy!! Jesteście genialni!! Kochamy was!! ;** Jesteście wspaniali!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 Pamiętam jak cieszyłyśmy się z 100 wyświetleń, a tu nagle 10 000 ;D wow..! ;*
wtorek, 9 kwietnia 2013
Ważne!! ;D
A więc razem z Alex chcemy spełnić swoje marzenia dotyczące śpiewania. Dopiero zaczynamy. Nagrałyśmy kilka amatorskich filmików. Od czegoś trzeba zacząć, ;-) Na dole jest link. Prosimy wchodźcie i jeśli wam się podoba to klikajcie lubię to ;-) Mamy też stronkę, na której będziemy wszystko umieszczać. Jeśli wam się podoba to polecajcie naszą stronkę i aska. Z góry wielkie dzięki ;** /Kaja
http://ask.fm/AlexKaja
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
http://ask.fm/AlexKaja
https://www.facebook.com/pages/AlexKaja/566623446695200?ref=hl
piątek, 5 kwietnia 2013
Rozdział 15
przeraźliwy szmer.
-Niall! Niall! Proszę cię!!-mówiłam panicznie szukając telefonu. Ktoś dotknął delikatnie moich pleców. Odwróciłam się i ujżałam Nialla ze straszną miną. <Pisk>
-Posrało cię?! Chcesz żebym zawału dostała?!-wydarłam się na chłopaka który tarzał się ze śmiechu.
-To nie było zabawne-mówiłam bijąc go. W końcu nie wytrzymałam też zaczęłam się śmiać.
-Jesteś idiotą-mówiłam przez śmiech.
-Chodź idziemy po latarkę-powiedział szturchając mnie w ramię. Oświetlał drogę telefonem. Doszliśmy do szafki i zaczeliśmy poszukiwania.
-Jeju jaki tu syf..-mówiłam odgarniając siatki. Niestety nie było nigdzie latarki. Znaleźliśmy tylko świeczki i zapałki. Wróciliśmy do salonu i zapaliliśmy cztery świeczki.
-Coraz zimniej się robi-mówiłam siadając na kanapie.
-Nie wiem o co chodzi, ale ta sytuacja jest jak z horroru-śmiał się niebieskooki.
-To nie jest śmieszne.
-Ej to Ty tu czekaj, a ja pójdę na dół zobaczyć czy da się to naprawić.
-No chyba sobie kpisz! Wolę zamarznąć niż zostać tu sama-mówiłam patrząc na niego.
-Boisz się?-pytał z zadziornym uśmieszkiem.
-Tak i nawet nie próbuj mnie straszyć.- Chłopak usiadł na drugim końcu kanapy i przykrył się kocem. Po chwili było mi już strasznie zimno. Na dworze jest chyba cieplej. Nie ogarniam tego domu.
-Niall bądź tak dobry i użycz mi koca-mówiłam robiąc psie oczka.
-Dobrze, ale usiądź obok mnie. Mi też jest zimno jakbyś chciała wiedzieć-mówił z uśmiechem.
-A to spierdalaj..Wsadź go sobie w dupę-odburknęłam i skuliłam się w kłębek. Coś przebiegło po prawej stronie pokoju.
-Ej Niall..Coś tam jest!-krzyknęłam.
-Nic tam nie ma przewidziało Ci się..-odpowiedział obojętnie. Chwilę siedziałam, ale po chwili znowu to zauważyłam.
-Niall proszę cię sprawdź to..-mówiłam przysuwając się do niego.
-Mała tam nic nie ma-mówił spokojnie.
-Mała to jest twoja pała. Idż to sprawdź..
-Sama sprawdź co ja jestem?
-Prawdopodobnie chłopakiem..-odpowiedziałam i wpatrywałam się w ciemny kąt pokoju.
-O nie! Jesteś dla mnie na maksa chamska.
Nie będę z tobą rozmawiał.
-A to nie rozmawiaj..Wisi mi to-odpowiedziałam. Chłopak wstał i ruszył w stronę schodów.
-Gdzie idziesz?-pytałam. Nie otrzymałam odpowiedzi.-Gdzie idziesz?-powtórzyłam głośniej. Znowu to samo. -A to spadaj. Sama sobie dam radę..-syknęłam. Udawałam twardą, ale na prawdę się bałam. Coś chodziło po pokoju. Słyszałam to co chwilę. W mojej głowie rodziły się nowe wymysły. "Co to do cholery jest"-myślałam. Spostrzegłam, że świeczka się wylewa. Wstałam żeby poprawić ją i już chciałam siadać, gdy nagle ujrzałam coś czarnego. Zrobiłam krok do tyłu, potknęłam się o coś na ziemi i wywróciłam.
-Niall!!!-krzyczałam zasłaniając oczy całe we łzach. Chyba nigdy się tak nie przestraszyłam. Siedziałam skulona w kłębek na ziemi. Coś dotknęło mojej ręki. Z całej siły się zamachnęłam i uderzyłam to coś. Gdy już otworzyłam oczy zobaczyłam Nialla trzymającego się za policzek.
-Niall!-krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję.- Co to było?!-mówiłam dławiąc się łzami.
-Ej nie płacz. To tylko kot Harrego-powiedział troskliwie.
-Jak to kot?
-Zaginął parę miesięcy temu. No i właśnie wrócił-powiedział. Oderwałam się od niego i popatrzyłam mu w oczy. Otarłam łzy i całą roztrzęsiona usiadłam na kanapie. Chłopak podszedł, okrył mnie kocem i usiadł.
-Już lepiej?-zapytał po chwili.
-Można tak powiedzieć-odpowiedziałam. Blondyn powoli objął mnie ramieniem. Poczułam, że się rumienie. Nieśmiało odwróciłam się w jego stronę i oparłam głowę o jego ramię.
#Niall#
Ta cała sytuacja była dziwna, ale zarazem przyjemna. Głaskałem Alex po głowie. Gdy popatrzyłem na nią już słodko spała. Delikatnie oparłem o nią moją głowę i zasnąłem.
#Kaja#
Byliśmy na jakimś horrorze. Cały film siedziałam wtulona w Harrego, którego film śmieszył.
-Z Tobą nie da się oglądać horrorów. -zaśmiałam się gdy wyszliśmy z kina.
-Ha ha ale kochanie to nie moja wina, że ten film był zabawny zamiast straszny.
-Dobra, dobra. Następnym razem ja wybieram film. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
-Może krótki spacer? -zapytał loczek zatrzymując się na chwilę i przytulając mnie do siebie.
-Kusząca propozycja. -dałam mu słodkiego buziaka i znów ruszyliśmy przed siebie. Londyn był śliczny. Było gdzieś po 23 więc ulice były puste. Szliśmy powoli trzymając się za ręce i rozkoszując chwilą samotności. Doszliśmy do parku. Chłopak pociągnął mnie na ławkę. Usiadł na niej, a mnie posadził sobie na kolanach. Spojrzałam mu głęboko w oczy i odpłynęłam. Kocham te tęczówki. Wariuję na ich widok. Zaczęłam wzrokiem błądzić. Usta, oczy, oczy, usta. W końcu nie wytrzymałam i złożyłam na jego wargach delikatny pocałunek. Hazz od razu go odwzajemnił i pogłębiał.
-Kochanie robi się zimno. Wracajmy już do domu. -odciągnęłam go od siebie, a nasze czoła się stykały. Brunet zdjął swoją bluzę i narzucił mi na ramiona po czym mocno mnie do siebie przytulił.
-Zmarzniesz. -chciałam mu oddać ubranie, ale mi na to nie pozwolił.
-Dla mnie ważne, żeby moja księżniczka nie zmarzła. -wyszeptał, pocałował mnie w czoło i wstał ze mną na rękach. Postawił mnie i szliśmy wolnym spacerkiem do domu. Po niecałych 20 min byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i w całym domu panowały egipskie ciemności. Próbowałam zapalić światło, ale się nie dało. Czułam tylko ręce Hazzy na mojej talii przez co czułam się bezpiecznie.
-Znowu korki wywaliło. Poczekaj tutaj, a ja pójdę do garażu. Tam jest skrzynka z korkami i postaram się to naprawić. -wyciągnął telefon z kieszeni i go odblokował przez co widzieliśmy już kawałek podłogi. Pocałował mnie i poszedł. Po ciemku zdjęłam buty i kurtkę. Po niecałych 3 min. zapaliły się wszystkie światła i loczek do mnie wrócił z triumfalnym uśmiechem.
-Moja złota rączka. -zaśmiałam się i złapałam go za rękę. Weszliśmy do salonu i dosłownie doznałam szoku. Na sofie spała Alex wtulona w Nialla. A na stoliku wypalone świece i rozlany z nich wosk.
-No tak.. Alex panicznie boi się ciemności. -powiedziałam szeptem do zielonookiego.
-Budzimy ich czy może lepiej nie? -pytał przytulając mnie od tyłu.
-Może zostawmy tak jak jest. Ciekawa jestem co tu się stało. -mówiłam gdy mijaliśmy słodko śpiącą parkę.
-Nie wiem co, ale ciekaw jestem miny Alex jak się obudzi. -zaśmiał się już trochę głośniej chłopak, gdy byliśmy już w pokoju. Przebrałam się w piżamę i razem z chłopakiem położyliśmy się spać. Wtulona w Harrego zasnęłam.
Następnego dnia.
Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. Harrego już nie było obok mnie. Narzuciłam na siebie pierwszą lepszą bluzę, oczywiście loczka, i zeszłam na dół. Obudziłam Alex i razem szłyśmy do kuchni na śniadanie. Myślałam, że dostanę zawału. Zza futryny w kuchni wyskoczył Harry z Niallem, Louisem, Zaynem, Liamem, Austinem.
-Dziewczyny!! Wszystkiego najlepszego!! -krzyknęli i zaczęli nam śpiewać sto lat. Lou trzymał tort,
a Malik otwierał szampana. Spojrzałam na Alex i zaczęłyśmy się śmiać. To było miłe z ich strony, że pamiętali. Gdy skończyli śpiewać podszedł do mnie Hazz, a do Alex Zayn. Oczywiście jej zaczęli składać życzenia, a ja zajęłam się loczkiem. Po chwili już się ogarnęliśmy.
-No tak.. Siostra, starzejemy się. -powiedziała Alex z grymasem po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Takie życie. Ale spokojnie, dalej jesteście piękne i młode. -Powiedział Niall z uśmiechem. Uśmiechnęłam się do niego. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść przygotowane przez chłopaków śniadanie. Muszę przyznać, że w życiu nie jadłam tak dobrych naleśników. Były idealne.
-Ojejku.. Kto robił te naleśniki? One są boskie. Muszę mocno przytulić kucharza. -zaśmiała się Alex, a chłopcy skierowali swój wzrok na Nialla.
-Niallerek gotował. -oznajmił uradowany Aus. Dziewczyna spojrzała na mnie z grymasem. Podeszła do Horana i mocno przytuliła go do tyłu, ponieważ siedział. Widać było, że blondasek jest w szoku. I oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać. A jaki był powód? Jednocześnie z Alex wysmarowałyśmy chłopaków bitą śmietaną. Ja Louisa, a Alex Zayna. Oni zaczęli za nami biegać, a my uciekałyśmy. W końcu nas złapali, ale się pomylili. Bo Malik dorwał mnie zamiast Alex.
-Ha ha chyba się troszkę pomyliłeś. -zaśmiałam się.
-Oj bo wy jesteście tak cholernie podobne. -wziął mnie na ręce i szedł w stronę Tomma. Wymienili się i zaczęli nas łaskotać.
-Dobra już!!!! Proszę Cię przestań. -śmiałam się. -Louis!! Przestań! -próbowałam mu uciec, ale był ode mnie silniejszy. Moje wołania o pomoc przekrzykiwały wołania Alex.
-Koniec.. Dajcie już im spokój. -uratował nas Liam. Jak paskowaty mnie puścił szybko uciekłam do Paynea i się schowałam w jego ramionach.
-Macie szczęście, że jest tu nasz Daddy. -zaśmiał się Zayn i mijając nas dźgnął mnie w brzuch.
-Dziękuję. -powiedziałam do Liama i razem z siostrą, w tym samym momencie pocałowałyśmy go w policzki. Chłopak się tylko zarumienił.
-To może my tu sprzątniemy. -wskazałam na stół i już chciałam zacząć, ale mój loczek odsunął mnie od stołu
-Nie będziecie nic sprzątać. Teraz idziecie na górę się ubrać,a my posprzątamy. -powiedział wtulając się we mnie. Odwróciłam się do niego i złączyłam nasze usta. Nie obeszło się bez komentarzy chłopców. Oderwałam się od niego i poszłam na górę. Przygotowałam sobie
coś wygodnego i jednocześnie odpowiedniego. Na dworze dzisiaj było zimno, więc to musiało być też coś ciepłego. Wzięłam przygotowany strój i zaczęłam się ubierać. Byłam już w samej bieliźnie,a do pokoju wparowała Alex.
-Kaja ratuj!! Nie wiem w co się ubrać. -usiadła załamana na moim łóżku. Cicho się zaśmiałam i narzuciłam na siebie bluzę.
-Zaraz Ci pomogę, ale musisz mi coś powiedzieć. -uśmiechnęłam się chytrze. Spojrzała na mnie pytająco. -Co tu się wczoraj stało? Wróciłam z Harrym do domu, a korki wywalone. A Ty z Horanem śpicie wtuleni w siebie. Ja o czymś nie wiem?
-Uh.. nic po prostu.. Oj opowiem Ci to kiedy indziej. Teraz daj mi jakieś cichu.. -powiedziała i usiadła po turecku. Wywróciłam oczami i poszłam do jej pokoju. Szybko znalazłam odpowiednie ciuchy i wróciłam do dziewczyny. Na korytarzy spotkałam Nialla. Chłopak świdrował mnie wzrokiem, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pokoju.
-Ej.. Niall się jakoś dziwnie na mnie patrzył. -powiedziałam rzucając w siostrę ciuchami.
-Dziwisz się? Masz na sobie tylko tą krótką bluzę. -zaśmiała się blondynka. Podeszła do mnie, pocałowała w policzek i szybko uciekła do swojego pokoju się ubrać.
Ja również dokończyłam ubieranie się. Potem lekko się pomalowałam i zeszłam na dół. Lou, Aus i Zayn siedzieli w kuchni, a w salonie przed TV Harry, Niall i Liam. Usiadłam między Loczkiem,a blondaskiem i wtuliłam się w bruneta.
-Co tam kochanie? -powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w głowę.
-W końcu dzisiaj wszystko się zmieni. -uśmiechnęłam się na samą myśl, że jestem pełnoletnia.
-Masz rację, wszystko się zmieni. -przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie. Siedzieliśmy i oglądaliśmy gdy coś przebiegło mi po nogach. Zaczęłam piszczeć i od razu podciągnęłam nogi do góry.
-Kaja nie krzycz. Co się stało? -śmiał się Styles.
-Coś mi po nogach przebiegło. -powiedziałam i wwaliłam się zielonookiemu na kolana. Oni tylko zaczęli się śmiać,czego nie ogarniałam.
-To tylko kot. Słońce nie bój się. -ledwo co powstrzymał śmiech.
-Jaki kot?
-Harrego kot. -powiedział Liam widząc, że loczek nie jest w stanie.
-Od kiedy Ty masz kota?- złapałam jego twarz w dłonie i nakierowałam na siebie.
-Już trochę go mam.. Ale ostatnio mi gdzieś uciekł i widać już wrócił. -zaśmiał się i mnie pocałował. Już nawet nie schodziłam z jego kolan tylko się w niego wtuliłam.
-Widzę Kaja, że poznałaś już kotka Stylesa. -śmiała się moja siostra schodząc z góry.
-Czyli wszyscy wiedzieli o kocie oprócz mnie.. -skwitowałam.
-Wczoraj się dowiedziałam. -powiedziała i spojrzała ma Nialla. Chłopak cicho się zaśmiał. Usiadła na moim poprzednim miejscu, bo je siedziałam u Harrego na kolanach.
-Co dzisiaj robimy? -pytała blondynka.
-Na pewno musimy oblać wasze urodziny. -powiedział Zayn wchodząc do salonu z 8 kieliszkami szampana. Każdy wziął sobie po jednym.
-Wznoszę toast za dziewczyny. Dzisiaj się wszystko zmieni! W końcu pijecie na legalu! -zaśmiał się Austin. Przybiliśmy toast i wypiliśmy zawartość kieliszków. Potem oczywiście dolewali mi i Alex.
-Dobra, nie zalewajcie ich teraz. Poczekajcie do wieczora. -zaśmiał się Lou.
-Mamy się bać? -zapytałam przez śmiech.
-Nas zawsze. -odpowiedział mi Zayn. Siedzieliśmy u nas gdzieś do 13. Potem poszliśmy na skate park. Nie obyło się bez dzikich fanek chłopaków.. Tsa.. ta ich kariera. No ale co poradzić? Spełniają marzenia. Ale irytowały mnie te dziewczyny. Tym bardziej jak kręciły się wokół Harrego.. Jedna nawet go pocałowała w policzek. Jak się opędzili już od fanek to wrócili do nas na skate'a. Jeździliśmy
i dobrze się bawiliśmy do wieczora. Około 18 wszyscy rozeszli się do domów.
-Dziewczyny idźcie się ładnie ubrać. -powiedział Hazz gdy weszliśmy do domu.
-Po co? -zapytałam odwracając się do niego.
-Bo wychodzimy. I już bez gadania. -zaśmiał się, pocałował mnie i za rękę poprowadził do pokoju. Poszłam pod prysznic, a Harry wybierał mi ubranie. -A powiesz chociaż gdzie idziemy? -próbowałam po raz setny coś z niego wyciągnąć.
-Nie.. Ubieraj się. -owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Ubrałam w przygotowane ubranie i zeszłam na dół gdzie..
-Niall! Niall! Proszę cię!!-mówiłam panicznie szukając telefonu. Ktoś dotknął delikatnie moich pleców. Odwróciłam się i ujżałam Nialla ze straszną miną. <Pisk>
-Posrało cię?! Chcesz żebym zawału dostała?!-wydarłam się na chłopaka który tarzał się ze śmiechu.
-To nie było zabawne-mówiłam bijąc go. W końcu nie wytrzymałam też zaczęłam się śmiać.
-Jesteś idiotą-mówiłam przez śmiech.
-Chodź idziemy po latarkę-powiedział szturchając mnie w ramię. Oświetlał drogę telefonem. Doszliśmy do szafki i zaczeliśmy poszukiwania.
-Jeju jaki tu syf..-mówiłam odgarniając siatki. Niestety nie było nigdzie latarki. Znaleźliśmy tylko świeczki i zapałki. Wróciliśmy do salonu i zapaliliśmy cztery świeczki.
-Coraz zimniej się robi-mówiłam siadając na kanapie.
-Nie wiem o co chodzi, ale ta sytuacja jest jak z horroru-śmiał się niebieskooki.
-To nie jest śmieszne.
-Ej to Ty tu czekaj, a ja pójdę na dół zobaczyć czy da się to naprawić.
-No chyba sobie kpisz! Wolę zamarznąć niż zostać tu sama-mówiłam patrząc na niego.
-Boisz się?-pytał z zadziornym uśmieszkiem.
-Tak i nawet nie próbuj mnie straszyć.- Chłopak usiadł na drugim końcu kanapy i przykrył się kocem. Po chwili było mi już strasznie zimno. Na dworze jest chyba cieplej. Nie ogarniam tego domu.
-Niall bądź tak dobry i użycz mi koca-mówiłam robiąc psie oczka.
-Dobrze, ale usiądź obok mnie. Mi też jest zimno jakbyś chciała wiedzieć-mówił z uśmiechem.
-A to spierdalaj..Wsadź go sobie w dupę-odburknęłam i skuliłam się w kłębek. Coś przebiegło po prawej stronie pokoju.
-Ej Niall..Coś tam jest!-krzyknęłam.
-Nic tam nie ma przewidziało Ci się..-odpowiedział obojętnie. Chwilę siedziałam, ale po chwili znowu to zauważyłam.
-Niall proszę cię sprawdź to..-mówiłam przysuwając się do niego.
-Mała tam nic nie ma-mówił spokojnie.
-Mała to jest twoja pała. Idż to sprawdź..
-Sama sprawdź co ja jestem?
-Prawdopodobnie chłopakiem..-odpowiedziałam i wpatrywałam się w ciemny kąt pokoju.
-O nie! Jesteś dla mnie na maksa chamska.
Nie będę z tobą rozmawiał.
-A to nie rozmawiaj..Wisi mi to-odpowiedziałam. Chłopak wstał i ruszył w stronę schodów.
-Gdzie idziesz?-pytałam. Nie otrzymałam odpowiedzi.-Gdzie idziesz?-powtórzyłam głośniej. Znowu to samo. -A to spadaj. Sama sobie dam radę..-syknęłam. Udawałam twardą, ale na prawdę się bałam. Coś chodziło po pokoju. Słyszałam to co chwilę. W mojej głowie rodziły się nowe wymysły. "Co to do cholery jest"-myślałam. Spostrzegłam, że świeczka się wylewa. Wstałam żeby poprawić ją i już chciałam siadać, gdy nagle ujrzałam coś czarnego. Zrobiłam krok do tyłu, potknęłam się o coś na ziemi i wywróciłam.
-Niall!!!-krzyczałam zasłaniając oczy całe we łzach. Chyba nigdy się tak nie przestraszyłam. Siedziałam skulona w kłębek na ziemi. Coś dotknęło mojej ręki. Z całej siły się zamachnęłam i uderzyłam to coś. Gdy już otworzyłam oczy zobaczyłam Nialla trzymającego się za policzek.
-Niall!-krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję.- Co to było?!-mówiłam dławiąc się łzami.
-Ej nie płacz. To tylko kot Harrego-powiedział troskliwie.
-Jak to kot?
-Zaginął parę miesięcy temu. No i właśnie wrócił-powiedział. Oderwałam się od niego i popatrzyłam mu w oczy. Otarłam łzy i całą roztrzęsiona usiadłam na kanapie. Chłopak podszedł, okrył mnie kocem i usiadł.
-Już lepiej?-zapytał po chwili.
-Można tak powiedzieć-odpowiedziałam. Blondyn powoli objął mnie ramieniem. Poczułam, że się rumienie. Nieśmiało odwróciłam się w jego stronę i oparłam głowę o jego ramię.
#Niall#
Ta cała sytuacja była dziwna, ale zarazem przyjemna. Głaskałem Alex po głowie. Gdy popatrzyłem na nią już słodko spała. Delikatnie oparłem o nią moją głowę i zasnąłem.
#Kaja#
Byliśmy na jakimś horrorze. Cały film siedziałam wtulona w Harrego, którego film śmieszył.
-Z Tobą nie da się oglądać horrorów. -zaśmiałam się gdy wyszliśmy z kina.
-Ha ha ale kochanie to nie moja wina, że ten film był zabawny zamiast straszny.
-Dobra, dobra. Następnym razem ja wybieram film. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
-Może krótki spacer? -zapytał loczek zatrzymując się na chwilę i przytulając mnie do siebie.
-Kusząca propozycja. -dałam mu słodkiego buziaka i znów ruszyliśmy przed siebie. Londyn był śliczny. Było gdzieś po 23 więc ulice były puste. Szliśmy powoli trzymając się za ręce i rozkoszując chwilą samotności. Doszliśmy do parku. Chłopak pociągnął mnie na ławkę. Usiadł na niej, a mnie posadził sobie na kolanach. Spojrzałam mu głęboko w oczy i odpłynęłam. Kocham te tęczówki. Wariuję na ich widok. Zaczęłam wzrokiem błądzić. Usta, oczy, oczy, usta. W końcu nie wytrzymałam i złożyłam na jego wargach delikatny pocałunek. Hazz od razu go odwzajemnił i pogłębiał.
-Kochanie robi się zimno. Wracajmy już do domu. -odciągnęłam go od siebie, a nasze czoła się stykały. Brunet zdjął swoją bluzę i narzucił mi na ramiona po czym mocno mnie do siebie przytulił.
-Zmarzniesz. -chciałam mu oddać ubranie, ale mi na to nie pozwolił.
-Dla mnie ważne, żeby moja księżniczka nie zmarzła. -wyszeptał, pocałował mnie w czoło i wstał ze mną na rękach. Postawił mnie i szliśmy wolnym spacerkiem do domu. Po niecałych 20 min byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i w całym domu panowały egipskie ciemności. Próbowałam zapalić światło, ale się nie dało. Czułam tylko ręce Hazzy na mojej talii przez co czułam się bezpiecznie.
-Znowu korki wywaliło. Poczekaj tutaj, a ja pójdę do garażu. Tam jest skrzynka z korkami i postaram się to naprawić. -wyciągnął telefon z kieszeni i go odblokował przez co widzieliśmy już kawałek podłogi. Pocałował mnie i poszedł. Po ciemku zdjęłam buty i kurtkę. Po niecałych 3 min. zapaliły się wszystkie światła i loczek do mnie wrócił z triumfalnym uśmiechem.
-Moja złota rączka. -zaśmiałam się i złapałam go za rękę. Weszliśmy do salonu i dosłownie doznałam szoku. Na sofie spała Alex wtulona w Nialla. A na stoliku wypalone świece i rozlany z nich wosk.
-No tak.. Alex panicznie boi się ciemności. -powiedziałam szeptem do zielonookiego.
-Budzimy ich czy może lepiej nie? -pytał przytulając mnie od tyłu.
-Może zostawmy tak jak jest. Ciekawa jestem co tu się stało. -mówiłam gdy mijaliśmy słodko śpiącą parkę.
-Nie wiem co, ale ciekaw jestem miny Alex jak się obudzi. -zaśmiał się już trochę głośniej chłopak, gdy byliśmy już w pokoju. Przebrałam się w piżamę i razem z chłopakiem położyliśmy się spać. Wtulona w Harrego zasnęłam.
Następnego dnia.
Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. Harrego już nie było obok mnie. Narzuciłam na siebie pierwszą lepszą bluzę, oczywiście loczka, i zeszłam na dół. Obudziłam Alex i razem szłyśmy do kuchni na śniadanie. Myślałam, że dostanę zawału. Zza futryny w kuchni wyskoczył Harry z Niallem, Louisem, Zaynem, Liamem, Austinem.
-Dziewczyny!! Wszystkiego najlepszego!! -krzyknęli i zaczęli nam śpiewać sto lat. Lou trzymał tort,
a Malik otwierał szampana. Spojrzałam na Alex i zaczęłyśmy się śmiać. To było miłe z ich strony, że pamiętali. Gdy skończyli śpiewać podszedł do mnie Hazz, a do Alex Zayn. Oczywiście jej zaczęli składać życzenia, a ja zajęłam się loczkiem. Po chwili już się ogarnęliśmy.
-No tak.. Siostra, starzejemy się. -powiedziała Alex z grymasem po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Takie życie. Ale spokojnie, dalej jesteście piękne i młode. -Powiedział Niall z uśmiechem. Uśmiechnęłam się do niego. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść przygotowane przez chłopaków śniadanie. Muszę przyznać, że w życiu nie jadłam tak dobrych naleśników. Były idealne.
-Ojejku.. Kto robił te naleśniki? One są boskie. Muszę mocno przytulić kucharza. -zaśmiała się Alex, a chłopcy skierowali swój wzrok na Nialla.
-Niallerek gotował. -oznajmił uradowany Aus. Dziewczyna spojrzała na mnie z grymasem. Podeszła do Horana i mocno przytuliła go do tyłu, ponieważ siedział. Widać było, że blondasek jest w szoku. I oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać. A jaki był powód? Jednocześnie z Alex wysmarowałyśmy chłopaków bitą śmietaną. Ja Louisa, a Alex Zayna. Oni zaczęli za nami biegać, a my uciekałyśmy. W końcu nas złapali, ale się pomylili. Bo Malik dorwał mnie zamiast Alex.
-Ha ha chyba się troszkę pomyliłeś. -zaśmiałam się.
-Oj bo wy jesteście tak cholernie podobne. -wziął mnie na ręce i szedł w stronę Tomma. Wymienili się i zaczęli nas łaskotać.
-Dobra już!!!! Proszę Cię przestań. -śmiałam się. -Louis!! Przestań! -próbowałam mu uciec, ale był ode mnie silniejszy. Moje wołania o pomoc przekrzykiwały wołania Alex.
-Koniec.. Dajcie już im spokój. -uratował nas Liam. Jak paskowaty mnie puścił szybko uciekłam do Paynea i się schowałam w jego ramionach.
-Macie szczęście, że jest tu nasz Daddy. -zaśmiał się Zayn i mijając nas dźgnął mnie w brzuch.
-Dziękuję. -powiedziałam do Liama i razem z siostrą, w tym samym momencie pocałowałyśmy go w policzki. Chłopak się tylko zarumienił.
-To może my tu sprzątniemy. -wskazałam na stół i już chciałam zacząć, ale mój loczek odsunął mnie od stołu
-Nie będziecie nic sprzątać. Teraz idziecie na górę się ubrać,a my posprzątamy. -powiedział wtulając się we mnie. Odwróciłam się do niego i złączyłam nasze usta. Nie obeszło się bez komentarzy chłopców. Oderwałam się od niego i poszłam na górę. Przygotowałam sobie
coś wygodnego i jednocześnie odpowiedniego. Na dworze dzisiaj było zimno, więc to musiało być też coś ciepłego. Wzięłam przygotowany strój i zaczęłam się ubierać. Byłam już w samej bieliźnie,a do pokoju wparowała Alex.
-Kaja ratuj!! Nie wiem w co się ubrać. -usiadła załamana na moim łóżku. Cicho się zaśmiałam i narzuciłam na siebie bluzę.
-Zaraz Ci pomogę, ale musisz mi coś powiedzieć. -uśmiechnęłam się chytrze. Spojrzała na mnie pytająco. -Co tu się wczoraj stało? Wróciłam z Harrym do domu, a korki wywalone. A Ty z Horanem śpicie wtuleni w siebie. Ja o czymś nie wiem?
-Uh.. nic po prostu.. Oj opowiem Ci to kiedy indziej. Teraz daj mi jakieś cichu.. -powiedziała i usiadła po turecku. Wywróciłam oczami i poszłam do jej pokoju. Szybko znalazłam odpowiednie ciuchy i wróciłam do dziewczyny. Na korytarzy spotkałam Nialla. Chłopak świdrował mnie wzrokiem, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pokoju.
-Ej.. Niall się jakoś dziwnie na mnie patrzył. -powiedziałam rzucając w siostrę ciuchami.
Ja również dokończyłam ubieranie się. Potem lekko się pomalowałam i zeszłam na dół. Lou, Aus i Zayn siedzieli w kuchni, a w salonie przed TV Harry, Niall i Liam. Usiadłam między Loczkiem,a blondaskiem i wtuliłam się w bruneta.
-Co tam kochanie? -powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w głowę.
-W końcu dzisiaj wszystko się zmieni. -uśmiechnęłam się na samą myśl, że jestem pełnoletnia.
-Masz rację, wszystko się zmieni. -przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie. Siedzieliśmy i oglądaliśmy gdy coś przebiegło mi po nogach. Zaczęłam piszczeć i od razu podciągnęłam nogi do góry.
-Kaja nie krzycz. Co się stało? -śmiał się Styles.
-Coś mi po nogach przebiegło. -powiedziałam i wwaliłam się zielonookiemu na kolana. Oni tylko zaczęli się śmiać,czego nie ogarniałam.
-To tylko kot. Słońce nie bój się. -ledwo co powstrzymał śmiech.
-Jaki kot?
-Harrego kot. -powiedział Liam widząc, że loczek nie jest w stanie.
-Od kiedy Ty masz kota?- złapałam jego twarz w dłonie i nakierowałam na siebie.
-Już trochę go mam.. Ale ostatnio mi gdzieś uciekł i widać już wrócił. -zaśmiał się i mnie pocałował. Już nawet nie schodziłam z jego kolan tylko się w niego wtuliłam.
-Widzę Kaja, że poznałaś już kotka Stylesa. -śmiała się moja siostra schodząc z góry.
-Czyli wszyscy wiedzieli o kocie oprócz mnie.. -skwitowałam.
-Wczoraj się dowiedziałam. -powiedziała i spojrzała ma Nialla. Chłopak cicho się zaśmiał. Usiadła na moim poprzednim miejscu, bo je siedziałam u Harrego na kolanach.
-Co dzisiaj robimy? -pytała blondynka.
-Na pewno musimy oblać wasze urodziny. -powiedział Zayn wchodząc do salonu z 8 kieliszkami szampana. Każdy wziął sobie po jednym.
-Wznoszę toast za dziewczyny. Dzisiaj się wszystko zmieni! W końcu pijecie na legalu! -zaśmiał się Austin. Przybiliśmy toast i wypiliśmy zawartość kieliszków. Potem oczywiście dolewali mi i Alex.
-Dobra, nie zalewajcie ich teraz. Poczekajcie do wieczora. -zaśmiał się Lou.
-Mamy się bać? -zapytałam przez śmiech.
-Nas zawsze. -odpowiedział mi Zayn. Siedzieliśmy u nas gdzieś do 13. Potem poszliśmy na skate park. Nie obyło się bez dzikich fanek chłopaków.. Tsa.. ta ich kariera. No ale co poradzić? Spełniają marzenia. Ale irytowały mnie te dziewczyny. Tym bardziej jak kręciły się wokół Harrego.. Jedna nawet go pocałowała w policzek. Jak się opędzili już od fanek to wrócili do nas na skate'a. Jeździliśmy
i dobrze się bawiliśmy do wieczora. Około 18 wszyscy rozeszli się do domów.
-Dziewczyny idźcie się ładnie ubrać. -powiedział Hazz gdy weszliśmy do domu.
-Po co? -zapytałam odwracając się do niego.
-Bo wychodzimy. I już bez gadania. -zaśmiał się, pocałował mnie i za rękę poprowadził do pokoju. Poszłam pod prysznic, a Harry wybierał mi ubranie. -A powiesz chociaż gdzie idziemy? -próbowałam po raz setny coś z niego wyciągnąć.
-Nie.. Ubieraj się. -owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Ubrałam w przygotowane ubranie i zeszłam na dół gdzie..
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Rozdział 14
# Kaja #
Zjedliśmy śniadanie i poszłam na górę się ubrać. Oczywiście Harry uparł się, że idzie ze mną. Weszliśmy do jak się okazało naszego pokoju. Poszłam do torby, bo wczoraj się nie rozpakowałam. Wyjęłam ciuchy
i chciałam udać się do łazienki, żeby się ubrać, ale oczywiście loczek mi na to nie pozwolił.
-Kochanie puść mnie. Chcę się ubrać. -mówiłam głaszcząc go po policzku gdy całował moją szyję.
-Za chwilę. -powiedział na chwilę odrywając usta ode mnie. Cierpliwie czekałam aż chłopak się uspokoi i da mi iść się ubrać.
-Dobra Styles koniec. Idę się ubrać. -powiedziałam i oswobodziłam się z jego objęć i uciekłam do łazienki. Szybko się ubrałam i wyszłam. Zrobiłam lekki makijaż, a w tym czasie Harry poszedł pod prysznic. Zastanawiałam się jak zdobyć nasze deski. W końcu mamy klucze do tego domu, ale skąd mamy mieć pewność, że rodziców nie będzie w domu? Właśnie.. A raczej nie mam ochoty się z nimi teraz spotkać. Mam ich serdecznie dosyć i jestem pewna, że Alex tak samo. No ale jakoś coś we dwie wymyślimy. Chłopak dalej się kąpał, więc zeszłam na dół. Na tarasie siedziała Alex już ubrana. Usiadłam obok niej i siedziałyśmy tak w ciszy.
-Ej to co.. idziemy po te deski?- zapytałam w końcu.
-Tak.. Może akurat ich nie spotkamy. -powiedziała patrząc na mnie z nadzieją.
-Oby. -uśmiechnęłam się do niej. -idę po kluczę i idziemy. -powiedziałam i wbiegłam na górę. Loczek stał w pokoju nago. Automatycznie się odwróciłam i zakryłam oczy dłonią.
-Przepraszam! Nie wiedziałam, że już wyszedłeś spod prysznica. -powiedziałam speszona. Czułam jak się rumienię.
-Oj kochanie i co się zakrywasz? -poczułam jego ręce na moich biodrach.
-Ubierz się to pogadamy. -chciałam wyjść z pokoju, ale mnie zatrzymał.
-Dobrze, zaraz coś na siebie zarzucę, ale zostań tutaj. -pocałował mnie w policzek i poszedł. Po chwili dał mi znak, że mogę się odwrócić. Niepewnie się odwróciłam i na szczęście miał już na sobie bokserki.
-O wiele lepiej. -uśmiechnęłam się i podeszłam do szafki, na której leżała moja torebka.
-I co Ty się tak wstydzisz? Prędzej czy później i tak byś mnie zobaczyła. -powiedział przytulając się do mnie
-Tsaa.. Raczej później. -wyjęłam z torebki klucze i chciałam już iść, ale przecież musiałam się jeszcze z nim pożegnać.. Mój słodziak... c;
-Idę z Alex do rodziców. Znaczy idziemy po deski i mam nadzieję, że ich nie będzie. -wytłumaczyłam mu.
-No dobrze, ale jakbyście poczekały to bym was zawiózł.
-Dzięki skarbie, ale potem idziemy od razu na skate park.
-Okej, a pójdziemy wieczorem gdzieś? Do kina lub na imprezę?
-Zapytam Alex i potem Ci napiszę.
-Ale myślałem o takim wyjściu we dwoje. Tylko Ty i ja. Wiesz.. Randka. -zrobił słodką minę i spojrzał mi głęboko w oczy. Cicho się zaśmiałam i wpiłam w jego usta.
-Dobrze, w takim razie pójdziemy gdzieś wieczorem we dwoje. -wyszeptałam, gdy trzymał mnie w swoich ramionach. Pocałowałam go za uchem i zeszłam na dół. Razem z Alex szybkim krokiem ruszyłyśmy w stronę naszego domu. Po niecałych 10 min. byłyśmy na miejscu. Samochodu nie było co oznaczało, że rodziców nie ma w domu. Niepewnie otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
-Matko.. Jak ja dawno tu byłam. -powiedziała moja siostra rozglądając się po domu.
-Dobra, nie rozczulaj się tak i chodź po te deski, żeby nie spotkać rodziców. -powiedziałam i otworzyłam drzwi do garażu. Weszłyśmy do środka i szybko odnalazłyśmy swoje ukochane pojazdy. Wzięłyśmy je i zamykając wcześniej drzwi pojechałyśmy na skate park. Na miejscu szybko się odnalazłyśmy.
Oczywiście od razu na rampach. W rogu skata stała grupka chłopaków, których nie znałyśmy, ale zbytnio się nimi nie przejmowałyśmy.
-Dobra, muszę odpocząć. -powiedziałam siadając na desce. Blondynka dalej jeździła, ale ja musiałam odpocząć. Podszedł do mnie jeden z obserwatorów.
-Siema, jestem Dan. -powiedział i podał mi rękę.
-Kaja . -uśmiechnęłam się i odwzajemniłam gest.
-Zajebiście jeździcie. Gdzie się tego nauczyłaś? -powiedział siadając na przeciwko mnie.
-W sumie to przyjaciel nas uczył. I trochę same.
-Nieźle, jeszcze nie widziałem, żeby dziewczyna jeździła tak jak wy. -chłopak dosłownie świdrował mnie wzrokiem. Szkoda tylko, że nie wiedział, że jestem zajęta.
-No bo mało dziewczyn się interesuje jazdą na desce, BMX'ie. Większość preferuje mini spódniczki i duuużo makijażu. -zaśmiałam się i wstałam.
-No racja. -przyznał i się uśmiechnął. -słuchaj Kaja może miałabyś ochotę wybrać się ze mną na pokazy jazdy na desce? Jutro będą, a ja mam znajomego, który może mi załatwić wejściówki. -widać było, że się stresował. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dzięki, ale jutro cały dzień będę z moim chłopakiem. -puściłam mu oczko i odjechałam. Alex potem pytała się o co chodziło i jak jej wszystko wyjaśniłam to stwierdziła, że Hazza mnie ogranicza. No ale nie będę się z nią kłócić.. Zobaczymy jak sama się z kimś zwiąże. Wróciłyśmy do domu około 17.
-Kochanie gdzie jesteś? -próbowałam namierzyć mojego skarba.
-W pokoju. -usłyszałam jego seksowną chrypę z góry. Weszłam szybko po schodach i wparowałam do pokoju. Chłopak leżał na łóżku i robił coś w tablecie.
-Zbieram się i idziemy. -podeszłam do niego, pocałowałam go i poszłam pod prysznic. Loczek kilka razy próbował wbić się do mnie, ale jakoś go spławiłam. Wyszłam owinięta ręcznikiem i nie obyło się bez komentarzy bruneta.
-Dobra Hazza zamknij się już. -zaśmiałam się, gdy po raz kolejny mówił jak to moje ciało mu się podoba. Wzięłam z torby jakieś ciuchy
i zaczęłam się ubierać. Potem wysuszyłam włosy, pomalowałam. Gdy byłam gotowa podeszłam do Stylesa.
-Chodź, już jest po 19. Mamy 1,5 godziny do filmu.
-No dobrze, mówiłem Ci już, że masz.. -nie dałam mu dokończyć, bo wpiłam się w jego usta.
-Ty się już nie odzywaj i chodź. -zaśmiałam się i pociągnęłam go za sobą. Zeszliśmy na dół. W kuchni siedział Niall,a w salonie Alex.
-Słuchajcie my idziemy do kina. Wrócimy bardzo późno.- zaśmiał się loczek i mocniej mnie do siebie przytulił. Uśmiechnęłam się delikatnie i wyszliśmy z domu.
# Alex #
Kaja i Harry poszli do kina. Nie miałam co robić więc poszłam do pokoju, zapaliłam światło, wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. Nagle usłyszałam głośne krzyki. "Taa..Niall włączył TV"-pomyślałam. Nie mogłam się skupić. W końcu nie wytrzymałam. Wybiegłam z pokoju i krzyknęłam:
-Niall nie wiem co ty tam oglądasz, ale kurwa ścisz to łaskawie..
-Dobra spokojnie-odpowiedział. Popatrzyłam w ekran i wtedy ujrzałam okropny ryj.
-Ja pierdziele! Co to jest?!-mówiłam zasłaniając oczy.
-To się nazywa horror-zaśmiał się blondyn. Rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie i wróciłam do pokoju. Kontynuowałam czytanie książki, lecz ciągle przed oczyma miałam tą straszną twarz. Jednak nie przejmowałam się tym. Spokojnie czytałam książkę gdy nagle zgasło światło. O matko wywaliło korki..
-Niall?! Słyszysz?-pytałam przerażonym głosem. Nie usłyszałam odpowiedzi. Słychać było tylko...
Zjedliśmy śniadanie i poszłam na górę się ubrać. Oczywiście Harry uparł się, że idzie ze mną. Weszliśmy do jak się okazało naszego pokoju. Poszłam do torby, bo wczoraj się nie rozpakowałam. Wyjęłam ciuchy
i chciałam udać się do łazienki, żeby się ubrać, ale oczywiście loczek mi na to nie pozwolił.
-Kochanie puść mnie. Chcę się ubrać. -mówiłam głaszcząc go po policzku gdy całował moją szyję.
-Za chwilę. -powiedział na chwilę odrywając usta ode mnie. Cierpliwie czekałam aż chłopak się uspokoi i da mi iść się ubrać.
-Dobra Styles koniec. Idę się ubrać. -powiedziałam i oswobodziłam się z jego objęć i uciekłam do łazienki. Szybko się ubrałam i wyszłam. Zrobiłam lekki makijaż, a w tym czasie Harry poszedł pod prysznic. Zastanawiałam się jak zdobyć nasze deski. W końcu mamy klucze do tego domu, ale skąd mamy mieć pewność, że rodziców nie będzie w domu? Właśnie.. A raczej nie mam ochoty się z nimi teraz spotkać. Mam ich serdecznie dosyć i jestem pewna, że Alex tak samo. No ale jakoś coś we dwie wymyślimy. Chłopak dalej się kąpał, więc zeszłam na dół. Na tarasie siedziała Alex już ubrana. Usiadłam obok niej i siedziałyśmy tak w ciszy.
-Ej to co.. idziemy po te deski?- zapytałam w końcu.
-Tak.. Może akurat ich nie spotkamy. -powiedziała patrząc na mnie z nadzieją.
-Oby. -uśmiechnęłam się do niej. -idę po kluczę i idziemy. -powiedziałam i wbiegłam na górę. Loczek stał w pokoju nago. Automatycznie się odwróciłam i zakryłam oczy dłonią.
-Przepraszam! Nie wiedziałam, że już wyszedłeś spod prysznica. -powiedziałam speszona. Czułam jak się rumienię.
-Oj kochanie i co się zakrywasz? -poczułam jego ręce na moich biodrach.
-Ubierz się to pogadamy. -chciałam wyjść z pokoju, ale mnie zatrzymał.
-Dobrze, zaraz coś na siebie zarzucę, ale zostań tutaj. -pocałował mnie w policzek i poszedł. Po chwili dał mi znak, że mogę się odwrócić. Niepewnie się odwróciłam i na szczęście miał już na sobie bokserki.
-O wiele lepiej. -uśmiechnęłam się i podeszłam do szafki, na której leżała moja torebka.
-I co Ty się tak wstydzisz? Prędzej czy później i tak byś mnie zobaczyła. -powiedział przytulając się do mnie
-Tsaa.. Raczej później. -wyjęłam z torebki klucze i chciałam już iść, ale przecież musiałam się jeszcze z nim pożegnać.. Mój słodziak... c;
-Idę z Alex do rodziców. Znaczy idziemy po deski i mam nadzieję, że ich nie będzie. -wytłumaczyłam mu.
-No dobrze, ale jakbyście poczekały to bym was zawiózł.
-Dzięki skarbie, ale potem idziemy od razu na skate park.
-Okej, a pójdziemy wieczorem gdzieś? Do kina lub na imprezę?
-Zapytam Alex i potem Ci napiszę.
-Ale myślałem o takim wyjściu we dwoje. Tylko Ty i ja. Wiesz.. Randka. -zrobił słodką minę i spojrzał mi głęboko w oczy. Cicho się zaśmiałam i wpiłam w jego usta.
-Dobrze, w takim razie pójdziemy gdzieś wieczorem we dwoje. -wyszeptałam, gdy trzymał mnie w swoich ramionach. Pocałowałam go za uchem i zeszłam na dół. Razem z Alex szybkim krokiem ruszyłyśmy w stronę naszego domu. Po niecałych 10 min. byłyśmy na miejscu. Samochodu nie było co oznaczało, że rodziców nie ma w domu. Niepewnie otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
-Matko.. Jak ja dawno tu byłam. -powiedziała moja siostra rozglądając się po domu.
-Dobra, nie rozczulaj się tak i chodź po te deski, żeby nie spotkać rodziców. -powiedziałam i otworzyłam drzwi do garażu. Weszłyśmy do środka i szybko odnalazłyśmy swoje ukochane pojazdy. Wzięłyśmy je i zamykając wcześniej drzwi pojechałyśmy na skate park. Na miejscu szybko się odnalazłyśmy.
Oczywiście od razu na rampach. W rogu skata stała grupka chłopaków, których nie znałyśmy, ale zbytnio się nimi nie przejmowałyśmy.
-Dobra, muszę odpocząć. -powiedziałam siadając na desce. Blondynka dalej jeździła, ale ja musiałam odpocząć. Podszedł do mnie jeden z obserwatorów.
-Siema, jestem Dan. -powiedział i podał mi rękę.
-Kaja . -uśmiechnęłam się i odwzajemniłam gest.
-Zajebiście jeździcie. Gdzie się tego nauczyłaś? -powiedział siadając na przeciwko mnie.
-W sumie to przyjaciel nas uczył. I trochę same.
-Nieźle, jeszcze nie widziałem, żeby dziewczyna jeździła tak jak wy. -chłopak dosłownie świdrował mnie wzrokiem. Szkoda tylko, że nie wiedział, że jestem zajęta.
-No bo mało dziewczyn się interesuje jazdą na desce, BMX'ie. Większość preferuje mini spódniczki i duuużo makijażu. -zaśmiałam się i wstałam.
-No racja. -przyznał i się uśmiechnął. -słuchaj Kaja może miałabyś ochotę wybrać się ze mną na pokazy jazdy na desce? Jutro będą, a ja mam znajomego, który może mi załatwić wejściówki. -widać było, że się stresował. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dzięki, ale jutro cały dzień będę z moim chłopakiem. -puściłam mu oczko i odjechałam. Alex potem pytała się o co chodziło i jak jej wszystko wyjaśniłam to stwierdziła, że Hazza mnie ogranicza. No ale nie będę się z nią kłócić.. Zobaczymy jak sama się z kimś zwiąże. Wróciłyśmy do domu około 17.
-Kochanie gdzie jesteś? -próbowałam namierzyć mojego skarba.
-W pokoju. -usłyszałam jego seksowną chrypę z góry. Weszłam szybko po schodach i wparowałam do pokoju. Chłopak leżał na łóżku i robił coś w tablecie.
-Zbieram się i idziemy. -podeszłam do niego, pocałowałam go i poszłam pod prysznic. Loczek kilka razy próbował wbić się do mnie, ale jakoś go spławiłam. Wyszłam owinięta ręcznikiem i nie obyło się bez komentarzy bruneta.
-Dobra Hazza zamknij się już. -zaśmiałam się, gdy po raz kolejny mówił jak to moje ciało mu się podoba. Wzięłam z torby jakieś ciuchy
i zaczęłam się ubierać. Potem wysuszyłam włosy, pomalowałam. Gdy byłam gotowa podeszłam do Stylesa.
-Chodź, już jest po 19. Mamy 1,5 godziny do filmu.
-No dobrze, mówiłem Ci już, że masz.. -nie dałam mu dokończyć, bo wpiłam się w jego usta.
-Ty się już nie odzywaj i chodź. -zaśmiałam się i pociągnęłam go za sobą. Zeszliśmy na dół. W kuchni siedział Niall,a w salonie Alex.
-Słuchajcie my idziemy do kina. Wrócimy bardzo późno.- zaśmiał się loczek i mocniej mnie do siebie przytulił. Uśmiechnęłam się delikatnie i wyszliśmy z domu.
# Alex #
Kaja i Harry poszli do kina. Nie miałam co robić więc poszłam do pokoju, zapaliłam światło, wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. Nagle usłyszałam głośne krzyki. "Taa..Niall włączył TV"-pomyślałam. Nie mogłam się skupić. W końcu nie wytrzymałam. Wybiegłam z pokoju i krzyknęłam:
-Niall nie wiem co ty tam oglądasz, ale kurwa ścisz to łaskawie..
-Dobra spokojnie-odpowiedział. Popatrzyłam w ekran i wtedy ujrzałam okropny ryj.
-Ja pierdziele! Co to jest?!-mówiłam zasłaniając oczy.
-To się nazywa horror-zaśmiał się blondyn. Rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie i wróciłam do pokoju. Kontynuowałam czytanie książki, lecz ciągle przed oczyma miałam tą straszną twarz. Jednak nie przejmowałam się tym. Spokojnie czytałam książkę gdy nagle zgasło światło. O matko wywaliło korki..
-Niall?! Słyszysz?-pytałam przerażonym głosem. Nie usłyszałam odpowiedzi. Słychać było tylko...
Subskrybuj:
Posty (Atom)