-Skoro są zazdrośni bez powodu to dajmy im powód do zazdrości.- powiedziałam z zadziornym uśmiechem. Obydwoje spojrzeli na mnie pytająco. -Tako.. Aus zadzwonisz do Matthew. Pójdziemy gdzieś z nim. Może coś zjeść czy coś i potem odprowadzicie nas do domu. Oczywiście nie obejdzie się bez mocnego przytulasa na pożegnanie. -powiedziałam dumna ze swojego planu.
-Kaja.. Wiesz jak Niall się wkurzy. Już nie mówiąc o Harrym. -powiedział poważnie Austin.
-I o to chodzi.. Jeśli są zazdrośni o Ciebie to dajmy im prawdziwy powód do zazdrości. -dodała Alex. Przybiłam z nią piątkę i cicho się zaśmiałyśmy. Chłopak miał trochę wątpliwości, ale w końcu się zgodził i zadzwonił do Matta. Umówiliśmy się z nim na 14 w Nando's.
-To co robimy tyle czasu, bo jest dopiero po 7. -powiedziałam.
-Gdybyście mnie nie obudzili to bym spała! -powiedziała i zmroziła nas wzrokiem .
-To może zjedzmy śniadanie i potem się zobaczy. -zaproponował chłopak. Od razu się na to zgodziłyśmy i poszliśmy wszyscy do kuchni. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy oglądać. Leciał film ''Now is good''. Przez cały czas płakałam, a razem ze mną Alex. Film był genialny, ale taki smutny. Gdy film się skończył dochodziła 11. Austin poszedł na górę, a ja z siostrą dalej siedziałyśmy na dole w salonie.
-Ej.. Sorry, że pytam, ale co chcesz teraz zrobić z Twoim związkiem? -spytała nagle blondynka. Wiedziałam, że kiedyś o to spyta, ale mimo wszystko nie byłam gotowa na to pytanie.
-Nie mam zielonego pojęcia..To jak na razie jest zbyt świeże. Minęło dopiero kilka dni. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko sobie poukładać. -wyjaśniłam.
-Ale nigdzie się nie wyprowadzasz, prawda?- upewniła się dziewczyna. Zaśmiałam się i odpowiedziałam.
-Prawda. -wtedy do pokoju wszedł brunet z gitarą. Spojrzałam na niego z szerokim uśmiechem. Usiadł na przeciwko mnie i Alex. Zaczął grać jedną z piosenek Eda Sheerana "Give me love". Od razu zaczęłyśmy śpiewać.
Alex: Give me love like her
'Cause lately I've been waking up alone
Paint splattered teardrops on my shirt
Told you I'd let them go
Kaja: And that I'll fight my corner
Maybe tonight I'll call yaAfter my blood turns into alcohol
No I just wanna hold ya
Razem: Give a little time to me, or burn this out
We'll play hide and seek to turn this aroundAnd all I want is the taste that your lips allow
My, my, my, my, oh give me love [3x]
Alex: Give me love like never before
'Cause lately I've been craving moreAnd It's been a while but I still feel the same
Maybe I should let you go
You know I'll fight my corner
And that tonight I'll call ya
After my blood is drowning in alcohol
No I just wanna hold ya
Kaja:Give a little time to me or burn this out
We'll play hide and seek to turn this aroundAnd all I want is the taste that your lips allow
My, my, my, my, oh give me love
Give a little time to me, or burn this out
We'll play hide and seek to turn this around
And all I want is the taste that your lips allow
Razem: My, my, my, my, oh give me love [5x]
M-my my, m-my my, m-my my, give me love, lover [x7] (Love me, love me, love me).
M-my my, m-my my, m-my my, give me love, lover
(Give me love) [x3]
My, my, my, my, oh give me love [4x]
Po skończonej piosence nastała chwila ciszy.
-Dziewczyny.. uważam, że powinnyście iść do x Factora. Wy jesteście genialne. Nie możecie od tak zmarnować swojego talentu.- powiedział całkowicie poważnie.
-Oj przestań.. My się tam nie nadajemy. -tłumaczyła Alex.
-A może jednak spróbujemy? -powiedziałam patrząc na siostrę. Ona była w szoku.
-Myślisz o tym na poważnie? -zdziwiła się.
-No a co nam szkodzi. Przecież jeśli się nie dostaniemy to trudno, ale warto spróbować. Przecież zawsze marzyłyśmy o występowaniu na scenie. -mówiłam. Dziewczyna nie była przekonana. -pomyśl nad tym, a teraz zbierajmy się, bo dochodzi już 12, a przed spotkaniem chcę jeszcze wstąpić do taty. -powiedziałam i podniosłam się z miejsca. Poszłam do swojego pokoju i szybko się przebrałam i pomalowałam. Zajęło mi to około 30 min. Jak byłam gotowa poszłam do pokoju siostry. Akurat siedziała przy toaletce i malowała rzęsy.
-Gotowa? -spytałam siadając na jej łóżku.
-Tak, możemy iść. -powiedziała odkładając kosmetyki. Wzięła torbę i zeszłyśmy na dół. Trochę musiałyśmy czekać na Austina..
-Niby faceci czekają na dziewczyny.. A jednak w jego przypadku jest odwrotnie. -skomentowała znudzona Alex na co zareagowałam śmiechem.
-Bardzo śmieszne.. -rzucił chłopak schodząc po schodach.
-W końcu.. Ile można się zbierać. -powiedziała blondynka podnosząc się z miejsca. Chłopak nie odpowiedział tylko poszedł przed siebie w stronę drzwi. Zrobiłam podobnie. Wyszliśmy i poszliśmy do szpitala. Weszłyśmy tam same, bo Aus stwierdził, że nasz tato raczej już go nie lubi. Skierowałyśmy się do sali taty i zastałyśmy tam też mamę. Na nasz widok na ich twarzach zawitał szeroki i szczery uśmiech. Przywitałyśmy się z nimi i Alex położyła na szafce kupione wcześniej owoce.
-Ale ślicznie wyglądacie. -komplementował nas tato.
-Dzięki. A jak się dzisiaj czujesz? I wiesz już kiedy Cię wypiszą? -pytałam z delikatnym uśmiechem.
-Czuję się dobrze i nie wiem kiedy będę mógł wyjść. Lekarze mówią, że jeszcze trwa obserwacja. Może za dwa tygodnie będą mogli mnie wypisać. -mówił radosnym głosem. Trochę jeszcze z nimi posiedziałyśmy i wróciłyśmy do przyjaciela. Do Nando's mieliśmy jakieś 20 min. drogi. Z racji, że do 14 była 30 min. poszliśmy wolnym spacerkiem w umówione miejsce. Jak doszliśmy pod fast food czekał tam już na nas Matt.
-Hejka. -powiedziałam i przytuliłam go. Potem przywitał się podobnie z Alex i z Austinem uścisnął dłoń.
-To gdzie idziemy? -spytał chłopak.
-Może chodźmy do Nando's, a potem przejdziemy się gdzieś? -zaproponował Austin.
-Okej, to zapraszam. -powiedział i otworzył przed nami drzwi. Weszliśmy do środka i chłopcy poszli po zamówienie.
## Trzy godziny później.
Wracaliśmy do domu. Matthew jest genialny! Przez cały czas się śmieliśmy. Doszliśmy pod dom. Matt wziął ode mnie numer i zapisał mi swój w telefonie. Mocno go przytuliłam i potem Austina jeszcze mocniej. Gdy Alex skończyła się żegnać weszłyśmy do domu. Zdjęłam buty i zerknęłam na telefon. Była 18.45. Weszłyśmy w głąb domu. W salonie siedzieli chłopcy przed telewizorem. Gdy weszłyśmy od razu ich wzrok zatrzymał się na nas.
-W końcu.. -rzucił Niall idąc w naszą stronę.
#Alex#
Niall podszedł do mnie i wtulił się we mnie. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi.
-Kochanie, martwiłem się.. Znowu nie odbierałaś. -powiedział przejęty. Wyjęłam telefon z kieszeni i rzeczywiście miałam nieodebrane połączenia od Nialla.
-Ojej.. wyciszyłam go. Przepraszam. -powiedziałam i schowałam telefon. Zerknęłam na Harrego, który wpatrywał się w Kaję. Ona jednak spuściła wzrok i szybko weszła na górę. Spojrzałam na Nialla, a potem na loczka. Brunet chciał iść za nią na górę, ale go zatrzymałam.
-Nie Hazz, ona musi sobie to przemyśleć. Daj jej trochę czas. -chłopak momentalnie się zatrzymał i spuścił głowę.- zaufaj mi, a nie pożałujesz tego. -powiedziałam z uśmiechem. Horan przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej. Loczek wrócił do oglądania filmu, a ja z Niallerem poszliśmy na górę do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i chłopak bacznie mi się przyglądał. To było trochę dziwne..
-Alex, mam do Ciebie pytanie. -powiedział całkowicie poważnie. Kiwnęłam mu głową na znak, że ma mówić. -Co Cię łączy z Austinem i Mattehw? -powiedział.
-A co ma mnie łączyć.. Przyjaźń. -odpowiedziałam od razu.
-Jasne.. Przestań ściemniać i powiedz prawdę. -rzucił wkurzony. Chciałam żeby był zazdrosny, ale nie sądziłam, że on wpadnie w furię.
-Uspokój się... Mówię Ci prawdę. -odpowiedziałam dalej spokojnym głosem. Blondyn wstał z łóżka i nerwowo krążył po pokoju.
-Zdradziłaś mnie? -zapytał stojąc przy oknie.
-Słucham?! Powaliło Cię?! -podniosłam trochę głos. To pytanie wyprowadziło mnie z równowagi.
-Odpowiedz. Tak czy nie?
-Wiesz co.. Nie sądziłam, że możesz mnie podejrzewać o zdradę. Tym bardziej z moim przyjacielem! -rzuciłam i wyszłam z jego pokoju. Na korytarzu minęłam się z Kają.
-Ej.. Co się stało? -pytała zatrzymując mnie.
-Kaja proszę.. chcę być sama. Potem Cię zawołam. -wydukałam i wbiegłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i wkurzona wyjęłam spod łóżka torbę gdzie miałam paczkę fajek. Poszłam z nią na balkon i zapaliłam jednego papierosa. W sumie nie powinnam być zła, bo sama go sprowokowałam do tej zazdrości, ale ja bym go nigdy od tak nie podejrzewała o zdradę. Tym bardziej z przyjacielem! To jest chore, dosłownie! Nie mogłam opanować emocji więc zapaliłam jeszcze jednego, potem kolejne 3 i jeszcze z dwa. Jak już mi trochę ulżyło to wróciłam do pokoju. Wzięłam gitarę i zaczęłam grać jedną z piosenek chłopaków, "Little things". Jednak nie zdążyłam zacząć śpiewać, bo ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie odłożyłam instrument i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i do środka wpakowała się Kaja z tacą pełną jedzenia. Patrzyłam na nią jak na idiotkę, ale ona się tym nie przejmowała.
-Nie patrz tak tylko przed drzwiami leży jeszcze laptop z głośnikami, gitara i picie. Trzeba to tu wziąć.- powiedziała wskazując na drzwi. Spojrzałam w tym samym kierunku i rzeczywiście, stał laptop i kilka napoi. Dziewczyna wzięła gitarę i picie, a ja sprzęt. Jak wszystko już leżało w moim pokoju na podłodze to znów zamknęłyśmy drzwi na klucz i usiadłyśmy na podłodze.
-Alex.. Ale tu wali fajkami.. -rzuciła krzywiąc się na te słowa.
-Oj dobra.. Nie kazałam Ci tu przychodzić. -rzuciłam
-Ej.. To, że pokłóciłaś się z Niallem nie znaczy, że masz się wyżywać na mnie. -upomniała mnie, a mi się zrobiło głupio.
-Przepraszam. -powiedziałam cicho, a ona bez słowa mnie przytuliła.
-Powiesz o co wam poszło? -pytała włączając komputer. Spojrzałam na nią znacząco. -okej, nie musisz mówić. -uśmiechnęła się i puściła mi oczko. Włączyła jakąś stronkę plotkarską i oczywiście na pierwszej stronie zdjęcie moje, Kai, Ausa i Matta jak wychodziliśmy z Nando's. Spojrzałam na siostrę, a potem znowu na zdjęcie.
-Oni są chorzy. -rzuciła dziewczyna
-Mogłyśmy o tym pomyśleć.
-No ale bez przesady.. Należy się nam chodź trochę prywatności! -mówiła trochę wkurzona.
-Dobra, nie ważne.. Wyłącz to i dawaj jakiś film. -powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Dziewczyna zrobiła jak mówiłam i zaczęłyśmy oglądać film "... i że Cię nie opuszczę aż do śmierci.".
# Dwie godziny później.
Obudził mnie sms. Koło mnie spała Kaja. Musiałyśmy zasnąć w czasie filmu. Zerknęłam na komórkę. Miałam wiadomość od Austina. "Hej, jak tam po powrocie do domku? Jak chłopcy zareagowali na Matta? ;)) " Głośno westchnęłam, zamknęłam laptopa, wzięłam telefon i zeszłam na dół. Ledwo doszłam do kuchni, a ktoś zadzwonił do drzwi. Odłożyłam komórkę i poszłam otworzyć. W drzwiach stał kurier z dwoma bukietami kwiatów.
-Dzień dobry, czy zastałem panią Kaję i Alex Shugar? -spytał mężczyzna.
-Ja jestem Alex, a o co chodzi? -spytałam zaciekawiona.
-Proszę to podpisać. -dał mi kartkę z potwierdzeniem odbioru bukietów. Wzięłam i podpisałam. Dał mi kwiaty i poszedł. Wróciłam do domu i położyłam kwiaty na blacie.
-Od kogo to jest? -spytał Niall wchodząc do kuchni. Nie miałam zamiaru mu odpowiadać tym bardziej, że sama nie wiedziałam od kogo to jest. -Pytałem od kogo są te kwiaty. -powtórzył ostrzejszym tonem. Odwróciłam się do niego i wkurzona spojrzałam mu w oczy.
-Nie mów do mnie takim tonem.. -powiedziałam opanowanym głosem. Znów odwróciłam się do niego tyłem i wyjęłam z bukietu róż liścik. "Piękne kwiaty dla pięknej dziewczyny. Mam nadzieję, że trafiłem z kolorem róż. ;* Dzięki za miło spęczony czas, Alex. Matt" . Ledwo przeczytałam, a blondyn zabrał mi kartkę.
-Wiedziałem! Kręciłaś z nim! -krzyknął wkurzony. Spojrzałam na niego znudzona.
-Weź zmień taśmę, bo to się robi nudne.. Mówiłam Ci już, że nic mnie z nim nie łączy!
-A te kwiaty i liścik?! To jest dosłowne! Puszczasz się na prawo i lewo!! -powiedział, a mi do oczu napłynęły łzy. Spojrzałam na niego z żalem i wyszłam z kuchni. Szybko wbiegłam na górę i zamknęłam się w łazience. Znalazłam w apteczce żyletkę i usiadłam na podłodze cały czas płacząc.
#Kaja#
Jak się obudziłam to Alex już koło mnie nie było. Zeszłam na dół. W salonie siedział tylko Harry, ale nigdzie nie było mojej siostry. Poszłam do kuchni po coś do picia i na stole zobaczyłam piękne bukiety róż. Jedne były herbaciane, a drugie różowe. Wyjęłam liścik z bukietu i odczytałam. "Mam nadzieję, że Ci się podobają. Czas spędzony z Tobą był wspaniały. Mam nadzieję Kaja, że kiedyś to powtórzymy. ;-) Matt PS: Pamiętam o kolacji, którą mi obiecałaś. ;*". Uśmiechnęłam się i wzięłam do ręki kwiaty. Były piękne i takie jakie lubiłam najbardziej. Herbaciane róże.
-Ładny bukiet. -usłyszałam tą wspaniałą chrypę. Odwróciłam się w stronę głosu.
-Dzięki. -powiedziałam ponuro i wstawiłam obydwa bukiety do wody.
-Porozmawiamy? -spytał podchodząc bliżej mnie.
-O czym? -spojrzałam mu w oczy. Znów zobaczyłam w nich smutek, rozpacz, ból. Znowu miałam ochotę do niego podejść i po prostu go przytulić. Wybaczyć wszystko co było i znów mieć go blisko, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić.
-O nas, Kaja. O nas.. Ja już tak nie mogę. Ogromnie mi na Tobie zależy... Kaja, kocham Cię! Proszę daj mi szansę to wszystko naprawić. -mówiąc to złapał mnie za rękę.
-Nie zaczynaj znowu tego tematu. Harry nie ma już nas. Jesteś Ty i ja osobno.. Musisz się z tym pogodzić. -powiedziałam i...
___________________________________
Jest kolejny. Przepraszamy, że tyle czekaliście, ale nie było czasu. Mamy nadzieję, że się podobało i liczymy na wasze komentarze.
10= next ;)) /Alex&Kaja
-Myślisz o tym na poważnie? -zdziwiła się.
-No a co nam szkodzi. Przecież jeśli się nie dostaniemy to trudno, ale warto spróbować. Przecież zawsze marzyłyśmy o występowaniu na scenie. -mówiłam. Dziewczyna nie była przekonana. -pomyśl nad tym, a teraz zbierajmy się, bo dochodzi już 12, a przed spotkaniem chcę jeszcze wstąpić do taty. -powiedziałam i podniosłam się z miejsca. Poszłam do swojego pokoju i szybko się przebrałam i pomalowałam. Zajęło mi to około 30 min. Jak byłam gotowa poszłam do pokoju siostry. Akurat siedziała przy toaletce i malowała rzęsy.
-Gotowa? -spytałam siadając na jej łóżku.
-Tak, możemy iść. -powiedziała odkładając kosmetyki. Wzięła torbę i zeszłyśmy na dół. Trochę musiałyśmy czekać na Austina..
-Niby faceci czekają na dziewczyny.. A jednak w jego przypadku jest odwrotnie. -skomentowała znudzona Alex na co zareagowałam śmiechem.
-Bardzo śmieszne.. -rzucił chłopak schodząc po schodach.
-W końcu.. Ile można się zbierać. -powiedziała blondynka podnosząc się z miejsca. Chłopak nie odpowiedział tylko poszedł przed siebie w stronę drzwi. Zrobiłam podobnie. Wyszliśmy i poszliśmy do szpitala. Weszłyśmy tam same, bo Aus stwierdził, że nasz tato raczej już go nie lubi. Skierowałyśmy się do sali taty i zastałyśmy tam też mamę. Na nasz widok na ich twarzach zawitał szeroki i szczery uśmiech. Przywitałyśmy się z nimi i Alex położyła na szafce kupione wcześniej owoce.
-Ale ślicznie wyglądacie. -komplementował nas tato.
-Dzięki. A jak się dzisiaj czujesz? I wiesz już kiedy Cię wypiszą? -pytałam z delikatnym uśmiechem.
-Czuję się dobrze i nie wiem kiedy będę mógł wyjść. Lekarze mówią, że jeszcze trwa obserwacja. Może za dwa tygodnie będą mogli mnie wypisać. -mówił radosnym głosem. Trochę jeszcze z nimi posiedziałyśmy i wróciłyśmy do przyjaciela. Do Nando's mieliśmy jakieś 20 min. drogi. Z racji, że do 14 była 30 min. poszliśmy wolnym spacerkiem w umówione miejsce. Jak doszliśmy pod fast food czekał tam już na nas Matt.
-Hejka. -powiedziałam i przytuliłam go. Potem przywitał się podobnie z Alex i z Austinem uścisnął dłoń.
-To gdzie idziemy? -spytał chłopak.
-Może chodźmy do Nando's, a potem przejdziemy się gdzieś? -zaproponował Austin.
-Okej, to zapraszam. -powiedział i otworzył przed nami drzwi. Weszliśmy do środka i chłopcy poszli po zamówienie.
## Trzy godziny później.
Wracaliśmy do domu. Matthew jest genialny! Przez cały czas się śmieliśmy. Doszliśmy pod dom. Matt wziął ode mnie numer i zapisał mi swój w telefonie. Mocno go przytuliłam i potem Austina jeszcze mocniej. Gdy Alex skończyła się żegnać weszłyśmy do domu. Zdjęłam buty i zerknęłam na telefon. Była 18.45. Weszłyśmy w głąb domu. W salonie siedzieli chłopcy przed telewizorem. Gdy weszłyśmy od razu ich wzrok zatrzymał się na nas.
-W końcu.. -rzucił Niall idąc w naszą stronę.
#Alex#
Niall podszedł do mnie i wtulił się we mnie. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi.
-Kochanie, martwiłem się.. Znowu nie odbierałaś. -powiedział przejęty. Wyjęłam telefon z kieszeni i rzeczywiście miałam nieodebrane połączenia od Nialla.
-Ojej.. wyciszyłam go. Przepraszam. -powiedziałam i schowałam telefon. Zerknęłam na Harrego, który wpatrywał się w Kaję. Ona jednak spuściła wzrok i szybko weszła na górę. Spojrzałam na Nialla, a potem na loczka. Brunet chciał iść za nią na górę, ale go zatrzymałam.
-Nie Hazz, ona musi sobie to przemyśleć. Daj jej trochę czas. -chłopak momentalnie się zatrzymał i spuścił głowę.- zaufaj mi, a nie pożałujesz tego. -powiedziałam z uśmiechem. Horan przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej. Loczek wrócił do oglądania filmu, a ja z Niallerem poszliśmy na górę do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i chłopak bacznie mi się przyglądał. To było trochę dziwne..
-Alex, mam do Ciebie pytanie. -powiedział całkowicie poważnie. Kiwnęłam mu głową na znak, że ma mówić. -Co Cię łączy z Austinem i Mattehw? -powiedział.
-A co ma mnie łączyć.. Przyjaźń. -odpowiedziałam od razu.
-Jasne.. Przestań ściemniać i powiedz prawdę. -rzucił wkurzony. Chciałam żeby był zazdrosny, ale nie sądziłam, że on wpadnie w furię.
-Uspokój się... Mówię Ci prawdę. -odpowiedziałam dalej spokojnym głosem. Blondyn wstał z łóżka i nerwowo krążył po pokoju.
-Zdradziłaś mnie? -zapytał stojąc przy oknie.
-Słucham?! Powaliło Cię?! -podniosłam trochę głos. To pytanie wyprowadziło mnie z równowagi.
-Odpowiedz. Tak czy nie?
-Wiesz co.. Nie sądziłam, że możesz mnie podejrzewać o zdradę. Tym bardziej z moim przyjacielem! -rzuciłam i wyszłam z jego pokoju. Na korytarzu minęłam się z Kają.
-Ej.. Co się stało? -pytała zatrzymując mnie.
-Kaja proszę.. chcę być sama. Potem Cię zawołam. -wydukałam i wbiegłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i wkurzona wyjęłam spod łóżka torbę gdzie miałam paczkę fajek. Poszłam z nią na balkon i zapaliłam jednego papierosa. W sumie nie powinnam być zła, bo sama go sprowokowałam do tej zazdrości, ale ja bym go nigdy od tak nie podejrzewała o zdradę. Tym bardziej z przyjacielem! To jest chore, dosłownie! Nie mogłam opanować emocji więc zapaliłam jeszcze jednego, potem kolejne 3 i jeszcze z dwa. Jak już mi trochę ulżyło to wróciłam do pokoju. Wzięłam gitarę i zaczęłam grać jedną z piosenek chłopaków, "Little things". Jednak nie zdążyłam zacząć śpiewać, bo ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie odłożyłam instrument i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i do środka wpakowała się Kaja z tacą pełną jedzenia. Patrzyłam na nią jak na idiotkę, ale ona się tym nie przejmowała.
-Nie patrz tak tylko przed drzwiami leży jeszcze laptop z głośnikami, gitara i picie. Trzeba to tu wziąć.- powiedziała wskazując na drzwi. Spojrzałam w tym samym kierunku i rzeczywiście, stał laptop i kilka napoi. Dziewczyna wzięła gitarę i picie, a ja sprzęt. Jak wszystko już leżało w moim pokoju na podłodze to znów zamknęłyśmy drzwi na klucz i usiadłyśmy na podłodze.
-Alex.. Ale tu wali fajkami.. -rzuciła krzywiąc się na te słowa.
-Oj dobra.. Nie kazałam Ci tu przychodzić. -rzuciłam
-Ej.. To, że pokłóciłaś się z Niallem nie znaczy, że masz się wyżywać na mnie. -upomniała mnie, a mi się zrobiło głupio.
-Przepraszam. -powiedziałam cicho, a ona bez słowa mnie przytuliła.
-Powiesz o co wam poszło? -pytała włączając komputer. Spojrzałam na nią znacząco. -okej, nie musisz mówić. -uśmiechnęła się i puściła mi oczko. Włączyła jakąś stronkę plotkarską i oczywiście na pierwszej stronie zdjęcie moje, Kai, Ausa i Matta jak wychodziliśmy z Nando's. Spojrzałam na siostrę, a potem znowu na zdjęcie.
-Oni są chorzy. -rzuciła dziewczyna
-Mogłyśmy o tym pomyśleć.
-No ale bez przesady.. Należy się nam chodź trochę prywatności! -mówiła trochę wkurzona.
-Dobra, nie ważne.. Wyłącz to i dawaj jakiś film. -powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Dziewczyna zrobiła jak mówiłam i zaczęłyśmy oglądać film "... i że Cię nie opuszczę aż do śmierci.".
# Dwie godziny później.
Obudził mnie sms. Koło mnie spała Kaja. Musiałyśmy zasnąć w czasie filmu. Zerknęłam na komórkę. Miałam wiadomość od Austina. "Hej, jak tam po powrocie do domku? Jak chłopcy zareagowali na Matta? ;)) " Głośno westchnęłam, zamknęłam laptopa, wzięłam telefon i zeszłam na dół. Ledwo doszłam do kuchni, a ktoś zadzwonił do drzwi. Odłożyłam komórkę i poszłam otworzyć. W drzwiach stał kurier z dwoma bukietami kwiatów.
-Dzień dobry, czy zastałem panią Kaję i Alex Shugar? -spytał mężczyzna.
-Ja jestem Alex, a o co chodzi? -spytałam zaciekawiona.
-Proszę to podpisać. -dał mi kartkę z potwierdzeniem odbioru bukietów. Wzięłam i podpisałam. Dał mi kwiaty i poszedł. Wróciłam do domu i położyłam kwiaty na blacie.
-Od kogo to jest? -spytał Niall wchodząc do kuchni. Nie miałam zamiaru mu odpowiadać tym bardziej, że sama nie wiedziałam od kogo to jest. -Pytałem od kogo są te kwiaty. -powtórzył ostrzejszym tonem. Odwróciłam się do niego i wkurzona spojrzałam mu w oczy.
-Nie mów do mnie takim tonem.. -powiedziałam opanowanym głosem. Znów odwróciłam się do niego tyłem i wyjęłam z bukietu róż liścik. "Piękne kwiaty dla pięknej dziewczyny. Mam nadzieję, że trafiłem z kolorem róż. ;* Dzięki za miło spęczony czas, Alex. Matt" . Ledwo przeczytałam, a blondyn zabrał mi kartkę.
-Wiedziałem! Kręciłaś z nim! -krzyknął wkurzony. Spojrzałam na niego znudzona.
-Weź zmień taśmę, bo to się robi nudne.. Mówiłam Ci już, że nic mnie z nim nie łączy!
-A te kwiaty i liścik?! To jest dosłowne! Puszczasz się na prawo i lewo!! -powiedział, a mi do oczu napłynęły łzy. Spojrzałam na niego z żalem i wyszłam z kuchni. Szybko wbiegłam na górę i zamknęłam się w łazience. Znalazłam w apteczce żyletkę i usiadłam na podłodze cały czas płacząc.
#Kaja#
Jak się obudziłam to Alex już koło mnie nie było. Zeszłam na dół. W salonie siedział tylko Harry, ale nigdzie nie było mojej siostry. Poszłam do kuchni po coś do picia i na stole zobaczyłam piękne bukiety róż. Jedne były herbaciane, a drugie różowe. Wyjęłam liścik z bukietu i odczytałam. "Mam nadzieję, że Ci się podobają. Czas spędzony z Tobą był wspaniały. Mam nadzieję Kaja, że kiedyś to powtórzymy. ;-) Matt PS: Pamiętam o kolacji, którą mi obiecałaś. ;*". Uśmiechnęłam się i wzięłam do ręki kwiaty. Były piękne i takie jakie lubiłam najbardziej. Herbaciane róże.
-Ładny bukiet. -usłyszałam tą wspaniałą chrypę. Odwróciłam się w stronę głosu.
-Dzięki. -powiedziałam ponuro i wstawiłam obydwa bukiety do wody.
-Porozmawiamy? -spytał podchodząc bliżej mnie.
-O czym? -spojrzałam mu w oczy. Znów zobaczyłam w nich smutek, rozpacz, ból. Znowu miałam ochotę do niego podejść i po prostu go przytulić. Wybaczyć wszystko co było i znów mieć go blisko, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić.
-O nas, Kaja. O nas.. Ja już tak nie mogę. Ogromnie mi na Tobie zależy... Kaja, kocham Cię! Proszę daj mi szansę to wszystko naprawić. -mówiąc to złapał mnie za rękę.
-Nie zaczynaj znowu tego tematu. Harry nie ma już nas. Jesteś Ty i ja osobno.. Musisz się z tym pogodzić. -powiedziałam i...
___________________________________
Jest kolejny. Przepraszamy, że tyle czekaliście, ale nie było czasu. Mamy nadzieję, że się podobało i liczymy na wasze komentarze.
10= next ;)) /Alex&Kaja